Komiczna (choć niewesoła) polska dyplomacja
Od lat obserwuję przywódców "młodej polskiej demokracji". I mam dla nich coraz więcej wyrozumiałości.
Co prawda, robią wrażenie kukiełek sterowanych przez jakieś niewidzialne łapy. Wyglądają na najemników próbujacych jak najlepiej wywiązać się z powierzonych zadań. Ale przy tym wszystkim... czy czasem nie starają się być wobec nas uczciwi?
Z komiczną przesadą chełpią się swoją "pozycją w świecie", zdobywaniem "korony Himalajów" światowej dyplomacji, "obalają mur" w Berlinie, wywołują wiosnę ludów w Afryce... Możę chcą, żebyśmy zorientowali się, że to tylko polityczny teatr...? Że nic od nich nie zależy?
W ten właśnie sposób puszczaja do nas oko, próbują dawać nam jakieś znaki? Jakby prowokowali nas do myśli: "Jak to? Takie pacynki rządzą świątem? Niemożliwe! Specjalnie coś takiego mówią, żebyśmy się zorientowali, że coś tu nie gra!".
Gdyby nasze pacynki miały trochę poluźniony łańcuch, pewnie chciałyby zaśpiewać:
"Nie moge zrobić nic. Sterowany jestem wciąż...".
Aktualna liczba uczestników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 495
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 751 odsłon