Zakneblowani przez własną głupotę
Wydawałoby się, że po orzeczeniu Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Niemiec, które krótko mówiąc, zmusza naszych sąsiadów do uchwalenia ustawy kompetencyjnej gwarantującej suwerenność Niemiec, nasze elity pójdą po rozum do głowy i wykorzystają zaistniałą sytuację do kontynuowania dyskusji nad podobną ustawą u nas. Domagał się jej Prezydent RP Lech Kaczyński podczas helskich rozmów z Donaldem Tuskiem.
Jakie mamy dzisiaj w Polsce elity, wystarczy było posłuchać rano Bronisława Komorowskiego w programie I Polskiego Radia:
- "Rzeczywiście, jest pewien kłopot. Jeśli Traktat Lizboński nie wejdzie w życie, to mogą wystąpić problemy w sprawie komisarza dla Polski. Traktat Nicejski nie przewidywał, bowiem zwiększenia liczby komisarzy zasiadający w Komisji Europejskiej. Oby to wszystko nie dotknęło Polski. Cały problem kosztuje przecież tylko pół minuty podpisu prezydenta."
Suwerenność Polski nie jest w III RP na politycznej wokandzie, a naciski na głowę państwa trwają.
Jeszcze nie tak dawno było: podpisz i zwiększ szanse Buzka na dekoracyjne stanowisko sprawowane przez dwa i pół roku.Dzisiaj jest: podpisz, przecież to pół minuty roboty i będziemy mieli komisarza jak się patrzy.
W zasadzie chciałem dzisiaj o czymś innym, ale temat również ściśle wiąże się z degrengoladą naszych „elit”
Było takie wydarzenie u naszych zachodnich sąsiadów, które nie odbiło się zbyt szerokim echem w „polskich” mediach z bardzo zrozumiałych powodów.
Jeżeli cokolwiek docierało do polskiej opinii publicznej to tylko dzięki konkurencji i walki „der Dziennika” z „Gazeta Wyborczą”.
W 2006 roku brytyjska spółka Mecom przejęła niemiecki dziennik "Berliner Zeitung". Patrząc z polskiej perspektywa to temat, nad którym nie warto byłoby się zatrzymywać.
W Niemczech jednak zawrzało. Buntowali się dziennikarze, protestowali intelektualiści. Alarmowały niemieckie elity. Działo się to w kraju, w którym udział obcego kapitału w rynku medialnym porównując z Polską jest śladowy, a gazeta, o którą wytoczono wojnę miała nakład około 200 tys. egzemplarzy.
Poważne kraje strzegą zazdrośnie własnych rynków medialnych i nie pozwalają, aby „obcy” zdominowali tak ważną przestrzeń kształtującą opinie publiczną.
Słowa o „niemieckiej gazecie” czy „niemieckim radiu”, jakie wypowiedział Jarosław Kaczyński to w porównaniu z niemiecką histerią po przejęciu "Berliner Zeitung" zaledwie ukłucie natrętnego komara naprzeciw klapnięcia paszczą gigantycznego krokodyla.
Różnica polega jednak na tym, że nasi sąsiedzi bronili niemieckości swojej gazety, a u nas rodzimi „europejczycy” przejechali się po Kaczyńskim jak po łysej kobyle.
Obecnie jesteśmy w sytuacji zupełnego zdominowania rynku prasowego przez kapitał niemiecki, a jedyny ogólnopolski dziennik ze 100% rodzimym kapitałem zawdzięczamy wrażemu redemptoryście z Torunia.
Co robi poważny naród, któremu Anglicy zdmuchnęli raptem jedną gazetę codzienną o niezbyt dużej sile oddziaływania? Ano elity, dziennikarze i opinia społeczna robią takie larum, że w styczniu bieżącego roku gazeta wróciła w ręce Niemców.
A w Polsce? Wystarczy skoncentrować się tylko na blogach w s24. Polacy kibicują likwidacji jedynych polskich mediów i biorą udział w nagonce na „Nasz Dziennik”, „Rado Maryja” i TV Trwam.
Polscy dziennikarze w większości wiedzą, z której strony jest chleb posmarowany, więc milczą z kilkoma chlubnymi wyjątkami. Co tu mówić o strajkach i protestach w obronie polskiego interesu skoro nie potrafią nawet się wstawić za poniewieranym przez służby kolegą. Politycy poza takimi „oszołomami” jak Kaczyński czy Macierewicz wolą siedzieć cicho i nie narażać się na medialny obcy walec, który może ich rozjechać.
