Listy do niepoprawnych
Publikujemy kolejny list czytelników portalu.
Ponieważ uważam, że poruszę bardzo ważny problem, pragnęłabym
zachęcić do przeczytania moich słów w całości i do głębszej
refleksji nad nimi. Kilka dni temu zalogowałam się na forum IVRP.
Pragnęłam przeprowadzić badanie, by potwierdzić bądź wykluczyć tezę
o negatywnym wpływie bierności ludzkiej na sprawy polskie. W tym celu
posłużyłam się prostym porównaniem. Wszyscy wiemy, że Polska
współcześnie znajduje się w fazie rozbioru, który za sprawą środków
masowego przekazu postępuje w sferze mentalnej, a więc stwierdzenie, że
sytuacja jest przerażająca wcale nie jest wyolbrzymione, bo jeśli naród
wymiera ostatecznie, to jego śmierć postępuje dokładnie w taki sposób.
Postanowiłam przyrównać współczesnego prawicowego internautę do
żołnierza Armii Krajowej.
Napisałam, że "współczesna prawica niewiele ma wspólnego z szeregiem
AK", że "każdy daje z siebie 10%", że nie ma "żadnych struktur
lokalnych", że nikt nie wychodzi do ludzi, że nie ma wojny informacyjnej,
bo przeważnie jest to przekonywanie już przekonanych, że nikt nie nalepi
naklejki na samochód, ani nie zawiesi plakatu na słupie. Potem zapytałam
retorycznie gdzież batalion Parasol, Gustaw, Harnaś, Sokół, Ruczaj?" i
stwierdziłam, że "Jeszcze nigdy w historii Polski nie było tak, że w
obliczu realnego zagrożenia dla Ojczyzny i świadomości jego istnienia
podejmowano by tak dalece nierozsądne działania". Poglądy te prawidłowo
obrazują spory fragment rzeczywistości, a sposób w jaki zostały
przedstawione musiał napotkać na silną reakcją, ponieważ poruszyłam
miejsce, gdzie przemawiają emocje.
Pierwsza odpowiedź, którą zobaczyłam, wcale nie odbiegała od moich
przewidywań. Padło zdanie "A Pani co robi, żeby wygrać tę wojnę
informacyjną? Czy Pani walczy o tę "neutralną strefę"?". To klasyczny
przykład dysonansu poznawczego. Człowiek uświadamia sobie, że daje z
siebie tylko trochę, bo słabo działa w "realu", co koliduje z jego
wyobrażeniami o własnej osobie, bo gdzież tu żołnierz AK, i musi w
jakiś sposób rozładować powstałe napięcie emocjonalne. Pragnie
zachować się tak, by zignorować obserwację rzeczywistości i by dalej
móc oceniać własną osobę wysoko. Najlepiej spojrzeć na innych, bo
jeśli się widzi, że oni robią jeszcze mniej, to można poczuć się
lepiej. Odpisałam, parafrazując bodajże Reagana: "Nie pytaj o to, co
ktoś robi dla Ojczyzny, a zapytaj o to, co Ty dla Niej robisz! Bo tak
bawimy się w przerzucanie winy".
Później użytkownicy zaczęli obracać poruszoną przeze mnie kwestię w
żart, co także było redukowaniem dysonansu. "Czy mogłaby Pani
ostrożniej machać tym parasolem?" - napisał jeden z użytkowników.
Jeszcze inny bezradnie rozłożył ręce, starając się poprzez cytaty
moich wypowiedzi powiedzieć, że niewiele można zrobić, ponieważ ludzie
nie myślą. "I to by było na tyle" - podsumował. Ale nie zauważył, że
strona przeciwna nie wychodzi z takiego samego założenia i postępuje
prawidłowo.
Z grona osób, które wypowiedziały się w temacie, tylko jeden człowiek
pokusił się o refleksje, jednak nikt mu nie pomógł, bo większość
była zajęta walką z dysonansem, i przyczyna pozostała niezauważona.
Napisał: "wbrew pozorom sugerowanym wyżej (sugerowanym przez
użytkowników forum - przyp. aut.), bardzo celnie trachnęła nas kubłem
zimnej wody po łepetynach. Ręce opadają gdy patrzę na bierność
prawicowców w wymiarze lokalnym. Noż kuchnia kółka wzajemnej adoracji.
