Prezydenci wszystkich Polaków
Większość prezydentów, która przytrafiła nam się po 1989 roku deklarowała, że są prezydentami wszystkich Polaków. To efektowny, ale nic nie znaczący slogan. Tylko Lech Kaczyński nie miał ambicji bycia "prezydentem wszystkich Polaków". Zdawał on sobie sprawę z isnienia w Polsce wpływowej grupy ludzi, którzy nigdy go nie będą uważali za swojego prezydenta – wiedział, że niezależnie od jego starań nie pozyska akceptacji beneficjentów komunizmu (i ich zstępnych). Prezydent Kaczyński obciążony był "wadą prawną" – nie posiadał pseudonimu, co czyniło go niezależnym, "niesterowalnym" i nie podatnym na szantaże.
W kraju postkolonialnym próbującym wyzwolić się z półwiekowych zależności, taka postawa wiązała się z ryzykiem (także dla rodziny prezydenta). Każdy następny prezydent, znając los Lecha Kaczyńskiego, musi brać pod uwagę to ryzyko już na etapie kandydowania.
Wbrew obiegowym opiniom, prezydent nie jest tylko "strażnikiem żyrandola", ale ma potężną władzę – o czym przekonaliśmy się 24 lipca.
Pamiętamy, w jakich dramatycznych okolicznościach udało się przeprowadzić ustawy reformujące sądownictwo – awantury, gaszenie świateł, wyrywanie mikrofonów, rzucanie kulkami z papieru w stół prezydialny. Nasi "obrońcy demokracji" byli naprawdę bardzo zmotywowani, by "było tak jak było", więc posłowie koalicji rządzącej musieli wykazać się determinacją.
Weta prezydenckie zaprzepaszczające ten wielki wysiłek spowodowały szok w środowiskach, które wyniosły prezydenta do władzy.
Pocieszano się, powtarzając slogan Gazety Wyborczej, że ta ustawa to "bubel prawny", że weta rozładują nastroje, że ustawa dawała zbyt dużą władzę ministrowi Ziobrze. Nawiasem mówiąc, trudno zrozumieć dlaczego sędzia "mianowany" przez Ziobrę miałby być "upolityczniony", a ci mianowani przez polityka PSL, aferzystę Jana Burego (przez 14 lat członka KRS) są "niezawiśli"?
Weta prezydenta nie zrobiły też żadnego wrażenia na brukselskich "obrońcach praworządności". Cyrk z grillowaniem Polski się nie skończył.
Prezydent Duda ambitnie założył, że będzie zasypywał podziały między Polakami i łagodził spory polityczne będąc "prezydentem wszystkich Polaków". Dlatego uznał, że mianujący sędziów KRS musi być "wielopartyjny". Problem w tym, że nie mamy systemu wielopartyjnego.Wielopartyjność była w dwudziestoleciu międzywojennych. Wszystkie ówczesne partie różniąc się programami, miały na celu dobro i samodzielny rozwój kraju (tylko zdelegalizowana Komunistyczna Partia Polski zakładała protektorat sowiecki). Dziś scena polityczna kraju przypomina tę osiemnastowieczną - są w zasadzie tylko 2 stronnictwa: niepodległościowcy i "realiści" zorientowani na patronów zewnetrznych. Porozumienie między tymi opcjami jest praktycznie niemożliwe, więc szanse na sukces mediacyjnych działań prezydenta nie wydają sie duże.
Prezydenckimi wetami szczególnie byli zawiedzeni ludzie zrzeszeni w klubach Gazety Polskiej.
To przeważnie byli członkowie "Solidarności", którym życie nie szczędziło gorzkich rozczarowań: erozji ideałów i spektakularnych upadków swoich przywódców.
Kluby Gazety Polskiej są prawdziwym przejawem społeczeństwa obywatelskiego pokazującym, że można działać wyłącznie z pobudek ideowych – bez dotacji z Funduszy Norweskich, czy Deutsche banku, bez grantów od Sorosza, czy stypendiów od Gazpromu.
Wielotysięczna rzesza ludzi poświęciła ogromną ilość czasu i energii na sukces wyborczy Andrzeja Dudy zbierając podpisy na listach, uczestnicząc w komisjach jako mężowie zaufania, roznosząc ulotki, rozlepiając plakaty.
Niejeden z klubowiczów zastanawiał się, czy cena za demonstrację prezydenckiej niezależności nie jest zbyt wysoka? Czyżby Adrian z "Ucha Prezesa" został stworzony specjalnie dla Najważniejszego Widza?
