Kłamstwa ministerialne, albo niekompetencja

Minister Nowak w kwiecistych słowach zameldował tow. Tuskowi pełną gotowość wykonywania zadań w czasie trwania Euro 2012 przez polskie koleje państwowe. Stan przygotowania ocenił na dobry, sytuując pod tym względem koleje na drugim miejscu, po komunikacji lotniczej. Swoją ocenę uroczyście i na zamówienie powtórzył w czołobitnym programie Tomasza Lisa, okraszając ją rozległym, służbowym uśmiechem.

Na potwierdzenie słów ministra Nowaka nie trzeba było długo czekać. Dzisiaj w godzinach rannych w Warszawie doszło do czołowego zderzenia dwóch pociągów osobowych. Niewielka prędkość w chwili zderzenia sprawiła, że zniszczenia są stosunkowo niewielkie i obejmują jedynie dwie pięknie i różnokolorowo odmalowane lokomotywy, o - jak na Polskę - supernowoczesnej opływowej linii. Na szczęście ucierpiały tylko dwie ranne osoby, z których jedną przewieziono do szpitala.

Odezwali się związkowcy – maszyniści, którzy w oświadczeniu przesłanym do PAP przypominają, że po marcowej katastrofie pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, domagali się od rządu i ministerstwa transportu podjęcia działań, które zwiększyłyby bezpieczeństwo na torach. Nie uczyniono w tej sprawie nic.

"Niestety, przykład dzisiejszego czołowego zderzenia pociągów, niedawnego zakłócenia ruchu pociągów w Babach z powodu wadliwie działającej sygnalizacji i kilku innych mniej medialnych zdarzeń świadczą o tym, że zaklinanie rzeczywistości nawet przez najwyższej rangi decydentów nie zmieni faktu, że w obszarze bezpieczeństwa w ruchu kolejowym konieczne są realne i natychmiastowe działania" - napisał Przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych, Leszek Miętek. Zapowiedział on, że zwołane na czwartek Walne Zebranie Delegatów Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych będzie debatować, czy nie zatrzymać pociągów w całym kraju. Tylko to może wymusić działania przywracające bezpieczeństwo na polskich torach.

Tak oto wygląda konfrontacja rzeczywistości z ministerialną, niekompetentną gadaniną. Nie potrzeba nam ataków terrorystycznych w czasie trwania Euro 2012. Stan techniczno-organizacyjny polskiej infrastruktury komunikacyjnej wystarczająco zapewnia mozliwość wystąpienia groźnych w skutkach zdarzeń.

Rzecz jasna, bez najmniejszego udziału politycznej opozycji.