Obama znów chciał dobrze

Obrazek użytkownika Jaku
Świat

Obama po raz kolejny pokazał jakiego formatu jest politykiem. Poruszając się w skali papierniczej musiałby być to format grubo powyżej A50.

 

Barack Obama - jaśnie panujący prezydent USA, zwany również często mesjaszem narodów, wyszedł dziś na totalnego dyletanta politycznego. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Jednak tym razem sprawa jest bardzo poważna. Dla Stanów, dla Polski i dla świata.

Niedawno na żądanie prezydenta Stanów Zjednoczonych, amerykańska armia wycofała się z projektu tarczy antyrakietowej w Polsce oraz Czechach. Administracja Obamy miała rzekomo ugiąć się w tej sprawie pod naciskami Moskwy zaniepokojonej bałaganem na (w jej mniemaniu) własnym podwórku, jakim była propozycja instalacji wrogich systemów wojskowych tuż za rubieżami granicznymi a niewiele więcej przed krańcem rosyjskiej strefy wpływów w regionie. Za to ustępstwo Obama miał otrzymać zezwolenie Rosji, będącej członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa, na nałożenie sankcji na coraz nerwowiej wymachujący zakrzywioną szabelką Iran.

Dziś okazało się, że nici z intrygi. A przynajmniej z intrygi naszego ciemnoskórego mesjasza. Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow stwierdził, że nie ma powodów by nakładać sankcje na kraj szaleńca Ahmedineżada, bo przecież wszystko jest cacy a ostatnie próby rakietowe przeprowadzone w tym kraju to niewiele więcej niż odpalanie petard na święto dziękczynienia w USA lub na sylwestra na całym swiecie.

Obwieszczenie to nastąpiło tuż po tym jak uznawany za biblijnego ostatniego papieża nowego Rzymu Obama zdążył spoliczkować Pragę i Warszawę śmiałym zerwaniem umów bilateralnych ku uciesze Moskwy. Droga do tarczy wydaje się zamknięta, tak samo jak znikome są szanse,  by Rosja zgodziła się na sankcje mające potencjał utrzeć noska Hitlerowi Islamu z Teheranu.

Obama, jak każdy lewus chciał uszczęśliwić wszystkich, a uszczęśliwił tylko i wyłącznie tych których ze względu na interes własnego państwa oraz zwykłą sprawiedliwość dziejową nie powinien. Jak widać w dyplomacji socjalistyczna mentalność sprawdza się tak samo źle, jak w innych dziedzinach polityki czy gospodarki.

Brak głosów

Komentarze

W całej tej sprawie jest coś, co koniecznie trzeba uszczegółowić. Przy okazji zerwania umów w sprawie tarczy wyszło na jaw, że Polska praktycznie jest bezbronna w przypadku ataku z powietrza. Nasze radary pamiętają czerwoną armię. Podobno jest polski projekt, by wzmocnić obronność Polski.
Czy dowiedzielibyśmy się o tym, gdyby nie "wybryk" Obamy?
Co będzie dalej?

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#32658

BBN w przeciwieństwie do MON ma poważne projekty mające rozwinąć nasze zabezpieczenia przed atakiem z powietrza. Polska jest bezbronna także przy ataku naziemnym jeśli wystawi się przeciw naszym jednostkom wystarczająco zaawansowane technicznie oddziały.

Tarcza była przede wszystkim przedsięwzięciem politycznym i tak je należy oceniać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#32669

