Co łączy Tuska, Michnika i Kim Dzong Un? Czyli tekst dla ludzi o mocnych nerwach
Trzech wymienionych w tytule dżentelmenów łączy to, że celowo eskalują napięcia polityczne i siejąc nienawiść starają się poddać opinię publiczną prymitywnej manipulacji. Stwarzają stan zagrożenia, który ma usankcjonować ich pozycję, wpływy, a co gorsza usprawiedliwiać przyszłe czyny. Robią tak w imię swoich osobistych partykularnych interesów. Negatywna energia, którą emanują rodzi rzesze naśladowców. Stąd z okienka tv i inni wykrzykują na nas od warchołów, bydlaków, pijaków, faszystów, a i ten najgorszy bluzg współczesnej Polski: od MOHERÓW! Zostawmy Michnika, jedynego z nieomylnych, i zarazem sprawiedliwych. Porozmawiajmy o Tusku, który skompromitował się do reszty rejteradą w nienawiść i połajanki po rzeczowym przemówieniu Kaczyńskiego w czasie czwartkowej debaty. Tusk nie odniósł się do żadnego z dwunastu argumentów szefa największej partii opozycyjnej. I dalej nie podejmuje dyskusji, choć miał na przygotowanie kontr stanowiska trzy dni. By tak z ruska powiedzieć: ot, demokrata.
Jednak to nie premier jest przyczyną moich dzisiejszych rozterek. Tylko trochę martwi mnie, że odsunięcie Tuska od władzy (w demokratyczny sposób) zwyczajnie przedłuży się nieco w czasie. A Polska winna już dawno zadbać o własne bezpieczeństwo, budując wały ochronne przed finansowym tsunami. O nadchodzącej katastrofie ostrzegają wskaźniki ekonomiczne potęgowane złowróżbnymi informacjami ze świecie. Nie, Kim Dzong Un też nie popsuł mi humoru. Nie on, choć tym razem należy brać pod uwagę groźbę rzeczywistego konfliktu zbrojnego między Północną a Południową Koreą! Więc co? Otóż, w serwisie wyczytałem, że przyszły szef Centralnego Banku Japonii zapowiedział dodruk yenów równowartości 1 biliona dolarów. Planuje też, że kierowany już wkrótce przez niego bank będzie skupywał z rynku instrumenty pochodnych. W świecie finansów to taka broń masowego rażenia ostatniej generacji. Poza odosobnionym przypadkiem, w którym FED, by ratować jeden z amerykańskich banków inwestycyjnych w 2008 roku, ad hoc zakupił stosunkowo mała ilość tych instrumentów, byłby to wiele mówiący i złowieszczy precedens. By docenić powagę sytuacji należy wiedzieć, że już w ciągu ostatnich 4 miesięcy yen stracił do euro 30% wartości. Upraszczając, Toyota, Lexus czy Honda sprzedają się dziś jak świeże bułeczki, bo za sprawą słabego yena są tańsze od Volkswagena, Mercedesa czy BMV. Podobnie japońska elektronika i maszyny. Tracą na tym Niemcy. Będziemy tracić i my. Co, gorsza Japonia to nie jedyny kraj, który zamierza bronić swej gospodarki i eksportu na wszelki dostępny sposób. Bank Centralny Anglii oddany zostanie już wkrótce we władanie... Kanadyjczyka. I jego plany dodruku pieniędzy nie ma nic wspólnego z konwencjonalną ekonomią. Jak wieść niesie za cel może sobie postawić, nie jakąś tam inflację (tak robią ekonomiczne mohery) a, tu uwaga, Nominalne PKB ( ang. NGDP). Przekładając to na nieco bardziej zrozumiały język, skarbiec w Wielkiej Brytanii świeci pustką. Aby go zapełnić nie wystarczy ot, tam nieograniczony w czasie dodruk, potrzebny jest MEGA dodruk MEGA forsy. A że jakoś to trzeba usprawiedliwić, bo przecież politycy potrzebują pieniędzy by opłacić emerytury, służbę zdrowia, wojsko, policję, administrację i swoje pensje, w końcu wymyślono panaceum, tak, tak, cudowne na wszystko: zadekretowane, rosnące z roku na rok wpływy podatkowe. Finansowa Utopia?! Gdzieżby tam, czeka nas Finansowa Komuna!
I tu wróćmy do Kim Dzong Un. Człowiek bywały, szkoły kończył na zachodzie i wie co dzieje się od pewnego czasu w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Ceny rosną, a żywności coraz mniej. Uważam, że przywódca Korei z racji łakomstwa i swej tłustej sylwetki po prostu popadł w desperację. Na jego miejscu i z jego tuszą, gdybym żył w kraju, w którym dochodzi do częstych aktów kanibalizmu, też miałbym się na baczności. Powstrzymam się od dobrych rad dla Tuska poza tą jedną, że powinien uwierzyć w zalety demokracji, które pozwalają na rezygnację z zachowaniem twarzy, dając szansę na łagodny wymiar kary. No bo przecież go nie zjemy!
Więcej na: http://unicreditshareholders.com/bie%C5%BC%C4%85ce_informacje
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1557 odsłon
Komentarze
@Jerzy Bielewicz
12 Marca, 2013 - 09:57
Jedna uwaga:
Samochody Toyoty, Lexusa (czyli Toyoty) czy Hondy "od zawsze" były tańsze w odpowiednich segmentach od aut Audi, BMW czy Mercedesa. Zawsze też miały bardziej kompletne wyposażenie standardowe, nie wymagające dopłat. Taka polityka marketingowa.
Pozdrawiam
Ciiiiszej! Bo nasz genialny
12 Marca, 2013 - 11:04
Ciiiiszej!
Bo nasz genialny Vincetn załapie się na pomysł, kupi laserówkę na Allegro i też zacznie drukować!
A Donek będzie ciął na równe paski...
Pozdrawiam (10)
Pasiu
Pasiu
wnioski?
12 Marca, 2013 - 14:54
"wróćmy do Kim Dzong Un.
Człowiek bywały, szkoły kończył na zachodzie i wie co dzieje się od pewnego czasu w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Ceny rosną, a żywności coraz mniej. Uważam, że przywódca Korei z racji łakomstwa i swej tłustej sylwetki
po prostu popadł w desperację. Na jego miejscu i z jego tuszą, gdybym żył w kraju, w którym dochodzi do częstych aktów kanibalizmu,"
nazwac takiego dzentelmenem to nawet nie jest gruba przesada.
Michnik dzentelmanem ?
oj wstyd tak nazywac niegodziwcow.