Kłania nam się brak lustracji w tym środowisku, powodujący zaprzaństwo i zdradę interesów narodowych.
Bez przesady można powiedzieć, że media dzisiaj to jest sektor strategiczny. Oddaliśmy go jakimś postkomunistom, agentom ich służb i obcym, głównie Niemcom.
Jakąż pogardę muszą budzić u naszych zachodnich sąsiadów poklepywani po plecach w świetle fleszy nasi rodzimi „europejczycy - dziennikarze” i „europejczycy-politycy”.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że te „nasze elity” dziennikarskie i polityczne biorą aktywny i czynny udział w niszczeniu ostatnich polskich medialnych bastionów z przylaskiem dużej części opinii publicznej.
Jeżeli czytam blogera Jarosława Jot-Drużyckiego, który pisze „słuchacze praczomózgowej rozgłośni Pierwszego Biznesmena Najjaśniejszej"albo "słucham owej polskojęzycznej rozgłośni już od ponad dekady, więc kojarzę tę grypserę",to nie wiem już czy mam się śmiać czy płakać.Kiedy zaś głos zabierają obrońcy jedynego polskiego przyczółka medialnego czytają w odpowiedzi „Nie podejrzewałem, że frustracja wirtualnych pretorianów ojca dyrektora jest tak wielka.”
Wygląda to tak jakbyśmy dysponowali w obliczu natarcia czołgów jednym jedynym działkiem przeciwpancernym nie pierwszej młodości i nie najlepszej jakości, a rodacy podpuszczani przez „autorytety” apelowaliby, aby zamiast strzelać w obronie,oddać je jakiejś obcej firmie na złom, bo to obciach nad obciachy.
Apeluję do rodaków o rozsądek i niech przykładem tu będzie historia niemieckiego"Berliner Zeitung".
Nie dajmy się znieczulić „polskim mediom” oddanym lekkomyślnie w obce ręce i wmawianiu nam, że jest to normalna sytuacja. Wszystkie poważne państwa strzegą zazdrośnie własnych medialnych rynków i żaden z nich nie pozwolił sobie na taką głupotę jak Polacy.
Jako przykład podam Francję gdzie udział zagranicznego kapitału wynosi 20%, Portugalię 10%, nie mówiąc już o Niemczech czy Kanadzie z niemal zerowym udziałem obcego kapitału. Nawet Węgrzy nie dorównali nam w głupocie oddając tylko 40% rynku.
Myślę, że my obrońcy polskich mediów doskonale widzimy ich wady, słabości i niedociągnięcia, ale na Boga bierzmy przykład z innych i nie przykładajmy ręki do likwidacji tego, co jeszcze polskie.
Czy nie rozumiecie, o co toczy się ta wojna z geotermią, Radiem Maryja, Naszym Dziennikiem, TV Trwam i ostatnio telefonia komórkową?
Czy marzy wam się znowu „Polska powielaczowa”?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1968 odsłon
Komentarze
nie nazwałbym tego lekkomyślnością
16 Lipca, 2009 - 11:48
oszołom z Ciemnogrodu
trochę za długo żyję na świecie, żeby uznać oddanie rynku prasowego Niemcom za lekkomyślność. Ja myślę, że na tym ktoś nieźle zarobił - oczywiście pod stołem. Oddanie Niemcom gazet na terenach tzw. Ziem Odzyskanych to po prostu zbrodnia, nie lekkomyślność. Oczywiście trudno sobie racjonalnie wytłumaczyć dlaczego tak się stało - jedynym racjonalnym wytłumaczeniem są pieniądze. Warto byłoby sprawdzić kto był w Komisji Likwidacyjnej RSW, wtedy się dowiemy kto się na tym wzbogacił.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemn...,
16 Lipca, 2009 - 11:54
Na pewno był niejaki Donald Tusk
pozdr
Skład
16 Lipca, 2009 - 12:29
Jan Bijak, Andrzej Grajewski, Alfred Klein, Krzysztof Koziełł-Poklewski, Maciej Szumowski i Donald Tusk.
Przewodniczący od kwietnia 90 Jerzy Drygalski, zastąpiony w listopadzie 1990 r. przez Kazimierza Strzyczkowskiego.
Kto o naz zadba, jeśli my nie zadbamy sami o siebie???
16 Lipca, 2009 - 14:49
Obawa przed jasnym artykułowaniem własnego zdania to przejaw myślenia wasalnego i prowincjonalizm (a nie "europejskość").
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dodatkowy wymiar tej sprawy
16 Lipca, 2009 - 15:03
Zgadzam się z Tobą i uzupełniam.
