Czas na V RP
Nasza Rzeczypospolita wymaga naprawy. Odnowy, secesji, wyprostowania pozaginanej rzeczywistości i skierowania na właściwe tory. Oczywiście nie wszystko da się zrobić naraz, ale od czegoś trzeba zacząć. Nawet jeżeli do władzy dojdzie w końcu inna ekipa niż Tusk i jego Platforma, są strefy działania Państwa i społeczeństwa, które należy uzdrowić w pierwszej kolejności. Bo bez tych zmian, żadne inne nie będą miały szans, by spełnić oczekiwania – zostaną zablokowane, zwekslowane i w efekcie cała poświęcona im energia zostanie zmarnowana. Celowo pomijam edukację, szkolnictwo, kulturę, mieszkania dla młodych, kolejnictwo , stocznie i równie wydawałoby się istotne zagadnienia – w tym przypadku są wtórne w porównaniu z opisanymi pryncypiami zmiany systemu funkcjonowania Państwa. Podobnie jak polskość instytucji bankowych, reprywatyzację strategicznych dla państwa ( a często istotne dla możliwości likwidacji monopolizmu) gałęzi przemysłu czy rolnictwa , sprawy obronności i przemysłu zbrojeniowego czy polityka międzynarodowa . To wszystko są sprawy bardzo ważne i istotne – ale nie da się niczego zmienić, dopóki nie zmieni się podstaw. Tak jak nawet najlepszy dom nie ustoi długo bez odpowiednich fundamentów, tak i nawet najważniejsze plany nie dadzą oczekiwanych efektów bez solidnych podstaw.
( Ponieważ tekst jest dość długi, rozbiłem go na części – poniżej odcinek nr 1)
Wymiar sprawiedliwości
Łamanie prawa przez urzędników, bezkarność najróżniejszych paramilitarnych Agencji Ochrony, zdemoralizowane Służby Miejskie, postępująca degeneracja Policji , polityczna dyspozycyjność Prokuratury i sądów. Agencje ochrony jako przystań dla byłych SB-ków, wydalonych i emerytowanych policjantów, czwororęcznych bejsbolistów i bokserów o kryminalnej przeszłości, domorosłych stróżów pałki i gazu przyjmowanych na zasadzie „damy ci się wyżyć”. Służby specjalne bez nadzoru dbające nie o bezpieczeństwo państwa i obywateli, a jedynie o własny interes, nie działający wywiad i kontrwywiad, dyletanci firmujący sloganami aparat represji rządzących nad obywatelami, nie istniejąca osłona strategicznych interesów państwa. Nagminne ukrywanie przed odpowiedzialnością osób funkcyjnych odpowiedzialnych za naruszenia prawa i niewypełnianie obowiązków, „nieznani sprawcy” i „seryjny samobójca” o których wszyscy mówią choć podobno nie istnieje, tysiące chyba już niewyjaśnianych świadomie afer, przestępstw, podejrzanych działań i lewych interesów.
Nic nie pomogły i nie mogły zmiany w ustawach, teoretyczne uniezależnienie prokuratury , uwolnienie zawodów spod korporacyjnych wymagań itp. – to wszystko nie mogło się udać w sytuacji, kiedy wymiar sprawiedliwości obraca poza jakąkolwiek kontrolą wszelkie planowane zmiany jedynie na swoją korzyść i nikt nie ma na to wpływu. Krótko mówiąc – bez zmiany twarzy, osób podejmujących decyzję i wprowadzenie zasady nadrzędności sprawiedliwości nad literą prawa nic z tego nie będzie. Do wymiany nie tylko sędziowie, prokuratorzy i sądy – zmianie musi ulec zasada działania, tak by uniemożliwiała nieodpowiedzialność za niezasadne oskarżenia, areszty bez podstaw prawnych, wyroki ferowane przez „rozgrzanych” lub „dyżurnych” sędziów . Powtarzanie , że Prawo jest słuszne i dobre, tylko nie działa w praktyce to bzdura – za każdym z naruszeniem tej zasady stoją konkretni ludzie i to ich trzeba albo odsunąć / wymienić , albo przynajmniej pozbawić bezkarności w oczekiwaniu na zmianę pokoleniową.
