"Urze" zrobiło swoje, "Urze" może odejść
Wejście na medialny rynek nowego tygodnika bez żadnych przeszkód i od razu z pełnym zaufaniem ze strony reklamodawców, przynajmniej dla mnie, było nawet nie ostrzeżeniem, ale źródłem przekonania o kontrolowaniu tej inicjatywy przez władze. W mojej opinii był to element opozycji koncesjonowanej. Nie twierdzę, że nie było tam uczciwych dziennikarzy, jeżeli jednak liczyli że ich sukces będzie mógł funkcjonować własną siłą to wykazali się naiwnością.
"Uważam Rze" weszło na rynek medialny w momencie dużego zapotrzebowania na krytyczne wobec władzy opinie. Mimo ogromnego wysiłku rządowej propagandy w walce z prawdą na temat przyczyn tragedii smoleńskiej i rzeczywistym stanie tuskowego państwa, do wiadomości znacznej części społeczeństwa docierały informacje, których ujawnienia władza sobie nie życzyła. Na ołtarzu kłamstwa rządzący układ złożył wiarogodność telewizji "publicznej" i tzw. "zaprzyjaźnionych". Do tego jeszcze tygodniki "Wprost", "Przekrój" a teraz "Newsweek".
W sektorze telewizyjnym było relatywnie łatwiej. Wystarczyło zrobić czystkę i usunąć niedyspozycyjnych dziennikarzy. Polsat i TVN twardo stały przy Układzie bo przecież z niego wyrosły i trwają dzięki symbiozie z nim. Z tego też powodu blokuje się TV Trwam. Nie wierzę w ostatnie obiecanki Jana Dworaka w tej kwestii. Nie podcina się gałęzi na której się siedzi a ani Dworak ani jego mocodawcy nie są samobójcami.
Wracając do sektora prasowego. Po 10 kwietnia 2010 roku ogromny wzrost odbiorców zyskiwała "Gazeta Polska". Z niemal niszowego tygodnika weszła w krótkim czasie do grona najbardziej poczytnych. Ten wzrost mógł trwać nadal napędzany dodatkowo pozyskiwaniem niepokornych dziennikarzy, których nie mogły zaakceptować propagandowe czasopisma. "GP" mimo rosnącej popularności była stale pod ścisłą "opieką" Układu. Mimo rosnącego nakładu nie było i nadal nie ma reklamodawców, którzy są obecnie podstawą finansową prasy. Do tego propaganda dość skutecznie przykleiła "GP" łatkę oszołomskiej, antysemickiej, nacjonalistycznej co odstręczało od niej znaczną część potencjalnych czytelników. Podobnie zresztą stale przedstawia się media związane z Radiem Maryja.
Zadaniem "Uważam Rze" było skanalizowanie i rozładowanie wzrostu nastrojów patriotycznych, przeciwnych rządzącej ferajnie. Wszak najgroźniejsza była dynamika wzrostu tychże nastrojów. Uznano widocznie, że ta dynamika już się wyczerpała i pora "przykręcić śruby", gdyż obecnie zamiast kanalizować niezadowolenie tygodnik ten mógłby je generować i kumulować. A to dla rządzacych jest bardzo niebezpieczne. Moje przekonanie o kontrolowaniu tej inicjatywy potwierdza fakt, że "Gazeta Polska" i media związane z Radiem Maryja zbudowały wokół siebie bardzo konkretne i zorganizowane wspólnoty ludzi, stając się środkami wzajemnej komunikacji. "Uważam Rze" mimo większej sprzedaży od "GP" był cały czas środkiem masowego przekazu.
Odejście, po dymisji Pawła Lisickiego, dużego grona dziennikarzy jest dobrą demonstracją sprzeciwu wobec takich praktyk. Pytanie jednak czemu nie było takiej demonstracji po usunięciu pana Lisickiego ze stanowiska redaktora naczelnego w "Rzeczpospolitej"? Czemu nie złożono tych dymisji po wyrzuceniu Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej"? A do tego, przeciwko czemu protestuje np. Eryk Mistewicz? Czy protestował on gdzieś jak wyrzucano z telewizji Bronisława Wildsteina albo Tomasz Sakiewicza?
