Ibogaina - wielkie oszustwo mediów, rządów i korporacji
W wielu mediach nie bez powodu słowo spisek próbuje się ośmieszać. Bardzo często sugeruje się przy tym, że w spiski wierzą tylko "ludzie nawiedzeni", którzy mają problemy z własną psychiką. Dzisiaj jednak mam zamiar zaprezentować Państwu niepodważalny dowód na to, że spiski mediów, rządów i korporacji istnieją. Istnieją wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą naprawdę ogromne pieniądze i gdzie korzyści są obopólne.
Ibogaina jest "organicznym związkiem chemicznym", który pozyskuje się z "kory afrykańskiej rośliny Tabernanthe Iboga". "Stwierdzono, że ibogaina jest skuteczna przy leczeniu uzależnień od kokainy, heroiny, etanolu i nikotyny" (wikipedia).
Ibogaina w zwalczaniu uzależnień jest wysoce skuteczna, tak skuteczna, że nic innego nie może się z nią równać! Już podanie niewielkiej dawki powoduje np. "zanik symptomów głodu narkotykowego na czas od kilku dni do nawet kilku tygodni, co znacznie ułatwia przeprowadzenie wstępnej detoksykacji pacjentów" (wikipedia). Nie inaczej jest z uzależnieniem od alkoholu, czy nikotyny. Ibogaina jednak "NIE JEST NIGDZIE ZALEGALIZOWANA JAKO OGÓLNODOSTĘPNY LEK" (sic!). Ba! Handel ibogainą jest nawet zakazany!!! Dlaczego?
Wprowadzenie Ibogainy jako leku de facto oznaczałoby niemal całkowite zlikwidowanie uzależnień. Zniknęliby palacze, alkoholicy i narkomanii. Tyle tylko, że ktoś by na tym stracił i to stracił ogromne pieniądze. Rządy straciłyby wpływy z akcyzy. Korporacje farmaceutyczne straciłyby przychody ze sprzedaży ogromnej masy leków, które kupują przeważnie ludzie chorujący z powodu nadużywania używek. Przemysł tytoniowy i alkoholowy by podupadł. Media straciłyby znaczną część wpływów z reklam alkoholi i lekarstw. Korzyści są obopólne (wielostronne), więc spisek może istnieć!
Ibogainę blokuje się również dlatego, że jest to lekarstwo, które pochodzi z natury, a więc nie można go opatentować i nie można zmaksymalizować zysków ze sprzedaży. Sprzedaż nie leży więc w niczyim interesie, oprócz - rzecz jasna - interesu społeczeństwa, ale kogo on obchodzi? Kogo obchodzi to, że ktoś przypadkiem umrze na raka, albo dostanie marskości wątroby, lub zniszczy własne życie przez narkotyki? Tak naprawdę to nie obchodzi nikogo! Liczą się tylko zyski, zyski i jeszcze raz zyski! Ibogaina jest zakazana!
Wszyscy wierzymy, że rządy i korporacje w swoich działaniach kierują się dobrem ludzi. Nie jest to prawdą. Rządy i korporacja przede wszystkim kierują się interesem własnym, a więc skupiają się na kwestii zysków. Z tego względu przejawiają skłonność do zmowy i oszustwa. Dla wszystkich niestety nie jest to oczywiste. Nie jest, bo cichym wspólnikiem w zmowie jest znaczna część mediów, które pragną uchodzić za niezależne i rzetelne źródła informacji. Niezależne i rzetelne? Mogę się tu tylko uśmiechnąć. Niezależny i rzetelny w znacznej części jest praktycznie tylko internet, no ale ten bez końca pragnie się ocenzurować. Gdy to się uda, to nikt nigdy nie usłyszy o ibogainie i niezliczonej liczbie podobnych spraw. Zatem czy spiski nie istnieją?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ibogaina
PS Musimy zacząć uczyć własne dzieci sceptycyzmu wobec informacji prezentowanych w mediach. Przecież weryfikacja rzetelności informacji nie jest niczym złym. Rozwiązaniem jest również głośne opowiedzenie się obywateli za republiką, czyli za rządami prawa, które będzie stało ponad elitą polityczną i korporacjami. W tym celu powinniśmy zacząć powoływać niezależne fundacje, które będą przyglądały się pracy sądów. Takie fundacje powinny uruchomić stosowne kanały informacyjne, poprzez które będą komunikowały się ze społeczeństwem w sposób niezależny od mediów. Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zapisów na informacje w formie biuletynów (newsletter'y) rozsyłanych na e-maile. Gdy tak się stanie, to prawda zacznie zwyciężać, a kłamstwo faktycznie będzie miało krótkie nogi. Teraz jest zgoła inaczej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 116823 odsłony
Komentarze
Spitfire
6 Czerwca, 2010 - 21:16
zauważasz źródło problemu, że korporacje dogadują się z rządami państw. Pytanie, dlaczego tak jest. Mamy bowiem rozbudowany styk państwa i biznesu, gdyby ten był bardzo mocno okrojony, to nie istnieliby biurokraci, których można przekupić. Na to bardzo często zwracam uwagę, gdy zaczyna mówić się o "złym kapitalizmie". Teraz bowiem mamy coś, co von Mises określał mianem faszyzmu albo interwencjonizmu, czyli splot interesów wielkiego kapitału i państwa.