A jak przychodzi co do czego to patriotyczne imprezy chociażby postkomuchy
organizują bo prawicowcy owszem, ale jedynie gadać potrafią - robić
takich już nie. To prawda, że jest to forum dyskusyjne jedynie, ale w
"realu" wiecie panowie i panie, że tak jest jak napisałem"
Pragnę teraz spojrzeć na główną przyczynę. Rzecz rozbija się o
psychologię społeczną i rozproszenie odpowiedzialności.
Cytat: "Rachunek arytmetyczny sugeruje, że im więcej jest świadków
kryzysowego zdarzenia (np. wypadku samochodowego), tym większe jest
prawdopodobieństwo, że któraś z tych osób podejmie jakieś działanie.
Badania eksperymentalne i obserwacje pokazują jednak, że wraz ze
zwiększaniem się ilości świadków prawdopodobieństwo reakcji spada.
Zjawisko to nazwano rozproszeniem odpowiedzialności.
Przykład: Na zatłoczonym peronie nagle pewien człowiek traci
przytomność. Jest bardzo prawdopodobne, że przechodnie będą
"obojętnie" przechodzić obok leżącego i nie udzielą mu pomocy.
Prawdopodobieństwo udzielenia pomocy i wezwania np. pogotowia czy policji
jest znacznie większe (niemal trzykrotnie), jeśli utratę przytomności
widział tylko jeden obserwator.
Jeśli pojawia się zdarzenie, które oceniane jest przez świadków jako
wymagające jakiegoś działania, to przy większej ilości świadków owa
odczuwana konieczność rozkłada się na wiele osób, co jest przyjmowane
przez konkretne osoby jako mniejsza osobista odpowiedzialność za
podjęcie działania" (Wikipedia).
W czasach II WŚ kwestia odpowiedzialności została wyraźnie postawiona
przed każdym człowiekiem. Ludzie czuli odpowiedzialność i wstępowali w
szeregi AK, a jeżeli nie mogli, to starali się pomóc w inny sposób,
oferując żywność lub nocleg. W czasach internetu kwestia
odpowiedzialności nie została postawiona przed nikim. Ludzie nie czują
odpowiedzialności, tym bardziej że widzą jak działają inni. Nie
zawiązują się struktury lokalne i nikt niczego nie organizuje. Panuje
błędne przekonanie, że pisząc pomiędzy sobą na forum, czy prowadząc
blog, który głównie czytają inni blogerzy, robi się wystarczająco
dużo. W rzeczywistości takie działanie jest biernością. Pozwala ono
wyłącznie oszukać siebie i zachować czystość sumienia. Sam PiS nie
wystarczy. Polsce potrzeba czegoś jeszcze. Kluczowe znaczenie ma
organizowanie niezależnych struktur lokalnych, w myśl słów, mówiących
że "w jedności siła", struktur, które byłyby nastawione na
pozyskiwanie nowych członków, oraz które organizowałyby heppeningi i
prowadziły inną działalność w sferze informacji. Hasło "milion
blogerów" całkowicie mija się z celem. W tym miejscu pragnęłabym
pochwalić portal Niepoprawni.pl za próby kolportażu biuletynów.
Potrzeba nam jednak struktur lokalnych, które byłyby zdecentralizowane na
wzór struktury Solidarności Walczącej. Rzucam hasło: "Blogerze!
Wyczyść podwórko! Stwórz obwód AK!". Jeśli to wezwanie nie napotka na
odezwę ze strony blogerów, to ze smutkiem będę mogła do was
powiedzieć, że lepiej już teraz zapomnijcie o Polsce.
Pozdrawiam
Stanisława S.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozproszenie_odpowiedzialno%C5%9Bci
http://ivrp.pl/viewtopic.php?t=5899&sid=ed1c84b846e16610d41dd0bf321d878a
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2565 odsłon
Komentarze
Podzielam (niestety) Pani poglady
27 Lipca, 2010 - 22:55
i opinie zaczerpnięte z obserwacji środowiska prawicowego.Z własnego podwórka mam dokładnie takie same przykłady.A nawet gdy znajdzie się grupa ludzi którzy chcą coś zrobić dla dobra społeczności lokalnej to zawsze znajdą się osoby (niestety z prawicy (czytaj PIS),które torpedują wszelkie pomysły w imię własnych interesów.Mam już prawie siedemdziesiąt lat i w życiu swoim widziałem i robiłem nie jedno,ale zawsze nie mogłem zrozumieć ludzi, którzy swój własny mały interesik przedkładali nad dobro swojego Kraju.Dlatego rozumiem Pani rozgoryczenie i serdecznie współczuję.
...
