POLskA
Pola, Czesia i Helga pracowały kiedyś w tym samym burdelu. Kiedy nastały złe czasy i burdel zlikwidowano, cały ten k…wski proceder przeniósł się do podziemia.
Jako, że panny te nie były już, delikatnie mówiąc, pierwszej młodości, więc postanowiły się ustatkować. Czesia i Helga założyły rodziny, a przed ślubem wyznały swoim wybrankom grzechy swojej burzliwej młodości. Aby uniknąć w przyszłości szantażu postanowiły również wyznać całą prawdę swoim dzieciom, kiedy te będą już na tyle dorosłe.
Pola zaś wyszła za alfonsa. Przychodziły na świat dzieci, potem wnuki, do których coraz częściej docierały strzępki informacji o przeszłości ich rodziców i dziadków. Ci zaś brnęli w coraz to bardziej absurdalne kłamstwa, a na świadków swojej „bogobojnej” młodości powoływali, oczywiście nie za darmo, stetryczałych już alfonsów, byłe koleżanki po fachu, a nawet samą burdel mamę. Ba, kiedyś nawet zamówili cały, przypominający hymn na swoją cześć, artykuł w gazecie należącej pewnego, dawnego bywalca burdelu.
Rodzina Poli nie dorobiła się niczego gdyż lwia część zarobków jej i męża poszła na niezliczone łapówki, a mnóstwo czasu poświęcili na spełnianie coraz to nowych zachcianek najróżniejszych szantażystów. Z tych samych też powodów ich dzieci nie ukończyły dobrych szkół i nie zrobiły wielkiej kariery.
Doszło nawet do tego, że sąsiedzi z prawej i lewej strony, kłaniający się szarmancko Poli na klatce schodowej, w zaciszu domowym pękali ze śmiechu widząc ją i męża udających się do kościoła i wielkanocnej spowiedzi. W konfesjonale, bowiem zasiadał nieodmiennie ten sam od lat ksiądz, były klient Poli i jej męża alfonsa.
W przekazanej 4 czerwca 1992 roku posłom i senatorom „Informacji o stanie zasobów archiwalnych MSW”, sporządzonej przez ówczesnego szefa MSW, Antoniego Macierewicza, zawarta była tako oto, niezdementowana przez nikogo do dziś informacja.
Przed akcją niszczenia dokumentów MSW, wszystkie zostały zmikrofilmowane, w co najmniej trzech kompletach, z których dwa są „za granicą”, a jeden „w kraju”
Jeżeli to wam niczego nie wyjaśnia, to może pozwoli wam zrozumieć, choć jedno. Chodzi mi o powszechną nienawiść do Antoniego Macierewicza.
On wie i oni o tym wiedzą, że on wie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2351 odsłon
Komentarze
Informacji o stanie zasobów archiwalnych MSW?
20 Marca, 2010 - 21:46
"Przed akcją niszczenia dokumentów MSW, wszystkie zostały zmikrofilmowane, w co najmniej trzech kompletach, z których dwa są „za granicą”, a jeden „w kraju”"
Zawsze myślałem że to zdroworozsądkowe domysły. Nie miałem pojecia, że taka informacja została zawarta w oficjalnym raporcie.
Jesteśmy w ciemnej dupie kurwa!nbsp;
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
dobrze, że zostały zmikrofilmowane!
20 Marca, 2010 - 21:52
To straszne, że kopie są za granicą.
Wnioski? Trzeba ujawnić te u nas, żeby te za granicą nie mogły służyć do szantażu. Proste? Nie dla wszystkich.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: POLskA
20 Marca, 2010 - 23:51
Gdy poznalem A.Macierewicza i porozmawialismy glownie o lustracji to jedna rzecz nie daje mi spokoju - gosciu naprawde zna sie dobrze na rzeczy, a oni go tak nienawidza...
Teraz juz wszystko jasne.
Szkoda tylko ze "nasze" media nie wspominaja o wygranych sprawach przez Pana Antoniego, czyzby prawda w oczy klula?
dixi
21 Marca, 2010 - 01:24
Co to za kraj , w którym obce agentury przez 20 lat skutecznie bronią swoich aktywów (mikrofilmy) i uniemożliwiają prawdziwą lustrację?
Co to za naród, że nie rozumie tego, że ponownie, jak w 1992 roku używani są ci sami ludzie, Tusk i Pawlak, a kandydatem na kandydata na prezydenta jest protegowany Dukaczewskiego, kursanta KGB, Komorowski.
Jak naród głupi to mu tak dobrze, tylko, że ja wyję z bezsilności
..."A to Polska właśnie"...
21 Marca, 2010 - 11:25
Byli aparatczycy i agenci (a agent nigdy nie jest "były") są mocno zmotywowani i zdeterminowani. Zwyczajni ludzi borykają się z codziennymi kłopotami, więc nie zajmują się polityką. Coś tam zobaczą w telewizji, coś usłyszą...Są zmęczeni. Wszystko utwierdza ich w przekonaniu, że niewiele mogą. Szkoda, że powoduje to tylko pogłębienie frustracji, a nie skłania do większej uwagi i aktywności, we własnym interesie.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
10! Kokos26 - A co to za kraj...?
21 Marca, 2010 - 11:39
Artykulik celująco.
A co do Twojego pytania,
to przypomina mi się żydowski dowcip
i chyba w swojej mentalności
bardzo adekwatny do powyższego tematu,
mianowicie:
Icek, twoje żona,
to....w całym mieście...
A co to za miasto,
trzy domy na krzyż !
pzdr
chris