Dlaczego warto znosić nienawiść?

Obrazek użytkownika Rewizor
Blog

Zacznę od obszernych cytatów z wyjątkowo mądrego tekstu „Contra gentiles” napisanego przez autora podpisanego w.s_media – „Aleksander Ścios” . Jeśli ktoś chce przeczytać tekst w całości, może go znaleźć pod adresem: http://cogito62.salon24.pl/85530,index.html

Ale na razie proponuję lekturę skrótu artykułu A. Ściosa:  

Od chwili przegranych wyborów parlamentarnych z roku 2005 i osobistej porażki Tuska w wyborach prezydenckich, czynnikiem integrującym środowisko Platformy jest nienawiść do wszystkiego, co związane z partią Kaczyńskich. (...)

To uczucie, które nie potrzebuje instrukcji, wystarczy je tylko sprowokować. Raz wzbudzone, tworzy samonośną, niszczącą siłę. Ponieważ jest to uczucie kłopotliwe, jeśli nie bywa odwzajemnione, należało stworzyć sobie i własnym wyznawcom użyteczny mit strasznych rządów reżymu Kaczyńskich, pod którymi Polska stała na krawędzi narodowej zapaści. Mit, co prawda runął, gdy po ponad półrocznym, nachalnym poszukiwaniu haków, do czego zaprzęgnięto cały aparat państwowy okazało się, że nie ma nic, co mogłoby uzasadniać kłamstwa Platformy. A choć mit runął, nie zmienił się sposób przedstawiania medialnej rzeczywistości i nie zmieniła się retoryka, jaką posługuje się to środowisko.(...)

Oczywiście – powie ktoś, rząd Platformy nie jest rządem wszechwładzy, a Polska nie przypomina państwa totalitarnego. Czy nie da się jednak zauważyć, postępującego procesu zawłaszczania kolejnych sfer życia publicznego, przy jednoczesnym ograniczaniu wpływów sejmowej opozycji? (...) Nigdy jeszcze w III RP nie było tylu przykładów politycznych nagonek, prób sterowania śledztw przeciwko politycznym adwersarzom, tylu osobistych, personalnych ataków. A wszystko to w przekonaniu o własnej racji i nieomylności, w pysznej, czasem bezczelnej retoryce władzy. (...)

Nie sposób nie dostrzec zadziwiającej zbieżności opisu z obserwowanym zjawiskiem, gdy czyta się u Kołakowskiego („Wychowanie do nienawiści, wychowanie do godności”):  „Ruchy i systemy totalitarne wszelkich odcieni potrzebują nienawiści nie tyle przeciw zewnętrznym wrogom i zagrożeniom, ile przeciwko własnemu społeczeństwu; nie tyle, by utrzymać gotowość do walki, ile by tych, których wychowują i wzywają do nienawiści, wewnętrznie spustoszyć, obezwładnić duchowo, a tym samym uniezdolnić do oporu.(...) Zadaniem tego wychowania jest nie tyle zbudować solidarność w nienawiści, ile wytworzyć w wychowankach poczucie samozadowolenia i przez to uczynić ich moralnie i intelektualnie bezsilnymi.”

Temu celowi ma służyć ciągła medialna manipulacja i doskonalenie metod dezinformacji. Ponieważ zdecydowana większość społeczeństwa czerpie wiedzę o świecie z przekazu telewizyjnego, operacje dezinformacyjne stają się zadaniem łatwym i powszechnym. Udana operacja powoduje niemalże jednomyślność wśród osób, do których jest skierowana i całkowicie irracjonalny stan głuchoty na argumenty przeciwników. Kto ma okazję obserwować sposób „dyskusji” (jeśli w ogóle do wymiany poglądów dochodzi) zwolenników Platformy z „resztą świata”, ten wie jak wygląda ten mechanizm i jaką zbrodnię na społeczeństwie popełniają „spece” od manipulacji.

 Najważniejsza umiejętność władcy to umieć znieść nienawiść – pouczał Seneka. Gdy patrzy się na bezprzykładne chamstwo ludzi Platformy wobec prezydenta RP, należy docenić wagę tej maksymy i dojrzałą mądrość reprezentanta narodu.  Parafrazując słowa Seneki, można jednak powiedzieć, że znoszenie nienawiści jest umiejętnością ludzi przekonanych o własnej racji i wartości, że właściwą postawą wobec agresji jest dystans, z jakim człowiek rozumny traktuje osobowość prymitywną. Bez pogardy i złości. Z szacunkiem dla samego siebie.

A teraz mój komentarz do artykułu Contra gentiles

Proszę p.  Aleksandra Ściosa, by zechciał mi wybaczyć samowolne skróty - starałem się nie naruszyć wymowy jego tekstu. Jego artykuł był mi potrzebny jako wprowadzenie do paru prywatnych uwag.

Trwająca już prawie trzy lata kampania nienawiści rozpętana przez Platformę (ale także przez środowiska bliskie TVN,  Agorze i Fundacji Batorego) pozostawiła katastrofalne skutki w myśleniu społeczeństwa. Najbardziej oczywistym efektem medialnych nagonek i nieustannych kampanii nienawiści (przeciw moherom, przeciw Prezydentowi, przeciw zwolennikom lustracji, przeciw Ziobrze, przeciw wierzącym, przeciw nacjonalistom itd.)  jest podział Polski na dwa narody. Na przykład w mojej rodzinie pomiędzy ojcami i dziećmi, braćmi i siostrami pojawiła się prawdziwa przepaść. Często nie rozmawiamy z sobą. Nienawidzimy się wzajemnie za wierność „Kaczorom” albo za czytanie „Wyborczej”. Nie jesteśmy wyjątkami - tak samo jest w innych rodzinach.

