Gazociąg Północny - krzyżówka jeża ze "świętą krową"

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Świat

Budowa Gazociągu Północnego pod dnem morskim w sytuacji gdy może być on poprowadzony drogą lądową, nie ma sensu.

Najznakomitsi politycy i ekonomiści starają się tego jednak nie zauważać.  Nawet bezkompromisowi zwykle obrońcy środowiska naturalnego, podchodzą do tego tematu jak do jeża, i o zagrożeniach związanych z inwestycją mówią głosami mocno ściszonymi.

Bardziej od nieśmiałych protestów ekologów, rosyjsko-niemieckich inwestorów mogły zaniepokoić głosy oskarżające dwa potężne kraje o chęć stosowania "gazowego szantażu" wobec swych sąsiadów.

Cywilizowanych polityków Unii Europejskiej zaszokował np. (już przed kilkunastoma miesiącami) były prezydent Czech Vaclav Havel.

- Nie powinno się - w interesie wszystkich - nie dostrzegać faktu, że pomiędzy Niemcami a Rosją znajduje się kraj noszący nazwę Polska.  Nie po to zlikwidowaliśmy "żelazną kurtynę", by teraz, w oparciu o dostawy ropy i gazu, budować nową - stwierdził Havel w jednym z wywiadów.

Szczęśliwie Schroeder, Merkel, Berlusconi, czy Sarkozy nie widzą tego typu zagrożeń. 

Podobnie europejscy komisarze. Chociaż nie...  Komisja Europejska pokazała ostatnio lwi pazur! Komisarze obwiescili, że są zadowoleni z wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do krajów UE. Zamierzaja jednak wyciagnąć wnioski z konfliktu między Rosją i Ukrainą!

- Jedna z konkluzji, do jakich muszą dojść kraje członkowskie, opinia publiczna i konsumenci: gaz z Rosji nie jest bezpieczny, gaz przesyłany przez Ukrainę nie jest bezpieczny. To musi być dla nas lekcja na przyszłość - przewodniczący KE Jose Manuel Barroso robił na koferencji prasowej wrażenie bardzo surowego.

Dodatkowo zdradził, że Komisja planowała już podjęcie działań prawnych wobec Rosji i Ukrainy w przypadku, gdyby dostawy gazu nie zostały wznowione. Gaz jednak popłynął. Rosjanie musieli się bardzo przestraszyć... A Barroso nie zdążył oglosić decyzji o miażdżącycyh sankcjach wobec skonfliktowanych stron.

Czy politycy sterujący UE już teraz poinformują, że zdecydowali, żebyśmy sfinansowali budowę gazociągu, czy jeszcze z tą demonstracją czołobitności wobec inwestycyjnej "świętej krowy" poczekają?

Brak głosów