28 Lipca, 2010 - 00:04
Niestety, samo początkowe założenie- porównanie prawicowego internauty do żołnierza AK- jest zupełnie nietrafione w płaszczyźnie motywacyjnej (brak zagrożenia życia, brak oczywistego, uznawanego przez większość społeczeństwa wroga, brak organizacji, nieskładanie jakichkolwiek przyrzeczeń, wielość środowisk internetowej prawicy etc.), w związku z czym wszelkie rozważania na podstawie tego porównania prowadzone obciążone są zniekształceniem wynikającym z tego pierwszego zafałszowania.
Prawicowego internautę (i to nie każdego) można porównywać do żołnierza AK tylko na płaszczyźnie ideowej, w sferze działań można ewentualnie wysuwać ostrożne analogie między AK-owcami a osobami znajdującymi się na pierwszej linii frontu aktualnej cichej wojny (jak się 10 kwietnia dobitnie okazało, takie osoby ryzykują nawet życiem).
Oczywiście więc wszelkie wnioski płynące z listu p. Stanisławy nie mają szczególnego oparcia w rzeczywistości, jakkolwiek wywód jest bardzo ciekawy pod względem technicznym :)
Pogromca Smoków
Pogromca Smoków
PS
28 Lipca, 2010 - 08:35
gdyby wyrzucić to "AK", to reszta jest całkiem do rzeczy, choć samo wyjście z sieci niczego nie zmieni. najważniejsza jest AKtywność i tu, i tam.
Analogia jest trafiona - Psuj
28 Lipca, 2010 - 10:17
Polska jest w obliczu zagrożenia, istnieje wróg okupant, jedni i drudzy są patriotami, jedni i drudzy walczą (i tu jest właśnie to chociaż). Nie można spoglądać na to, że dzisiaj nie ma się pistoletu i z tego powodu twierdzić, że ta analogia jest błędna, jak starasz się to robić.
Tak w ogóle to oceniłeś ten tekst bardzo nisko (na 1), ponieważ mocno zdenerwowaliście się na forum, że daliście się podejść. Pani Stanisława natychmiastowo została przez was zbanowana, chociaż działała w dobrej intencji.
Przyleciałeś tutaj niesiony chęcią zemsty.
Nie mam nic więcej do dodania.
Spitfire
28 Lipca, 2010 - 10:29
analogia z AK? przegięcie i to mocne. zostaw AK w spokoju, proszę. do czego Ci to potrzebne? nadajesz powagi swojej sprawie? trzeba by było być w AK, żeby tak robić.
Kuki
28 Lipca, 2010 - 10:52
Wiele podobieństw istnieje. Idę nawet o zakład, że gdyby dzisiaj pojawił się widoczny wróg, to wielu chłopców (Internautów) poszłoby walczyć i walczyliby tym, czym by dysponowali, chociażby to miała być li tylko puszka farby i malowanie symboli Polski Walczącej.
I warto zauważyć, że z analogią jest tak, że ona jest trafna tylko pod pewnymi względami. Chodzi o równoległość cech; pewnych konkretnych cech. Jeśli przyrównasz konia do wiatru, to będziesz miał na myśli szybkość, a nie to, jak to próbuje wmówić Psuj, że ta analogia jest błędna, ponieważ wiatr jest przezroczysty, a koń nie.
To sofistyka. Psuj jest w tym dobry, gdyż to wytrawny forumowicz. Brał udział w niejednej dyskusji i wie jak operować słowem, by wyszło na jego.
Ta analogia do żołnierzy AK jednak jest prawidłowa, gdyż pod pewnymi względami to podobieństwo istnieje i chodzi tylko i wyłącznie o te względy.
A oni się tam bardzo zdenerwowali, że dali się podejść. Poruszony temat bierności przestał tam istnieć. A to wydaje się być ważna sprawa. Faktycznie te nalepki na samochód, czy podrzucenie gdzieś gazety itp., to nie są złe pomysły. Tu na pewno jest racja, że można dać z siebie jeszcze więcej.
Pozdrówki (:
Re: Kuki
28 Lipca, 2010 - 11:10
Żeby było tak jak pan pisze trzeba by było najpierw odtworzyć struktury wojskowe w Polsce, które działanie w podziemiu miały opanowane już wtedy do perfekcji, wielu organizatorów ruchu podziemia w okupowanej Polsce pamiętało czasy rozbiorów Polski. Teraz jest to niemożliwe, w tej chwili. Wojsko w Polsce w zaniku, harcerstwo opanowane przez polityków oraz inne organizacje nie w pełni jawne działające na terenie Polski na szkodę naszej Ojczyzny...
