GRANICE DOBREGO SMAKU I KŁAMSTWA
Może Szanownym Koleżankom i Kolegom umknął wpis blogera - pstrąga z pliszki.Ale na początek trochę słonecznego uśmiechu. (www.pstragzpliszki.salon24.pl/237932,festiwal-deresza ).
A co ma to tego "Barpitera" lub "Barbjulka" ? O tym dowiemy się z dalszej części wpisu.
Oto treść wpisu "pstrąga z pliszki".
Festiwal Deresza
Rano wstaję, wchodzę pod prysznic odkręcam kurek z ciepłą wodą, ze słuchawki wyskakuje Paweł Deresz.
Po śniadaniu wychodzę z domu z psem na spacer, na pomoście oglądam kaczki pływające po jeziorze, jedna z kaczek ta w okularach, to Paweł Deresz.
W robocie zamawiam herbatkę chce do niej wcisnąć odrobinę cytryny, nic z tego, zamiast soku cieknie Paweł Deresz.
Do obiadu otwieram słoiczek z ostrą węgierską przyprawą. To już norma. W środku Paweł Deresz.
Pod wieczór wchodzę na wychodek, podnoszę klapę... wyskakuje Paweł Deresz i recytuje: "Miałem też tę przyjemność, że zostałem zaproszony na obiad pań prezydentowych i przysłuchiwałem się ich rozmowie. Muszę powiedzieć, że była to rozmowa bardzo wzruszająca”.
No niestety, nie wytrzymałem, zwymiotowałem cały obiad.
I kilka komentarzy z bloga.
Wesoły wdowiec Już wszyscy tak na niego mówią. Całą noc dowcipkowali... Rzeczywiście,była ku temu wyśmienita okazja. ( chodzi zapewne o przedłużony pobyt w Witebsku ).
Dlaczego przytaczam ten wpis.
Otóż, można go uznać za niesmaczny.
Można uznać, iż jest na granicy dobrego smaku.
Można też uznać, iż jest odpowiedzią na pewnego rodzaju zakłamanie niektórych członków rodzin ofiar katastrofy, którzy sami potępiają ( jak to kiedyś powiedział bodajże trener Kazimierz Górski ) w "sztambuch" ( czytaj - czambuł ) tę część rodzin, która jest zaangażowana inaczej niżby to sobie jedynie słuszna władza życzyła ( komisja Maciarewicza, marsze, sprawa Krzyża itp, itd).
A sami udzielają się w telewizjach wszelakiej maści, gazetach i "pielgrzymce".
Choćby i taka wypowiedź Pana Deresza.
Wdowiec po posłance Jolancie Szymanek-Deresz w "Faktach po Faktach" podzielił się wrażeniami po pielgrzymce do Smoleńska. Paweł Deresz przywiózł ze sobą pamiątkę: gałązkę brzozy, w którą uderzył prezydencki Tu-154. - "To jest potężne drzewo, zazwyczaj brzoza jest drzewem wysokim i strzelistym, ta brzoza ma pień jak dąb" - ocenił Deresz.
No ta jak, komu i co wolno.
No to chyba "pstrągowi z pliszki" wolno było.
Polecam też.
Tekst o stosunkach... - nie właśnie kogo z kim.
www.pstragzpliszki.salon24.pl/234035,corka-ratownika
I skądś nam już znany apel.
www.pstragzpliszki.salon24.pl/234386,nadeszla-godzina-prawdy
I przy okazji pozdrawiam pstrąga choć z pliszki serdecznie.
A dzisiaj istny festiwal w telewizjach.
Ci dobrzy - "pielgrzymkowcy".
I ci źli - "2xpochodniowcy" ( pochód z pochodniami ).
A Pitera usłyszała: "...Dla mnie to jest przerażające. Nigdy bym się nie spodziewała, że z ust Jarosława Kaczyńskiego usłyszę o "prawdziwych Polakach"...".
Coś nam "Pretty Julka" nie dosłyszy, albo ma w główce, biednej skołatanej taki czipik (chip), co to jej translację słów J. Kaczyńskiego robi zgodnie z Donaldową wykładnią.
A jakie ma sukcesy w tropieniu wrednych PiSiorów.
Widzicie jak mi tu czołg jedzie, tak i Julka mnie może tropić.
Pitera to wyjątkowo paskudna osoba i nie o wygląd tu chodzi.
Człowiek, który podaje w swoim życiorysie (www.juliapitera.pl/ ): "Od 1998 roku jestem członkiem Transparency International Polska(www.transparency.pl/ ). W latach 1999 - 2001 pełniłam funkcję członka Zarządu, a w latach 2001 - 2005 prezesa. Od 2001 roku jestem członkiem Rady Konsultacyjnej Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, a od 2005 roku członkiem Stowarzyszenia Pamięci Narodowej.", taki człowiek powinien brzydzić się kłamstwem, pomówieniami, przekrętami, a właściwie obecnie powinna brzydzić się sobą - warto przeczytać wyżej wylinkowany życiorys.
A jak nam Policję chciała zreformować.
Jaka ona nerwowa.
A Bufetowa nie lepsza.
Natomiast Beata co za Tomkiem lata coś słabo, nie ma startu do swoich koleżanek, za łatwo się wzrusza.
No ale ma za czym tęsknić i płakać, bo ponoć agent Tomek był sowicie obdarzony przez naturę.
I by nikt nie pomyślał, że się czepiam PO, kilka słów otuchy na dobranoc w iście salonowym języku.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2767 odsłon
Komentarze
Czy chodzi o tego KUNIA deresza,
11 Października, 2010 - 23:39
którego ruscy namalowali na łąkach pod Smoleńskiem dla tej bolszewickiej pielgrzymki pod przewodnictwem kaszalociej samicy?
Pozdrawiam
PS
Jak nie KUŃ, to na KUŃU chyba to jest UN i pasuje do tej Julki Picery jak ulał.
Obibok na własny koszt
Obiboku !
11 Października, 2010 - 23:53
Może byś tak się przestał obijać ( choćby i na własny koszt ) i dokarmił konia. Przeca przy takich cieniuśkich pęcinach padnie pod żoną gajowego i będzie katastrofa.
Pozdrawiam
P.S.W obrazkach i video zmieniaj parametr szerokości do maksimum 480 - ładnie się mieszczą.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@Jwp
12 Października, 2010 - 00:06
Dziękuję za podpowiedź.
Uczę się, a to chyba nie wstyd i nie hańba w przeciwieństwie do kłamstwa i tkwienia w nim.
Pozdrawiam serdecznie.
PS
I jeszcze oskarża mnie o zamach :(
Obibok na własny koszt
Dostaję oczopląsu.
12 Października, 2010 - 10:36
Deresz, czyli maslano-biały, okazał się być czarnym koniem, choć tak naprawdę jest czerwony.
NIEPOPRAWNY INACZEJ