Towarzysz Jeżow, wyżymaczka i lemingi
W drugiej połowie lat trzydziestych Józef Stalin mianował ludowym komisarzem bezpieczeństwa publicznego Nikołaja Jeżowa. Było to, jak każda niemal stalinowska nominacja, posunięcie zaskakujące. Jeżow był bowiem niezwykle skrupulatnym biurokratą, ograniczonym, bez szerszych horyzontów i ambicji, pracowitym, cichutkim, który nikomu nie wadził i na każdym stanowisku, dał się poznać, jako świetny organizator, posłuszny wobec przełożonych i wymagający wobec podwładnych. Był zresztą rzeczywistym autorem przypisywanego Stalinowi powiedzonka, że kadry decydują o wszystkim. I dlatego w każdym urzędzie, którym kierował, kazał gromadzić szczegółowe dane dotyczące wszystkich pracowników i współpracowników. Krótko mówiąc – robił to, co trzeba.
No i nagle ktoś taki został następcą Gienrika Jagody, potężnego polityka, stawiającego się Stalinowi, mającego ogromne wpływy i ambicje, poważnie traktującego niezależność organów bezpieczeństwa od partii komunistycznej. Oczywiście mianowanie Jeżowa zostało powszechnie odebrane, jako zapowiedź ukrócenia samowoli bezpieki i w ogóle spokojniejszych, bardziej cywilizowanych czasów, tym bardziej, że Jeżow, jako kierownik Wydziału Kadr KC tępił w partii korupcję i w ogóle afery, za to nie tropił spisków, ani szpiegów.
Jednak, kiedy Jeżow został ludowym komisarzem bezpieczeństwa publicznego, zaczęły się represje, o jakich za czasów Jagody nikomu się nie śniło. W szczególności bezpieka zaczęła stosować na ogromną skalę tortury. Jeżow podszedł do problemu metodycznie, pościągał prawdziwych sadystów, narzucił im wysokie normy przesłuchań, stawiania zarzutów i egzekucji. Wprowadził też szereg udoskonaleń, kazał na przykład używać taczek do transportu akt na Łubiance, żeby skrócić czas potrzebny do rozpoczęcia przesłuchania. Oczywiście, brał też udział w przesłuchaniach i tu też wprowadził racjonalizacje. Mianowicie zauważył, że przytrzaskiwanie jąder przesłuchiwanych szufladą biurka, mimo ze efektowne, jest w istocie mało efektywne. Straszliwy, ale krótki ból nie gwarantował odpowiedniego efektu w postaci przyznania sihę do winy, czy obciążenia wskazanych współwinnych. Po prostu – zanim przesłuchiwany zaczął zeznawać, tortura musiała się skończyć. Dlatego Jeżow wymyślił, żeby zamiast szuflady wykorzystywać wyżymaczkę. I w miarę przesłuchania kręcić korbą. Dociskać, albo luzować – wedle potrzeb. Chciałbym być jasno zrozumiany: towarzysz Jeżow nie był sadystą. Zatrudniał sadystów, owszem, ale sam po prostu był ideowym komunistą, który robił to, co było trzeba, żeby jak najlepiej zrealizować zadanie, które postawiła przed nim partia. I – oczywiście – towarzysz Jeżow uważał, że to co robi jest zgodne z prawem, słuszne i moralne. Nie miał wątpliwości, że wobec wrogów ludu nie można postępować inaczej.
Jednak w połowie 1938 roku Stalin postanowił, że Jeżow swoje zadanie wypełnił. Mianował jego zastępcą Berię, który powoli zaczął rządzić ministerstwem. W końcu Jeżow przestał być ludowym komisarzem bezpieczeństwa publicznego i z dnia na dzień stał się obiektem wielu szykan. Całkiem nie rozumiał, co się stało, nie potrafił sobie z tą sytuacją poradzić i zupełnie się rozpił. Aż pewnego dnia go aresztowano i zaprowadzono do pokoju przesłuchań na Łubiance. A na stole stała znajoma wyżymaczka. Jeżow zrozumiał, że zaraz zastosują wobec niego te same środki, które on też wprawdzie stosował, ale przecież w słusznej sprawie. I poczuł się chyba, jak dziś politycy Platformy Obywatelskiej i lemingi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3752 odsłony
Komentarze
Pluszak i baki na salonach
19 Czerwca, 2015 - 04:15
http://bit.ly/1Cg0LpJ
Poloniatube
@porter
19 Czerwca, 2015 - 06:15
Witam.