Skutkiem czystki w gazetach kontrolowanych przez Grzegorza Hajdarowicza mamy na rynku "do wzięcia" dobrych dziennikarzy, którzy mogą wesprzeć istniejące tytuły lub stworzyć nowy. Jestem jednak bardzo sceptyczny że ktokolwiek w obecnej sytuacji powtórzy fenomen "Uważam Rze". Część z tych dziennikarzy uzyskała przy okazji niezasłużenie laury niezależnych od władzy bo represjonowanych. Na czym ma polegać "opozycyjność" wspomnianego E. Mistewicza albo nawet samego P. Lisickiego to ja nie bardzo wiem. W każdym razie można ich użyć do kolejnych tego typu operacji. Widać to po karierze Jana Pińskiego, który z "niezależnego" NE trafił do "uniezależniającego się" Uważam Rze".
Tygodnik "Uważam Rze" zrobił co do niego należało, więc teraz może odejść. Skutecznie zastopowano wzrost sprzedaży "Gazety Polskiej" i "Naszego Dziennika". Nawet po ewentualnym upadku "Uważam Rze" obecnie "GP" i "ND" zyskają w najlepszym razie po kilkanaście procent czytelników, choć i to może zbyt optymistyczna diagnoza. W przypadku gdyby się ten tygodnik nigdy nie pojawił to ten wzrost sprzedaży wymienionych tytułów miałby miejsce znacznie wcześniej i byłby zdecydowanie wyższy. Tworzy się obecnie na rynku miejsce dla nowego dziennika. "WybGazeta" słabnie, "Rzeczpospolita" spacyfikowana "DGP" wcale nie kwapi się do zajęcia stanowiska bliższego prawdzie. W tej kwestii władza jednak może spać spokojnie. Po poważnych kłopotach "Gazety Polskiej Codziennej", po propagandowym zaszufladkowaniu "Naszego Dziennika" oraz "nadzwyczajnym" braku zainteresowania inwestorów zagranicznych w tej kwestii nic się nie wydarzy.
Wyobrażam sobie jaki żal muszą czuć ludzie, których wysiłkiem osiągnięto ten niekwestionowany sukces. Jeżeli jednak ci w dużej mierze wytrawni dziennikarze nie zdawali sobie sprawy z tego czym się to skończy to wykazali się niebywałą naiwnością.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2431 odsłon
Komentarze
@MD
29 Listopada, 2012 - 13:33
Zadaniem "Uważam Rze" było skanalizowanie i rozładowanie wzrostu nastrojów patriotycznych, przeciwnych rządzącej ferajnie. Wszak najgroźniejsza była dynamika wzrostu tychże nastrojów. Uznano widocznie, że ta dynamika już się wyczerpała i pora "przykręcić śruby", gdyż obecnie zamiast kanalizować niezadowolenie tygodnik ten mógłby je generować i kumulować.
Bardzo zgrabne rozumowanie. Tyle, że bardzo ogólnikowe i pozbawione wskazania konkretnych przesłanek.
