O czym przeciętny łyk w sprawach ukraińskich wiedzieć nie chce, część 4.
Za granicą Polski i Ukrainy żyją też Polacy. Wsłuchajmy się, wytężmy wzrok…
Może jeszcze uda się dosłyszeć ich głos, dopatrzyć ich zdania…
Może już niedługo to będzie niewykonalne…
A może nie warto? Co Polacy z Polski myślą o Polakach spoza wschodniej granicy?
„Polacy w większości solidaryzują się ze swoimi rodakami mieszkającymi za wschodnią granicą. Zdecydowana większość społeczeństwa (70%) uważa, że Polacy na Ukrainie, Białorusi i Litwie powinni otrzymywać jakąś pomoc z Polski, przeciwnego zdania jest 17%, zaś 13% respondentów nie ma zdania na ten temat.
Im starsi są badani, im lepiej są wykształceni, tym częściej uważają, że Polacy żyjący na Ukrainie, Białorusi i Litwie powinni otrzymywać pomoc z Polski. Przeciwni temu są częściej niż inni osoby o poglądach centrolewicowych (28%) oraz prywatni przedsiębiorcy (23%).”
Całość: http://www.gazetagazeta.com/artman/publish/article_25691.shtml
A co też Polacy z Ukrainy myślą o swej Macierzy?
„Dla wielu Polaków, szczególnie tych, którzy mieszkają na wsi, Polska jest czymś odległym, mirażem, uosobieniem Zachodu, kultury i kiełbasy przez cały rok, ale to już temat na drugi artykuł.”
Całość: http://giersz.fm.interia.pl/ptaki%205.html
A ileż może być tych Polaków na Ukrainie?
„Według danych Państwowego Komitetu Statystyki na Ukrainie mieszka 147,9 tys. Polaków, z czego 3,8 tys. w Autonomicznej Republice Krym. Poprzedni spis przeprowadzono w 1989 r., gdy Ukraina była jeszcze częścią ZSRR. Do polskości przyznało się wówczas 218 tys. obywateli radzieckiej Ukrainy. Obecny wynik oznacza więc spadek o 34,2%.”
Całość: http://www.wspolnota-polska.org.pl/index.php?id=kw1_3_13
A czemuż Polaków na Ukrainie tak ubywa?
"Gdyż dużo ludzi polskiego pochodzenia dobrze pamięta, że jeszcze niedawno w rubryce paszportu wyznaczającej narodowość mieli zapisane - Ukrainiec (...). Jeszcze wielu ludzi pamięta, że kiedy brano ich do pracy, to z podejrzliwością pytano, dlaczego masz tak "dziwnie" brzmiące nazwisko. Znam sporo takich przypadków, kiedy ludzie mający ojca i matkę Polaków i noszący typowo polskie nazwisko podawali się za Ukraińców. Strach nie tak łatwo wyplenić".[…]
Tu należy wyróżniać prestiż polityczny, który kojarzy się z działalnością państwa od prestiżu narodu - kojarzonego z konkretnym obywatelem. Ukraińcy jako naród są teraz lepiej spostrzegani nawet w Polsce. I to może być właśnie jedną z przyczyn takiego, a nie innego wyniku spisu. Aczkolwiek przyczyn jest wiele, chociażby rzetelność sporządzających spis (chociaż są to ułamki), czy sam proces asymilacji. Dziś rośnie nam liczba małżeństw mieszanych. Żyjemy na jednej ziemi i wiążemy z nią swoje nadzieje. Myślę, że nierzadkim było tu rozumowanie takiego rodzaju: "Polska to fajnie, ale ja już się czuję miejscowym i dlatego w tej ankiecie napiszę miejscowy - to znaczy Ukrainiec".
Całość: http://www.wspolnota-polska.org.pl/index.php?id=kw1_3_13
Co też Polacy z Ukrainy myślą o sobie i swej tożsamości?