Mianowicie kto ustala czy jakieś państwo może pracować nad produkcją bronu atomowej czy też nie może? Ja osobiście nie przepadam ze Iranem i jego prezydentem, ale te wszystkie jest to suwerenne państwo i może robić co chce tak długo, jak nie będzie łamało tzw, prawa międzynarodowego. Może się mylę i tym przypadku proszę o korektę, ale nie wiem, czy istnieje jakieś prawo międzynarodowe, które Iran ratyfikował i które by zakazywało mu prac nad bronią atomową czy też - jak Iran utrzymuje - nad pokojową technologią nuklearna (i kto wie, czy to nie jest prawda, bo według niektórych źródeł irańscy ajjatolahowie - a to oni tak naprawdę rządzą Iranem - twierdzą że używanie broni masowego rażenia jest niezgodne z islamem i jako takie nigdy nie będzie przez nich zaakceptowane. Ta teza wydaje się być ryzykowną, ale w przeszłości Iran już udowodnił, że nie będzie używał broni masowego rażenie: w czasie wojny z Irakiem, kiedy to Saddam gazował Irańczyków, oni nie stosowali tego typu metod, choć - podobno - mogli. Więc istnieje przynajmniej prawdopodobieństwo, że Iran rzeczywiście chce rozwijać technologię nuklearną do celów pokojowych, np. budując sobie elektrownie i reaktory jądrowe).
Ale wracając do głównego wątku: wyobraźmy sobie, że Polskie władze i Naród doszły do wniosku, że dobrze byłoby mieć broń nuklearną i środki jej przenoszenia (ok, ok, wiem, że to fantazja, ale skoro Izrael nimi dysponuje, a czy my jesteśmy w czymś gorsi od Izraela? Że niby oni są otoczeni przez wrogów? A nas otaczają przyjaciele sami, tak? Chyba tylko Czechy i Słowację można uważać za nie-wrogów, a Rosja to chętnie by nas zeżarła na śniadanie). Abstrahując od wszystkiego innego, czy ktoś miałby prawo zakazywać nam wyprodukowania takiej broni? Na jakiej podstawie? Może jakaś podstawa istnieje - proszę mądrzejszych na tym forum o oświecenie mnie.

Mogę zrozumieć następujące podejscie: USA mówi Iranowi otwartym tekstem: "nie chcemy byście kontynuowali swój program nuklearny a jak się nie zgodzicie na jego zakończenie, to wysyłamy lotniskowce, bombowce, rakiety, marines, supermana i Nancy Pelosi i zetrzemy was z powierzchni ziemi", To jest jasne postawienie sprawy, dobry stary szantaż. Jak ktoś jest silniejszy, to może wiecej - to już wiedzą dzieci w przedszkolu. Tylko wtedy w Białym Domu musiałby być ktoś z jajami a nie lewacki aktywista.
Natomiast te biadolenia Obamy i jakieś jego ułudy są po prostu śmieszne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#32676

Prawo międzynarodowe to firanka w polowym kiblu. Cała prawda kryje się za jego zasłoną.

Z całego świata tylko Iran głośno mówi o wymazaniu jakiegoś państwa z powierzchni ziemi, w dodatku posiadając dostęp do technologii nuklearnych. Jeśli USA i Zachód chcą liczyć się w świecie oraz utrzymać jakiś autorytet, muszą reagować. Bezpieczeństwo naszego regionu od tego zależy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#32746

I tak to Barrack Hussain Obama wyszedł na idiotę. Nie pierwszy i myślę że nie ostatni raz. Mam tylko przesłanie do Polonii Amerykańskiej, aby zechciała należycie ocenić starania Obamy w następnych wyborach. Każdy, kto ma choć 10 procent krwi polskiej w sobie, powinien Obamę skreślić. Raz na zawsze.

_______________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#32678

Krzysztof J. Wojtas
Zadziwia mnie Pan. Ma Pan wiele trafnych i cennych ujęć problematyki polskiej; Pana poglądy w wielu przypadkach są klarowne i wyważone.
Stąd moje zdziwienie uwagami o Obamie.
Nasze "elyty" niszcząc obronność i likwidując gospodarkę, a także dokonując destrukcji systemu społecznych powiązań odwoływały się i powoływały na rzekomą pomoc i współpracę z USA i UE.
"Bo w ramach tamtego systemu będziemy bezpieczni".
Teraz Obama pokazuje rzeczywiste miejsce jakie zajmujemy. Od USA przecież i tak nic nie dostaliśmy, a w ramach "lizodupstwa" wiele straciliśmy.
To wskazanie miejsca może się nie podobać "elytom", które czują się zagrożone brakiem wsparcia USA. Dla reszty społeczeństwa jest to droga umożliwiająca budowanie normalności w możliwym i pełnym zagrożeń świecie.
Czemu Pan chce się dalej oszukiwać? I po której stronie Pan staje?