Pozdrawiam
@tł
29 Listopada, 2012 - 14:17
Proszę zwrócić uwagę na dynamikę wzrostu "Gazety Polskiej" i "Gościa Niedzielnego" na tle spadku pozostałych i moment w którym wszedł na rynek "URz"
Źródło
http://wolnemedia.net/media/internet-prasa-i-rzad-dusz/
Stabilizacja a nawet lekkie spadki "GP" i "URz"
styczeń - wrzesień ZKDP 2012 2011 Tytuł Średni nakład jednorazowy Rozpowsz. płatne razem Sprzedaż ogółem Średni nakład jednorazowy Rozpowsz. płatne razem Sprzedaż ogółem Gość Niedzielny 202 804 142 839 141 865 202 501 142 153 141 817 Uważam Rze 221 150 132 196 131 715 276 611 133 611 133 478 Polityka 186 187 127 600 127 585 190 309 134 476 134 476 Newsweek 181 181 138 793 118 347 175 911 113 427 104 094 Wprost 172 014 130 803 76 412 178 786 117 713 96 189 Gazeta Polska 137 111 64 836 64 159 137 648 72 793 71 869 Przekrój 53 304 26 433 20 623 76 372 40 280 34 471 Przegląd 60 908 20 493 20 493 60 999 22 133 22 133 Tygodnik Powszechny 35 428 20 646 16 477 39 130 21 767 17 147 Przewodnik Katolicki 35 213 25 140 3 039 40 035 27 239 3 296Źródło:
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/gosc-niedzielny-liderem-newsweek-lisa-z-najwiekszym-wzrostem
@MD
29 Listopada, 2012 - 14:34
Dziękuję za odpowiedz. Ale jest ona wyczerpująca tylko w jednym aspekcie. Sprzedażowym.
A poza tym cytowany wykres odzwierciedla prawie piętnastoletni trend spadkowy w sprzedaży prasy papierowej.
Nadal sądzę, że teza, z którą polemizowałem została sformułowana na wyrost.
Zwracam też uwagę, że "Urz" narodziło się koncepcyjnie i faktycznie o wiele wcześniej niż Hajdarowicz uzyskał realny wpływ na Presspublikę.
Pozdrawiam
PS. Jedno nie ulega dla mnie wątpliwości. Lisiecki i jego ekipa podnieśli "Rzepę" z głębokiego upadku, który "zawdzięczała" Gaudenowi ;-). Gauden uczynił z niej mutację GW. Hajdarowicz zapewne chce iść dalej, deklarują otwarcie zamiar fuzji z Agorą.
@tł
29 Listopada, 2012 - 14:49
Przepraszam za ten bałagan z drugą częścią mojej odpowiedzi, ale zanim zdołałem to ogarnąć to Pan już odpisał i zablokowała mi się możliwość edycji. Stąd zamieszczam dla jasności sytuacji.
Ma Pan rację, że to jest to wyjaśnienie aspektu sprzedażowego, ale na tym polu ten tygodnik miał według mnie swoje zadanie. Wykres zamieszony w poprzedniej polemice ukazuje ogólny trend spadku sprzedaży prasy papierowej ale po 10 kwietnia 2010 roku "Gość Niedzielny" i "GP" odnotowały wzrost w dłuższej perspektywie. W przeciwieństwie do pozostałych tygodników, które miały krótkotrwałe "wahnięcie". "Urze" wystartowało gdy taki wyraźny trend już trwał. Nie twierdzę, że od początku szczegółowo był zaplanowany scenariusz z Hajdarowiczem na finale, ale z pewnością pracowano nad tym aby tę inicjatywę stale mieć pod kontrolą.
@MD
29 Listopada, 2012 - 15:01
GP i GN odnotowały wzrost po Smoleńsku, ale przedtem nim na rynku ukazał się Urz. Pozwolę sobie zwrócić też uwagę, że porównywanie (nakładu i sprzedaży) tygodników dobrze usadowionych na rynku z tygodnikiem startującym ze starannie opracowaną strategią reklamową i marketingową niejako zakłada błąd metodologiczny.
Reasumując; sądzę, że Urz nie tyle wynikał z "kanalizacyjnych" planów rządzących, ile był cierniem, który dość nieoczekiwanie utkwił im... w tyłku.
Był też bolesnym cierniem w tyłku konkurencji, czyli pozostałych, tzw. tygodników opinii...
Proszę sobie przypomnieć, że "wojny" o Presspublikę trwały nieomal od początku, tj. wczesnych lat `90.
Pozdrawiam
@tł
29 Listopada, 2012 - 15:22
Wzrost sprzedaży GP i ND pojawił się przed ukazaniem się Urze i trwał po jego wejściu na rynek.