Teraz chcą przeforsować jeszcze codex alimentarius - ponoć UE ma wprowadzić odpowiednie przepisy. Świetlówki, zakaz rtęciowych termometrów... ibogaina, o której wspomniałeś, to czubek góry lodowej.
Przypomina mi się przy okazji scena z pewnego filmu, w którym facet zrobił cukierki ze 100% alkoholu. Przyleciało do niego natychmiast kilkunastu szefów gorzelni, żeby tylko tego nie wypuszczał na rynek, bo oni pójdą z torbami.
Tak samo jest w przypadku tej ibogainy.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
6 Czerwca, 2010 - 21:51
[quote=Kirker]zauważasz źródło problemu, że korporacje dogadują się z rządami państw. Pytanie, dlaczego tak jest. Mamy bowiem rozbudowany styk państwa i biznesu, gdyby ten był bardzo mocno okrojony, to nie istnieliby biurokraci, których można przekupić[/quote]
Nie zajmowałem się zaglądaniem do przyczyn, bo internet rządzi się swoimi prawami. Dłuższe teksty z natury rzeczy są ignorowane. Nie da się napisać o wszystkim. Piszę się lakonicznie albo wcale, bo jak napiszesz tekst na więcej niż kartkę A4, to nikt go nie przeczyta.
Wracając do tego co napisałeś... Problem tak naprawdę jest o wiele bardziej złożony niż to przedstawiłeś. W grę nie tylko wchodzą nazbyt rozrośnięte paśniki dla zapleczy politycznych partii (biurokracja). Jest jeszcze kwestia mediów, rozwoju propagandy, skażenia ideologią lewicową, telewizja, postępująca demoralizacja etc. To są poszczególne elementy, które składają się na całość.
Dla mnie rozwiązanie jest kilka. Należy wskrzesić republikę i odwołać się do form obywatelskiego nadzoru nad działalnością państwa. Ponadto należy zwalczać postępującą demoralizację i stale odwoływać się do wartości chrześcijańskich. Innych dróg nie ma.
Czy odwrót jest możliwy? Moim zdaniem NIE. Ale uważam, że to nie oznacza, iż powinno się zaprzestać walki. Nie dostrzegamy jednego. Człowiek z natury staje się zły jeśli ma styczność z władzą i ogromnymi pieniędzmi. Staje się chciwy na forsę i pazerny na władzę. Ma więc przy tym doskonałą wręcz motywację do działania. Co my mamy? Patriotyzm? Chęć walki o dobro? To rzeczy bez porównania. Nigdy nie będzie takiego zaangażowania, jakie wykazuje strona przeciwna.
Bla, bla, bla... Temat jest długi. Nie chce mi się tego ciągnąć, bo nie widzę w tym sensu. I tak przedstawiałem już to co należało. (;
Pozdro
Spitfire
6 Czerwca, 2010 - 23:43
moim zdaniem interwencjonizm czy (jak to von Mises określał "faszyzm") to kwestia rozwiązań technokratycznych. Na przykład eliminacja szeregu regulacji działalności gospodarczej, co pozwoli ograniczać korupcję, skrajne uproszczenie podatków. Dodałbym również rezygnację z centralnej bankowości, przywrócenie parytetu złota i emisja pieniądza przez bank, który może go pokryć w złocie. Wtedy mamy rozstanie się ze wszystkimi punktami Manifestu komunistycznego. To jednak nie jest proste. Proces rozrostu państwa zaczął się w XIX w. Czy po dwóch stuleciach możemy łatwo powrócić do tego, żeby miało normalne rozmiary? To zadanie Herkulesowe tak naprawdę przy obecnym stanie świadomości społecznej.