Państwo polskie nie istnieje jest rozbite i w stanie zaniku.
To wszystko trzeba od nowa stworzyć i zorganizować, aby móc stawić w sposób przemyślany opór wrogom Polski.
Pytanie zasadnicze jest takie na jakich podwalinach będziemy budować to nowe Państwo? Czy tak jak pierwsza Solidarność w swoje szeregi wpuścimy wszystkich chętnych, którzy chcą w tym nowym Państwie coś zbudować, a tak naprawdę odbudować, zbudować na nowo? Czy jednak nie dopuścimy do tego wszystkich chętnych tylko i wyłącznie z racji ich wykazywanych dobrych intencji i chęci?
Spitfire
28 Lipca, 2010 - 13:34
"Idę nawet o zakład, że gdyby dzisiaj pojawił się widoczny wróg,"
jak zamierzasz wygrać/przegrać ten zakład? no i to "gdyby"...
dla mnie AK to sacrum. nawet emocje nie usprawiedliwiają żonglerki j.w.
Kuki
28 Lipca, 2010 - 13:56
[quote=Kuki]dla mnie AK to sacrum. nawet emocje nie usprawiedliwiają żonglerki j.w.[/quote]
Uważam, że nie ma nic złego w wykorzystywaniu autorytetu AK do dobrych (też szlachetnych) celów. Po to jest dobry autorytet, by dobro mogło go wykorzystywać. AK dało dobry przykład i warto jest się do tego przykładu odnosić.
Nie odkładajmy autorytetów na półkę, gdzie się zakurzą. Starajmy się te autorytety wykorzystywać dla dobrych celów. Nie uważasz przecież, że cel był zły, co sam stwierdziłeś.
A w dodatku zauważ, że na podobnej zasadzie co Ty, ktoś mógłby stwierdzić, że "dla mnie JP II, to sacrum i nawet emocje nie usprawiedliwiają żonglerki", co zwyczajnie nie ma sensu. Ludzie powinni naśladować JP II, a tego można dokonać tylko poprzez porównanie i mówienie o JP II. I jakiej żonglerki? Ja tu nic takiego nie widzę. Widzę natomiast jakieś odwołanie się do dawnych tradycji. Widzę przyrównanie tej dawnej tradycji do współczesności.
[quote=Kuki]"Idę nawet o zakład, że gdyby dzisiaj pojawił się widoczny wróg,"
jak zamierzasz wygrać/przegrać ten zakład? no i to "gdyby"...[/quote]
Tak sobie tylko napisałem, że zakład, GDYŻ nie mam wątpliwości, że dzisiaj wielu ludzi starałoby się walczyć podobnie jak AK. Myślę, że Ty również tych wątpliwości nie masz, bowiem gdybyś je miał, to tym samym kwestionowałbyś szczerość i patriotyzm wielu ludzi.
(:
Spitfire
28 Lipca, 2010 - 14:55
żonglerkę wyjaśniał już PS:
http://niepoprawni.pl/blog/394/listy-do-niepoprawnych-1#comment-84415
przecież nie będziesz podpierał się autorytetem JP2 przy byle okazji i w byle jakim celu, bo tego robić po prostu nie wypada.
sprecyzuj i urealnij swoje szczytne dzieło, a potem podpieraj to autorytetem. nie odwrotnie.
Kuki - będą mądre słowa (;
28 Lipca, 2010 - 16:05
Psuj wskazał na rzekomo błędną analogię w czym nie ma zupełnie racji. Wystarczy sięgnąć po obojętnie jaką książkę od logiki, aby to sobie uzmysłowić.
Błędna analogia (znana również jako fałszywa) jest wtedy, gdy np. widząc karatekę robiącego salto stwierdzamy, że i my potrafimy zrobić salto, ponieważ mamy tak jak on i ręce i nogi. Tym czasem my nie jesteśmy wytrenowani. W tym przypadku, w przypadku porównania AK i Internautów nic takiego nie ma miejsca. Istnieją bowiem pewne podobieństwa (patrioci, wróg, walka itd.). Nie można więc stwierdzić, tak jak to zrobił Psuj, że porównanie jest złe, bo jeżeli się tak stwierdzi, to narusza się fundamentalne zasady logiki. Pod tymi wymienionym przeze mnie względami podobieństwo istnieje i wątpię, abyś je kwestionował.