Nie mogę odmówić dobrze przemyślanej i zorganizowanej kampanii marketingowej nowego dziennika. Pamiętać jednak należy w jakiej sytuacji żyjemy. Akcja wejścia na rynek "Gazety Polskiej Codziennej" spotkała się z blokadą opłaconych reklam w telewizji! Nie mówiąc o bojkocie reklamodawców. Startujący tygodnik miał od razu dużą grupę znaczących reklamodawców. GP do dziś nie może ich zdobyć. Dlaczego? Bo zwyczajnie boją się kłopotów ze strony aparatu państwowego, skarbówka, Sanepid, PIP itp. Natomiast "Urze" tego typu problemy nigdy nie dotyczyły. Nikt w propagandzie rządowej nie zwalcza samego tytułu, jeżeli już to konkretnych dziennikarzy. W przypadku GP czy ND podkreśla się w pierwszej kolejności że to dziennikarz albo publicysta tego tytułu, więc w domyśle ktoś o skrajnych poglądach, "nacjonalista", "antysemita", "oszołom". W przypadku tytułu "Urze" były to określenia "niepokorny", "krytyczny", "odważny" czyli takie które miały się dobrze kojarzyć. Żeby była jasność, to nie jest wina pracujących tam dziennikarzy. Ale nadal twierdzę, że był to tygodnik, który miał spełnić określoną rolę i to zgodnie z życzeniem obecnej władzy.
@MD
29 Listopada, 2012 - 15:27
Pozostańmy więc przy swoich opiniach i przekonaniach :-).
@tł
29 Listopada, 2012 - 15:30
Niech tak zostanie ;)
Serdecznie dziękuję za bardzo wartościową i rzeczową wymianę poglądów.
Pozdrawiam
MD
@MD
29 Listopada, 2012 - 15:32
I ja dziękuję.
Pozdrawiam wzajemnie
Zastanawia mnie takie sformułowanie
29 Listopada, 2012 - 13:47
Zastanawia mnie takie sformułowanie:
Moje przekonanie o kontrolowaniu tej inicjatywy potwierdza fakt, że "Gazeta Polska" i media związane z Radiem Maryja zbudowały wokół siebie bardzo konkretne i zorganizowane wspólnoty ludzi, stając się środkami wzajemnej komunikacji. "Uważam Rze" mimo większej sprzedaży od "GP" był cały czas środkiem masowego przekazu.
Kupowałem obydwa tygodniki,ponieważ wzajemnie się uzupełniały-treściami i piszącymi w nich dziennikarzami.
Nie mógł "Uważam Rze" tworzyć konkurencyjnej dla GP wspólnoty,czyli klubów.Byłoby to głupotą i dywersją.Poza tym byłoby to ,moim zdaniem,zadaniem niewykonalnym.
Nazywanie Łysiaka ,Gmyza czy Ziemkiewicza naiwnymi-duża przesada.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
@skowronek
29 Listopada, 2012 - 15:06
Ocenia Pan sytuację wyłącznie ze swojej perspektywy. Oczywiście bardzo wielu czytelników "GP" kupowało "Urze", ale znacząco większą sprzedaż osiągnął ten drugi tygodnik, więc dominująca część odbiorców nie kupowała "GP". I mimo nawet więzów znajomości i przyjaźni między dziennikarzami obu pism stanowiły dla siebie naturalną konkurencję.
Nie rozumiem czemu "Urze" nie mógł starać się o zorganizowanie jakiejś wspólnoty własnych sympatyków. Przecież to nie byłaby partia polityczna. Mogą obok siebie istnieć Rodziny Radia Maryja i Kluby Gazet Polskiej mogłyby też funkcjonować kluby "Urze". Tak jak istnieją np. Solidarni 2010.