Z ideologią lewicową to jeszcze należy się zastanowić nad pewnym zagadnieniem. Jak rozrost sektora państwowego wpływa na możliwość jej rozwoju? Jeżeli odpowiednie biurwy mogą wskoczyć do szkolnictwa, mediów, wydawania koncesji w odpowiednim zakresie, to nic dziwnego, że będą sprzyjać pewnym rozwiązaniom. Poza tym socjalizm ma jeszcze jeden wpływ na społeczeństwo, że je demoralizuje. Człowiek nie musi dbać o rodzinę, o żadną wspólnotę, bo wszystko za niego załatwia państwo. Nie ma obowiązku należycie wychować dzieci, bo jest szkoła państwowa, poza tym na starość nie umrze pod płotem, bo opieka społeczna, emerytura wypłacana przez państwo. Po co się rodzicami przejmować, jak ZUS o nich się zatroszczy. Po co w ogóle z kimkolwiek utrzymywać jakieś normalne kontakty... jak popadnę w tarapaty, to pójdę do MOPS-u. No i nic dziwnego, że za socjalizmem idzie libertynizm.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
kirker kumasz już coś czy jeszcze nie
25 Stycznia, 2013 - 08:16
O jakiej Ty walce piszesz. umacniasz tylko to z czym walczysz. kierujesz uwagę na sprawę a za nią płynie twoja energia i wzmacnia tylko to z czym walczysz . Obudź się chłopie.
badania
6 Czerwca, 2010 - 21:40
Może z takimi wnioskami co do ibogainy należałoby sie wstrzymać do zakończenia badań.
Z tego co wiem jest to substancja psychodeliczna, mogąca zastąpic inne narkotyki o podobnym dzialaniu, która wydaje sie być niebezpieczne dla organizmu.
Przy pomocy metadonu odzwyczaja sie od heroiny i produkuje następne uzależnienie.
Kokaina zaczynała jako uniwersalny lek.
Amfetamina była w aptekach chyba jeszcze w początku lat 70-tych. Sam na studiach użyłem raz, z kiepskim skutkiem (lek nazywał sie deksedryna).
W lasach amazonii jest wiele podbnych substancji używanych przez Indian, oczywiście w formie naparów itp, o znacznie mniejszych dawkach jednorazowych.
Co do korporacji to oczywiście masz rację.
Wikipedii nie traktowałbym jako nadzwyczaj wiarygodnego żródła. Jest poprawna politycznie jak cholera, zwłaszcza polskie wydanie.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono
Synteticus
6 Czerwca, 2010 - 21:56
[quote=synteticus]Może z takimi wnioskami co do ibogainy należałoby sie wstrzymać do zakończenia badań.[/quote]
Przepraszam, że nie będę oryginalny, ale nie chce mi się tego formułować w inny sposób. Po prostu przekopiuję mój komentarz z blogmedia24:
======
A i owszem, że ibogaina ma działanie psychodeliczne, ale ponad wszelką wątpliwość jednorazowa dawka jest mniej szkodliwa od tkwienia w nałogach (alkoholizm, branie heroiny etc.). Ponadto, CO PRAGNĘ MOCNO PODKREŚLIĆ, nikt nie mówi o niekontrolowanym handlu ibogainą. Mówimy o sprzedaży tego leku na receptę.
Warto zauważyć, że artykuł, do którego podałaś link, "ukazał się w Tygodniku Wprost, Nr 1068 (18 maja 2003)", no i do dzisiaj nic. Te rzekome badanie w znacznej części to mydlenie oczu, a jeśli się jakieś prowadzi, to nikt nie chce tego finansować.
Ibogaina nie ma szans. Przeciwko niej jest swoista koalicja niezwykle wpływowych lobby, media, oraz rządy!!!
