Kłopoty Matejki
Kiedy narodził się pierwszy polski antysemita – nie wiadomo. Czy był to ten utrwalony w scenie z drzwi katedry gnieźnieńskiej, na której św. Wojciech wykupuje niewolnika z rąk kupca żydowskiego? W każdym razie najstarszy Polak - antysemita nie wyssał antysemityzmu z mlekiem matki – jego brak życzliwości wobec Żydów wynikał raczej z osobistych doświadczeń.
Ale w pełni wykształcony, nowoczesny polski antysemityzm pojawił się dopiero z chwilą upadku I Rzeczpospolitej. Pozbawieni własnego państwa Polacy zostali dosłownie wdeptani w ziemię, ale nowa sytuacja była równie wielkim szokiem dla społeczności żydowskiej. Żydzi pozbawieni zostali dotychczasowych swobód i przywilejów, nadano im nazwiska, kazano płacić podatki i zmuszano do służby wojskowej. Żydzi jednak szybko zorientowali się, że nowa sytuacja stwarza także nowe możliwości, które natychmiast wykorzystano. Np. można było kupić majątki ziemskie konfiskowane polskiej szlachcie po powstaniach, czy inwestować posiadane kapitały w rozwój handlu ze swoimi ziomkami ze stolic państw zaborczych. Społeczność żydowska okazała się niesłychanie ekspansywna gospodarczo i prężna demograficznie, co prowadziło do kolizji interesów z Polakami, którzy oprócz ucisku ze strony zaborców musieli stawić czoła żydowskim współobywatelom. Konflikty polsko – żydowskie dobrze przedstawia wydana w 1939 roku we Lwowie broszura pt. "Matejko a Żydzi". Współcześni fachowcy określiliby pewnie tę pracę drukiem antysemickim, jednak tekst jest ciekawy ze względu na opis stosunków (nienajlepszych) między Polakami, a Żydami w Galicji pod koniec XIX wieku:
"Kto zna stosunki panujące w drugiej połowie XIX wieku w zaborze austriackim, ten wie, na co narażała się jednostka, która ośmieliła się przeciwstawić coraz bardziej wzmagającemu zalewowi żydowskiemu. Żydzi opanowują w tym czasie nie tylko przemysł i handel, ale wciskają się do wszystkich partyj i ugrupowań politycznych, nie wyłączając konserwatystów, dzięki czemu żadne ze stronnictw nie próbowało nawet zająć się poważniej kwestią żydowską. Żydzi ująwszy w swe ręce wszystkie dziedziny życia społecznego, mogli bez trudu każdego niewygodnego sobie człowieka zniszczyć moralnie i materialnie. (...) Toteż w tych smutnych czasach niewielu znajdziemy ludzi, którzy mieli odwagę przeciwstawić się inwazji żydowskiej, a do tych nielicznych należy Jan Matejko, największy malarz polski na przestrzeni dziejów. (...) Bezpośrednim powodem ostrego wystąpienia Matejki przeciwko Żydom było oszustwo, jakiego dopuścił się student szkoły Saul Wahl w celu uzyskania konkursowej nagrody pieniężnej (przedstawił on do konkursu nie swoją pracę – przyp JM). Ten brak skrupułów moralnych oburzył do głębi Matejkę, który do spraw związanych ze sztuką odnosił się z czcią niemal religijną i od drugich wymagał podobnego postępowania."
