Korwin-Mikke, Migalski, i kara śmierci

Obrazek użytkownika Mariusz Cysewski
Kraj

czyli o tym, jak (znów) postawić wóz przed koniem
Janusz Korwin-Mikke i Marek Migalski w apelu z 13 października (całość tutaj: http://korwin-mikke.pl/blog ) kolejny raz orędują za karą śmierci:

Prawa brutalnych morderców nie mogą stać ponad prawem ich niewinnych ofiar (…) Coraz doskonalsza technika z każdym dniem czyni możliwość pomyłki sądowej coraz mniej prawdopodobną. A przejrzyste reguły procesów sądowych gwarantują aż nadto prawa oskarżonych.

W Trzeciej Rzeszy Pospolitej z wszystkich wyroków w sprawach karnych „pomyłek sądowych” (sic) może być 80% (więcej: http://naszeblogi.pl/39538-powstanmy-z-podleglosci-polacy-nie-pogodza-sie-z-dyktatem ). Złośliwi mówią, że całe to państwo, cała Trzecia Rzesza Pospolita to nic innego, a jedna wielka „pomyłka sądowa”. „Coraz doskonalsza technika”? (ta ze sprawy Papały, Olewnika?) „PRZEJRZYSTE REGUŁY procesów”???? Polacy naprawdę sporo już o tym wiedzą, więc już nie szukajcie Panowie tu jeleni; obrażacie Polaków.

A dalej:

Dlatego z oburzeniem i irytacją przyjmujemy celebrowanie Dnia Przeciwko Karze Śmierci i traktujemy to jako nieuprawniony nacisk na wolne narody świata, które – jak na przykład amerykański - zachowały prawo do wymierzania kary śmierci (…)

Kary – w tym karę śmierci – wymierzają państwa powołane przez narody, które uznać można za „wolne”. Akurat państwo amerykańskie czyni to w procesach przed ławami przysięgłych – i to tam właśnie, a nie tu, w takich właśnie procesach, możliwości pomyłek sądowych nie są wielkie. W Polsce państwo nie jest polskie a naród nie jest „wolny”; z wielu powodów, nie tylko dlatego, że „pomyłek sądowych” może tu być 80%.

Panowie Korwin-Mikke i Migalski: gardłujcie za ławami przysięgłych w Polsce! Gdy już je zdobędziecie – NB.: skutkiem ubocznym, „po drodze”, naród stanie się „wolny”… - to wtedy dopiero pogadamy o zaostrzaniu kar i o karze śmierci.

Mariusz Cysewski

Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com

Brak głosów

Komentarze

To że obaj panowie "mówią, ale nie wiedzą" jest oczywiste. Tym nie mniej pragnę zauważyć, że ławy przysięgłych nie mają większego związku z obywatelską wolnością. Już pomijam fakt, że obywatel amerykański nie może odmówić udziału w ławie przysięgłych. Ale przecież pierwsza PRL też znała instytucję ławników, którzy przy wszystkich różnicach, byli jakąś tam odmianą przysięgłych.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#385696

Nie tylko PRL, ale i nawet dziś widać w sadach ławników. Ale oczywiście nie jest to "ława przysięgłych". A co do "związku z obywatelską wolnością" - myli się pan. Dziś rząd (egzekutywa) ma do dyspozycji i władzę ustawodawczą (sejm) i władzę sądowniczą (sądy) a trójpodział władz jakiego wymaga konstytucja (art. 10) jest fikcją. Skutki zależności sądów od rządu widać na każdym kroku; sądy nigdy nie orzekają przeciw rządowi, policji, nieuczciwym urzędnikom itp. Jest to zaproszenie do popełniania przestępstw przez "państwo" i indywidualnych urzędników; dziś mamy dyktaturę przestępców z urzędu. Jak Pan myśli, jaki będzie wynik "śledztwa" smoleńskiego? No właśnie, wyniki wszystkich śledztw i wszystkich procesów są podobne. Wszyscy mówią (albo mówili) o "odpowiedzialności urzędników za błędy", ale jest to niemożliwe bez sądów naprawdę niezależnych: ław przysięgłych losowanych z obywateli. Jeśli składy sądów wybiorą sami obywatele, to zrobi się w Polsce ciekawie, - co prawda nie będzie to trójpodział władz ale na początek dobry choć dwójpodział. Co prawda ławy przysięgłych nie zlikwidują w Polsce totalitaryzmu, czyli nie zapewnią jakiejś absolutnej wolności, ale dzięki nim obywatele obronią się przed przemocą i przestępstwami ze strony państwa. To już jest całkiem sporo. Więcej niż mieliśmy od 1939 r. Pozdrawiam - Mariusz Cysewski

Vote up!
0
Vote down!
0

Mariusz Cysewski

#385709

Cytuję:  >>Gdy już je zdobędziecie – NB.: skutkiem ubocznym, „po drodze”, naród stanie się „wolny”…<<
Tylko o to mi chodzi. Nie stanie się wolny z powodu ław przysięgłych. To ł. p.  mogą ewentualnie zaistnieć, gdy staniemy się wolni. Wyobraża Pan sobie, że totalitarny rząd pozwala by "przypadkowe społeczeństwo" nagle zaczęło powoływać swoje ławy przysięgłych? 
Jeśli by ławy powstały, to z namaszczenia tego rządu i byłyby równie "rozgrzane", jak sądy. Jeśli zaś powstałyby prawdziwie niezależne, to by znaczyło, że totalitarnego rządu już nie ma.
Ergo nie lawy uczynią wolność, lecz wolność ewentualne ławy uczyni.
QED

ro

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#385723

To jest bardzo mądry komentarz. Co prawda nie zgadzam się z nim do końca (a tylko w 97% ;-)) . Oto te 3%: myślę że mogłaby powstać sytuacja, gdy rząd chcąc się uwiarygodnić musiałby się trochę cofnąć - a tym samym dać Polakom jakieś minimum wolności. Ale 1) szanse na to nie są wielkie (nawet nie 5%); 2) jeśli rząd najezdniczy miałby się cofnąć, to zacznie rozdawać kiełbasę, a nie ławy przysięgłych; 3) nawet gdyby jednak się cofnął w sprawie innej niż kiełbasa, to tylko na chwilę - na pieriedyszkę, albo NEP - i odczekawszy rok, dwa, albo trzy odbierze to co przejściowo przedtem dał. To tak jak z reformami Druckiego-Lubeckiego albo Wielopolskiego: reformy i ustępstwa okupanta to funkcja albo pochodna siły i słabości obu stron i sa dynamiczne, zmienią się za chwilę. Prawda jest taka niestety, że tak jak i carat, tak też obecne państwo totalitarne i antyludzkie trzeba obalić, a nie z nim paktować; obalenie całego państwa paradoksalnie jest bardziej realistyczne (ma lepsze widoki powodzenia) niż jakaś reforma jakiegoś jednego szczegółu tego państwa. Pozdrawiam serdecznie - Mariusz Cysewski

Vote up!
0
Vote down!
0

Mariusz Cysewski

#387275