Od samych ulg nie przybędzie dzieci, innowacji etc.
PiS przedstawił w Krynicy swoje propozycje dotyczące podatków. Zapowiadają się dość obiecująco. Aż szkoda, że na uproszczeniu systemu nie skupił się Kaczyński podczas rozmowy w TVP INFO i POLSAT NEWS. No, ale lepiej późno niż wcale. Do rzeczy. Otóż jedną z propozycji było powstanie ulgi przeznaczonej na badania naukowe służące unowocześnieniu polskiej gospodarki. Oprócz tego poruszono także kwestię ulgi prorodzinnej. Chciałbym postawić zasadne w tym momencie pytanie: czy te ulgi przynoszą rzeczywiście oczekiwany efekt? To znaczy, czy za sprawą ulg przybywa więcej dzieci, innowacji etc.?
Nie do końca tak jest. Ulgi podatkowe mogą przynieść danej grupie (rodzicom, naukowcom) lekkie odciążenie, co do tego nie ma wątpliwości. Jednak nie spełniają one roli nazwijmy pobudzacza danego efektu np. większej liczby dzieci czy badań naukowych. Sam podatek dochodowy tak naprawdę dla polskich rodzin jest mało odczuwalny (w sferze nazwijmy nie wiem psychologicznej), tak jak jest chociażby z VAT-em) na co dzień, bo zaliczka na podatek jest zabierana przez pracodawcę. Efekt jest odczuwalny tylko przy zwrocie podatku.
Także ulgi nie spełniają zakładanej im roli przez polityków, ekspertów etc. W moim odczuciu najlepszym rozwiązaniem i sprawiedliwszym jest radykalna obniżka podatków wszystkim. A z tym wiąże się ograniczanie wydatków.
PS. By ktoś nie zrozumiał źle. Lepiej by te ulgi były, niż by ich nie było i obowiązywał chory system podatkowy.
Tekst pochodzi z głównego bloga autora pod adresem www.prawica245.blogspot.com.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1325 odsłon
Komentarze
Przykład Węgier
9 Września, 2011 - 21:56
Czy takie ulgi działają - ponoć tak. Przypadek Węgier - Orban wprowadził ponoć takie ulgi że rodziny posiadające więcej niż trójkę dzieci nie płacą w praktyce podatku dochodowego. I udało się to zrobić w sytuacji totalnej zapaści finansów publicznych Węgier. Ponoć (piszę ponoć bo nie posiadam statystyk w tym temacie) polityka taka już zaczyna przynosić rezultaty. Faktem jest że sytuacja demograficzna Polski jest tragiczna. I nie dziwię się że w Polsce dziecko to luksus - długość urlopu macierzyńskiego, dostępność żłobków i przedszkoli, zlikwidowane ulg... demografia to powinien być jeden z tematów głównych, i w mediach i na ustach polityków!
@jon bon jovi
9 Września, 2011 - 22:57
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Pomyśl sam, czy samo to, że nie będziesz płacić podatku dochodowego by cię przekonało do dziecka? Toż to jest dość przedmiotowe myślenie, którego należałoby unikać.
Jak mawiał Stefan Kisielewski: "Socjalizm to ustrój bohatersko walczący z problemami, nieznanymi w żadnym innym ustroju".
Kłopot urlopów, żłobków mógłby być rozwiązany gdyby państwo nie zabierało tyle kasy przez składki, podatki etc. Wtedy wystarczyła by praca 1 rodzica.