Salon "oburzonych" III RP i Martin Schulz woleliby słuchać Lorelei niż o gestapo!

Niejeden Niemiec wolałby, aby ich przeszłość była kojarzona z liryczną Lorelei!
Zadziwia mnie jak ktoś mieszkający w kraju tak dotkniętym zbrodniami niemieckimi może nadać swemu dziecku germańskie imię...Armin!
Czy świadoma swej historii, przeszłości, milionowych ofiar, normalna Polka?, Polak? zdolna, zdolny byłby do czegoś takiego?

Czy jest to? są to może raczej osoby...polskoPOdobne!?

To takie jakby POdróbki polskości, którym historia, tradycja, AK, podziemie niepodległościowe uwiera, przeszkadza.

Tak więc po cóż to ich obrażanie się!?

Tylko czekać, aż władze przeróżnych fundacji utworzonych po 89r. nad Wisłą, a finansowanych z Niemiec zaczną oburzać się na to, że jeszcze pamiętamy o niemeickiej okupacji, ich zbrodniach, o wehrmachie, gestapo, volksdojczach i domagać się usunięcia z naszego języka tych terminów, określen.

Jakże drażliwy jest ten temat, polskości dla coponiektórych w naszym kraju!
Skąd to sie bierze?

Na moim lokalnym toruńskim gruncie, tak samo jak w sąsiedniej Bydgoszczy trzeba bardzo uważać, by nie poruszyć sprawy zachowań w czasie wojny , tj zapisów na volks oraz angedeutsche listy!
To też bardzo smrodliwy temat.
Sprawa, przeszłość, która do dziś bardzo uwiera tu w wielu rodzinach, których dziadzkowie, ojcowie, matki podpisali te listy za kartki na mięso, szmalec, buty etc.
Dziś ich potomkowie usiłują czasem tłumaczyć, że mus, strach, KL.
Ale mnie, jako toruniakowi z zasiedzenia było dane poznać także historię wielu dzielnych, odważnych miejscowych rodzin od wieków tu żyjących, które mimo szykan, represji nie złamały się i nie sprzedały swej polskości za kartki żywnościowe.
Wuj mego kolegi ze studiów, na Krajnie Złotowskiej ukrywał się kilka lat, ale nie podpisał volkslisty.
Pomimo tego terroru w Toruniu w czasie wojny działała AK. Pracowałem w Elanie z szefem wywiadu AK na prawobrzeżny Toruń, o który mi dopiero w r. 1990 to potwierdził, gdy go zapytałem o zbieżność nazwisk.
Zaraz po tzw wyzwoleniu, to właśni,ten paskudny sort! ci z volks i ange list stali się pierwszymi kapusiami sowieckiej komendantury a potem ub, mo i ormo.A mój starszy kolega zadenuncjowany przez volksdojczy, śp Pan Leszek dostał ks, potem dozywocie zredukowane do 15 lat cięzkiej odsiadki i po amnestii za Gomułki wyszedł jako wrak człowieka z zakazem studiów, pracy w przemyśle.
To oni, ten sort! zasilili szeregi milicji oraz ppr, potem pzpr.
Latem 1980 r. owoczesny prezydent Torunia wręczał w imieniu rady miejskiej odznaczenia i jeden z robotników Elany publicznie odmówił przyjęcia go z rąk byłego członka hitlerjugend!

Ten sort, gorszy co tu ukrywać sort! tak naprawdę nigdy nie rozliczony po prostu jest! nadal nam towarzyszy.
Jest hałaśliwy!
Ba! jakże wpływowy!

Bo któż to jesienią 1988 roku jeżdził do Moskwy uzgadniać zakres naszej wolności, potem zadekretowanej niemal na ćwierć wieku przy okrągłym stole i w zaciszu Magdalenki?
To właśnie! ten sort! antypolski sort.
To ci sami dziś grożą nam Majdanem, przypinają naiwniakom t'oPOrniki i agitują tituszki do wyjścia na ulice polskich miast.
To właśnie ten sort!
Paskudny sort!
Ten sort jest oczywisćie tworem różnorodnym, na strukturę mocno rozdrobnioną!
Ale władza tego sortu! niepolskiego sortu jest na wskroś dobrze zorganizowany.
Te man sort centralę, władze, struktury niemal wojskowe, fundusze i media, bez których byłby jak bezzębny na suchary!
I rzeszę naiwniaków; ogłupionych, faszerowanych zhomogenizowaną codzienną papką manipulacji, dezinformacji płynących z polskojęzycznych mediów, będących własnością kapitału ob cego, głównie niemieckiego.

W normalnej, zdrowej, przejrzystej sytuacji, wypowiedż prezesa Jarosława Kaczyńskiego przed kamerami tv Republika oraz wczorajsze dwa lapidarne zdania na zaczepkę łżesterownego redaktorka uszłyby pamięci tak samo szybko, jak zostały wypowiedziane.
W normalnej sytaucji!
Ale nie w resztówce kaprawej IIIRP.
Bowiem ta resztówka pookrągłostołowa jest bardzo uczulona, przerażona utratą wpływów.
Wyczulona na takie sformułowania, które trafnie, celnie pointują jej antypolski, polakożerczy charakter.

Tak! prezes trafił celnie! sięgając do terminologii z lat niemieckiej okupacji.

Dlatego chcą przeprosin, gdyż ciężko jest im z tym dookreśleniem, aczkolwiek naprawdę bardzo ogólnym, rozwodnionym się pogodzić.

A lista oburzonych, ...dyżurnych oburzonych będzie z dnia na dzień rosnąć.
Łżesterowne media będą teraz pompować nastrój obrazy.
Bowiem taka jest już natura oburzonych IIIRP.
Struktura; sztab, dwór plus okolica.

Ta zaś naiwna, durnawa ogłupiona okolica jest najliczniejsza, to ich tego sortu główne "paliwo".
I przypomina mi ona, ta "okolica" tę przygłuchawą, niedosłyszącą... teściową z dowcipu.
Bowiem ta naiwna, przydurnawa, przygłuchawa "okolica" dowiedziała się, że grają! ale w którym kościele? to nie wiadomo!
W tym Michnika? Hadacza? czy Lemańskiego?

A może raczej w parafii Martina Schulza!?

Ja zaś pozostanę przy naszej warszawskiej Syrence bez względu jak słodko nie tylko Halicki chce mi śpiew germańskiej Lorelei do uszu wtłoczyć

pzdr