W naukach społecznych mówi się często o podejściu organicznym. Polega to na porównaniu społeczeństwa do organizmu ludzkiego, gdzie ustrój polityczny odpowiada układowi nerwowemu (system władzy + administracja), układ krwionośny odpowiada systemowi obiegu pieniądza (bankowość + finanse)itd. Media odpowiadają zmysłom dostarczającym informacji organizmowi. Bez własnych zmysłów jesteśmy skazani na protezy, które nie odbierają pewnych informacji, lub zniekształcają je. Bez nich jesteśmy głuchymi ślepcami.
Co się stało z naszym ciałem - Polską ?
Nasz krwiobieg - banki, PZU - w ponad 80% kontrolowany jest przez kapitał obcy, to stare dane. Czyli cały czas jesteśmy protezowani. Podobna sytuacja jest w handlu sieciowym. Czy wyobrażacie sobie, że Niemcy wpuściliby do siebie, tak jak Polacy np. francuskiego Auchana, czy brytyjskie Tesco ? NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI ! Twój opis dotyczy naszych zmysłów - oczu, uszu, zmysłu równowagi. Cała prasa kobieca, potężne narzędzie nacisku, dzienniki regionalne. To one w istotny sposób kształtują postawy konsumpcyjne (sic!) i decyzje polityczne u mniej wyrobionych odbiorców, co ma istotne znaczenie w demokracji, gdzie decyduje liczba.
Niedawno pojawiła się informacja o możliwości odzyskania Banku Zachodniego WBK, mogłaby to być pierwsza wygrana bitwa. Oczywiście politycy z PO, którym, jak to mówią Amerykanie wydaje się, że ich g.wno nie śmierdzi, nawet
nie raczyli zabrać głosu na ten temat. Doktrynerska prawomyślność o prywatyzacji nie pozwala im nawet pomyśleć, o systemowych uwarunkowaniach wspierania polskiego przedsiębiorcy.
pzdr
Milton
Milton
16 Lipca, 2009 - 15:46
Smutne i niestety prawdziwe.
pozdr
Cóż z tego że J. Kaczyński coś tam raz powiedział
16 Lipca, 2009 - 17:21
Liczą się czyny a nie jakieś niewiążące komentarze dla publiczności.
A czyny są takie że J. Kaczyński stręczył anszlus, a potem to on wynegocjował traktat i razem z prezydentem go przepychali przez Sejm.
To zdrajca i sprzedawczyk - tym groźniejszy, że używa retoryki patriotycznej.
Bacz
Pozdrawiam. Bacz
Kaczyński "zdrajca i sprzedawczyk" ????
16 Lipca, 2009 - 17:39
Od początku wiedziałem, że masz nierówno pod sufitem.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
16 Lipca, 2009 - 17:54
no a PiS nie chciał wejścia do Mumii Jewropejskiej? Tak samo zagłosowali w sejmie za traktatem lizbońskim.
Patriotyczny rząd wystąpiłby z Unii Europejskiej i miał to całe Euro-ZSRR mocno w poważaniu.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kaczory zachowały się na zasadzie "nie chcem, ale muszem" :(
16 Lipca, 2009 - 18:02
Mimo wszystko zastrzeżenia były mocno akcentowane i jasno artykułowane. To też coś.
Po wyborze Buzka będzie jeszcze trudniej, bo to mocny numer propagandowy. PiS znów "nie chciał, ale musiał" go poprzeć. W podzięce Platforma nie poparła Kamińskiego.l
PO działa metodą kłamstw i wymuszeń. Aż wstyd stosować w odpowiedzi jej metody, jeśli ma się minimum przyzwoitości.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: Zdrajca i sprzedawczyk
16 Lipca, 2009 - 17:55
Nie zgadzam się. Kaczory negocjowały to co się dało, w sytuacji gdzie nie dało się więcej. Nie łudźmy się, w kraju tak przeżartym obcą agenturą ja Euroregion Polin nie da się zbyt dużo i zbyt radykalnie. Owszem, byłoby fajnie, ale myślę że zdebilniała jewropa i jej zawsze pomocny sojusznik w regionie i dostawca energii zgotowałyby nam pomoc a la Jugosławia. A szwaby tylko na to czekają.
Nie, Kaczor mniejszy i Kaczor większy nie są całkowicie z mojej bajki, ale zrobili o wiele więcej dobrego niż wszyscy inni wzięci, a szczególnie kanapowe stworki typu UPR. Nie demonizujmy Kaczyńskich, myślę że oni chcą dobrze dla Polski i mniej lub bardziej udolnie - i skutecznie - do tego dążą. Patrzmy na ręce, ale zaufajmy. Trust, but verify jak mawiał św. pamięci R.R.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
z kim się nie zgadzasz, Rektorze Niewidzialnego Uniwersytetu?