Czy ktoś zdaje sobie sprawę, że wszelkiego rodzaju agencje ochrony to dziś grubo ponad 150 tysięcy uzbrojonych ludzi, często połączonych ze zorganizowaną przestępczością, kierowanych przez dawnych „obrońców systemu” i ich kolegów (rodzinę, wspólników itp.), którzy pod szyldem ochrony załatwiają swoje własne interesy ? I jednocześnie są bardzo wygodną bronią na tych, którzy ich „znajomym” mogą szkodzić. Proszę sobie przypomnieć działania ochroniarzy contra handlowcy w Warszawie, proszę się zapoznać z publikowanymi na forach i w prasie sytuacjach patologii wśród ochrony klubów, dyskotek, sklepów, marketów itp. – wbrew pozorom, ta grupa jest praktycznie poza wszelką kontrolą. Dzięki znajomościom ze służbami i Policją ewentualny konflikt osoby postronnej zawsze kończy się dla niej co najmniej kiepsko, często pobiciem, zarzutami prokuratorskimi czy kłopotami w sądach. Bardzo rzadko jest odwrotnie. Czy zdajecie sobie Państwo sprawę, że znaczna część pracowników ochrony wyposażona w paralizator, gaz czy pałkę nie musi mieć żadnych badań czy zdawać jakichkolwiek egzaminów by w imieniu „prawa” bezkarnie sponiewierać człowieka?
Straż Miejska powołana niejako jako odciążenie Policji od działań porządkowych stała się miejscem bezpiecznego obdzierania obywateli z godności, ciągle napełnianą mandatami skarbonką bez dna i jednocześnie opresyjną, wygodną i podręczną siłą pacyfikująca wszelkie niepożądane dla rządzących manifestacje niezadowolenia społeczeństwa. Funkcjonariusze przyjmowani nawet po wyrokach sądowych, rozliczani z mandatów za parkowanie i prędkość, praktycznie mogący bezkarnie zniszczyć każdemu zdrowie czy zapaskudzić życiorys fikcyjnymi zarzutami.
Policja utrzymywana świadomie w rozkroku – z jednej strony łapanie bandytów niezależnie od ich politycznych orientacji , z drugiej dyżurna siła politycznej „pałki” zabezpieczająca spokojne dni dla tylko tych, co trzymają władzę. Oddaleni od zasady pilnowania spokoju obywateli, za to potrafiący pobić niewinnych ludzi, bo pomyliły im się mieszkania. Zamiast „służyć i chronić” obdarowani dewizą „ sto mandatów na miesiąc”, korumpowani przez kierowców przy fałszywie działających radarach, umoczeni w fałszywe zarzuty dla osób mogących odwdzięczyć się za ich „umorzenie”, trzymani na smyczy przez przełożonych przyjmujących wszelkie nawet niezgodne z prawem rozkazy od tych, co maja realną władzę i możliwości. I wszystko to poza jakąkolwiek istotną kontrolą – kontrola służy jedynie eliminowaniu niewygodnych lub za bardzo „przeginających”, a nie łamiących prawo i zasady.
Tak wygląda z pozycji zwykłego obywatela nasz system prawny. Jego ręką czyli służby i jego mózg czyli prokuratura i sądy. Tylko jednego w tym brak - Sprawiedliwości.
p.s Tytuł jest odniesieniem do wprowadzonego przez Charles de Gaulle'a pojęcia V Republiki. W wielkim skrócie, V Republika była bezpośrednią następczynią IV Republiki i zastąpiła beznadziejny rząd bardziej scentralizowaną demokracją. I tego nam dziś potrzeba - nie rozbicia dzielnicowego prawicy, a demokratycznej władzy , potrafiącej jednocześnie wprowadzić konieczne zmiany. Bo bez tego niedługo nie będzie czego naprawiać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 939 odsłon
Komentarze
tylko Polska
18 Listopada, 2013 - 07:56
Trudno nie zgodzić się z analizą stanu stosowania prawa w RPIII. Świadomie nie piszę o sprawiedliwości, gdyż ministerstwo sprawiedliwości ma tyle ze sprawiedliwością, co ministerstwo zdrowia ze zdrowiem, a platforma obywatelska z obywatelskością.
Dlatego też moja sugestia jest inna. Powinno się - w możliwie najkrótszym czasie - odejść od numerowanych eRPe. Należy odbudować Polskę, a nie tworzyć kolejnych jej mutacji. Nie chcę być zgryźliwym, ale proponuję debatę rozpocząć nie od spraw które należy zmienić, lecz od ustalenia co z obecnej sytuacji zostawić w obecnym kształcie. Sądzę, że będzie łatwiej. Zabierze mniej czasu:-)