Przemówienie Prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego
Panie Marszałku,
Panie i Panowie Posłowie,
Polki i Polacy,
Dziękuję za Wasze zaufanie. Zapewniam Was, że z mojej strony, podobnie jak ze strony partii którą dotąd reprezentowałem, możecie liczyć na znacznie więcej niż moglibyście się spodziewać przyglądając się przebiegowi kampanii wyborczej.
Na początek chciałbym przeprosić naszych zwolenników. Niektórzy z nich przyzwyczaili się do tego, że działalność polityczna musi ograniczać się do pozbawionego treści marketingu. Głosowali na nas, bo liczyli na nasze dalsze PiaRowe sztuczki, konferencje prasowe, teatralne gesty i miny... Szanowni Państwo, kończymy z tym!
Startując w wyborach prezydenkich miałem świadomość ograniczeń jakie każdemu z polityków narzucają mechanizmy demokratyczne. Mówiąc prawdę nie można wygrać wyborów! Dlatego zmuszony byłem do składania kompletnie irracjonalnych obietnic, czy opowiadania bajek o czereśniach rosnących na wierzbie. Nie zamierzam już do tego wracać!
Rozmawaiłem na ten temat z panem Premierem. Donald Tusk przyjął moją propozycję z entuzjazmem i wyraźną ulgą. Jak stwierdził, sam miał już dość "opowiadania głupot". Teraz mamy pełnię władzy.Razem spróbujemy uratować Polskę przed finansową katastrofą.
Szczegóły naszego planu już wkrótce przedstawi Państwu nowy minister finansów. Teraz wspomnę jedynie o najważniejszych założeniach naszego programu działania.
Nadszedł czas wyrzeczeń dla Kraju! Dla wielu Polaków będą one bolesne. Aby drastyczną kurację odchudzającą mogło zakceptować całe społeczeństwo, działania naprawcze rozpoczniemy od siebie. Od politycznych elit...
Wbrew dotychczasowej tradycji nie będę systematycznie zwiększał zatrudnienia w prezydenckiej kancelarii. Pan Premier również zmieni wieloletnie zwyczaje panujące w Jego gabinecie. W ciągu najbliższych 3 lat kancelaria każdego z nas zmniejszy zatrudnienie o przynajmniej 500 etatów. Podobne, choc matematycznie jeszcze bardziej drastyczne, wymogi przedstawione zostaną każdemu z ministrów. Nasz plan przewiduje odwrócenie "mechanizmu 100 tysięcy". Od dziś, aż do odwołania, zatrudnienie w administracji państowej bedziemy zmniejszali o przynajniej 100 tysięcy etatów rocznie.
Dodatkowo Minister Skarbu zmniejszy liczbę naszych stanowisk w zarządach i radach nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa o 5 tysięcy. Liczbę radnych samorządowych zmniejszymy jedynie o połowę. Da to jednak kolejne 25 tysięcy etatów.
Redukcje setek tysięcy stanowisk, oszczędności na służbowych samochodach, biurach, telefonach, darmowych przelotach dla polityków...To jedynie symboliczny początek zmian w państwie. Ma on być sygnałem dla społeczeństwa, że "krew, pot i łzy" będą nie tylko Jego udziałem, ale także udziałem Jego przedstawicieli.
Czas na kilka słów o sprawie najbardziej bolesnej dla społeczeństwa. Szczególnie dla rencistów, emerytów i bezrobotnych... To prawda, że całkowita zmiana systemu emerytalnego musi być przeprowadzona. To prawda, że wartość świadczeń społecznych będzie stopniowo zmniejszana. Kobiety stracą uprawnienia do wcześniejszej emerytury, mężczyzni też będą musieli pracować dłużej... To konieczność.
Ze swej strony obiecuję jednak, że państwo w mniejszym stopniu będzie grabiło przyszłych emerytów. Państwo przestanie być akwizytorem funduszy emerytalnych. Nie będziemy już zabierali Polakom pieniędzy, aby następnie przekazywać je instytucjom finansowym. Każdy z obywateli naszego kraju będzie miał prawo samodzielnego dysponowania własnymi pieniędzmi. Będzie mógł oszczędzać samodzielnie w banku, samodzielnie kupować obligacje państwowe (czyli robić to samo co fundusze emerytlne, ale bez płacenia dodatkowej prowizji!), samodzielnie inwestować w akcje na giełdzie, albo też... chodzi tu o najbardziej zdesperowanych, nie potrafiących liczyć obywateli... zadecydować o powierzeniu inwestowania swoich pieniędzy OFE!
Jeszcze jedno w sprawie naszych obietnic. Do jednej z nich wracamy. 3 x 15! Nie będziemy zastępowali zmian strukturalnych podwyższaniem podatku VAT. Odwrotnie! Pan Premier Tusk przeraził się, kiedy był ostatnio na targowisku i zobaczył ile teraz kosztują jabłka, chleb, cebula, pomidory... Stawka VAT-u na żywność musi zostać zmniejszona.Podstawowa stawka VAT też nie będzie podnoszona do 23 %, ale co roku obniżana o 1 procent!
Rozpoczynamy proces zmian. Z państwa pasożytniczego będziemy stopniowo zmieniali Polskę w kraj wolnych ludzi.
Mam nadzieję, że politycy wszystkich partii politycznych, podobnie jak ich rodziny, wszyscy krewni i znajomi Królika, cała milionowa kasta społeczna ludzi żerujących na państwie, zrozumie sytuację. Przyszedł czas wyrzeczeń! Jeśli kuracji odchudzającej nie rozpoczniemy od siebie, Lud nie zaakceptuje drastycznych oszczędności!
Dziękuję bardzo.
A teraz proszę o przedstawienie szczegółowych propozycji przez nowego ministra finansów, pana Roberta Gwiazdowskiego.
(Bronisław Komorowski, Prezydent RP)
Ciag dalszy nastąpi...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1288 odsłon
Komentarze
@Chłodny Żółwiu
7 Sierpnia, 2010 - 15:00
Witam złośnika
Miej litość... Nawet namądrzejsze podpowiedzi przez głupców lub świadomych niszczycieli będą pominięte... a nas tylko frustrujesz i podnosisz ciśnienie...
Ale... nie... pomysł przedni... kontynuuj!
Pozdrawiam
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)
krzysztofjaw
@krzysztofjaw
8 Sierpnia, 2010 - 10:19
tak se myślę, że oni sami z siebie nie zrobią nic co by im sie nie opłacało. Więc "codzienne wbijanie miliona gwoździ milion desek" jest metodą topniowego przekonywania ich, że czasemopłaca im się zrobic oś, co im sie nie opłaca ;) Pozdrawiam.
Miło czasem tak pomarzyć.
8 Sierpnia, 2010 - 00:11
ossala
Naprawdę. Choć jak się pomyśli o tej bandzie nierobów i tysiącach polskich rodzin, które czasem ledwie wiążą koniec z końcem, miesiącami czekają na kolejkę do onkologa, nie mają za co kolejnych nowych podręczników dzieciom kupić, to się raczej płakać chce.
@ossala
8 Sierpnia, 2010 - 10:21
Może to cos da, kto wie? Trzeba ich dręczyć. Oni są jak krowy. Bez naszej troskliwej opieki zawsze wlezą w szkodę.