Obrona konieczna
Oczywistym jest, ze rola prawników w procesie tworzenia prawa powinna być sprowadzona do minimum. Weźmy tą kwestie obrony koniecznej i ostatnich propozycji PiS w tym aspekcie. Brak konsultacji społecznej nie jest problemem, jeśli powstaje projekt sensowny. Jeśli zaś powstaje projekt słaby?
Do tej pory obowiązuje jakaś dziwna doktryna symetryzmu, z której wynika, że dopiero jeśli napastnik nas zabije to możemy broniąc się zgładzić gada. Powstaje zatem pytanie, co chcemy osiągnąć zmianami?
Mamy sytuację taką, że ktoś wdziera się do domu i drze ryja, że zabije i dawaj forsę! Sąd u nas potrafi uznać, że to takie pokrzykiwania są. Ewidentnym jest jednak, że wystarczy, że napastnik wyda okrzyk, że zabije czy tam "zaj*bie" i jest to już zagrożenie życia i można go sprzątnąć. Nie trzeba czekać, aż nas zabije. Dalej mamy sytuację, w której napastnik ma nóż ale mówi, że jak mu damy pieniądze to nas nie zabije. W takiej sytuacji nie ma zagrożenia życia i co? A jak napastnik nie ma broni tylko chce przywalić boksersko?
Oczywistym jest, że napadnięty nie ma tu wnikać tylko może się bronić we wszelaki dostępny sposób. Może tez profilaktycznie dźgać w zadek uciekającego napastnika, bo a nóż ten wróci?
Z drugiej strony są tu takie obawy, że np ktoś zwyzywa sąsiada od ostatnich a jak ten się wkurzy i wejdzie na teren to zastrzeli i powie, że napadł. Nie wiem na ile jest to teoretyzowanie?
Projekt Ziobry nie wygląda tu na dopracowany, bo najpierw trzeba określić granice obrony koniecznej a potem co tam z przekroczeniami. Generalnie ustawodawca widzi bezdenną głupotę sędziów i dlatego daje prawo coraz bardziej kazuistyczne, pełne konkretnych przypadków, żeby ci mieli ograniczone pole manewru. A sędziowie kombinują, jak tu obejść i zrobić w poprzek. Nie da się po prostu kazać interpretować na korzyść napadniętego itp.
Jakaś Prokuratoria tu fika, dotarłem do opinii http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12299357/12439181/12439183/dokument...(link is external) gdzie podnoszą, że czemu tylko mir domowy ma być chroniony a niedomowy nie? Jest to uwaga poniekąd logiczna. Ergo minister Ziobro pokazuje, ze nie bardzo umie przekuć swe zamiary w konkret. Nie potrafi ocenić stosowalności przepisu - czyli w których sytuacjach będzie on musiał być zastosowany. Znowu Prezydent będzie musiał poprawiać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2302 odsłony
Komentarze
lać w pysk
4 Października, 2017 - 00:19
/Mamy sytuację taką, że ktoś wdziera się do domu i drze ryja, że zabije i dawaj forsę!/ albo że forsa należy do kogoś tam innego.
I co my robimy?
Dajemy w mordę i kopem w dupę wywalamy na zbity pysk.
ety, moja propozycja brzmi
4 Października, 2017 - 18:18
W przewidywaniu takiej sytuacju zaopatrujemy sie w dwa uzi z kilkoma pełnymi magazynkami. \i nieistotne jest czy ktoś tam pozwala na to czy nie, i poprostu odstrzeliwujemy dupę napastnikowi, a w razie kiedy mało, to i głowę.