Zwolennicy teorii spiskowych przypomnieli sobie o przypadkach polityków, ktorzy zdobywali zaufanie, awansowali, a w pewnym momencie zostawali "odpaleni" i przystępowali do działalności właściwej (jeden taki nawet został wybrany Człowiekiem Roku Gazety Polskiej).
Niektórzy uważali nawet, że Andrzej Duda został narzucony wręcz Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo przypomnieli sobie udział późniejszego prezydenta w krakowskich obradach knesetu w 2014 roku.
Aby przerwać spekulacje i uspokoić nastroje, zorganizowano w październiku Nadzwyczajny Zjazd Klubów Gazety Polskiej w Spale. Z klubowiczami spotkali się Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Tłumaczono uczestnikom, że negocjacje z prezydentem są na ukończeniu, pozostaje tylko kilka szczegółów, przebiegają w miłej atmosferze itp. Jednak trudno było oprzeć się wrażeniu, że to "dobra mina do złej gry". Można było mieć nadzieję, że to tylko "konflikt czterdziestolatków" między ministrem Ziobro, a prezydentem (który zresztą karierę zawdzięcza ministrowi). Jednak po publicznej uwadze prezydenta o ubeckich metodach ministra obrony i słowach o armii, która "powinna być polska, a nie prywatna" okazało się, że istnieje także konflikt między "czterdziesto, a sześćdziesięciolatkiem". Prezydent przyjął narrację TVN o "bojówkach Macierewicza, które mogą być użyte do tłumienia demonstracji KOD".
Pierwsze jednostki Obrony Terytorialnej zostały utworzone nie w stolicy, tylko na wschodzie kraju (najbardziej zagrożonym). Warto wiedzieć, że brygada OT jest trzykrotnie mniej skuteczna od brygady zmotoryzowanej, ale 49 razy tańsza i znacznie zwiększa koszty ewentualnej agresji. Utrudnia również operacje wrogich komandosów, sabotażystów, "zielonych ludzików" itp. Jednostki OT były już tworzone poprzednio, ale po dojściu do władzy PO zostały zlikwidowane (ostanią rozwiązał min. Klich w 2010 roku), a Polska stała się jednym z nielicznych krajów pozbawionych komponentu terytorialnego w armii.
Uporczywe pogłoski o rekonstrukcji rządu i ew. zmianie na stanowisku ministra obrony świadczą, że wyraźne wzmocnienie polskiej obronności zaktywizowało środowiska zainteresowane tym, by "było tak jak było". Komuś zależy na tym, by czołgi nadal stacjonowały w Żaganiu broniąc przeprawy na Odrze, żeby ściana wschodnia była "strefą zdemilitaryzowaną", a wojsko składało się w znacznej mierze z mundurowych urzędników.
Podobno prezydent ma 300 doradców i cieszy się zaufaniem 70 % Polaków.
Doradcą Antoniego Macierewicza jest całe jego życie, w którym dokonywał zawsze właściwych wyborów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6708 odsłon
Komentarze
"Wada prawna" ś.p. Lecha Kaczyńskiego....
27 Listopada, 2017 - 05:35
.... niestety nie obroniła go przed podpisaniem Lizbony dzięki czemu obecnie mamy tyle problemów..
antyleming
Nie było możliwości nie podpisania
27 Listopada, 2017 - 08:18
Prezydent Kaczyński był znienawidzony przez miejscową ludność entuzjastycznie nastawioną do UE. Nad wizerunkiem Kaczyńskiego długo pracowały media pozostające w całkowitej gestii sił zewnętrznych (rusko - prusko - sorosowych). Pamiętajmy, że tylko Gazeta Polska i Nasz Dziennik nie były podporządkowane niewidzialnemu "Wydziałowi Prasy" ustalającemu jednolity przekaz.
Kaczyński podpisał Lizbonę jako przedostatni (ostatni był czeski Klaus). Od tej pory zarzut "zdrady lizbońskiej" jest stałym argumentem sowieckich trolli.
Leopold
Nasze obecne problemy zawdzięczamy nie Lechowi Kaczyńskiemu
27 Listopada, 2017 - 10:08
ale układom jałtańskim co najmniej. Reszta to tylko pochodna spadku po rządach "mniejszości narodowej" w koalicji tzw. agentami wpływu.
Przez ostatnie 70 lat w istocie nie dochowaliśmy się (aż do teraz) rządu stawiającego sprawy Polski jako swój priorytet. A to czy podpisano by akt lizboński czy nie nie ma większego znaczenia w sytuacji "kraju podbitego": bez przemysłu, banków, szkolnictwa, służby zdrowia, bez armii. Kraj, w którym obcy najemnicy przy ośmiorniczkach handlują resztówką.