To nie my, ośmieszani ciemnogrodzianie, jesteśmy temu winni – podział na mądrych i prostaków, na elity i bydło wymyślili propagandziści z Czerskiej i ludzie o mentalności Niesiołowskiego. Ale fakty są faktami – wzajemna nienawiść narasta. Niedługo rzucimy się sobie do gardeł.

Zbrodnią ugrupowania, którego symbolami mogą być ludzie tacy jak Michnik, Palikot, Olejnik lub Żakowski jest doprowadzenie Polski na krawędź wojny domowej. Tacy ludzie żądali „dorzynania watahy.” Na razie mamy tylko zimną wojnę, zrywanie towarzyskich kontaktów, obustronną pogardę. Jutro może być dużo gorzej. 

 Nie apeluję do Komorowskiego albo Tuska, aby się opamiętali – inspiratorzy kampanii nienawiści już za daleko zabrnęli. Dzisiaj posuwają się jeszcze dalej - nazywają Prezydenta chamem i dają w Sejmie popisy aroganckiego bezprawia. Nawet nie zauważyli, że przebrali miarę i opinia publiczna zaczyna się od nich odsuwać.  

Sądzę, że za parę miesięcy posiany przez nich wiatr zmieni się w burzę. Kampania nienawiści obróci się przeciw jej organizatorom, a wówczas zrodzą się w Polsce nastroje odwetu. Miliony oszukanych, znieważanych, wyśmiewanych mogą starać się wyrównać swoje rachunki krzywd. Elity III RP są tylko śmieszną garstką, w której obronie nie wystąpi żadna licząca się grupa społeczna. Kto chciałby bronić miliarderów z szemraną przeszłością, sympatyków TW Bolka, cwaniaków od prywatyzowania szpitali?

Apeluję do ludzi stojących po mojej stronie barykady: nie dajmy się wciągnąć w spiralę nienawiści. Każdy widzi, że propagandyści Platformy coraz bezczelniej prowokują. Nie boją się otwartego konfliktu, bo za ewentualną eksplozję oskarżą populistów, katolików, nacjonalistów i licho wie kogo jeszcze.  Wierzą w pomoc gazet takich jak Liberation, La Repubblica czy Sueddeutsche Zeitung. Ufają  w odsiecz ze strony Brukseli – i nie powinniśmy tego bagatelizować. Mechanizm solidarności unijnych liberałów i biurokratów może złamać protesty nie tylko nielicznych Irlandczyków, ale i dużo liczniejszych Polaków. Nie dajmy więc im tej szansy.

 Zachowajmy zimną krew. Uczmy się znosić nienawiść, bo i tak wygramy dzięki normalnym, demokratycznym mechanizmom. Wyborcza przewaga Platformersów była tylko historycznym epizodem, który właśnie się kończy. Za rok, za dwa, sondażowa przewaga Platformy okaże się taką samą fikcją, jaką była w 2005 roku. I tak wygramy, po co więc te nerwy?

Brak głosów

Komentarze

Rewizorze: "Za rok, za dwa, sondażowa przewaga Platformy okaże się taką samą
fikcją, jaką była w 2005 roku. I tak wygramy, po co więc te nerwy?"

Ja jednak jestem na razie pesymistą. Gdy pomyślę: o niebotycznej wprost "inercji mentalnej" naszego społeczeństwa, któremu tak jeszcze skutecznie wciska - od dwóch dekad -  kit Gazownia; o rzeszy wiernych zwolenników Olka Filipińczyka (dekada szkodzenia na najwyższym stanowisku); o wielkiej liście kłamstw i obelg, którymi raczy nas PO - od prawie 3 lat - za pośrednictwem "swoich" mediów; itp itd itp...

Większość ludzi ma już dobrze zaimpregnowane mózgi, zaimpregnowane "na prawdę" i na "samodzielne myślenie", a impregnat wtłaczany jest z coraz większym ciśnieniem... No, chyba, że naprawdę rozpęta się burza i zadziała jakaś ogólnospołeczna terapia wstrząsowa. Ale tu by trzeba było czegoś w stylu "co namniej Rywingate do 4 potęgi", bo "nominalną" Rywingate to dziś pies z kulawą nogą by się  nie zainteresował. Takie mamy czasy, moim smutnym zdaniem...

Vote up!
0
Vote down!
0
#705

Naszym zadaniem jest jak najpełniej informować i starać się wyjaśniać sobie nawzajem i, co ważniejsze, wszem i wobec, aktualny stan  oraz konsekwencje obecnych i minionych błędów i kłamstw, zaniechań i zaniedbań, którymi lata III RP były i są przepełnione.

Pytanie, a nawet doskonałe pytanie, jest o to jak w sytuacji takiej polaryzacji przeniknąć ponad barierą szyderstwa, załgania, głu(ch/p)oty i nienawiści. Jak trafić do mamionych błyskotkami i otumanionych rodaków, którym, po chwili refleksji - oby wystąpiła - najpewniej też wiele spraw dokoła jawiłoby się innymi niż je pokazują. Nie mamy wpływu na ogląd świata - dla większości ludzi jest on taki jak go pokazują. Dla nas też jest taki ale staramy się głębiej i szerzej rozglądać. To jest zadanie dla nas - stworzyć szeroko akceptowalną platformę ( nie Plast-Formę) wzajemnej komunikacji. Blogosfera - jest kropelką w morzu potrzeb.  

Vote up!
0
Vote down!
0
#707