Nie lubią własnego narodu....

Obrazek użytkownika kryska
Kraj
Polak rozłamany Donald Tusk grudzień 2011, nr 679 Polskość jako zadany temat... Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa klęski. Zwycięstwa? Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje bark brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię; i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę; Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy. I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi. Jest jakiś tragiczny rozziew w polskości – między wyobrażeniem a spełnieniem, planem a realizacją. Jest ona etosem pechowców, etosem przegranych i zarazem niepogodzonych ze swą przegraną. Wolność jest w nim wartością najwyższą -[----] [wycięte przez cenzurę - Ustawa z dnia 31 VII 1981 r. o kontroli publikacji i widowisk, art. 2 pkt 6 (Dz. U. nr 20 poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. nr 44 poz. 204)] porywa się na czyny wielkie z mizernym zwykle skutkiem. Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski jest ucieczką od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem. Tak, polskość kojarzy się z przegraną, z pechem, z nawałnicami. I trudno, by było inaczej. „Czym jest nasze życie? – pisał Andrzej Bobkowski w Szkicach piórkiem (ile w nich trafnych uwag o polskości!). – Nawijaniem na kawałek tekturki krótkich kawałków nitki bez możności powiązania ich ze sobą. Gdzie mam szukać metryki urodzenia mojego dziadka? Gdzie odnaleźć ślad prababki? Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl? Do niczego – do opowiadań, prawie do legend tego kraju, który wynajął sobie w Europie pokój przechodni i przez dziesięć wieków usiłuje urządzić się w nim z wszelkimi wygodami i ze złudzeniem pokoju z osobnym wejściem, wyczerpując całą swą energię w kłótniach i walkach z przechodzącymi. Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy błocą ciągłe podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty? To nie jest życie, to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech przypominających tego owada. Jakim cudem mamy być mrówkami?...” Doczekał się swoich nasladowców. - " Boję się, że obudzą się teraz demony polskiego patriotyzmu " - Grzegorz Miecugow w TVN po tym jak zobaczył ludzi z polskimi flagami na Krakowskim Przedmieściu, w dniach żałoby po 10.04.2010. I walczy chłopina z tym strasznym duchem wespół z ześwinionym koleżkami. To u Miecugowa w genach. Jego ojciec tez walczył. Bruno Miecugow wraz z kolegami i koleżankami w Rezolucji Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego, odnośnie księży oczekujących na wykonanie kary śmierci po sfingowanym procesie: "W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitalną. My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję. Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne. Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej". I jest kolejny, który nie lubi .... Nie lubię polskiego patriotyzmu - pisze Robert Krasowski w tygodniku "Polityka". Dodaje, że nie lubi jego obu twarzy: taniego sentymentalizmu, którym osłania się zwykle życiową niezdarność i banalnego pragmatyzmu pozbawionego konkretnych ambicji. "Nie mogę też przeboleć pijackiego slalomu, jakim porusza się polski rozum, tego odbijania się od ściany do ściany, od jednej przesady do drugiej" - dodaje. Polska Smoleńska nie jest sezonowym zjawiskiem. Skończyła właśnie trzy lata i widać, że to dopiero początek. Zakorzenia się. Krzepnie. Rozrasta. Rozum podpowiada, że z tym, co rzeczywiste, warto nauczyć się żyć - konkluduje Krasowski. Polska Smoleńska urodą nie grzeszy. Czy tak będzie zawsze? Nie wiadomo. Jakie jest zatem rzeczywiste znaczenie narodzin Polski Smoleńskiej? - zastanawia się Robert Krasowski. I odpowiada sobie: "otóż te narodziny przypomniały, jak tandetna jest nasza narodowa zabawa i uzyskiwane w niej satysfakcje... Co sprawiło, że znowu Polakom trudno jest własny naród polubić". O jakich Polakach pisze Krasowski? Jaki naród lubi Krasowski? Pewnie nowoczesny, postepwowy i na wskroś jewropejski najlepiej pod wodza wielkich Niemiec. Jeden naród jewropejski, jedno euro, jeden jezyk urzedowy i jedna kanclerz - to dla tych pajaców wymarzony idealny "naród". Ale to juz było. Też był, a raczej miał być jeden wielki sekretarz, jeden wielki ZSRR, jeden sowiecki człowiek, jeden rubel ....... i jeden raj. I nie wróci więcej! To se ne vrati! ]]>http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Polska-Smolenska-sezonowym-zjaw...]]>
Brak głosów

Komentarze

Doskonały, mądry, choć jednocześnie bardzo smutny tekst. Ale nam pozostaje wiara. Nie musi być, nie będzie tak zawsze, że ci, dla których Polska, Polacy, polski patriotyzm to przeżytek, zabobon, ciemnota i powód do wstydu, stanowią "elitę", władzę.
Zmienimy to.
I każdy tekst napisany w taki sposób powolutku przybliża nas do celu.

Z Panem Bogiem.
 

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>Bechis</p>

#346827

Nasze polskie korzenie poprzerastane ohydnymi kłączami bolszewizmu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#346843

Dobry tekst, bardzo na czasie i moim zdaniem ze szczególnym uwzględnieniem, ujawniania misji Donalda Tuska w Polsce? Skoro już w 1987r. w jego przekonaniu uwiecznionym innymi słowami, ale dokładnie jako bękarcie Traktatów Wersalskich? Skoro dla niego, niedawnego wtedy absolwenta histori na polskiej uczelni, który Polskę i etnicznie polskie, słowiańskie plemiona, postrzega jako przybyszów, najeźdźców, barbarzyńców? przybyłych nie wiadomo skąd przeszkadzać tubylcom(w domyśle Niemcom i Ruskim? Cytat:

"
Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl? Do niczego – do opowiadań, prawie do legend tego kraju, który wynajął sobie w Europie pokój przechodni i przez dziesięć wieków usiłuje urządzić się w nim z wszelkimi wygodami i ze złudzeniem pokoju z osobnym wejściem, wyczerpując całą swą energię w kłótniach i walkach z przechodzącymi. Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy błocą ciągłe podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty? To nie jest życie, to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech przypominających tego owada."

Kto, gdzie i kiedy, uczył go tej histori? Na czyj użytek, wykorzystano niedojrzały, łatwy do manipulacji umysł Tuska, by po wielu latach studiów, pisać i rozpowszechniać takie brednie??? Według mnie, możnaby pokusić się że to wpływy nie tylko rodzinne, bo bardzo pasowałyby, do tej treści i do szykowanej, podstępnej, nie wypowiedzianej inwazji na Polskę w 1989r. Wynika z tej treści, że Tusk, już wczesniej był przygotowywany, do tego co dziś realizuje? Starą jak świat Chińską metodą Sunzi, przy całkowitym bezwładzie służb wywiadowczych, chcą dzięki niemu, ponownie skolonizować Polskę chaosem? Jest szybka potrzeba, by Tuska i jego dobraną do tego celu ekipę, jak najszybciej odsunąc od władzy i izolować. Oni nic innego nie robią, tylko co dzień niszczą Polskę naszą ojczyznę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#346966

Wojna przed wojną: zasady Sunzi (chiny), instrukcje dla agentów i szpicli:
http://www.fronda.pl/blogi/memento-mori/manipulacja-spoleczenstwem-wg-13-zasad-sun-tzu,26248.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#346969