Apoloniusz
Dokładnie
27 Listopada, 2017 - 12:52
Lecha załatwiły media polsko języczne no i to że prezydent kiedyś gdzieś poleci i wszystko może się zmienić. Tym razem Polacy poznali się na Obcej agendzie.
Zakamarnik
Już nie chcę mi się pisać ile razy dałem się nabrać
27 Listopada, 2017 - 14:37
Teraz na naszego Dudę, jak nie stypendysta to żona z narodu prawniczego...ech
Prezydenci byli - by być ...
27 Listopada, 2017 - 19:32
Prezydenci byli - by być -> dla wszystkich polujących - na kapitał społeczny Polski, na dobra doczesne i .Nowo(do)czesne …
Kapitał społeczny - jako wartość współpracy…
Wartościowa współpraca Suwerenów - daje zamożność Polski …
Za możność wartościowego oddawania się kapitalnej współpracy ( dla dobra Polski)- każdy Polak powinien wnieść do Polski - to co uważa na najcenniejsze - bo cenność (prawdy) opłacił największą starannością – dla trwania dobra narodowej krwawicy - Polski.
( stara 'ranność' - ran 'prawnych' odniesionych dla Polski - powinna być doniesiona na właściwe miejsce politycznej (etycznej) LOGISTYKI – w magazynie patriotycznych doniesień - o antypolskiej przestępczości, najbardziej niebezpiecznej dla Polski ( i dla funkcjonariuszy formalnych „służb bezpieczeństwa”)
Dowody dobrej pracy szlachetnych funkcjonariuszy Policji – nie .Nowoczesnych - bo pryncypialnych w pracy dla Polski –> przed barbarzyńskim, politycznym zabójstwem gen. M. Papały, ( 25 czerwca 1998 roku) po 19 latach „umarzania” = magazynowania prawdy ( o ewidentnych antypolskich czynach i przestępczej bezczynności „pewnych” funkcjonariuszy pubLicznych) – prawdy o WSTYDzie "dzieł" (KonsTYtucJA) ukrywanej pod dywaNami URZĘDÓW - organów - ”naszych funkcjonariuszy pubLicznych” …
Wartości Prawdy - POWINNY zostać uwolnione - ekshumacją zwłok "prawnych" - dla humanitarnego, pryncypialnego, profesjonalnego -. rozpoznania i osądzenia wartości dóbr śledczych – dowartościowujących walory wartościowej pracy (wykonanej w 1998 roku - nie skonanej, ale nie skończonej) dla krwawicy (dorobku)- dla narodowej prawdy (dla ducha synergii współpracy) ciał, intelektów, dóbr komórek (prawnych) składOwych (sum mień) sumień doświadczeń – wskazówek współpracy przy naprawianiu NAJWAŻNIEJSZYCH PRAW Narodu Polski – Narodu ( od ważnych spraw) odważnie podnoszącego najważniejsze wartości - dla dobra Polski SPRAWIEDLIWEJ.
Pozdrawiam – J.K.
prezydenci
28 Listopada, 2017 - 09:14
Rzeczywiście tylko śp. Lech Kaczyński swym działaniem zasłużył na miano prezydenta, reszta to wydmuszki...
Yagon 12
Yagon 12 – rzeczywistość potwierdza oczywistość…
28 Listopada, 2017 - 10:50
„Sprawiedliwość zawsze mieszka na dnie pełnego worka” – czasami, z worka podaje -> Szydło…umożliwiające przeprowadzanie precyzyjnych procesów naprawczych, przy - „wymiarze sprawiedliwości”…
Pozdrawiam – J.K.
ŚP. Lech Kaczyński - Został Prezydentem -
28 Listopada, 2017 - 11:49
Ś.P. Lech Kaczyński - Został Prezydentem - formalnie zlikwidowanym, ale duch Jego Prezydentury - aktywnego patriotyzmu, na wieki pozostanie - OSOBOWYM wzorcem -> do obywatelskiego, pro-polskiego naśladownictwa…
Również dla (bezosobowEgo ?) SĄDOWNICTWA – bo ciała i organa URZĘDÓW, to nie wszystko…
TONIE wszystko(co gęstsze od wody) - tylko Duch OSOBOWOŚCI sprawiedliwych(jest nad wszystkim) dba (o CBA) i o wszystko to, co jest dobre dla Polski .
Pozdrawiam – J.K.