W przypadku gdy się to komuś niepodoba to tłumaczymy swoje racje ręcznie lub też za pomocą przyjaciela. Koniec zależności. Wymierzanie sprawiedliwości bierzemy w swoje ręce.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
prawnicy grzebią się w
4 Października, 2017 - 08:59
prawnicy grzebią się w kazuistyce a zasady powinny być proste i jasne. wbrew pozorom da się- starczy "przekwalifikować" ocenę pewnych zachowań. i dopuścić opinie speców taktycznych. realia walki są zupełnie inne niż reagowanie z minimalizowaniem strat- cudzych. jest i konstytucyjne prawo do obrony mienia. wreszcie czas skończyć z paradoksami np. nie wolno strzelać do uciekających, do kradnących jabłka (życie ludzkie najwyższą wartością) a zarazem wolno, jeśli ktoś nam wyrwie papierosa z dłoni (bezpośredni, bezprawny zamach) czy dopiero schyla się po cegłówkę (już rozpoczął tym zamach). tj. wolno tak teoretycznie, w doktrynie.
wojskowi jakoś nie mają z tym problemu, mają procedurę a jak czasu nie ma, to mają strzelać. widać pilnowanie rdzy jest ważniejsze niż własnego domu i rodziny. na wojnie nawet strzelają w plecy, z zasadzek, na ślepo itp. ale to bohaterowie i rycerze, bo na rozkaz. cywil to ma zrobić zatrzymanie obywatelskie a przy okazji nawet nie grozić bronią, sądzie uchowaj by podkraść się i walnąć. nie wolno nawet zakładać pułapek.
może trochę to wszystko stąd, że nie ma poszanowania mienia polskiego i żaden dom nie jest naszą twierdzą. tak jakby obcy wlazł psu do budy i zadziwienie, że pogryziony. w przyrodzie wygląda to jednoznacznie i nikt nie wini zwierząt, że się bronią. w czasach rozwiniętej kryminalistyki maleje obawa, że ktoś wrobi i załatwi nielubianego sąsiada. póki co, jak ktoś nam wlezie i nie chce wyjść, to możemy tylko zadzwonić po policję, wszelka własna twórczość może być karalna. zwykłe naruszenie miru, nawet jeśli odepchnie czy użyje wytrycha. sprawca nie ma czego się bać a interwencję pewnie to trzeba wybłagać.
wnioski: ochronę to trzeba rozszerzyć, sa podstawy na to, że ludzie mają prawo się bronić a i mienia też.zamiast symetryzmu powinna być celowość- ktoś atakuje, naszym celem jest zminimalizowanie zagrożenia, ktoś kradnie, mamy prawo w tym przeszkodzić. o ile to nie zmierza do umyślnego zabójstwa, powinno być dopuszczalne wszelkimi metodami jako ryzyko sprawcy- inicjatora.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
Obcy w domu musi się liczyć z konskwencjami.
5 Października, 2017 - 21:13
Można sobie robić śmichy - chichy że mu nakopać, albo odstrzelić d...e itp, itd, ale sprawa jest poważna. Gdy przychodzi do domu "obcy" to po pierwsze zwykle z zaskoczenia. On jest przygotowany na określone działanie, natomiast domownik nie, wręcz przeciwnie. W tym momencie "obcy" stoi na pozycji wygranej. Poza wszystkim, w przeważającej większości przypadków "obcy" to specjalista w dodatku uzbrojony - domownik jest amatorem w dodatku bezbronnym. Obaj o tym wiedzą.
Gdyby w Polsce była dostępna broń, wówczas "obcy" miałby świadomość, iż "frajer" (oni tak nas nazywają) nie do końca jest ofiarą i może ugryźć. I w tym momencie szanse się trochę wyrównują. Obecnie jest tak, że bandycie (obojętnie czy złodziej, czy włamywacz - to bandzior) prawo sprzyja. Otóż gdy go złapią w cudzym domu, to "obcy" wyciąga z kieszeni setkę wódki, wypija i gdy przyjeżdża policja mówi, że był pijany i pomylił adres.
Jakby na to nie patrzeć dotychczasowe przepisy prawa były (są ) bardzo spolegliwe różnej maści bandziorom, choćby przepis, o złagodzeniu kary o połowę za dobre sprawowanie. A niech gnije w pierdlu, a od tego aby się dobrze sprawował jest karcer.
Apoloniusz
Sprawa świadomości społecznej
6 Października, 2017 - 04:19
Sprawa świadomości społecznej jest też ważna.