Wyzwolenie

Obrazek użytkownika glowiak
Humor i satyra

Pan Marek z wielką przykrością obudził się, i stwierdził, że wciąż leży na imitacji łóżka okrętowego w zbiorowej sypialni.

Czy go już zauważyli? Czy to już ta godzina? A może jednak to był tylko zły sen?

Niestety, była to jak najbardziej prawdziwa rzeczywistość.

W tym momencie drzwi oblepione szpitalną farbą z trzaskiem otwarły się, a do pomieszczenia wszedł niski i nadzwyczaj otyły mężczyzna w ciemnozielonym mundurze z ogromną ilością pobrzękujących medali.

Był on niebieskookim blondynem, i na niezwykle krągłej głowie miał czapkę z emblematem czerwonej gwiazdy, oraz naklejoną później gwiazdą sześciokolorową.

Wrzasnął on skrzekliwym głosem:

- Wstawać wy ku**y! Klimat sam się nie uratuje!

Więźniowie powoli zaczęli się budzić.

Widocznie jednak oficer oczekiwał innego efektu, gdyż wyciągłszy z kabury pistolet strzelił z dach.

Wszyscy w przestrachu natychmiast wstali i ustawili się w dwuszeregu.

Eskortowani przez jeszcze kilku żołnierzy, więźniowie wyszli z baraku, i zmierzali na przeciwległy kraniec obozu.

Wszędzie wokół widać było ludzi pracujących przy kuciu kamieni, czy obróbce stali.

Był to das Klimalager - Obóz Pracy na rzecz Klimatu. Produkowano tu czołgi i inny arsenał mający służyć ekspansji ideij klimatycznych przez Armię Europejskiego Imperium.

Niegdyź miejsce to zwano Katowicami, jednak dekadę temu na rozkaz T. Filleamente'ego, pierwszego sekretarza Europejskiej Zjednoczonej Partii Klimatycznej wszystkie duże miasta Europy przekształcono w takie właśnie łagry.

Więźniowie szli do kamieniołomu położonego w przeciwległym roku obozu.

Nagle, rozległ się pewiem stukot. Pan Marek obrócił głowę.

Kilkaset metrów za płotem z drutu kolczastego przejeżdżał pociąg. Był to szerokotorowiec.

Wiózł on czołgi od wschodnich sojuszników, aby wspierać walkę o klimat. Na każdym z nich wylamowana była czerwona gwiazda i złowrogi napis CCCP.

I wtem: BUM!

Oto nagle w mgnieniu oka przeleciały samoloty, i zrzuciły kilka ładunków na pociąg.

Nie trafiły w cel, jednakże zniszczyły fragment szyn, przez co pociąg wyleciał z torów z hukiem niszcząc spory kawałek płotu obozu.

Więźniowie odskoczyli jak oparzeni. Oficer zaczął przeklinać w jakimś wschodnim języku i skakać ze złości niczym owsik.

Że była wojna, to trudno było nie zauważyć. Nikt jednak z więźniów, a pewnie i z ich oprawców nie wiedział, z kim jest ona właściwie prowadzona. Wiedział jedynie dyrektor łagru, ale z nikim się tą wiedzą nie dzielił.

Nagle oficer zorientował się, że więźniowie uciekają przez wyrwę w płocie zrobioną przez wykolejony pociąg.

Z niezwykłą szybkością wyciągnął z kabury pistolet, i zastrzelił pierwszego lepszego uciekiniera.

- Wsje ljudi majut rabotać dlja wielikawa Klimata! - wyskrzeczał

Uciekinierzy stanęli jak wryci. Wydawało się, że zastrzeli ich wszystkich.

I wtem, stało się coś niespodziewanego.

Rozległ się strzał, i Wiesław Iwanowicz Leniński - bo tak ten oficer się nazywał - padł na ziemię łapiąc się za przeszytą na wylot nogę. Pistolet gdzieś upuścił.

- Eta diskriminacija! - wyszlochał

Oto ujawnił się ten, który oddał strzał.

Był to człowiek jakby nie z tej epoki. Był wysoki i szczupły, ubrany w elegancki czarny frak, zaś na głowie miał wysoki kapelusz. Jeszcze laseczka trzymana w ręce sprawiała, że wyglądał jak stereotypowy dziewiętnastowieczny kapitalista.

Rzekł on:

- Jesteście wolni! Pokonaliśmy czerwoną gwiazdę, teraz wróci normalność.

Podeszło do niego kilku żołnierzy w staroświeckich mundurach:

- Panie inżynierze, melduję, że dyrektor łagru próbował uciec, ale go schwytaliśmy. Co z nim zrobić?

- Dajcie go czwórce na przesłuchanie.

- Tak jest, panie inżynierze!

Następnie żołnierze pochwycili Lenińskiego, i odprowadzili go gdzieś.

Pan Marek nie mógł się powstrzymać, i zapytał wybawiciela:

- Bardzo dziękuję, ale kim wy właściwie jesteście?

Kapitalista odparł z uśmiechem:

- Jest u nas multum frakcyj. Są kapitaliści, imperialiści, tradycjonaliści, nacjonaliści, kaczyści, technokraci, fanatycy religijni i wielu innych. Słowem, wszyscy znienawidzeni przez system. Razem tworzymy szeroki Front Antyklimatyczny.

Kilku żołnierzy ściągnąwszy z wieży strażniczej flagę z sierpem i młotem podpaliło ją.

- Jak będziecie przywracać normalność? Tu już od lat nie ma nic poza łagrami.

- Łagry się zburzy, postawi się miasta, fabryki, kopalnie i wszystko co potrzebne. Mamy ze sobą odpowiednich ludzi. Już za rok powinien tu powstać zalążek miasta.

- Pan jest kapitalistą?

- Oczywiście.

- Czy to nie przypadkiem kapitaliści - władcy ponadnarodowych koncernów - zbudowali to komusze bagno?

- Oni nie są kapitalistami. To są komuniści w maskach. Kapitalistą jest ten, kto buduje kapitalizm - system, gdzie wszyscy się bogacą. Oni budują komunizm - system, gdzie wszyscy są biedni, więc są komunistami, co tu dużo mówić.

I taki oto był koniec Europejskiego Imperium. Gdy ono upadło, nastał na powrót dobrobyt.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (4 głosy)