Boeingiem o ziemię. Czemu w Smoleńsku było inaczej?
W ramach eksperymentu rozbito warty miliony dolarów samolot Boeing 727, o ziemię. Nie rozpadł się na drobne kawałki. Jest video.
Warto wiedzieć co dzieje się z samolotem gdy uderzy o ziemię.Zrobiono eksperyment z boeingiem 727. Można zobaczyć co dzieje się na zewnątrz i wewnątrz statku powietrznego w momencie uderzenia. Co prawda nie ma po drodze tytanowej brzozy ale grunt na pustyni jest twardszy niż zamglone błoto więc impakt powinien wywołać zniszczenia większe niż te jakie przytrafiły się TU-tce:
Jak wyglądał plan? Ano tak:
Kanał Discovery przygotowywał ten eksperyment 4 lata. Samolot Boeing 727 tak jak tutka zabiera 170 osób. Jak wykazał eksperyment nie mogło się zdarzyć aby wszyscy zginęli. Owszem wiele rozmaitych uszkodzeń zależnych od tego w której części samolotu siedzi pasażer ale nie powinny to być rany śmiertelne.
Samolot rozpadł się , ale na trzy części.
Kokpit oddzielił się od samolotu.

Nawet przy takich zniszczeniach kokpitu piloci powinni ocaleć- to opinia ekspertów.
Eksperyment potwierdził że taki wypadek można przeżyć.
Tyle fakty.
Teraz czas na wnioski.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5636 odsłon
Komentarze
Zapomniałeś
9 Października, 2012 - 20:47
Stork
Zapomniałeś dodać, że uczeni radzieccy projektowali w/g dokumentacji kradzionej amerykanom przez GRU i KGB. Tak więc ten Boening 727 został przez Sowieciarzy skopiowany do ostatniego nita. To dlatego ten eksperyment jest tak waży. Nie ma wątpliwości żadnych co do kursu i ścieżki tych czerwonych mongolskich zbrodniaży.Satanistyczne obrzędy, które Rosjanie zrobili na ciałach naszych zamordowanych rodaków są wystarczającym dowodem zbrodni. O naukowych dowodach nie wspomnę.
Stork
Tego nie byłem pewien
10 Października, 2012 - 00:40
z którego samolotu zerżnieto TUtkę. Bo że tak było to pewien jestem.
Nathanel
Nie da się iść dwiema drogami na raz.
Czy trzeba wiecej dowodow ze katastrofa smolenska byla zamachem.
10 Października, 2012 - 05:29
Ten boening byl wzorem do skopiowania Tu 154 przy czym TU byl bardziej pancerny.
Ta proba przeprowadzona w Meksku pokazuje jak prawie niepilotowany w ostatnich momentach samolot rozbija sie o ziemie.Rozbija sie na 3 czesci a nie tysiace, od kadluba odrywa sie kokpit w ktorym przezywaja piloci reszta kadluba jest nienaruszona.
Podejrzewam ze jak by byl pilot w tym samolocie doszloby jedynie od polamania podwozia na tej pustyni.
Polska ma blizniacza TUtke oczywiscie ze nie zrobia podobnego doswiadczenia bo niby kto mialby to zrobic kacapska agentura ktora okupuje Polske nieprzerwanie od 1945 roku?
Przeciez sami w swoja stope nie beda strzelac.
W tych krzaczorach i bagnistym terenie bez uzycia srodkow wybuchowych TU z Prezydentem by sie tylko podrapalmoze by stracil skrzydla, ale nic wiecej.
Samolot ten moze leciec slizgiem bez silnikow ponad 100km
oczywiscie z odpowiedniej wysokosci jesli jest gdzies pas startowy to dobry pilot wyladuje tak ze tylko lekko podwozie uszkodzi.
@Stork - eksperyment
10 Października, 2012 - 16:28
Ten eksperyment jest jeszcze ważniejszy niż myślimy. Niedawno czytałam*, że ponieważ Rosjanie nie byli w stanie robić symulacji komputerowych na wytrzymałość, to na wszelki wypadek dawali na poszycie mocniejsze, grubsze blachy niż producent Boeinga. Czyli tutka jest bardziej wytrzymała niż Boeing.
* Ale za nic nie pamiętam już, gdzie, bo za dużo ostatnio czytam.
