Rozmowa z Anitą Gargas

Obrazek użytkownika Redakcja
Kraj

Rozmowa z Anitą Gargas, dziennikarką śledczą, autorką programów telewizyjnych z cyklu „Misja specjalna” (za odcinek poświęcony tragedii smoleńskiej nagrodzona „polskim Pulitzerem” – Nagrodą Wolności Słowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich), reżyserką pierwszego filmu śledczego o katastrofie smoleńskiej „10.04.10” i najnowszego – „Anatomia upadku”.

Anna Łabieniec: Po raz kolejny odwiedziła Pani z kamerą miejsce tragedii smoleńskiej. Jakie zmiany zaszły na terenie, gdzie rozbił się samolot z polskim prezydentem na pokładzie?

Anita Gargas: Zastaliśmy sporo zmian. Dokonano dalszego niwelowania terenu. Najpierw wykarczowano część lasku w miejscu, gdzie według ekspertów współpracujących z zespołem parlamentarnym doszło do kluczowych dla tego lotu zdarzeń – przypomnę – to obszar między tzw. „pancerną brzozą” a ulicą Kutuzowa. Po wykarczowaniu drzew teren wyrównano i nawieziono nową ziemię. Zlikwidowano autokomis, gdzie sprzedawano używane samochody. Po drugiej stronie ulicy też wyrównują teren – te zmiany idą w tym kierunku, żeby miejsce katastrofy nie rzucało się w oczy przejeżdżającym. Postawiono duży nowy pawilon, który wszystko zasłania. W miejscu gdzie leżały szczątki samolotu i ofiar katastrofy, zbudowano drewniany podest, położono kostkę brukową, a przez środek tego obszaru poprowadzono drogę. Obszar katastrofy, który pozostał niezabudowany, gwałtownie się kurczy. Mam wrażenie, że Rosjanie pragną, aby tylko osoby bardzo zainteresowane odnajdowały drogę do tego miejsca. A jak już tam dotrą – by nie odczuwały jego grozy, by miały wrażenie, że wszystko jest tam miłe, pogodne i by trudno było sobie wyobrazić, że zginęło tam 96 osób. To jasne – stronie rosyjskiej nie zależy na przypominaniu o katastrofie smoleńskiej.

A.Ł.: Przypominanie o katastrofie to jedno, ale czy nie świadczy to o zacieraniu śladów, niszczenia wciąż dostępnych dowodów, które ktoś chciałby zebrać?

A.G.: To jest podstawowy cel tych działań. Nikt nie zadałby sobie tyle trudu tylko po to, by zatrzeć pamięć o tragedii, chodzi tu oczywiście przede wszystkim o niszczenie dowodów.

W tej chwili bardzo trudno będzie badającym dotrzeć do śladów rozpadu samolotu. Gdyby ktoś chciał odtworzyć przebieg tego procesu – a zdaniem naukowców samolot rozpadł się w powietrzu i jego szczątki mogły być odnalezione w drzewach, w poszyciu, w ziemi – tam mógłby szukać śladów. Teraz, po zniwelowaniu terenu, jest to prawie niemożliwe.

A.Ł.: Podobnemu celowi służyło wycięcie drzewostanu na trasie przelotu tupolewa. Analiza wycinki i zniszczeń której ewentualnie dokonałaby maszyna lecąc na małej wysokości pozwoliłyby odtworzyć przebieg wydarzeń.

A.G.: Na obszarze, gdzie odezwał się ostatni alarm TAWS, według relacji świadków, rozsypały się elementy samolotu. Na podstawie układu tych detali, sposobu, w jaki zostały rozrzucone, można by znaleźć miejsce gdzie nastąpił ewentualny wybuch, który sprawił, że te odłamki odpadły w powietrzu. W parkan zlikwidowanego teraz autokomisu wbiły się kawałki metalu – kierunek ich wbicia wskazywał, że nadleciały od strony przeciwnej, niż miejsce zderzenia tupolewa z ziemią, co przeczy tezie MAK, że samolot rozpadł się po uderzeniu w ziemię. Takie dowody są bezpowrotnie utracone.

A.Ł.: Druga rzecz po dowodach materialnych to zeznania świadków zdarzenia. Czy osoby występujące w obu Pani filmach, opowiadające o ostatnich minutach lotu polskiego samolotu zostały przesłuchane przez prokuraturę?