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#32689

Jaku

        Mechanizm podejmowania strategicznych decyzji w USA jest słabo znany. Należy zresztą do know-how amerykańskiej korporacji władzy. Zetknąłem się z żartobliwym twierdzeniem, że nawet gdyby małpa była prezydentem,to i tak to nie zaszkodziłoby strategicznym interesom Ameryki. Polecam książkę wieloletniego korespondenta PAP w Waszyngtonie Stanisława Głąbińskiego (syna endeka, który zmarł w 1943 r. w więzieniu sowieckim) o władzy prezydenckiej w USA. Niestety nie pamiętam jej tytułu, a nie znalazłem jej na Allegro. Są tam ciekawe fragmenty o cyklicznym spotykaniu się wszystkich prezydentów USA i ich radach dla prezydenta aktualnie panującego. Warto pamiętać o tym. Profesor Edward Luttwak historyk i politolog, konsultant Departamentu Stanu o orientacji neoliberalnej chwali politykę zagraniczną Obamy, za kontynuację polityki Busha. Ciągłość interesów USA jest dużo bardziej istotna niż obietnice wyborcze.

 

pzdr

Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#32693

Stąd gdybania dlaczego zginął Kennedy. Wiem o czym piszesz i w moim tekście nie szedłem tak głęboko w analizę bo to materiał na książkę, nie na wpis na jakimś blogu;)

Obama jest albo: głupi i ma szczęście, że jeszcze żyje, jest inteligentny i potrafi się utrzymać szkodząc interesom Stanów Zjednoczonych albo po prostu realizuje politykę popieraną przez administrację.

Patrząc na jego chore pomysły na służbę zdrowia, społeczeństwo, itd. stwierdziłbym, że reguła o której piszesz przestaje obowiązywać w USA.

Vote up!
0
Vote down!
0
#32747

Obama faktyczie pokazal nam gdzie jest nasze miejsce w szeregu i zamiast dawac sie robic w gierki typu dobry/zly policjant (Bush/Obama) powinnismy realnie spojrzec na sprawe i zaakceptowac ze narazie USA nie ma zadnych interesow w Europie Srodkowej. Prawde mowiac trudno mi sobie wyobrazic co USA mialaby w tej czesci swiata robic. My jestesmy im potrzebni jezeli sami naszymi dzialaniami zaczniemy skutecznie grac przeciwko Rosji - wtedy moga nas ochraniac ale tez do pewnego momentu. Jak narazie nasze dzialania sa nieskuteczne - wiec po co mieliby sobie nami zawracac glowe.

Cala ta nauczke z Obama nalezy wykorzystac do zmiany kursu polskiej polityki. Musimy przyjac do wiadomosci ze swoje bezpieczenstwo mozemy sobie zapewnic tylko i wylacznie poprzez sojusze i wspolprace w Europie. Zadne NATO - to juz przeszlosc, formalnosc. Trzeba myslec o tym jak przekonac Niemcow i Europe ze oplaca sie aby Polska pozostała niepodległa - tzn bez wpływów Rosji. Bo chyba wszyscy sie zgadzamy ze jak narazie lepiej byc pod wplywem Niemiec niz Rosji.

Kiedys bylem oredownikiem tarczy bo ludzilem sie ze moze USA ma jakies powazniejsze plany wzgledem Gruzji i Ukrainy - ale coz - czas pokazal ze USA ma nas gleboko w dupie a narazie skupia sie na Arabach. Trzeba sie wiec zwiazac z Niemcami i niestety przez najblizsze lata byc chinczykami Europy - duzo pracowac, malo zarabiac i uczyc sie nowych technologii. Jednym slowem skonczyc z socem i rozwijac gospodarke zamiast biadowac nad zdrada USA - nie pierwsza ale moze ostatnia jesli nie bedziemy im dawac kolejnych szans!

Vote up!
0
Vote down!
0
#32700

Twoje stanowisko może wynikać z nieznajomości tematu - polecam np. książkę Miltona Friedmanna o przyszłości Europy i planach USA wobec tego regionu. Który bynajmniej nie jest marginalnym obszarem zainteresowań tego kraju.

Vote up!
0
Vote down!
0
#32748