Czy Jarosław przeprosi za ryngraf Pinocheta????
Pamiętam, jak Jarosław przepraszał za „wykształciuchów” i „kamasze”, co było tym dziwniejsze, ze i jedno i drugie wypowiedział Ludwik Dorn. No, ale wtedy to Ludwik Dorn był już ulubionym komentatorem „ zaprzyjaźnionych i tych drugich” mediów, jak to określił A. Wajda w chwili szczerości, w związku z dramatycznym zerwaniem z Jarosławem.
No i w związku z tym już te straszliwe słowa, wywołujące niegdyś spazmy oburzenia najlepszych synów i córek narodu, tudzież chęć opuszczenia Polski w celu zgonu w wolnym kraju obciążały nie tego, kto je wypowiedział, ale Jarosława Kaczyńskiego, podobnie, jak wszystko inne. Już i jeszcze, bo już przestał ( p. Dorn), odkąd zaczął odmawiać komentowania sytuacji w PIS- okazało się, że na żaden inny temat niezależni redaktorzy nie maja ochoty rozmawiać; właśnie czytam, że w ostatnich dniach Ludwik Dorn, jak pisze, odrzucił 20 zaproszeń do programów na jeden temat- sytuacja wewnętrzna w PiS. Przy okazji, szacun, Panie Ludwiku!
A jeszcze nie tak dawno L. Dorn był oficjalnie obwołany „trzecim bliźniakiem” i to tym najgorszym, najbardziej zajadłym z tej trójki! Jak to się wszystko zmienia, naprawdę trudno nadążyć.
Podobnie ( oj, przepraszam za takie porównanie, Panie Ludwiku! Naprawdę, bez sarkazmu! Piszę o mechanizmie!) było z Lepperem- cham, pośmiewisko, skandal, hańba, warchoł, a tu nagle ZONK!!! Lepper wywalony z rządu Kaczyńskiego i oto , co widzimy? Trybun ludowy, wywiady, zdjęcia, Żakowski go obcmokuje i zapewnia, ze od dawna podziwia i popiera…. Potem nagle ponowne ZONK!! Lepper wraca do rządu, i natychmiast, w ciągu minuty na wizji, bez mrugnięcia powieką przez prowadzącego, bez zaczerpnięcia powietrza, na tym samym wydechu, Lepper jest znowu watażką, chamem, prostakiem, burakiem, zboczeńcem, watażką, hańbą polskiej polityki.
Za chwile jest znowu wywalony i znowu jest trybunem tak strasznie niesprawiedliwie potraktowanym przez , wydawałoby się , koalicjanta, kto to słyszał, ale teraz , wespół w zespół, razem rząd obalenia IV RP, wicie…
Potem po wyborach już Lepper przestał być niezbędny, co najwyżej warto go było otrzepać z kurzu i zeschłych liści i zaprosić do telewizji, czy przed komisje, by własnymi słowami opowiedział o nikczemnościach Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry.
Podobnie, jak Roman Giertych, co to go niegdyś radośnie i wesoło młodzież „spontanicznie skrzyknięta smsami” przez Wyborczą pakowała ( z lekką, żartobliwa ironią, w odróżnieniu od mowy nienawiści PiSu, jak pisał Wołek) „do wora, a wór do jeziora”, ni stąd, ni zowąd stał się prawie swojakiem i krynicą prawdy, opowiadającą zmartwiałym ze zgrozy redaktorom, jak to, jako że posiadał najwyższe zaufanie Jarosława, tenże zwierzał mu się , że planował aresztowania, masowe egzekucje, wywózki i w ogóle wszytko, co tylko podręczniki historii zapisały w rozdziałach o zbrodniach przeciwko ludzkości, a nawet więcej. Zbigniew Ziobro to nawet pal już strugał, na szczęście przyszły wybory i pal został użyty do budowy tuneli wzdłuż rzeki, zamiast polityki.
I oto, co widzimy? Od lat duet spin doktorów Bielan- Kamiński był uważany przez czołowych niezależnych redaktorów , a każdym razie tak pisali, bo wszak służba, nie drużba, za złowrogie demony polskiej polityki, złe duchy Kaczyńskich, sprawcy całego zła tego świata, tudzież światów alternatywnych, kłamcy, oszczercy, ściemniacze, że splunąć nie warto. A tu proszę- kolejne ZONK!!- występują z PiS! I występują w TVN.
I to jeszcze jak , z melodeklamacją i wyszlochiwaniem się w koszulę Morozowskiego, wypróbowanego przyjaciela PiSu! Z uderzeniem we właściwą strunę, pod gusta targetu - o nikczemnych podsłuchach, o dławieniu wolności, wiadomo, Kaczyński i Ziobro to nic, tylko podsłuchują i dławią, co prawda ilość podsłuchów była mniejsza, niż poprzednio, za SLD i mniejsza, niż potem, za PO, ale to szczegół, a raczej „demagogia”, jak stwierdziło przychwycone na kłamstwie 120 kilo hucpy, czyli poseł Kalisz.
I od razu, jak za dotknięciem różdżki są znakomitą para fachowców od kampanii wyborczych, których rady będą niesłychanie cenne dla nowej partii. To dosłowny cytat, żeby nie było, że zmyślam.
Zatem mogę domniemywać, że Kamiński nie jest już w oczach mainstreamu i kapłanów sekty Antypisa z Czerskiej antychrystem a rebour, krypto, a nawet jawnofaszystą , antysemitą, co to śmiał pojechać do Pinocheta i ryngraf z Matka Boską mu wręczyć i jeszcze o pedałach powiedzieć. W sumie, Wołkowi już prawie to wybaczono, choć nie do końca, ciągle musi histerycznie odrabiać tą zbrodnię wzmożonym pluciem na Jarosława.
Wygląda, ze Kamiński musi przebyć ta samą drogę do Canossy. Co też i czyni z gorliwością neofity, musi tylko dopracować aktorstwo, bo ten występ z melodeklamacją wierszyka u Morozowskiego był nieco, jakby to powiedzieć, rodem z podręcznika, „ Jak zostać aktorem w weekend”, wygrzebanym w koszu z przecenionymi książkami w Tesco, w dodatku paru kluczowych kartek zdaje się , brakowało ( dlatego była przeceniona).
Teraz Jarosław nie ma innego wyjścia, tylko oficjalnie, wzorem przeprosin za wykształciuchów, przeprosić i za ten ryngraf, no i jakieś ciepłe słowo o pedałach wypadało by powiedzieć. Bo od wystąpienia Kamińskiego z PiS ten ryngraf idzie już na konto Jarosława, nabijając mu licznik zbrodni przeciwko ludzkości. Tak świecka tradycja.
P.S.- Hej, Trójmiasto! dzisiaj o 18 w kościele w Sopocie na Monte Cassino koncert Lecha Makowieckiego! Wybieram sie i wam tez polecam!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2718 odsłon
Komentarze
Jarosław...
17 Listopada, 2010 - 19:29
ander
Jarosław powinien chyba sobie zrobić taki mały transparencik z napisem "Przepraszam" i nosić go cały czas wysoko uniesiony przed sobą.
Ależ by pewna taka virtualna nędza miałą nijusa...
Jarosław przeprasza...
Ale zaraz zaraz...
Czy to nie byłoby przypadkiem sianie nienawiści?
No bo przecież nie można ot, tak sobie bezczelnie, po chamsku przepraszać, nie dając sobie i innym nawet powiedzieć, za co ;)
Pozdrawiam
ander