„Katolicka hipokryzja”
Ulubioną zabawą różnej maści lewicowców jest nabijanie się i wypominanie katolikom hipokryzji. Słyszy się zewsząd, że: "katolicy co innego mówią, a co innego robią", że Polska, choć katolicka - jest pijana, że księża tacy, owacy, a politycy prawicowi tylko podwieszają się pod Kościół.
Oczywiście przypadki świadomej hipokryzji się zdarzają, ale kościelni krytycy idę dalej. Oni uznają katolicyzm za obłudny niemal z samej swej istoty. Oto "dowód": pomimo znajomości przykazań, katolicy co raz biegają do spowiedzi, czyli notorycznie łamią przykazania.
Takie podejście świadczy o niezrozumieniu natury życia chrześcijańskiego lub o zwyczajnej złośliwości (w praktyce najprawdopodobniej chodzi o jedno i drugie). Oczywiście, każdy katolik wyznaje pewien kodeks moralny, dzięki któremu w łączności z Chrystusem może osiągnąć zbawienie. Jednak droga do nieba wiąże się z ciągłym wzrastaniem. Upadki są niejako wpisane w ludzką naturę. Rzecz w tym, żeby z jednej strony powstawać i wciąż na nowo się uświęcać, z drugiej – nie traktować upadków, jako usprawiedliwienia dla swej grzeszności. .
Mentalność lewicowa stoi zaś na stanowisku, że chrześcijanin nie może upadać. Za jednym zamachem znosi sakrament spowiedzi i wymaga od niego doskonałości, zapominając, że uświęcenie jest procesem. Grzeszność nie jest zatem przejawem hipokryzji, ale zwyczajnej ludzkiej słabości: “chcę, ale mi nie wychodzi, bo jestem słaby”. Czy taką postawę można nazwać hipokryzją?
Za tą argumentacją czai się sprytny sofizmat. Co ma zrobić chrześcijanin, żeby nie został przezwany obłudnikiem? I tu dochodzimy do puenty: najlepiej przestać chodzić do spowiedzi i (co się z tym wiąże) wystąpić z Kościoła; wtedy będzie “szczery i spontaniczny”.
Pytanie tylko: czy wówczas stanie się bardziej moralnym człowiekiem?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2545 odsłon
Komentarze
Nic nie jest proste
4 Stycznia, 2010 - 03:25
Schemat propagandowy
4 Stycznia, 2010 - 18:26
Pierwszy raz słyszę, że obowiązek spowiedzi został zniesiony...
Ale nie o to chodzi w tekście. Rzecz w pewnym schemacie propagandowym, który ma sprawić, że w efekcie człowiek odejdzie od Kościoła.
__________________________________ Czas na kontrrewolucję w edukacji! ]]>http://edukacja-klasyczna.pl]]>
Re: Schemat propagandowy
4 Stycznia, 2010 - 19:02
W ilości siła?
Fundamentalizm w religi jest wskazany -
Co innego jak fundamentaliści napuszczają maluczkich na siebie .
moralnosc czlowieka
4 Stycznia, 2010 - 19:16
nie zalezy od tego czy chodzi do Kosciola
a tak wlasnie zrozumialam ten tekst
(byc moze blednie)
dobra kobieta
Samo chodzenie, to
4 Stycznia, 2010 - 20:27
trochę mało.
To tak samo, jak gdyby ktoś poszedł do sklepu po zakupy,
ale ich "nie zrobił"...i wrócił z pustą siadką.
A w domu zastanawiał się jaka jest właściwie korzyść z tej wycieczki i czy jako taka ma większy sens,
gdyż potrzebnych zakupów się nie dokonało !
To po pierwsze.
Po drugie rzeczywiście od "samego chodzenia" nie zależy !
Nie znam jednak innej porównywalnej formacji w naszym kraju, by na taką skalę służyła naszemu społeczeństwu np. w temacie moralności,a do tego co ważniejsze podparta byłaby tak długą historią i tradycją w naszym narodzie jak katolicyzm.
Słowem nie znam innej wymiernej wartości, która przetrwała do dzisiaj i skupia tylu zainteresowanych w naszym narodzie,
a to chyba jednak coś znaczy...
Poza tym widać zza oknem, gdy się człowiek bardziej wychyli, jak to wygląda u naszych sąsiadów na zachodzie i wschodzie ,południa i północy z tą moralnością tj. wszędzie tam, gdzie odeszło się od katolicyzmu.
chris
Zdecydowany amator
4 Stycznia, 2010 - 21:47
noo ... jednak to nie do konca prawda
jestem "wychylona" od dawna i dlatego smiem watpic,
ze moralnosc zalezy od katolicyzmu
mysle jednak, ze katolicyzm "stoi na strazy" wielkich wartosci
dobra kobieta
Re: Zdecydowany amator
4 Stycznia, 2010 - 21:54
Nie umniejszająć innym Chrześcijanom .
???
"Nie umniejszając..."
4 Stycznia, 2010 - 23:06
Jeżeli "trzymają się" dekalogu, to im nie umniejszam.