Cały incydent opisał sekretarz malarza Marian Gorzkowski, którego pamiętnik jest rzadkością bibliograficzną, bo cały nakład został wykupiony i zniszczony przez biografów Matejki. Artysta podczas mowy inaugurującej rok szkolny 1882 w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, zwracając się do studentów Żydów powiedział nierozsądnie zbyt ostre słowa:
"A wy uczniowie hebrajczycy pamiętajcie, że sztuka nie jest handlową, spekulacyjną robotą, lecz pracą w wyższych celach ducha ludzkiego, w miłości Boga z miłością kraju złączoną. Jeśli wy chcecie tylko w naszym artystycznym zakładzie nauczyć się sztuk pięknych dla spekulacji, a nie czuć ani wdzięczności dla kraju ani żadnych dla niego obowiązków; jeśli wy żyjąc w naszym kraju od wieków, nie poczuwacie się do szlachetniejszych dla kraju naszego uczynków, ani nie chcecie być Polakami, to wynoście się z kraju, idźcie od nas tam, gdzie nie ma żadnej ojczyzny, ni wyższych uczuć miłości kraju, ni wyższych cnót ludzkich w miłości ziemi poczętych" ("Czas" r. 1882 nr. 248)
Reakcją na słowa Matejki był "jawny i głośny protest przeciw przemówieniu p. Dyrektora jako naruszającemu godność całej społeczności i wyrządzającemu jej ciężką i nieuzasadnioną krzywdę", który opublikowali na łamach "Czasu" prominentni przedstawiciele środowisk żydowskich. Jeden z autorów protestu – adwokat Eibenschutz, spotkawszy sekretarza Szkoły Sztuk Pięknych Gorzkowskiego, zaczął wykrzykiwać "to ten wasz łajdak Matejko myśli sobie wygadywać na Żydów, my go nauczymy, my mu pokażemy, my mu damy, my go pod Siemiradzkiego podkopiemy".
Matejko pozwał Eibenschutza, a jako swojego rzecznika powołał znakomitego prawnika Józefa Mochnackiego. Przed sądem oskarżony "poszedł w zaparte" ("protestuję najmocniej jakobym wyraz ten stosował do mistrza naszego, nigdy na myśli nie miałem go obrazić"), ale przyznał, że wypowiedział słowa: "Zobaczysz pan, że potomność wyżej postawi Siemiradzkiego nad Matejkę, bo tamten nikogo nie obraził".
Po zeznaniach świadków, które wypadły dla oskarżonego druzgocąco, sąd skazał Eibenschutza na 150 zł kary z zamianą na 10 dni aresztu, a do wygrania sprawy przyczyniła się błyskotliwa mowa Józefa Mochnackiego. Nazajutrz do mieszkania prawnika udali się uczniowie Matejki, w imieniu których podziękował student Jan Styka ("szanowny mecenas broniąc Mistrza, bronił i czci narodowej").
Tekst śmiałego wystąpienia Mochnackiego został wydrukowany w drukarni Brockhausa w Lipsku. Niestety cały nakład niewielkiej broszury został skonfiskowany i zniszczony, co świadczy, że wpływy lobby żydowskiego swobodnie przekraczały granice państw. Niemniej mowa się zachowała, warto więc przytoczyć niektóre jej fragmenty:
"Za cóż rzuciło się żydostwo na Matejkę?
Przyczyną była owa mowa inauguracyjna, która powinna udzielać uczniom wskazówek i napomnień pedagogicznych co do usterek, jakieby przełożony spostrzegł między uczniami. Upomniawszy wszystkich, aby się oddawali sztukom pięknym nie dla spekulacji, lecz dla wyższych celów, zważywszy dalej, że na 800 tysięcy Żydów zaledwo jest 50 tysięcy pracujących (w b. Galicji), a reszta nie chce pracować, żyjąc ze spekulacji i pracy cudzej, że więc uczeń Żyd ma w codziennym życiu swoim jak najgorszy przykład. (...) Gdzież tu rzuca Matejko zarzewie waśni politycznej, gdzie sieje ziarno niezgody?...
Żalicie się, że wam odmówił polskości i uważa was za odrębną społeczność. Matejko tej kwestii nie dotknął. Wy sami w proteście wyrażacie się, że Matejko dotknął waszą społeczność, sami więc się oddzielacie. Wasze talmudy, chajdery, wasza solidarność dla nas zgubna, czyni was odrębnymi, wielu nawet podpisanych w proteście nie umie po polsku. Twierdzicie, że ojcowie wasi żyli na tej ziemi, oj! czuli też to nasi ojcowie, czuli!...
Ale każdy gdzieś żyć i umierać musi, czyż to daje prawo do obywatelstwa?"
"Zasługi i krew za Ojczyznę przelana nadaje obywatelstwo. Takie obywatelstwo nabyli u nas Ormianie. Z daleka przybywających, przyjęto ich gościnnie jak i Żydów. Zachowali swój obrządek jak i Żydzi, lecz imiona ich wspominamy z czcią, imiona, które chlubnie na kartach naszej historii zapisali. Żydzi otoczeni przywilejami swobodnie się rozwijali, a czy zostali dobrymi obywatelami Polski?
A po rozbiorze Polski jaką odegraliście rolę?
