Kibuc Polska

Czerwoni genderzy rozpychają się łokciami w Polsce, jak czerwoni Khmerzy w Kambodży. Mają ten sam cel: zniszczyć stare, stworzyć nowe.

Sekta Gender określa się jako nauka (scjentolodzy przy nich to Armia Zbawienia). Wspierana naszymi pieniędzmi ma na celu zniszczyć naszą cywilizację. Korzenie ma ta sekta w izraelskim kibucu. Cele i metody przejmują kapłanki Gender. Przerażające życie w kibucu oczyma dziecka, kandydata na

nowego człowieka

opisuje w swej książce Jael Neeman, więźniarka* kibucu w Izraelu. Tam masę dziecięcą miano przerobić na jednostki społecznie wartościowe. Twórcy tych obozów reedukacji (śmiało można użyć innej nazwy) uważali, że nie ma istotnych różnic płci; opowiadali się za ich zrównaniem. Biologiczni

rodzice

mogli oglądać dziecko półtorej godziny dziennie. Celem rewolucji pedagogicznej (jakiej żąda polska lewica) jest zburzenie „burżuazyjnego” modelu, w którym dzieci należą do rodziców, modelem rodziny kolektywnej. Zatem powrót do epoki pierwotnej ma być wzorcem dla nowoczesnej rodziny,

dzieci

po praniu mózgów rodziców, poddawano niewolniczej pracy; nawet kilkuletnie dzieci musiały (Neeman pisze – chciały!, skojarzenie z Czerwonymi Khmerami nieprzypadkowe!) harować. Nie dziwi zatem, że wielu z tych, którzy dali nogę z kibucu, skazani byli „na zewnątrz” na pomoc psychologiczną. To nas czeka!

*więźniarka z woli rodziców, a potem i własnej.

Post scriptum: wszystkie totalitarne ideologie (komunizm, narodowy socjalizm, genderyzm) są skazane dla przetrwania na produkcję człowieka na ich wzór i podobieństwo. Być może niebawem ruszy produkcja dzieci, skazanych na indoktrynację od pierwszego oddechu; przygotowanych do walki z cywilizacją, zwłaszcza chrześcijańską, opierającą się na karygodnym dla nich indywidualizmie. To nie science fiction, to lewicowy realizm. Nadchodzi epoka która przyniesie więcej ofiar, niż lewicowe aberracje XX wieku!

Neeman na pytanie, jak miał wyglądać nowy człowiek, nie odpowiada wprost Katarzynie Pruszkowskiej. Za to tłumaczy przyczyny: „Założyciele pochodzili głównie z rodzin mieszczańskich, religijnych, czasem ultrareligijnych. Od zawsze mieszkali między gojami, byli więc zastraszeni, przygaszeni…

Ach, ci goje…