Ziemkiewicz wyleciał z Onetu
To musiało być tak: Axel Springer, nowy właściciel Onetu kazał im rozszerzyć ofertę o tzw prawą stronę. No to kogo mieli wziąć? No szukali takiego, co najeżdża na Kaczora. No to wzięli Ziemkiewicza. Ale on przejechał się po Bieńkowskiej zamiast po Kaczorze no i jakaś Heavy Business Menager go wypierniczyła. Czy Axel ma taki profil ideowy swój i go wdraża, czy się asekurują przed maratonem wyborczym licząc się ze zmianą reżimu?
Czyli wersję spisku tu mamy. Wersja niespiskowe jest taka: Monika Lech, która wysmażyła swoje pismo jest na prawdę egzaltowaną ofiarą współczesnej propagandy. Ziemkiewicz nie bardzo w to wierzy:
ale ja nie wykluczam. Pamiętajcie, że bolszewia tak działała: wykorzystując na rzeczywiste bolączki i problemy jako pretekst stworzyli machinę terroru i zniszczenia. Podobnie jest teraz z tą histerią antygwałtową, o której pisze raz: na każdego gwałciciela złapanego i skazanego przypadnie dwudziestu niegwałcicieli skazanych za gwałt. I do tego jeszcze społeczne skutki uboczne.
Sprawa owego dominikanina nieoczekiwanie doczekała się dogrywki. Ale najpierw materiał filmowy:
https://www.youtube.com/watch?v=dXOpytKwJfo(link is external)
Redaktor Ziemkiewicz, odcina się tak:
"Dowiedziałem się też, że człowiek, wobec którego lipny zarzut o gwałt upadł w postępowaniu przygotowawczym, może być bezkarnie nazywany gwałcicielem, a ktoś, kto powie, że facet dopuścił się rzeczy nagannej, ale nie bądźmy tacy hop do przodu w pastwieniu się nad nim, może być ogłaszany przestępcą – też bezkarnie, bo iście po orwellowsku portale rozkręcające „hejt” po dwóch dniach swe szczujące newsy całkowicie przerabiają, ewidentnie w porozumieniu z prawnikiem, by usunąć delikt zniesławienia, względnie obudować go filuternymi znakami zapytania (może się jednak mylą – ciekawe, co prawo powie o tzw. zrzutach)."
Sprawa nie byłaby warta komentarza, gdyby nie wyszła seksafera Kingi Dunin i Ignacego Karpowicza. Feministka, krytyk i pisarz - co za romans. Ale skończył się jak się skończył: ona zarzuciła mu nieoddanie 13 000 zł, on jej gwałt, ona jemu romans z sekretarzem nagrody Nike. Jak to w życiu. Ale ja się pytam gdzie jest hejterstwo najeżdżające na Ziemkiewicza? Mamy tu bowiem 2 bardzo zbliżone sytuacje jednak. I jakoś nabierają wody w usta wszyscy hejterzy Ziemkiewicza. Gdzie tezy, że ofierze trzeba wierzyć itp. Skoro owego dominikanina można nazywać gwałcicielem mimo wycofania zarzutów to czemu nie nazywają Dunin gwałcicielką? Co na to Krytyka Polityczna?
Poczytajcie sobie te odcięcia Ziemkiewicza, bo tu rozpatrujemy problem z punktu widzenia prawnego, a nie moralnego. Jak ludzie popili i się im film urwał to nie do ustalenia jest, czy się zgodzili, czy się nie zgodzili, czy byli świadomi, czy nie byli. Czy kłamią czy nie kłamią. Jak pisałem umysł wypełnia luki w pamięci powstałe wskutek zatrucia alkoholem fałszywymi wspomnieniami. Jaka tu może być wiarygodność zeznań?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2192 odsłony
Komentarze
Wyleciał bo myślał, że
8 Października, 2014 - 00:41
pokorne ciele dwie matki ssie.
Zdarza się.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
1, 2 i 3
8 Października, 2014 - 23:56
1. "Ale on przejechał się po Bieńkowskiej zamiast po Kaczorze".
Tak, bo Ziemkiewicz jest słynnym apologetą rządu i PO, i bardzo wszystki zaskoczył tekstem o Bieńkowskiej. Komon!
2. "Dowiedziałem się też, że człowiek, wobec którego lipny zarzut o gwałt upadł w postępowaniu przygotowawczym, może być bezkarnie nazywany gwałcicielem, a ktoś, kto powie, że facet dopuścił się rzeczy nagannej, ale nie bądźmy tacy hop do przodu w pastwieniu się nad nim, może być ogłaszany przestępcą"
O, Ziemkiewicz już zapomniał, co napisał? Szybko.
3. "tu rozpatrujemy problem z punktu widzenia prawnego, a nie moralnego. Jak ludzie popili i się im film urwał to nie do ustalenia jest, czy się zgodzili, czy się nie zgodzili, czy byli świadomi, czy nie byli. Czy kłamią czy nie kłamią. Jak pisałem umysł wypełnia luki w pamięci powstałe wskutek zatrucia alkoholem fałszywymi wspomnieniami. Jaka tu może być wiarygodność zeznań?"
Jeżeli komuś urwał się film, to nie trzeba wielce ustalać czy był świadomy - nie był.
PPzdr.