Po 1848 roku w wasze ręce zagarnięty handel i przemysł, a czy odwdzięczyliście się za to krajowi?"
W tym momencie interweniował prowadzący sprawę sędzia Paszyński: "Proszę pana mecenasa trzymać się o ile możliwości przedmiotu i pominąć historyczne wywody".
Mochnacki kontynuował:
"Gdy my pogrążeni jesteśmy w śnie narodowym, to Jan Matejko tymczasem maluje nam naszą świetną przeszłość, kołysze nas byśmy śnili mile i pięknie aż do naszego zbudzenia narodowego. Aby spełnić to zadanie, on z poświęceniem majątku, jakiby mógł zebrać, gdyby chciał nie zasklepiać się w studiach historii naszej i zamaczać swój pędzel w farbie kosmopolityzmu, on tylko polskie i dla Polski tworzy dzieła. I tego to męża nazwal dr Eibenschutz łajdakiem?"
Wkrótce na Matejkę przyszedł cios z Rosji. Bankier Rosenblum opublikował w warszawskich gazetach (żydowskich i polskich) protest potępiający w ordynarnych słowach malarza, co z kolei spotkało się z ostrą repliką red. Jana Jeleńskiego w antysemickiej "Roli". Matejko dowiedziawszy się o artykule napisał do Jeleńskiego:
"Z nadesłanego mi uprzejmie nr. 4 czasopisma "Rola" dowiedziałem się o otwartym liście p. Rosenbluma, który podobnie jak i inni jego współwyznawcy z wielkim zuchwalstwem i arogancją odzywają się o wszystkim i o wszystkich. Ustępstwa nasze na każdym kroku i na każdym miejscu, wielki upadek ducha. Brak energii, ospałość w sprawach społecznych, oraz bierne, powiedziałbym nawet służalcze poddanie się wpływom hebrajskim, spowodowały, że wyznawcy talmudu mają nas już dzisiaj za trupów chodzących, nad którymi wolno się nawet i znęcać, są to przerażające następstwa naszego bezwładu i ospałości".
Dziś w kręgach znawców i koneserów do dobrego tonu należy wyrażanie się o Matejce cokolwiek lekceważąco. Natomiast Siemiradzki (uchodzący w Rosji i na Ukrainie za malarza... rosyjskiego!) ma niezmiennie "znakomite recenzje". Wygląda na to, że późne wnuki Eibenschutza i Rosenbluma zrealizowały testament swych antenatów...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2696 odsłon
Komentarze
Daremny trud...
8 Marca, 2019 - 12:44
Daremny trud, próżne złorzeczenia.... Tak najkrócej skomentuję te żydowskie wysiłki mające na celu oczernienie i degradację Jana Matejki i Jego twórczości.
Wkrótce po jej ukazaniu się w roku 1999, sięgnąłem po książkę profesora Richarda Brettella, Modern Art 1851-1929, w serii Oxford History of Art. I jakiż było moje zdziwienie, gdy pośród największych mistrzów modernizmu, znakomity znawca sztuki francuskiego impresjonizmu, profesor Brettell, umieszcza i poświęca wyjątkowo dużo miejsca twórczości takich choćby malarzy, jak Jan Matejko czy Józef Mehoffer.
Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę.
Pozdrawiam
jan patmo
DZIĘKI WIELKIE
8 Marca, 2019 - 14:53
Leopoldzie za przytoczenie tutaj TYCH tekstów źródłowych dotykających życia Naszego Wielkiego Jana Matejki. Dotykających Jego Wielkiego Patriotyzmu, i pokazujących jednocześnie prawdę o tym łajdackim plemieniu żmijowym. Plemieniu, które od zawsze! I dziś także, w pogardzie ma Nas Polaków, ich Dobroczyńców, bez Których Serca im okazanego przed wiekami, za czasów Króla Polskiego Kazimierza Wielkiego, śladu dziś na Ziemi nie byłoby. Po tych dzieciach Szatana, jak o nich Mówi Jezus Chrystus na kartach Księgi Ksiąg.
PRAWDY nigdy za wiele. Raz jeszcze Wielkie Dzięki Leopoldzie.............
Ciekawy wpis. Dzięki :)
14 Marca, 2019 - 02:21
Ciekawy wpis. Dzięki :)
Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)