„W 1945 r. Polska utraciła na rzecz ZSRR 46% swego terytorium. Cały obszar Kresów Wschodnich znalazł się poza jej granicami. Każdy, kto podróżował na Kresy, wie, że świadectwa świetności Rzeczpospolitej, to zniszczone dziś świątynie i pałace. Garstka Polaków, która tu została, to często ci, którzy uniknęli wywózek, mordów, wypędzenia. Pozostali na rodzinnej ziemi, stając się obiektem sowietyzacji, rusyfikacji, prześladowań. Dziś jesteśmy już tylko niewielką mniejszością narodową, która nie pełni na tych terenach ani roli politycznej, ani kulturowej. Ale jednak w sposób świadomy deklarujemy narodowość polską i przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego. Jesteśmy autochtonami, którzy chcą być Polakami na swojej ziemi. Mieszkamy poza granicami Polski, co nie oznacza, że nie czujemy się częścią Ojczyzny. To taka jasna strona naszej pamięci. Jesteśmy również częścią „polskiego Kościoła”. Nie chcemy sztucznych podziałów pomiędzy naszą narodowością i naszą religijnością. Prosimy tylko o jedno: pozwólcie nam modlić się po polsku.[…]
Papież-Polak był oczekiwany z nadzieją przez Polaków. Zwłaszcza pokolenie starsze ma poczucie, że okres ich upokorzeń się nie skończył. Nawet Kościół – jak mówią – ich zawiódł. Trudno im się pogodzić z ukrainizacją liturgii łacińskiej. Mówią: jak to, myśmy przechowali wiarę i język w czasach prześladowań, a dziś mamy się modlić po ukraińsku?[…]
Trudno lekceważyć cierpienia tych, którzy wierność ojczystej tradycji i językowi drogo opłacili.” Praktyka pokazuje, że wcale nie tak trudno. Polakom ciężko jest pogodzić się z podobnym traktowaniem. Nie rozumieją dlaczego księża ich lekceważą. Bolesnym doświadczeniem była wizyta papieża Jana Pawła II, spodziewaliśmy się, że osoby starsze, tak bardzo zasłużone dla Kościoła, będą mogły powitać Ojca Św. po polsku. Byłoby to dla nich najpiękniejszym podziękowaniem. Niestety tak się nie stało. Zaskoczeniem było to, że dziecięcy chórek z Katedry lwowskiej dla Ojca Św. .... zatańczył. O Polakach w Kościele na Ukrainie nie padło w czasie wizyty ani jedno słowo. Przestaliśmy istnieć. Polaków po prostu nie ma.[…]
Obecnie Polska robi wszystko co w jej mocy, aby pomoc rodakom zamieszkałym na Wschodzie. Również bardzo często odnawia i remontuje kościoły – w tym przypadku księża nie widzą nic niestosownego w odbudowywaniu za pieniądze polskich organizacji i podatników, świątyń, do których za chwilę niefrasobliwie wprowadzą język ukraiński. Wręcz zabiegają o pieniądze z Polski, bo wiedzą, że rodacy z Kraju chętnie „kupią” opowieść o Polakach, którzy pozostali po drugiej stronie granicy Sytuacja taka wydaje im się zupełnie na miejscu. A przecież zgodnie z logiką kapłanów, można było by te fundusze przeznaczyć na stworzenie polskich klas w szkołach lub polskich szkół.”
Całość: http://www.lwow.home.pl/kosciol/polemika.html
Ale przecież Macierz wspiera rodaków?
„Przejazd przez granicę nie był łatwy. Sprawę skomplikowały nasilone w tych dniach blokady i strajki polskich celników na przejściach granicznych. Największe trudności nastąpiły jednak z powodu nieprzychylności celników ukraińskich. Zawrócili oni cały transport z powrotem do Polski, pomimo przedstawionych im dokumentów konsularnych i zaświadczeń o przewożonej pomocy humanitarnej. W związku z tym Błażej Zając powiadomił telefonicznie o zaszłej sytuacji Konsula Generalnego RP we Lwowie oraz Konsulów Ukrainy w Chełmie i Lublinie, prosząc o interwencję na granicy. Nadal jednak ukraińskie służby celne dawały wyraz swojej niechęci dla polskiej pomocy charytatywnej, a celnicy polscy strajkowali. Granicę delegacja Komitetu musiała przekraczać łącznie sześć razy. Po wielu staraniach, dzięki poparciu lokalnych władz ukraińskich, wszystkie zebrane dary udało się organizatorom akcji przewieźć przez granicę i przekazać w Sądowej Wiszni mieszkającym tam Polakom.[…]
– Powiem szczerze, że taką pomoc dostaliśmy po raz pierwszy – mówi Roman Wójcicki, członek Zarządu Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej w Sądowej Wiszni. – Otrzymywaliśmy nieraz pomoc z kraju, ale zawsze na dużo mniejszą skalę. Przedstawiciele oławskiego Komitetu przebywali u nas w dniach 24-27 stycznia. Odwiedzili Lwów, gdzie na Cmentarzu Łyczakowskim i Orląt Lwowskich odmówili „Wieczny odpoczynek” za wszystkich spoczywających tam Rodaków. Pomodlili się też w katedrze lwowskiej, tak bardzo ważnym i historycznym dla Polski miejscu.”
Całość: http://www.polishnews.com/index.php?view=article&catid=83:wiadomoci-ze-wiata-news-from-around-the-world&id=151:dar%20%20%20y-zostay-przekazane-polakom-na-ukrainie&option=com_content&Itemid=200
Ale przecież i władze Polski zrobiły wiele dobrego dla Rodaków z Ukrainy?
„Jest dla mnie wielką satysfakcją, że mogę dzisiaj gościć w parlamencie niepodległej Ukrainy i przekazać pozdrowienia narodowi ukraińskiemu od narodu polskiego. Mam świadomość, że jest to chwila historyczna. Może być przedmiotem naszej wspólnej dumy, jak bardzo w ciągu ostatnich lat rozwinęliśmy naszą współpracę, jak bardzo pogłębiliśmy wzajemne zrozumienie. A najważniejsze, że ten nowy rozdział naszych dziejów piszemy sami - Ukraińcy i Polacy, we wspólnym dążeniu do wspólnego pożytku i sukcesu. Wielki ukraiński poeta Taras Szewczenko tak pisał o przeszłości polsko-ukraińskich stosunków:
"Szcze jak buły my Kozakamy, bratałyś z wolnymy Lachamy".[,,,]”
Całość: http://www.kwasniewskialeksander.pl/int.php?mode=view&id=60
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2031 odsłon