Dobra przypowieść. Niemalże biblijna ;)
Tak to jest, jeżeli nieopatrznie sprzedałeś swoje walory zbrodniczemu sustemowi.
Możesz spodziewać się wszystkiego i niczego nie być pewnym.
A w końcu i Stalina otruli.
Putin pewnie pamięta.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
wyżymaczka
19 Czerwca, 2015 - 08:34
Rolę wyżymaczki pełnią dziś ma(n)dia i psrzedajni łżennikarze, którzy na polecenie dociskaja lub luzuja korbę. Obce jest im pojęcie prawdy, uczciwości czy przyzwoitości. Do tego łże-zawodu selekcja jest negatywna stąd za "autorytety" robią gnidy - M.O. , Li(z)s, Kuźniar, Kraśko, cos co nazywają - Tadla - itd.
Yagon 12
Nie do konca "nasz" system jest taki lagodny...
19 Czerwca, 2015 - 16:14
Dziennikarze w Polsce tez gina (J. Zientara, L. Masiak...), nie wspominajac o "niepotrzebnych" lub "niepokornych" czlonkow establishmentu ( w ciagu ostatnich 25 lat zostalo zamordowanych lub popelnilo "samobojstwo" : byly wieloletni premier (Jaroszewicz), dwoch wicepremierow (Lepper, Sekula), wielu ministrow i wiceministrow, kilku generalow ( w tym Papala), Prezes NIK itd....
Katastrofa smolenska wpisuje sie doskonale w ten "system"...
Odchodza ci co a duzo wiedza, probuja cos zmieniac w 'ukladzie'" ... lub po prostu sa niewygodni...
Ten, kto w Polsce "kreci korba" ma sie dzisiaj jeszcze calkiem dobrze...
Prosze pokazac choc jeden kraj na swiecie, ktory w ciagu 25 lat (bez prowadzenia dzialan wojennych) stracil w niewyjasnionych okolicznosciach:
- Prezydenta:
- Premiera, dwoch wicepremierow,
- licznych generalow - w tym dowodcow policji i wojsk...
-
mikolaj
zdrowe
19 Czerwca, 2015 - 15:40
Witam ! Porter ,zdrowe meskie piwo! Bez urazy,czasem w sobotni wieczor milo otworzyc,chociaz Pani malzonka zamruga krytycznie! Na drazliwy temat odpowiem pozniej! Szkoda byloby milej retoryki! Klaniam sie Panstwu!
ronin
pouczajace ale
19 Czerwca, 2015 - 19:15
niestety niewykonalne i nie chodzi tu o wykonawcow sadystow poniewaz tacy by sie znalezli chodzi o nasza durna poprawnosc i zle pojecie poczucia odpowiedzialnosci za ojczyzne jezeli chcemy cos poprawic musimy sie wyzbyc skrupolow i nie sugerowac sie tym co powie zagranica.Bic kurwy i zlodziei!!
adolfnr2
a tu prawdziwy finał sprawy Jeżowa
20 Czerwca, 2015 - 14:15
Słynne "znikniecie" Jeżowa z fotki
Był i ni ma.
Btw. niezły pokurcz z tego Jeżowa. Gnida na pierwszy rzut oka.
http://niepoprawni.pl/blog/2640/nozyczki-stalina-czyli-dokad-jedziem-z-tym-koksem
Gnida, nie gnida...
20 Czerwca, 2015 - 15:28
Przed objeciem ministerstwa bezpieczeństwa publicznego, był powszechnie lubiany, szanowany przez podwładnych i ceniony przez przełozonych. Jako minister dostał zadanie przeprowadzenia czystki, to ja przeprowadził, najlepiej, jak umiał. Uważał, że cel - budowa komunizmu i powszechnej szczęśliwości uświęca środki.
Natomiast, kiedy już mu wkręcali jądra w wyżymaczkę i męczyli go zupełnie nieludzko, Jeżow, jako jedyny poddany takim torturom nie przyznal sie do niczego, poza pedalstwem. Twardy był sukinsyn. Dlatego nie udało się mu zrobić procesu pokazowego i trzeba było postępowanie sądowe utajnić.
Taki pierwowzór Rambo ?
20 Czerwca, 2015 - 18:24
Gloryfikujesz go?
Gloryfikuję?
20 Czerwca, 2015 - 22:33
Raczej wskazuję dokad prowadzi hasło "cel uświeca środki".