Gdyby na podstawie tego co zrobił Psuj sformułować zasadę ogólną i gdyby próbować ją stosować w życiu, to należałoby w ogóle zakazać porównań. Przecież wtedy jeżeli zauważymy np. jakieś podobieństwo AK do tradycji rycerskiej, to nie możemy o tym powiedzieć, gdyż akowcy nie nosili zbroi itp. itd.
Psuj powiedział, symplifikując, że sytuacja jest inna, bo tamci walczyli z mundurem, i w ten sposób chciał wykazać, że wpis jest błędny. To sofistyka. Uwierz mi. Uczyłem się logiki i wiem o czym mówię.
I nie ma tutaj żadnej "żonglerki" Armią Krajową. Jest porównanie współczesnych patriotów do patriotów z tamtych lat. Takie porównanie jest całkowicie uprawnione.
A Psuj przyleciał tutaj po zemstę, bo wkurzyli się na forum, że ktoś ich tak ładnie "wyrolował". Wlepili za to nawet bana!!! Moim zdaniem wkurzyli się bezpodstawnie, bo cel był słuszny. Ponadto Psuj dzięki tej interwencji, co zaznaczył w temacie na forum, umocnił tamże własną pozycję, gdyż stanął w obronie "wyrolowanych" (rzekomo, bo oni tylko tak się czują). To sygnał dla innych, że on jest gotów bronić tamtego miejsca itd. Ale on tu nie ma racji ani trochę!
W żadnym miejscu na uczciwych, sprawiedliwych i zgodnym z logiką zasadach nie można się przyczepić do tego tekstu. W żadnym! Na początku, co widziałem na własne oczy, było 5 ocen po 10. Potem przyleciał Psuj i ocena nagle zleciała.
On tu przyszedł tylko i wyłącznie po zemstę. Nie interesowało go meritum, a ono moim zdaniem jest najważniejsze. Jak już to napisałem - faktycznie racja jest w tym, że każdy powinien się zastanowić, czy nie można byłoby zrobić czegoś więcej. Nalepka na samochód itp. to wcale niegłupi pomysł. Pewnie takich rzeczy jest więcej.
PS Sorki. Jedyną rzeczą do której można byłoby przyczepić się w tym tekście, to jest to zdanie: "że każdy daje z siebie 10%". To jest uogólnienie, a winno się rozpatrywać indywidualnie. Aczkolwiek - co podkreślam - to jedynie stara się obrazować sprawę, więc nie musi być dokładne. Do niczego więcej nie można się tu przyczepić.
(;
Re: Kuki - będą mądre słowa (;
28 Lipca, 2010 - 22:12
Nosili ryngrafy, które wywodziły się z tradycji polskiego rycerstwa. Zresztą żołnierze NSZ też tak jak i żołnierze jednostek AK nosili na swoich mundurach takowe.
Spitfire
29 Lipca, 2010 - 06:35
dla mnie, akurat tutaj, logika nie ma znaczenia.
AK i www-patrioci - zastanów się, czy to się godzi?
na mądre słowa mam sposoby -
EOT
pozdrawiam
Tworzymy taką strukturę na skrzynkach o nazwie legion.
28 Lipca, 2010 - 00:51
Legio, czyli pobór.
Zapraszam na PW, by wymienić się meilami.
Tworzymy 10-tki i wybieramy lidera, 10 liderów setnika, itd.
To ma służyć szybkiej informacji.
Będziemy podejmować akcje i tworzyć myśl panstwową dobierając się według talentów.
Musimy się zorganizować. I to właśnie jest organizacja, bo blogi z całym szacunkiem to chaos, choć są konieczne.
jasne
28 Lipca, 2010 - 13:42
http://niepoprawni.pl/blog/438/podyskutowali-no-dobrze-teraz-nadszedl-czas-podsumowania-dyskusji
troche sie zgadzam proponowalem takie dzialanie juz podczas najblizszych wyborow samorzadowych (zainteresowanych trescia odsylaem do linka powyzej i jego pierwszej czesci od Juranda) kilkakrotnie stawialem teze (pomysl, idee) by sie zorganizowaz i pod wspolna nazwa w roznych czesciach kraju przystapic do wyborow samorzadowych
procz "ble blania" brak reakcji, niestety
wiec moze to co pisze autorka listu do redakcji jest prawda. popisac sobie chcecie (chcemy) i tyle...
a skoro pojawila sie jeszcze raz okazja by o tym wspomniec - kolejny raz nawołuje do takiego wlasnie dzialania. osoby, ktore widza w tym sens (wybory samorzadowe) i chcialyby wziac w tym udzial - dajcie znac na priva