umysły poczciwe w potępieńczych swarach

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Po Zaduszkach niełatwo przyjść do siebie, nawet jeśli się obcowało z duchami starannie wyselekcjonowanymi.

Istotą ducha jest niewidzialność - bardzo poważny minus w epoce "kultury ikonicznej" - a w związku z tym nie wiadomo kiedy takie obcowanie się zaczyna, a kiedy kończy - i czy aby na pewno ?

W wyniku owocnego współdziałania Adolfa Hitlera i Józefa Stalina moja rodzina zaczęła się zmniejszać; przybywało nam sporo duchów, głównie mężczyzn w sile wieku, a potem chłopców, nawiedzających kobiety, zapłakane nie tylko od święta, i uparcie na coś czekające - aż do śmierci.

Zamordowani przez funkcjonariuszy wrogich państw - Rzeszy Niemieckiej i Rosji Sowieckiej - teraz nawiedzają czasem mnie, nie tylko w Dzień Zaduszny, i milczą.

I ja niebawem zamilknę - choć może nie z kulą w czaszce,
i we własnym, mam nadzieję, grobie, ale póki nie jestem duchem, chcę się głośno upomnieć o szacunek dla polskiej krwi, przelewanej przez wrogów, z nienawiści.

Wyrażam głęboką pogardę dla parlamentarzystów, którzy odmówili prawa do takiego szacunku bohaterom Powstania Styczniowego, a jeśli to uczynili w obawie przed grymasem pana ministra Ławrowa czy jego zwierzchnika, uważam każdego z nich z osobna za człowieka podłego i za tchórza.

Wyrażam oburzenie i zdecydowaną dezaprobatę dla niegodnej postawy osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe, nieobecnych na dzisiejszym pogrzebie ś.p. pana Ryszarda Kaczorowskiego; ta haniebna absencja powinna im zostać zapamiętana na zawsze - za życia, i po śmierci.

Duchy można klasyfikować, nie wkraczając w Najwyższe kompetencje, po swojemu - oddzielając męczenników i bohaterów, patriotów i ludzi poczciwych (godnych czci) od zbrodniarzy, bandytów, morderców i łotrów, i każdy może sobie umieścić tego czy owego ducha na swojej liście potępieńców, choć zbawić nikogo nie potrafi.

Ponieważ jednak nie wiemy, jak to jest z tym obcowaniem,
a wypędzanie złych duchów jest jeszcze niebezpieczniejsze od ich wywoływania, wydaje mi się doprawdy bardzo ważne oddawanie czci albo przynajmniej okazywanie szacunku dla Tych, których wprawdzie nie ma wśród nas, ale "nie do końca tak naprawdę", dopóki odczuwamy ich brak.

Kogoś trzeba szanować, jeśli się chce być człowiekiem poczciwym; a skoro brakuje żywych, niechże to będą umarli.

Nie potrzebuję decyzji żadnego organu, żeby w styczniu przyszłego roku powspominać i uczcić po swojemu Powstanie Styczniowe, cokolwiek zechcieliby na ten temat powiedzieć tutejsi czy tamtejsi prezydenci albo ministrowie.

Nie interesują mnie przyczyny ich ostentacyjnej absencji w Świątyni Opatrzności Bożej, gdzie Rzeczpospolita żegnała swojego wiernego Syna - mam nadzieję, że mógł to być wstyd i lęk, nie pogarda i nienawiść.

Cóż, niełatwo się dziś Polakom spotykać nawet od święta, ale trzeba to przeżyć, bo po śmierci może być jeszcze trudniej.

Dlatego warto obcować z duchami.

Brak głosów

Komentarze

Piękny wpis...

Vote up!
0
Vote down!
0
#303605