Dlaczego Platforma nie chce telewizji

Obrazek użytkownika michalgasior1
Kraj

Dlaczego Platforma Obywatelska nie chce wyrwać telewizji publicznej z rąk egzotycznego sojuszu PiS-SLD?

Platforma Obywatelska powoli odchodzi od twierdzenia: "Kto ma telewizję, ten ma władzę". Wydawać by się mogło, że tak istotne medium może być świetnym narzędziem zaszyfrowanej w mniejszym lub większym stopniu agitacji politycznej. Telewizja zmienia przecież świadomość ludzi - inteligentnie oraz niepostrzeżenie manipuluje ludzkimi umysłami. Tak ważna funkcja sprawia, że media publiczne przed nadchodzącymi wyborami - najpierw prezydenckimi, a w dłuższej perspektywie również parlamentarnymi - są łakomym kąskiem dla pretendentów do walki o najwyższe funkcje. W historii III Rzeczpospolitej co prawda nie zdarzył się przypadek, by ten kto miał władzę w mediach publicznych, wygrał wybory. Trzeba jednak zauważyć, że publiczne media od zawsze stymulowały w politykach specyficzne feromony i stawały się w ich rękach maczugą na politycznych przeciwników.

Na dzień dzisiejszy telewizja i radio są w rękach egzotycznej koalicji PiS-SLD, partii z dwóch różnych politycznych biegunów i na pierwszy rzut oka nie do pogodzenia. Zgadzam się, że taki stan rzeczy w dużej mierze zawdzięczamy Platformie, a ściślej Donaldowi Tuskowi. Po pierwsze dlatego, że w ostatniej chwili złamał postanowienia konsensusu nad ustawą medialną wypracowanego z SLD-owcami i tym samym grubą kreską, z pełną świadomością przekreślił szansę na wprowadzenie stabilnego finansowania mediów. Przyłożył więc rękę do tragicznej obecnie sytuacji ekonomicznej spółki, co uczynił też wcześniej - choć może w mniejszym stopniu - nawołując do nie płacenia abonamentu.

Platforma tym samym potwierdziła, że nie zależy jej na przejęciu władzy w molochu na Woronicza. Być może dlatego, że ręczne sterowanie zabawką zwaną też żartobliwie telewizją publiczną nie przekłada się na wyniki wyborów, a być może ze względu na długą i kolorową historię zmagań o telewizję, która zostawiła swoje piętno w sercach i umysłach wyborców.

Mam również wątpliwości, czy chce odpolitycznienia mediów i czy obecna sytuacja tak naprawdę jej uwiera. Od miesięcy słyszymy o tym, że Kaczyński brata się z Napieralskim. Sojusz ten nie jest wygodny dla ani jednych, ani drugich. Wyborcy nie przyjmują do wiadomości przesłania o wyższej konieczności, szlachetnym celu i mniejszym złu. Obecność PiS i SLD w mediach uderza więc w nich samych. Sporą rolę odgrywają w tym wszystkim pozostali przedstawiciele czwartej władzy, którzy każdego dnia informują, a to o podziale łupów na strategicznych fotelach, a to o drobnych starciach między władcami. Do opinii publicznej dociera dzięki temu jasny przekaz: okrutni zaborcy bezwstydnie walczą o stołki, obsadzają swoich protegowanych na kluczowych stanowiskach, a przy tym zwalniają znanych i lubianych dziennikarzy.

Czy w takim kontekście media przynoszą im jakiekolwiek korzyści. Na pewno nie, a wręcz przeciwnie - dodatkowo potęgują poczucie bezwzględnej i nie baczącej na twarde podziały ideologiczne walki politycznej.

Donald Tusk może się tylko cieszyć. Podrzucił rywalom śmierdzącą na kilometr łajnobombę, a sam przygląda się jak koalicjanci przekazują ją z rąk do rąk. Nie jego zabawki, nie jego sprawa.

Brak głosów

Komentarze

Dla oglądającego telewizję publiczną, która ma się niby, kojarzyć z wladzą PIS-u, to oświadczam, że jest wręcz odwrotnie. Nagonka na PIS toczy się non stop. Pozory neutralnosci, dobre dla PIS-fanów wiadomości podawanie są z ironią, ośmieszajac pod przykrywką. Jeżeli ktos tego nie widzi to ma zaćmę.Propaganda o PIS-wskiej telewizji, do tego w koalicji z SLD to PR- ciąg dalszy Michnikowszczyzny. Sami dziennikarze, to sam pleps, bojący się o stolki. Nie obawiają się oczywiscie PIS-u, bo nigdy nie musieli się go obawiać, jestPO, bezwzlędna formacja, która tylnymi drzwiami przejęla kontrolę nad tvp, poprzez dlugi, pożyczki uzależnienie od pieniędzy telewizji. Bo pieniądze to dzisiaj pierwsza ideologia. Nie ma już dzisiaj nadziei na normalność, tatalitaryzm wrócil!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#49769

po co im publiczna telewizja i tak mają za sobą swołocz z tefałemu, superstacji i jeszcze wybiórcza, a takiej nagonki na PiS nie było jak od dojściu do władzy popapranców z peło.Do swołoczy dołączyli aktorzy, nawet na rozdaniu orłów napieprzali się z Kempy w komisji śledczej. Do tego dochodzą durne programy takie jak szkiełko, drugie śniadanie mistrzów, choć nie wiem kto tam mistrz, babilon i gilotyna,

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#49784

trafnie napisane.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#49785

a następną dam,

gdy mi ktoś wytłumaczy

casus rzekomo PISowskiej telewizji,telewizji,w ktorej

chyba premie wysokie dają

za dowalanie ..........i "obśmiewanie'PISu.........

telewizji,w ktorej placą tubom platformy......

czyli lisopodobnym czy zakopodobnym........

........gdzie TU jest miejsce dla PISu.....?

chyba

ze pan Żakowski  jest z PIS,pan LIS TEZ.......

a to zwracam"CHONOR"

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#49856

nic dodać - nic ująć..

dla wątpiących - wystarczy otworzyć telegazetę na TVP1...

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#49804

Kto zgadnie kogo tak reklamuje TVP????:

Autorski program jednego z najbardziej cenionych polskich dziennikarzy.

On jest najbardziej ceniony finansowo przez prezesów TVP którzy godzą się na najwyższe stawki dla najgorszej dziennikarskiej szmaty. Wystarczy zobaczyć oceny widzów przy poszczególnych programach - Lis ma zawsze najgorsze oceny.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#49906