Proxenia
10 Października, 2012 - 18:28
Na pewno miał w stosunku do B727 wzmocnione golenie, punkty mocowania i wózki podwozia, ponieważ przystosowany był również do lądowania na pasach trawiastych i z utwardzonego szutru. Taki był jeden z wymogów.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
@ Mustrum
10 Października, 2012 - 18:43
Tego akurat nie zapamiętałam albo w tej publikacji, którą ja czytałam, o tym nie było. Zapamiętałam tylko tę obudowę - że na wszelki wypadek dali nieco grubszą, mocniejszą. I że była ta sprawa symulacji - Rosjanie nie dysponowali takimi możliwościami, więc nie byli w stanie wyliczyć precyzyjnie, stąd ten naddatek.
Proxenia
11 Października, 2012 - 17:37
A nawet jeżeli naumyślnie to zrobili, to cuzamen do kupy ma sens:
wzmocnienie samego podwozia i punktów jego mocowania samo nic nie daje. By wytrzymać większe siły oddziałujące na samolot i przenoszone na niego przez podwozie poprzez lądowanie na gorzej przygotowanych powierzchniach wymaga innych zmian konstrukcyjnych.
Tak, czy owak, towarzysz Nowak. Tu-154 jest toporną, ale bardzo wytrzymałą konstrukcją, prawdopodobnie bardziej wytrzymałą niż jego pierwowzór B727. Tym samym, lot koszący, najprawdopodobniej pod przynajmniej częściową kontrolą położenia samolotu, przy prędkości ledwo ponad prędkość przeciągnięcia i konfiguracji do lądowania (wysunięte klapy, podwozie, itp.) NIE MIAŁ JAK się rozlecieć w paździerz, w który się rozleciał, a zakładając prawdziwość danych z aviation-safety.net, możnaby się spodziewać, że 35% pasażerów powinno przeżyć.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Re: Boeingiem o ziemię. Czemu w Smoleńsku było inaczej?
10 Października, 2012 - 05:56
Nawet głęboko poparta wiedza nie pomoże gdy ma się świadomośc.
I to boli najbardziej.
Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Czemu w Smolensku bylo inaczej?
10 Października, 2012 - 07:06
Poniewaz w Smolensku nie spadal na ziemie samolot, tylko jego szczatki, samolot rozerwany zostal w powietrzu.
Salata53
10 Października, 2012 - 10:58
W Smoleńsku było inaczej, bo ustalono, że inaczej miało być.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Dwuwybuchowe cuda
10 Października, 2012 - 11:16
"W Smoleńsku spadał nie samolot tylko jego szczątki"
Z wysokości ca 20-30 m, a wybuchy były tak straszne,że szczątki samolotu rozleciały się na przestrzeni ca 150x30 m.Pokazano to tutaj
http://atemcom.blogspot.com/2012/08/o-oszustach.html
Polecam również notkę http://clouds.salon24.pl/ i komentarz "@meszek z godz.21.50v dnia 03.10.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
FYM-owskie teorie nie wytrzymują ockhamowskiego kryterium
10 Października, 2012 - 17:03
czytaj - są bytem niepotrzebnym.
Pomijam niezaprzeczalny fakt nie okazania jakiegokolwiek, nawet szczątkowego materiału dowodowego co je dyskwalifikuje jako poważny wątek śledczy (zakładając że prokuratura wreszcie po 3 latach podjęła by obowiązki) ale prosta analiza logiczna teorii:
1) wystawieni przez służby
2) zamordowani na Okęciu
3) sfingowany lot
4) sfingowana katastrofa, sfingowane wszystko
5) brak ciał w Smoleńsku więc dowożone tam i do Moskwy z Polski
6) ciała rozpoznane niejednokrotniue w dobrtm stanie są później masakrowane
7) wszystkie procedury wykonuja ruscy
8) polscy urzędnicy kryją i mataczą
nie trzyma się kupy z powodu nieracjonalnej komplikacji - dlaczego tego nie uprościć i nie zwiekszyć o rząd wielkości szansę realizacji np tak:
skoro 1) i 2) i w domyśle to zbrodnia polskich służb to po co byty niepotrzebne 4, 5, 6 i 7?
co za problem majac niechronionych VIPów zgładzić ich w dowolny sposób na własnym terytorium fingując katastrofę a później mataczyć?
a skoro mordercami są siepacze ze Specnaz to chyba wykonali by robotę na własnym terytorium więc po co wtedy 2, 3, 4 i 5?
czy ktoś z "drużyny" FYMa mi to jasno wytłumaczy?
Żeby było jasne, zawsze mówiłem że skoro prokuratura nie robi swojej roboty to natruralnym jest kreowanie wątków śledczych przez niezależnych badaczy
Każdy jednak taki scenariusz musi być poddany krytycznej analizie i skoro prawda jest tylko jedna to n-1 tych wątków powinno zostać obalonych.
taka dola badaczy, proszę nie brać tego do siebie - nothing personal here!
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart