Medialne opcje i grożący paluszek bankierów

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Gospodarka

Wokół sprawy "toksycznych opcji" dużo mówiło się o krwiożerczych akwizytorach bankowych przymuszających przedsiębiorców do przyjęcia zakładu bukmacherskiego.
"Panie , złoty się umocni! wszyscy o tym wiedzą! Trzeba na to opcje kupić..." - radzili akwizytorzy, a przedsiębiorcy ulegali wizji "pewnego zysku". Dlaczego? 

Skąd "wszyscy wiedzieli", że zysk jest pewny? Między innymi, dzięki analizom i poradom zamieszczanym w mniej lub bardziej fachowej prasie.

 

Rząd ma z opcjami problem. Różnice zdań wewnątrz ekipy Donalda Tuska widoczne są szczególnie wyraźnie po tym jak wicepremier Waldemar Pawlak publicznie, dość niefrasobliwie, zapytał: "kto wyciągnął z naszej gospodarki kilkanaście czy kilkadziesiąt miliardów dolarów i kto się wzbogacił na tym kryzysie?". Rzad ma ochotę unieważnić opcje, aby uratować polskie przedsiębiorstwa? Wyborcom bardzo by się to spodobało, ale to nie takie proste!

- Poruszaliśmy dzisiaj sprawę działania rządu w kwestii kontraktów walutowych i innego rodzaju opcji i instrumentów, które postawiłypolskie przedsiębiorstwa w trudnej sytuacji w relacji z bankami. Na wniosek premiera Pawlaka ta dyskusja się odbyła na posiedzeniu rządu, a wcześniej także na Komitecie Stałym RM - informował na konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiadając, że w przyszłym tygodniu odbędą się kolejne spotkania poświęcone tej sprawie.
 

Co (poza "utratą wiarygodności") grozi polskiemu państwu po odcięciu zachodnich banków od pieniędzy wyłuskanych dzięki opcjom?

Tu warto powrócić do pewnego "wywiadu" w Dzienniku. Gazeta rozmawiała (?) z anonimowymi pracownikami dwóch "potężnych międzynarodowych banków", którzy "w idealnie skrojonych garniturach czują się swobodnie, jakby się w nich urodzili". Szczególnie spodobał mi się poniższy fragment paluszkiem straszącego wywiadu:

"Liczę, że wygra zdrowy rozsądek i prawo. Bo jeśli nie, to wieszczę, że euro przebije barierę 10 zł, a z tego kraju niewiele pozostanie. I wiem, co mówię - mam kontakt z ludźmi rządzącymi rynkami w Europie. Więcej - zgodnie z prawem na każdą zawartą z klientem opcję bank musi założyć odwrotną opcję z innym bankiem. Czyli według premiera Pawlaka przedsiębiorcy nie będą musieli płacić, ale nasze banki będą musiały oddać pieniądze zachodnim. Wszyscy wiemy, czym zakończył się upadek jednego banku w Stanach Zjednoczonych".

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Aż do jesieni ubiegłego roku w najbardziej opiniotwórczych gazetach w Polsce, na temat przewidywanych trendów na rynku walutowym, można było przeczytać intrygująco zgodne opinie różnej maści finansowych ekspertów, doradców i analityków...
 

"Umocnienie złotego będzie trwało", "trend wzrostowy w dłuższej perspektywie jest jasny i nie powinno się tutaj nic zmienić."

(Rzeczpospolita, 27.06.2008).

 

"Wprawdzie ostatnio złoty umacniał się szybciej, niż wskazywałyby na to przesłanki fundamentalne, ale wiele czynników, w tym perspektywa wejścia Polski do strefy euro, przemawia zatym, że w długim okresie złoty będzie silną walutą"

(Gazeta Wyborcza, 24.07.08).
 

"Niebawem rynek zacznie doceniać solidne podstawy naszej gospodarki i złoty zacznie zyskiwać".

(GW, 09.09.2008).
 

"Wszystko się tutaj powoli uspokoi i złotówka zacznie się umacniać. Wpływ na to będzie miało dążenie naszego kraju do wejścia do strefy euro"

(GW, 30.10.2008).

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Umowy z bankami zawierane przez polskich przedsiębiorców głównie w połowie ubiegłego roku przyniosły ich firmom straty liczone w dziesiątkach miliardów złotych.
 

To duże pieniądze. Wystarczająco duże, żeby "wynająć media"?
 

Brak głosów

Komentarze

to w końcu co sie bedzie wzmacniało a co słabło?
Wszystkie gadajace głowy madrali strugaja.
A bogdan jaki spasiony na fotce,lezy i cygaro sobie pali .

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#14834