A.G.: Część osób, które wystąpiły w poprzednim filmie „10.04.10″ została przesłuchana przez prokuratorów, ale zaprezentowaliśmy tam wypowiedzi ludzi już wcześniej występujących w mediach. Próbowaliśmy także porozmawiać z kontrolerami lotu, funkcjonariuszy służb na lotnisku. Teraz przeprowadziliśmy własne poszukiwania. Ludzie nas sobie przekazywali z rąk do rąk, mówili: “A może ten jeszcze wam coś powie, a może tam pojedźcie?”

I tak dotarliśmy do świadków, którzy byli najbliżej tego wydarzenia. Jednym z tych, którzy widzieli ostatnie sekundy lotu tupolewa, był kierowca autobusu jadący wspomnianą wyżej ulicą Kutuzowa. Kierowca nie był przesłuchany ani przez rosyjską, ani przez polską prokuraturę. To co widzieli nasi rozmówcy, potwierdza przebieg wypadków odtworzony przez specjalistów na podstawie odczytu urządzeń zapisujących dane podczas lotu – mówię o polskiej czarnej skrzynce, która jako jedyna była odczytywana przez Amerykanów i dlatego jest wiarygodna – pozostałe skrzynki odczytywali Rosjanie i nigdy ich nie oddali.

A.Ł.: Kierowca autobusu widział samolot lecący w normalnej pozycji – kołami w dół, w miejscu gdzie według komisji MAK powinien być już po wykonaniu półbeczki i lecieć w pozycji odwróconej?

A.G.: MAK oraz komisja Millera utrzymują, że w wyniku zderzenia z brzozą samolot utracił skrzydło, zmienił kurs i wykonał półbeczkę autorotacyjną. Wersja ta od razu wydawała się nieprawdopodobna ze względu na wysokość na jakiej samolot wtedy był i na rozpiętość jego skrzydeł, co nie dawało możliwości obrotu bez zarycia skrzydłem w ziemię. Według wersji MAK tupolew jednak poderwał się wbrew prawom fizyki w górę!

Kierowca opisuje, to co widział – dokładnie takie położenie i ruchy samolotu jakie odtworzył naukowiec Marek Dąbrowski – samolot leciał kołami w dół, miał spowodowane wstrząsami wahnięcia w prawo, lewo, ale usiłował łapać równowagę. Wyniki badań pokrywają się z relacjami świadków.

Komisja Millera mimo apeli niektórych członków tej komisji, jak np. prof. Żylicza jest głucha na te argumenty. Profesor Żylicz uważa, że w świetle wyników badań i nowych dowodów komisja powinna wznowić pracę.

A.Ł.: Jak do Waszej ekipy byli nastawieni mieszkańcy Smoleńska? Czy tym razem chętniej udzielali wypowiedzi?

A.G.: W Smoleńsku trudno znaleźć kogoś, kto chciałby przedstawić swoją relację przed kamerą. Wciąż dominuje lęk. Czasem ktoś się zgodzi, ale prosząc o zachowanie anonimowości. Często spotykaliśmy się z niezrozumieniem: “Jak to, czego jeszcze szukacie? Przecież komisja MAK już wydała opinię. Z tego mogą być tylko kłopoty. Wszystko zostało powiedziane, nie wolno, nie należy!” (ros. “Nie lzja!”)

Tym bardziej należy docenić tych, którzy zdecydowali się coś powiedzieć. Z kilkudziesięciu osób, do których zwróciliśmy się o rozmowę, zgodziło się wystąpić przed kamerą zaledwie kilka. Jednak mimo tego nastawienia, nadal można w tym rejonie zebrać wiele bezcennych dla poznania prawdy o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku relacji naocznych świadków. Tyle że nikt o to nie zabiega. Te świadectwa można zebrać nie tylko poprzez prokuraturę. Są różne metody pozyskiwania informacji. Na miejscu nie działają niestety żadne służby polskie. Konsulat otwarto z pompą, ale nie widać żadnej aktywności naszych przedstawicieli w Smoleńsku. Flagi polskie walające się w błocie, które widać w filmie to nie był incydent, tak jest na co dzień.

A.Ł.: Czy nie ma w tej chwili możliwości dotarcia do miejsca składowania wraku i potwierdzenia informacji o jego umyciu? Czy Pani tego próbowała?

A.G.: Tak, ale niestety wrak jest przechowywany pod zamknięta wiatą na strzeżonym terenie. Nie można do niego się dostać.