W przeciwnym razie to farsa, pójście dla własnej wygody na skróty.
chris
Dobra Kobieto
4 Stycznia, 2010 - 22:54
To jesteśmy już dwoje," od dawna wychyleni..."
Czyżby moralność nie była częścią składową wielkich wartości?
i to jedną z tych bodajże najistotniejszych w życiu naszej polskiej rzeczywistości...
Co do cyt:..."stoi na straży"... byłbym ostrożniejszym w takim ujęciu tematu.
Trochę pachnie mi to laickim nastawieniem do tej kwestii.
chris
Zdecydowany amator
5 Stycznia, 2010 - 00:46
moralnosc jest zbiorem norm, ktore same w sobie sa wartoscia, ze tak powiem :)
napisalam "stoi na strazy", bo wynika z norm obowiazujacych w systemie religijnym
dobra kobieta
Dobra kobieto
5 Stycznia, 2010 - 10:35
cyt:..., które same w sobie są wartością...
Jedno nie wyklucza drugiego.
Moralność jest zbiorem norm, które same w sobie są wartością, wchodząc tym samym w zbiór ważnych społecznych wartości ;)
Sformułowania typu "stoi na straży" są chętnie podchwytywanie przez różnorakich libertynów, chcących udowodnić na ile religia katolicka jest ułomna i nawet szkodliwa.
Dlatego pisałem powyżej, iż z takim ujęciem tematu trzeba trochę ostrożniej...
Samo sformułowanie jest naturalnie trafne, jednak w dzisiejszych agresywnych czasach może być bardzo niewygodne.
W końcu bolszewizm już się przymierza,
by pozdejmować krzyże!
bezeceństwo szerzy się wokół!
walka o całkowitą legalizację aborcji, a mówiąc bardziej po polsku, walka o mordowanie już istniejących, a jeszcze nie narodzonych dzieci !
promowanie chorych form społecznych jak np. homoseksualizm i adopcja dzieci!
to co normalne zaczęto nazywać chorym cywilizacyjnym uwstecznieniem, a inne anomalia wręcz biologiczne mają zostać standartami!
a generacja po 89` jakże często uformowana przez Michnikowszczyznę czy inną ...czyznę,
jedynie szczątkowo zdolna jest do samodzielnego myślenia, albo popadając w kolejną skrajność, jest tak mentalnie rozwydrzona, że "nie da sobie nic powiedzieć",
słowem same mądrale.
A My tu dybamy o moralności jako takiej...,
Droga Kobieto uśmiechnijmy się do siebie i chyba zakończmy tę dziwną polemikę na temat moralności:)
Mamy chyba kilka innych spraw do omówienia, a związanych z powyższym tematem,
nieprawdaż?
chris
Zdecydowany amator
5 Stycznia, 2010 - 11:36
ok, to bedzie zwiazane z tematem :)
autor zadal pytanie:
"czy wówczas stanie się bardziej moralnym człowiekiem?"
moim skromnym zdaniem nie jest to wykluczone
bo niby czemu?
dobra kobieta
Dobra kobieto
5 Stycznia, 2010 - 16:11
Czy mam więc rozumieć, że gdy rzeczony Polak wystąpi z kościoła, to stanie się bardziej moralnym człowiekiem?
Bo tak zrozumiałem, to podwójne zaprzeczenie,
czy też domniemaną negację.
"czy wówczas stanie się...?"
" moim skromnym zdaniem nie jest to wykluczone "
" bo niby czemu? "
Z drugiej strony przyznam, że się trochę pogubiłem.
Kończące pytanie autora jako konkluzja brzmiało:
"Czy wówczas stanie się bardziej moralnym człowiekiem?"
Odpowiedż w formie:
" moim skromnym zdaniem nie jest to wykluczone "
mogłaby świadczyć o potwierdzeniu takowej tezy.
Lecz już to poniższe:
" bo niby czemu? "
brzmi prznajmniej dla mnie jako zaprzeczenie zdania poprzedniego...,
no chyba, że jest skrótem myślowym.
A więc Dobra kobieto proszę o uściślenie.
chris
Zdecydowany amator
5 Stycznia, 2010 - 16:50
jedno jest pewne
dogadac sie ze mna, to nie lada sztuka :)
ale juz uscislam:
chodzi mi o to, ze
nie tylko i wylacznie katolik moze byc/jest czlowiekiem moralnym
tzn moralnosc nie zalezy od katolicyzmu
(jak napisalam w pierwszym komentarzu)
dobra kobieta
Dobra kobieto
5 Stycznia, 2010 - 19:08
Z dogadaniem się nie widzę wielkiego problemu, pod warunkiem, że będziemy precyzyjni w ocenach ale i wypowiadaniu różnych tez czy wniosków.
Moim zdaniem autorowi rozchodziło się bowiem bardziej, czy katolik po wyzbyciu się swojej wiary będzie BARDZIEJ moralny i położył celowo nacisk na słowo BARDZIEJ.
O wyłączności tej wartości jedynie dla katolików nie było mowy.
Naturalnie można by to tak odebrać jak Pani, gdyby autor nie zadał owego pytania tendencyjnie i w konkretnym kontekście.
Ale jak pisałem powyżej z dogadaniem się nie widzę problemu.
Oczywiście jest naturalnym, iż nie jedynie katolicy mają za zadanie dbać o swoją własną moralność, inne formacje społeczne nie są wyłączone z tej konieczności, przynajmniej w naszej kulturze.
Ale ale, bardziej rozchodziło się autorowi o hipokryzje w katolicyżmie, a moralność była jedynie pewnym aspektem tegoż zagadnienia.
A konkretniej, przynajmniej ja tak to odebrałem,
autor traktuje o libertyńskich manipulacjach,
a w szczególe o argumentowaniu przez libertynów tez,
odnośnie szkodliwości katolicyzmu...
chris
Zdecydowany amator
5 Stycznia, 2010 - 20:03
jezeli Polak wystapi z Kosciola dlatego, ze przeszkadza mu obluda i hipokryzja to jest moralnie ok wg mnie
Polski Kosciol nie jest pozbawiony obludy i uwazam, ze kazda krytyka jest cenna jezeli jest "rzeczowa"
lepiej brac ta krytyke jako dobra monete a nie oburzac sie i oskarzac krytykujacego
(ze np paskudny lewak itp)
dobra kobieta
Oj, dobra kobieto
5 Stycznia, 2010 - 20:36
to pierwsze zdanie prawie zabolało..., a póżnie było tylko gorzej...
Rozumiem, że nie znajdziemy wspólnego mianownika
i tu nasze drogi się rozjeżdżają.
P.S. Religie mają to do siebie, że jeżeli ktoś ma potrzebę życia z Bogiem, to należy je przeżywać i w nich żyć,
a nie o nich debatować, gdyż nic wymiernego i dobrego
z tego nie wyniknie.
A już chyba najwiekszą hiporyzją jest wytykanie kościołowi polskiemu hipokryzji i to w szczególności przez wszelakiej maści libertynów.
chris
Zdecydowany amator
5 Stycznia, 2010 - 21:16
nie ma letko i wlasciwie byc nie powinno, czyz nie?
zabolec nie musialo i nie bylo to moja intencja
Polski Kosciol ma jeszcze wiele do zrobienia
z tym chyba sie zgodzimy
a krytykowac w dobrej wierze jak najbardziej nalezy
tak mysle
dobra kobieta
W dobrej wierze krytykować kościół "i nie było to moją intencją"
5 Stycznia, 2010 - 22:37
Jako, że komunikuję z kobietą, to tym razem przełknę, aczkolwiek nie będę ukrywał, że trochę poirytowało przełyk...
Przełknę, gdyż jest to dosyć znamienne u kobiet, że płeć piękna czy też słaba (podobno...)
czyni czasami przeróżne dziwne akcje, by w konsekwencji spłętować je stwierdzeniem w rodzaju:
"...i nie była to moja intencja "
Chyba dlatego istnieją u Ewangielików pastor - kobiety,
ale nie znam przypadku, by któraś z pań została kompozytorem i myślę tu naturalnie o muzyce klasycznej.
Jako motto Pani postu użyję jej własnych słów i troszkę dodam od siebie (chyba jednak nieco złośliwie)
W dobrej wierze krytykować kościół !
To chyba trafne spłętowanie Pani natchnienia
w tym temacie :)
chris
Zdecydowany amator
5 Stycznia, 2010 - 23:17
pisze co mysle, stety albo niestety :)
a intencja na pewno nie bylo ...
na krytyke trzeba byc uodpornionym
jak rowniez na opinie innych ludzi (z kobietami wlacznie!)
dobra kobieta
Do jednego wora
12 Stycznia, 2010 - 11:47
Krytykowanie całości, czyli wszystkich katolików za obłudę świadczy, o czym świadczy :).
Z drugiej strony katolików-obłudników jest chyba sporo, ot weżmy choćby, z brzegu, "Filozofa" z Lublina, czy... itd.
Nie widzę różnicy pomiędzy katolikiem obłudnikiem, a niekatolikiem obłudnikiem.
"Filozofa z Lublina,..."
13 Stycznia, 2010 - 12:05
Czy rozchodzi się o Pali ... coś tam, coś tam ?
Chyba jednak trochę słaby przykład, jeżeli bowiem myślimy o tej samej osobie, to w żadnym razie nie zaliczył bym to indywiduum jako obłudnego Katolika.
To nawet "obok Katolika nie leżało".
Ten żałosny subiekt, to kolejny przykład z jakich kanalii składa się obecnie rząd naszego kraju...
Co do różnic pomiędzy... przyznaję rację,
dodał bym jedynie, iż wielu tylko krzyczy na boki,
że są Katolikami, dlatego tak łatwo "przykleja się"
do nich obłuda.
chris
Katolik obłudnik ... hmmm ...
17 Stycznia, 2010 - 16:24
być może nie zauważyłem :-) ale ... czy "credo" katolików nakazuje być obłudnikiem ?
W NT są następujące słowa : " Nie każdy, który mówi mi :'Panie, Panie ...' " - czy to komponuje się z poprzednim zdaniem ?
veri