Wystarczy rzucić zapałkę

Gdy ktoś z was myśli, że nie byłby w stanie popełnić okrutnej zbrodni to taki ktoś niemal na sto procent jest w błędzie. Nie uwzględnia bowiem w rozumowaniu tego, że mógłby działać w arcykonfliktowych warunkach oraz pod wpływem silnych i odbierających zdrowy rozsądek emocji. Gdy człowiekiem zaczynają rządzić emocje to zapomina on o wszystkim tym co mogłoby go powstrzymać przed dokonaniem okrutnej zbrodni. Emocje wyłączają w ludziach bezpieczniki i ludźmi zaczyna kierować pierwotny dziki instynkt. Wszystkie badania psychologiczne potwierdzają to, że zwykły człowiek w określonych warunkach może stać się żądnym krwi barbarzyńcą.

W 1994 w Rwandzie miało miejsce ludobójstwo. Były to wydarzenia tak tragiczne, że nie sposób opisać cierpień, których doznali ludzie. "Bojówki Hutu rozpoczęły łapanie i mordowanie każdego napotkanego Tutsi. Zagraniczni obserwatorzy zostali ewakuowani z Kigali, a ambasady zamknięto. Narodowe radio nawoływało do pozostawania w domach, podczas gdy stacja RTLM podżegała do dalszych ataków na Tutsi. Drogi w Kigali i całym kraju zostały zamknięte przez setki blokad. Rzeź szybko rozprzestrzeniła się na cały kraj. Zwykli obywatele byli nawoływani do mordowania sąsiadów i tych, którzy odmówią brania udziału w mordowaniu. Większość ofiar zginęła w miejscu zamieszkania, często z rąk swoich sąsiadów, od maczet używanych przez bojówki. Całkowitą liczbę zabitych oceniano na od 800 000 do 1 071 000" [1].

Napięcia społeczne zostały podsycone tak bardzo, że wystarczyło tylko dmuchnąć aby rozpalić w ludziach ogień i zmusić ich do mordowania własnych sąsiadów. Podobne wydarzenia miały miejsce w Kosowie, gdzie również sąsiad mordował sąsiada (nauczyciel znanego mu ucznia, fryzjer znanego mu klienta). W przypadku ludobójstwa w Rwandzie fundamentalną rolę odegrało radio. Środki masowego przekazu nie działały aby uspokoić Hutu, lecz stale podżegały ich do mordu. Rwanda jest oddalona od Polski o tysiące kilometrów i wydawałoby się, że jest tam zupełnie inny świat. Niestety nie jest.

W Polsce również istnieją bardzo silne napięcia społeczne. Wśród niektórych ludzi możemy zaobserwować szczególną nienawiść do Radia Maryja i jego słuchaczy. Nienawiść stale podsycaną przez niektóre media. W tym przypadku benzyna została już rozlana. Teraz wystarczy tylko rzucić zapałkę i w Polsce będzie miało miejsce to co w Kosowie albo Rwandzie. Stado baranów, które dało w sobie wzbudzić nienawiść ruszy mordować starsze kobiety, które będę pasowały do określonego stereotypu, czyli będą miały na przykład beret na głowie. Myślę, że nienawiść do Radia Maryja i wszystkiego tego co jest z nim związane została już podsycona w ludziach do tego stopnia, że wystarczy im dać tylko wolną rękę, wystarczy rzucić zapałkę tak jak zrobiła to stacja RTLM w Rwandzie.

Czy się mylę? Oczywiście, że nie. Wystarczy tylko poczytać sobie internetowe fora, na których wypowiadają się przeciwnicy Radia Maryja. Znaczna ich część zionie taką nienawiścią, że niczym nie różni się ona od nienawiści jaką żywili Hutu wobec Tutsi. W Polsce ludobójstwo wisi na włosku.

[1] - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo_w_Rwandzie#Ludob.C3.B3jstwo