=======
link, o którym mowa, tu: http://hyperreal.info/node/2796
Myślę, że teraz już nie będzie Pan uważał, że z wnioskami co do ibogainy należałoby sie wstrzymać do zakończenia badań
Pozdrawiam
re
6 Czerwca, 2010 - 23:33
Przepraszam, że nie będę sie uczył z Wprostt, ale jestem starym lekarzem i cpunow też mi sie zdarzało leczyć.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono
synteticus
6 Czerwca, 2010 - 23:39
a tak konkretniej - do jednego wora indola?
alkaloidy z grupy ibogainy
6 Czerwca, 2010 - 23:11
Pochodne indolu.
Nie trzeba tak daleko szukać odpowiedniego zioła.
Rośnie to sobie w naszej pięknej krainie.
Problem z używaniem w/w.
Na początek polecam -Wrotycz
stosować roztropnie:)
Co do działań koncernów- jeszcze rok może dwa.
Rumianek zobaczymy jak świnia niebo.
Spitfire
6 Czerwca, 2010 - 23:13
Myślę, że pasują tu jak ulał słowa K. Staszewskiego:
"Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić"
Pozdrawiam serdecznie
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re: Ibogaina - wielkie oszustwo mediów, rządów i korporacji
7 Czerwca, 2010 - 18:20
Przyznaje że miło mnie zaskoczyłeś tym wpisem ..Oczywiście że 10 pkt , temat jak najbardziej do szerszego rozpropagowania .
Masz rację Spitfire wobec tego nie można przejść obojętnie , zatem należy piętnować tego typu dziejące się rzeczy wszędzie tam , gdzie to tylko jest możliwe.
Doskonale ujął to Kirker bardzo celna puenta.
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Re: Ibogaina - wielkie oszustwo mediów, rządów i korporacji
26 Lutego, 2011 - 00:20
Mogę przytoczyć sprawę, sięgając do lat 80 Polski, kiedy toczyły się na ulicach wszelakie manifestacje i krwawe nawet rozróby przy chęci podwyżek żywności (swoją drogą, wtedy sklepy z żywnością były naprawdę biedne jak i samo dostanie czegoś było trudne, ale nie o tym)
Chodzi mi o lenistwo ludzi i skomputeryzowanie. Chcecie prawdy, chcecie zmian, chcecie przestać być manipulowanymi, ale jedyne co ludzie robią, to wypisywanie wszelakich artykułów na internecie (których treść łatwo można zmienić wszelkimi hakami) czy komentarze (tak, wiem teraz to ja tu komentuje, ale muszę przyznać, że nawet nie jestem pełnoletnia) w mediach, które są podobnie manipulowane i łatwo zmienić czyjąś wypowiedź.
Chodzi mi o to, że CHCECIE robić, ale tylko mówicie. Nikomu się tak naprawdę nie chce robić zmian, może jesteśmy już tak zmanipulowani? Ktoś kiedyś napisał, że wtedy były akcje o podwyższki, a z zaczęciem roku 2011 podnieśli nam vat o 1 % (przez co omal nie dotarłam do domu -.-) a ludzie i tak siedzą cicho i narzekają na demotywatorach czy facebooku. Ale nie chcę wchodzić w sprawy vatu i innych pieprzot, mówimy przecież o ludzkim zdrowiu i życiu.
Swoją drogą, może gdyby to zalegalizowano, palących i narkomanów mogłoby być więcej ze względu na przekonanie 'jest lek, dzięki któremu szybko to zwalczę, więc mogę sobie jeszcze poćpać'? Tak mi przyszło do głowy, wiadomo jacy są ludzie
do autora
27 Lutego, 2011 - 18:22
spitfire: po umieszczeniu kopii Twojego tekstu na łamach hyperreal.info, został on tam solidnie skrytykowany:
http://hyperreal.info/ibogaina-wielkie-oszustwo-mediów-rządów-korporacji
Re: Ibogaina - wielkie oszustwo mediów, rządów i korporacji
28 Lutego, 2011 - 04:39
nonses - a to w aptece nie sprzedaje się niby psychodelików? chociażby nawet acodin czy aviomarin bez recepty...
zresztą nawet by tak było to co to za problem dodać w regułkę w prawie, która wykluczała by ibogaina? no kurna wielki wysiłek dla tych pasożytów