Rostowski, obciążenie układu rządzącego

Obrazek użytkownika Jerzy Bielewicz
Gospodarka

„Złote czasy” „zielonej wyspy” Rostowskiego i Tuska minęły bezpowrotnie. Symbolem upadku mitu stała się wspólna konferencja obu panów na początku zeszłego tygodnia, na której radośnie tłumaczyli, że podatek VAT, wbrew obietnicom z 2010 roku, pozostanie na podwyższonym poziomie do 2016 roku. To jakieś dwa tysiąc złotych wyciągnięte z kieszeni statystycznego Polaka. Co za te pieniądze mamy?

Otóż, ministra finansów, który stał się formalnie niebagatelnym obciążeniem dla rządzących. Bo przecież minister Rostowski nie posiada doświadczenia w zarządzaniu, poborze podatków czy administracji publicznej. Do czasu objęcia stanowiska pełnił wyłącznie funkcje doradcze. Jego mandatem do władzy było stanowisko doradcy Jana Krzysztofa Bieleckiego, wtedy prezesa Banku Pekao SA., który to rekomendował go do ministerialnej teki. Hola, czy nie za daleko idziemy. Bo przecież i dziś Bielecki trzyma się mocno, szefując Radzie Gospodarczej przy premierze. Poza Ministerstwem Finansów, Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Skarbu Państwa, podpisujące intratne kontrakty zadbały przecież starannie o interesy Grupy Unicredit, do której należy Bank Pekao SA. Ten zaś w dużej mierze kontroluje finansowo dwa wpływowe koncerny medialne: ITI i Agorę, oczekując przy tym całkowitej lojalności w przekazie lub zaniechaniu przekazu medialnego (vide: Projekt Chopin). Układ wydaje się dobrze zamknięty! Czy rzeczywiście? Czy nie jest do skruszenia? Od kilku tygodni ma potężnych przeciwników: Komisję i władze Unii Europejskiej jak i... rządzącą w Niemczech koalicję z Angelą Merkel na czele. Tusk, Rostowski i Bielecki mają tyle za uszami, że stali się bezwolnym tworzywem podatnym na spełnianie życzeń płynącym nie tylko z Berlina i Brukseli, ale też z Moskwy. I tu miarka się przebrała wraz ze sławetnym memorandum podpisanym między EuroPolGazem a Gazpromem. Komisja Europejska i Niemcy zamierzają odtąd aż do skutku wytykać każde potknięcie obecnej ekipie. Wręcz symboliczne są niedawne apele o wzięcie się do roboty i naprawę finansów publicznych. Co więcej, Komisja, póki co dyplomatycznie bez komentarzy, przedstawia scenariusze rozwoju sytuacji gospodarczej, które z zieloną wyspą nie mają nic wspólnego. Podczas gdy Rostowski przewiduje jak zwykle spadek deficytu finansów publicznych w 2013 i 2014, to Olli Rehn, Komisarz Unii ds. Gospodarczych uważa przeciwnie , że ów deficyt będzie pogłębiał się, aż osiągnie 4,1% PKB w 2014 roku. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z długiem publicznym, który wg Rostowskiego i definicji krajowych „spadać (kurna) ma” w najbliższych latach, podczas gdy Unia Europejska poucza, że będzie rósł do prawie 59% PKB na koniec 2015 roku. Gdyby obie strony sporu „miały rację”, to na koniec 2015 roku różnica zamieciona pod dywan sięgałaby 6% PKB, czyli jakieś 100 miliardów złotych. Oczywiście, metodologia Unii też pozwala na chowanie długów pod dywan. Choćby po spółkach komunalnych i tych należących do Skarbu Państwa, czy też funduszach okołobudżetowych, które namnożyły się w ostatnich latach w i wokół Banku Gospodarstwa Krajowego. To jednak było Rostowskiemu za mało. Pora to powiedzieć: Rostowski to taki przedszkolak z piaskownicy, który obraża się na cały świat, jeśli ten nie dorasta do jego oczekiwań, a przez to jest równie bezradny jak małe dziecko. Szkoda, że kosztem nas wszystkich.

Przy okazji polecam artykuł, który popełniłem wraz europosłem Ryszardem Czarneckim, a który ukazał się dziś w zakamarkach Rz. Dotyczy niezwykle ważnych spraw:

Święte krowy i pies Łajka

Pełna wersja artykułu opublikowanego w Rz. i jeszcze więcej o pogarszającym się wraz dodrukiem pieniądza stanie światowych finansów na unicreditshareholders.com - http://unicreditshareholders.com/bie%C5%BC%C4%85ce_informacje

Brak głosów

Komentarze

 .......analizując wypowiedzi, obietnice i zapowiedzi tych dwóch panów to trzeba przyznać, że znakomicie odgrywają rolę kabaretowych "męzów stanu", a w gruncie rzeczy stali juz nie tylko niewiarygodni, ale śmieszni.... ot po prostu błazny III RP 

Vote up!
0
Vote down!
0
#355626