A.Ł.: Co Pani czuła, jako osoba która stała się już niemal ekspertem w sprawie, wielokrotnie będąca na miejscu katastrofy, gdy słuchała Pani wypowiedzi prokuratora Rzepy przyznającego, że nie obszedł miejsca wydarzenia i łatwo się z tym pogodził?

A.G.: Oburzenie i smutek, bo nie wyobrażałam sobie, że przedstawiciel państwa polskiego może przyjąć taką postawę. To, co zaprezentował prokurator Rzepa, to mieszanina tchórzostwa i kompletnego braku zainteresowania największą katastrofą w powojennej historii Polski. Nie wykonał nawet minimum swoich obowiązków.

A.Ł.: Jak rozumiem, nie ma szans, żeby film został pokazany w publicznej telewizji?

A.G.: Zaproponowaliśmy TVP, że przekażemy jej film za symboliczną złotówkę. Nasz list pozostał bez odpowiedzi.

A.Ł.: Czy to prawda, że ma Pani już sporo materiału na trzecią część filmową o katastrofie i kiedy będzie gotowa?

A.G.: Pracuję nad kolejnym filmem, ale o szczegółach za wcześnie mówić.

Z Anitą Gargas rozmawiała Anna Łabieniec; wywiad ukazał się 24 stycznia 2013 w tygodniku “Merkuriusz Polski” oraz na stronie
www.marszpolonia.com

Fotografia Anity Gargas: Anna Łabieniec

Brak głosów

Komentarze

 Wywiad ukazał się 24 stycznia 2013 w tygodniku “Merkuriusz Polski”

 

http://marszpolonia.com/2013/01/25/anatomia-upadku-rozmowa-z-anita-gargas/

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#326347

Ja nie pisze dobrze po polsku ale czuje ból polaków. Mam wiec pytanie do wszystkich gawędziarzy którzy siedzą na wygodnych kanapach rozprawiając “co by.., gdyby…, jakby…, oby…, to by ..etc. Stara Polska próżność…
Drodzy panowie i panie nie widze nic dobrego dla POLSKI od zwolenników jak i od przeciwników co by pomogli temu krajowi teraz.
Po pierwsze:- kraj upada na twarz po przez ekonomie morderców, złodziej, i bandytów politycznych którzy się przebrali z ubranek czerwonych w garniturki czarne dla dobrego kamuflażu i rozbioru POLSKI ! Po drugie: -Gdyby nawet zostały odkryte i udowodnione fakty zamachu, to co kraj tak UPADŁY jak POLSKA w obecny stanie mógłby zrobić żeby żądać sprawiedliwości czy tez śledztwa? Moja odpowiedz jest: !! * N I C * !!! To byłaby tylko dodatkowa klęska niemocy narodu i pogrążenia.
Po trzecie: – Zamach stanu był na rękę zachodnioeuropejskiej Elicie jak również Wschodnim Bandytom. Obie grupy maiły z tego korzyść o czym wszyscy wiedza co się tym interesują oprócz polaków (patrzą ale nie chcą widzieć). Musi istnieć polityczny pragmatyzmy i polityczno-patryjotyczny ruch w POLSCE !!
Po czwarte: Polacy są rozbitym narodem bez szacunku, braterstwa, więzi narodowych które grały role wiele lat temu. Nie znam bardziej rozwydrzonego, rozbitego, podzielonego, skorumpowanego narodu niż jest Polska. Na koniec dodając: – pijaństwo, wulgaryzm, sprzedajność, zakłamanie, oszustwo …etc..
Konkluzja z tych czterech punktów jest bardzo prosta: Nigdy nie poznacie prawdy bo nie posiadacie jednego silnego głosu który by was reprezentował jak również wpływów finasowo-politycznych. – Nigdy się nie pogodzicie aby współpracować razem a ludzie autorytatywni i naprawdę obyci z polityka i wiedza trzymają się od głównych wulgarnych nurtów polaków w ukryciu i z daleka. Wyszydzacie modrych polaków, z nienawiścią niszczycie dobrych i oddanych liderów, dzielicie się na wiele odłamów jak gęsi i chcecie znaleźć w tym sile narodu i państwa.
Finalna konkluzja: Musicie stworzyć jedna grupę w której możecie dyskutować różnice ale dzilac wspólnie i na poziomie obecnej wysoko wyrafinowanej polityki jak również utajonych polskich interesów nordowych które so tylko wam bliskie i znane. Nigdy się na te wyżyny nie wzniesiecie bo to nie są cnoty walory polaków. Szlachetni Polacy rozpierzchli się po świecie niepozostawiając śladu za sobą.
Wiem bo odwiedziłem 28 krajów i poznałem małą cześć. Polska miała żydów przez prawie 600 lat którym udzieliła schronienia i przygarnęła ale zamiast nauczyć się mądrości, partnerstwa od nich to wyhodował nienawiść i antysemityzm.
Jedno buduje a drugie rujnuje. Po co chcecie dochodzić prawdy jak nie chcecie znać prawdy o sobie.
Polska przestanie istnieć w ciągu następnych 10-15 lat a wy dalej klepiecie o Smoleńsku. Pamiętać o tym należy !! Odłożyć ta pamięć na później jak “dzwony zadzwoni”. TERAZ MACIE KRAJ KTÓRY JEST ROZPARCELOWYWANY I ZALEŻNY OD UE KTÓRA NIE MA ZAMIARU INWESTOWAĆ w ten Kraj OPRÓCZ DRÓG KTÓRYCH TEZ NIE POTRAFICIE POPRAWNIE ZBUDOWAĆ a fundusze są rozkradzione. CZAS NA PRAWDĘ I “ORGANIZACJE POLSKICH PATRIOTÓW i INTELEKT a nie gawędziarzy”. Nie macie nic co by wam w tym dochodzeniu pomogło. Jesteście ofiarami politycznych manipulacji, intryg, bardzo brudnych interesów rozbrajających kraj i emigracje. CZY POTRAFISZ POLAKU…? Ci co mogą dostrzec prawdę niech piszą a ci co maja jad nienawiść nich go sami strawja i się nim wypełnią. “Lepsza gorzka prawda od najsłodszego kłamstwa i zakłamania”. Powodzenia!.. choć nie uwierzę aż zobaczę! Nigdy taki związek nie powstanie żeby złączył polaków. To jest smutny fakt Polski i polaków.Bardzo bym chciał żeby zaczęli się wszyscy jednoczyć tworząca ruch przeciw mordercom norodu, złodziej, i bandytom politycznym. Nie trzeba trzymać karabin czy kamień w reku żeby zmienić to co razi cala Polskę. Wystarczy użyć analizę i dobrze zorganizowana manifestacje w której np. 2000,000 ludzi. Co powstrzymuje polaków? Brak odwagi, obojętność, niemoc, zmęczenie polityczne, brak wodza, a może totalne wodogłowie i samozadowolenie tymczasowe. Jest taka historia żydowska z okresu wojny: "Kiedy Niemcy przychodzili do domów w poszukiwaniu żydów do obozu to wszyscy żydzi się bali wychylić nosa żeby walczyć o swoja wolność aby nie zginać w walce o nią. Każdy kto przetrwał do nastepngo dnia cieszył się ze to nie był jeszcze jego czas. Kiedy znaleziono ostatniego żyda to bardzo płakał i zanosił się łzami. Niemiec zapytał jego: - czemu tak płaczesz to ci nic nie pomoże? Na to żyd odpowiedział: Jak moglem walczyć o swoja wolność to się balem o swoja skore, ze to nie był mój czas. Teraz żałuje ze nie pomogłem swoim rodakom a cieszyłem się ze przetrwałem następny dzień, czas na mnie,..teraz nawet jak szlocham to słyszę tylko swój placz i nikt już po mnie nie będzie płakał i nie będzie o mnie pamiętał. W ten sposób wysiedlono cala ulice mordując wszystkich żydów bez jednego strzału". Szkoda ze Polacy nie wiele pamiętają historie i klęskę swoja. Z rozkosz rozpisując się w książkach i pokazujac w flamach klęski narodowe jako bohterstwo. To nie są popularne tematy w innych krajach ale się wszystko pamięta i rozlicza się tych co są za to odpowiedzialni. Największą klęską są Polacy sami w sobie w swoim myśleniu i zagubieniu; rozbici, zastraszeni i prymitywnie naiwni. Zapraszam panią na zrobienie odważnego filmu:"Prawda Polska i reszta Europy" czy tez świata" oczami realistów dnia powszedniego. Co dobre i prawdziwe i realne innych krajach. O tym tez należy pisać zeby zrobić następny krok jutro.

Vote up!
0
Vote down!
0

POP to co brakuje w Polsce.

#333808