Manifa, czyli kroczem (w gwarze warszawskiej) do równości

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Blog

Mamy za sobą tegoroczną manifę warszawską, czyli przemarsz ulicami stolicy korowodu pań, w różny sposób osobiście niezaspokojonych. Miała charakter wyjątkowy. W pierwszych szeregach dominowały wybitne postacie, znane z pierwszych stron gazet i z okienka telewizyjnego, a wraz z nimi bogactwo ubiorów, niemal rewia damskiej mody, wielość skrywanych z powodu zimna fryzur, a z cech niematerialnych pogoda ducha i wesołość, wynikające chyba z doznawanych w życiu, różnorakich satysfakcji. Bo tym manifestującym damom na pewno wiedzie się nienajgorzej i na niedostatki bytowania uskarżać się nie powinny.

Zwracał uwagę rozpoznawalny szeroki wachlarz i różnorodność zainteresowań zawodowych i pozazawodowych uczestniczek niedzielnego spaceru oraz ich naiwna nadzieja i wiara w lepszą, parytetową przyszłość polskich kobiet. Nie było pań smutnych, których oblicza zdradzałyby na tyle kiepski stan ducha lub otaczającej je materii, aby mógł uzasadniać demonstrowaną chęć walki o lepsze jutro.

Wśród po raz pierwszy zaproszonych gości honorowych znalazły się dwie wybitne osobistości: uznana w świecie międzynarodowym, krajowa ikona pełzającej cywilizacji śmierci, która w tym ruchu zdołała zarobić już niejeden tysiąc, oraz bohaterka ludowa, kruczowłosa piękność zapełniająca ostatnio ekrany telewizyjne, wielokrotnie podobno przez jurnych chłopów gwałcona, choć nie wiedząca, kto jest ojcem jej dziecka. Podobnie jak ta praczka z dawnych lat, która w czasie rozprawy o ustalenie ojcostwa zapytana przez sędziego czy jest absolutnie pewna, że obywatel Iksiński jest ojcem jej dziecka, odpowiedziała szczerze: wysoki sądzie, pewna to być nie mogę, bo czy ja mam czas odwracać się gdy piorę?

Obok gości honorowych na czele szły damy znane i z różnych powodów popularne. W jednym szeregu, niemal pod rękę, choć w szyku luźnym, a nie zwartym - jak kiedyś szwaczki z traktorzystkami i milicjantkami, w obowiązkowym spędzie zwanym radosnym pochodem - maszerowały panie utytułowane godnościami uniwersyteckimi, dawna lokatorka żyrandolowego pałacu, a dzisiaj samozwańcza znawczyni dobrych manier i sztuki kulinarnej oraz inne świetności. Słowem, śmietanka towarzyska i prawie pełna reprezentacja nowoczesnych polskich kobiet, wspomagana przez imponujących wybrańców płci męskiej.

Zabrakło tylko trybuny honorowej, z której - jak dawniej - gorące pozdrowienia przekazywałby maszerującym przede wszystkim męski, lewacki aktyw III RP, a w przyszłości także zaproszeni goście zagraniczni, co najmniej z równie ucywilizowanych krajów europejskich. Ten błąd trzeba czym prędzej naprawić.

A zresztą czy trzeba? Bo komu i po co potrzebna jest taka coroczna, pożałowania godna i budzącą niesmak szopka?

Brak głosów

Komentarze

plemizowałabym tylko ze sformułowaniem "kruczowłosa piękność" :)

Vote up!
0
Vote down!
0

Kaśka

#50394

A kto będzie dzieci rodził, kto będzie się opiekował. Czyżby mialo sie coś zmienić w związku z płcią??? Może pani Kwaśniewska wie więcej??? Widzialem też fragmenty tego dziwactwa, jak szabat czarownic , gotowe na stos.

Vote up!
0
Vote down!
0
#50395

lecz, niestety czytam.

Obawiam się, że będzie to, doputy, ktoś będzie na to wykładał pieniądze.

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#50398

Na Uniwersytecie Wrocławskim na wydz. prawa jeszcze w latach 70 był prof./ nie pamiętam od karnego, czy cywilnego/, który nie zgadzał się do końca swej pracy na uczelni z oficjalną prl'owską doktryną, że do ustalenia ojcostwa wystarcza oświadczenie kobiety- wskazanie, kto jest ojcem jej dziecka!
I studenci chodzący regularnie na wykłady wiedzieli, że razie takiego pytania lepiej pamiętać o tym!
Szczególnie zaś studentki!musiały być czujne przy tej odpowiedzi!
I jedna z nich podobno wyjątkowo ładna, co prawda obkuta, ale bywała z rzadka na wykładach po serii doskonałych odpowiedzi dostał ostatnie pytanie na mocną bdb właśnie z ustalani ojcostwa! Odpowiedziała śpiewająco, nie znając krytycznego podejścia profesora. Profesor na to. proszę pani! a co jeśli kobieta jest rozwiązła i nie wie nawet kto jest ojcem jej dziecka. Ona, no jak kto ten, którego wskaże kobieta!
Zdenerwowany profesor! Podał jej doniczkę z kaktusem i mówi tak; ja się odwrócę, tych dwoje studentów przygotowujących się też tak zrobią. a pani zdejmie majteczki, usiądzie na tym kaktusiku, a potem mi wskaże który z kolców panią ukłuł!
I tak do końca studiów dziewczynę nie nazywano inaczej, tylko Kaktusik!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#50417