Ostatni dozwolony sposób karania
Współczesny rodzic ma niewiele kar do dyspozycji. Tak naprawdę pozostały tylko dwie: wymowne spojrzenie oraz postawienie do kąta (gdy dziecko jest małe) lub tzw. szlaban (na komputer, na wyjście z domu), gdy jest trochę większe.
Kiedyś stanie w kącie było karą. Dzisiaj superniania spopularyzowała pojęcie "karnego jeżyka" , który jednak formalnie nie jest karą, ale miejscem wyciszenia.
Brzdąc wycisza się na miękkim krzesełku, uspokaja, by następnie nowoczesny rodzic mógł rozpocząć z nim dialog.
I tak sobie dialogują, choć niewiele z tego wynika.
Ale mimo wszystko jest to metoda jeszcze dozwolona, którą można wykorzystać również do dyscyplinowania i formowania cnót.
Gdy dorzucimy do tego jeszcze "wymowne spojrzenie" doczekamy się być może zaskakujących rezultatów.
________________________
Czas na kontrrewolucję w edukacji! ==> Edukacja-Klasyczna.PL
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1732 odsłony
Komentarze
Zapytam:
22 Lipca, 2013 - 18:31
a co to takiego stawianie do kąta lub wymowne spojrzenie???
U nas nigdy się to nie sprawdziło. Zbyt temperamentne dziecię ;) Za to dobrze działały wszelkie szlabany. Najważniejsze było trafić w danym momencie w potrzebę i jej nie zaspokoić - skutkowało piorunem ;0
Co dziecię to obyczaj ;););)
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Wymowne spojrzenie
23 Lipca, 2013 - 08:39
... to oczywiście żart.
__________________________________ Czas na kontrrewolucję w edukacji! ]]>http://edukacja-klasyczna.pl]]>
Moje dziecko od najmłodszych lat było problemowe.
22 Lipca, 2013 - 21:40
To znaczy - nie dla mnie. Dla szkoły.
Jasiek należał od zawsze do dzieciaków nadzwyczaj dociekliwych. Zadawał milion pytań, na które trzeba mu było udzielać rzetelnych odpowiedzi. Oczywiście dostosowanych do wieku. Na przykład - na wycieczce szkolnej ("zielona szkoła" w lesie z leśniczówką) jako jedyny zadawał leśniczemu pytania dotyczące rodzajów drzew i leśnych zwierząt. A w celu porównania trafności odpowiedzi korzystał z zabranej z domu książeczki o drzewach i leśnych zwierzętach.
Miał jeszcze jedną wadę (po mamusi...) - nie uznawał autoryterów. Na to miano ktoś sobie naprawdę musiał zasłużyć. Zwykli nauczyciele i wychowawcy nie mieli na to szans. Stąd w szkole zyskał miano dziecka trudnego i problemowego.
W celu odproblemowienia wysłano mnie z nim do poradni przyszkolnej. Tam bardzo wybitna pani pedagog wraz z jeszcze wybitniejszą panią psycholog przekazywały prawdy objawione podobnym mnie rodzicom nieprzeciętnych dzieci w celu uczynienia z nich ugrzecznionych aniołków (czytaj: przeciętniaków). Nakazano nam nabyć pewną bardzo mądrą książeczkę autorstwa bardzo mądrych amerykańskich psycholożek, które zdaje się nigdy nie posiadały rodziny.
Matka z książeczki - chodząca cierpliwość i wzór cnót wszelakich, istna żona ze Stepford, aby dziecko zgasiło światło w pokoju używała jedynie słowa: ŚWIATŁO. I dziecko z książeczki to słowo ROZUMIAŁO bowiem natychmiast wyłączało zbędne oświetlenie.
Moje było tępe albowiem NIE ROZUMIAŁO. A i ze mnie byłaby lepsza baletnica niż żona ze Stepford. Dość że po jakiejś półgodzinie prób stosowania zawartych w książeczce porad dałam sobie z tym tak zwany święty spokój, a książeczkę sprezentowałam pewnej bardzo ambitnej młodej mamie, której się wydawało, że wychowa idealnego aniołka, który zawsze będzie cudny, grzeczny i posłuszny.
Ta... Widziałam kiedyś w akcji tego aniołka i jego mamusię. Idealne dziecko rzucało się po ziemi w celu wymuszenia jakiejś korzyści dla siebie, a idealna mamusia stała nad nim z mordem w oczach sycząc przeróżne ciężkie groźby...
Ale to się działo w jeszcze tych nieodległych czasach, kiedy rodzice mieli wybór. Mogli tylko rozmawiać. Ale też mogli nawet zastosować kary cielesne (czasem niestety jeden klaps lepiej przemawia do rozumu niż milion mądrych słów). Obecnie można tylko mądrze przemawiać. I tworzyć przekonane o swojej wyższości potworki.
kasianna
Re: Moje dziecko od najmłodszych lat było problemowe.
23 Lipca, 2013 - 08:46
Cóż, dzieciaki bywają różne. Idealnie nigdy nie będzie. Idealizm niektórych psychologów nie tylko śmieszy, ale wręcz jest szkodliwy.
__________________________________ Czas na kontrrewolucję w edukacji! ]]>http://edukacja-klasyczna.pl]]>
Re: Ostatni dozwolony sposób karania
22 Lipca, 2013 - 22:56
Ja swoje dzieci jak trzeba leję i mam wszystko w nosie. To jest mój kraj, a nie tych kretynów.