Ostatnia kwestia. Nie koniecznie wymienieni dziennikarze musieli kierować się naiwnością. Może kiedyś podzielą się na co liczyli. Na obecną chwilę, analizując poglądy np. Rafała Ziemkiewicza na politykę rządzącej ferajny w dziedzinie gospodarczej, gdzie wytykał i nadal wytyka kolesiostwo i mafijność organów państwa w stosunku do przedsiębiorców, wygląda na to że liczył iż ta szajka zrobi wyjątek w stosunku do firmy w której on pracuje. Można to jakoś inaczej wytłumaczyć?
Można to jakoś inaczej wytłumaczyć.
30 Listopada, 2012 - 00:35
Można to jakoś inaczej wytłumaczyć?
Tak. Tym, że Ziemkiewicz miał nadzieję (jak większość z nas), że układ kolesiowski nie jest tak szczelny (jak to teraz widać, i jak coraz bardziej się uszczelnia niczym na Białorusi), i że można w imię demokracji podejmować krytykę. Liczono na normalność. Niestety coraz wyraźniej widać, że do innych standardów zmierzamy.
Można to jakoś inaczej wytłumaczyć.
30 Listopada, 2012 - 00:35
Można to jakoś inaczej wytłumaczyć?
Tak. Tym, że Ziemkiewicz miał nadzieję (jak większość z nas), że układ kolesiowski nie jest tak szczelny (jak to teraz widać, i jak coraz bardziej się uszczelnia ), i że można w mię demokracji podejmować krytykę. Liczono na normalność. Niestety coraz wyraźniej widać, że do innych standardów zmierzamy.
Re: "Urze" zrobiło swoje, "Urze" może odejść
29 Listopada, 2012 - 20:47
Nie będę wdawał się w analizowanie tekstu, ograniczę się do kontekstu politycznego. Ten tekst wpisuje się w wymuszoną przez system reakcję kłótni wewnętrznej, tak jak pies uderzony przez pana, odreagowuje na pozostałych członkach sfory. To obserwuję od paru tygodni w różnych środowiskach po prawej stronie i radziłbym to wziąć poważnie pod uwagę.Bo jest to stosowanie wymuszonej taktyki salami własnymi rękami i na własną szkodę.
Dwie, cholernie dobrze ujęte rzeczy
30 Listopada, 2012 - 01:51
[quote]Odejście, po dymisji Pawła Lisickiego, dużego grona dziennikarzy jest dobrą demonstracją sprzeciwu wobec takich praktyk. Pytanie jednak czemu nie było takiej demonstracji po usunięciu pana Lisickiego ze stanowiska redaktora naczelnego w "Rzeczpospolitej"? Czemu nie złożono tych dymisji po wyrzuceniu Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej"? A do tego, przeciwko czemu protestuje np. Eryk Mistewicz? Czy protestował on gdzieś jak wyrzucano z telewizji Bronisława Wildsteina albo Tomasz Sakiewicza? [/quote]
Takie samo pytanie przyszło mi do głowy po ogłoszeniu dymisji zespołu URze.
[quote]Część z tych dziennikarzy uzyskała przy okazji niezasłużenie laury niezależnych od władzy bo represjonowanych. Na czym ma polegać "opozycyjność" wspomnianego E. Mistewicza albo nawet samego P. Lisickiego to ja nie bardzo wiem. W każdym razie można ich użyć do kolejnych tego typu operacji. Widać to po karierze Jana Pińskiego, który z "niezależnego" NE trafił do "uniezależniającego się" Uważam Rze".[/quote]
To prawda.
Jak się spojrzy na parę nazwisk to się robi zabawnie - na czym, na przykład, ma polegać niezależność Jankego ? Znalezienie się na liście obok Wildsteina, Jachowicza, Warzechy, Goćka i paru innych niezłych piór i fantastycznych ludzi to nobilitacja dla paru cieniasów, którym należy patrzeć na ręce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
KONSORCJUM WOLNYCH MEDIÓW???
30 Listopada, 2012 - 00:43
Może jest czas na połączenie sił i próbę stworzenia konsorcjum wolnych mediów: Radio Maryja, Gazeta Polska, W Sieci, kila portali - z czasem dom medialny dla zdobywnia funduszy...