16 Lipca, 2009 - 18:05
Chyba nie za mną :):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
16 Lipca, 2009 - 21:21
Z Baczem i Kirkerem sie w tej kwestii nie zgadzam, lecz pełna zgoda z Tobą, który powiedział!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Mustrumie
16 Lipca, 2009 - 21:28
pomoc w stylu Jugosławii to mogą nam i tak zgotować. Przynależność do żadnej międzynarodowej organizacji nas nie ochroniłaby przed tym, gdyby Niemcom i Rosji zamarzyła się granica na Wiśle. Nikt nie kiwnąłby końcem palca, gdyby dokonano kolejnego rozbioru Polski.
Z UE w każdym razie trzeba się wypisać. Ta instytucja już nas gnoi ekonomicznie (przykładem jest ingerencja w przepisy podatkowe, setki norm), potem zechce im się narzucać obyczajowość jak w Holandii czy Hiszpanii Zapatero.
Chociaż i tutaj jest promyk nadziei. Moim zdaniem i ta próba gospodarki centralnie sterowanej doprowadzi w końcu do kataklizmu i pogrzebania całego projektu. Oby doszło do tego jak najszybciej.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Oby doszło do tego jak najszybciej,
16 Lipca, 2009 - 21:39
Amen, Bracie, Amen!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Czy szaleństwo opętało dziś niektórych?
16 Lipca, 2009 - 18:39
Kaczyńskiego nazwać zdrajcą i sprzedawczykiem może tylko człowiek chory albo prowokator. 90% Polaków popierało wstąpienie do Unii i to akurat sondaż niesfałszowany! To jak niby miał PIS głosować? Mając dodatkowo 'bezpiecznik' w postaci Prezydenta, który dotąd nie podpisał traktatu lizbońskiego!
Zresztą jaka była alternatywa? Mieliśmy przystąpić do ZBiR ?
PS. Się uda, się wyjdzie, ale jeszcze nie teraz, to jest POLITYKA, chłopie, a nie myślenie życzeniowe i akty strzeliste!
szaleństwo od dawna prezentuje jedna osoba....
16 Lipca, 2009 - 19:00
A to planuje obrabowanie właścicieli praw autorskich, a to wymyśla sterowiec z dziurką, jak preclu... Aż żałuję, że zareagowałem. Wariatom podobno trzeba przytakiwać :):):)
Mimo wszystko koncepcja, że to właśnie Kaczki są "sprzedawczykami" prosiło się o kilka słów.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Urszulo
16 Lipca, 2009 - 19:15
jak dla mnie im dalej od międzynarodowego socjalizmu (czyli trockizmu) to tym lepiej. A inspiracje UE są bardzo jednoznaczne. Z przynależności do tej instytucji nie mamy poza tym żadnych korzyści. Siedzimy pod butem Niemiec i Francji, no i jesteśmy dobrzy dopóki, dopóty jesteśmy grzeczni. Poza tym musimy wprowadzać tysiące norm i nie możemy prowadzić samodzielnej polityki fiskalnej. Pokazuje to przykład akcyz na paliwa płynne, ponieważ UE ustaliła dolny limit tego podatku. Tak samo jest ze stawkami VAT-u. Dostajemy połajanki ja za Breżniewa i ciągle chodzi o to samo: brak postępów w rozwoju socjalizmu.
Poza tym skąd wiadomo, czy oni nie zechcą nam narzucać "postępowej" obyczajowości? W miarę integracji Euro-ZSRR do tego również dojdzie.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirkerze
16 Lipca, 2009 - 21:33
Zgoda, rzeczywiście tak jest. Ale póki co jesteśmy w jewrokołchodzie i w tych realiach musimy działać. A w przyszłości? Zobaczymy moi drodzy. Nawet zabory nie trwały wiecznie.
Uważam jednak że pomysły niektórych, że o można było odejść od stołu, trzasnąć drzwiami, i zabrać swoje zabawki są typową mrzonką polskich pożal się Boże "prawicowców", a jak wygląda prawa strona spektrum politycznego wszyscy wiemy.
Jeżeli nie da rady od zewnątrz czołgiem, to trzeba od wewnątrz, jak rakowina.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Kirkier
17 Lipca, 2009 - 03:46
Nie jestem euroentuzjastą, ale w przypadku, gdzie ok 90% społeczeństwa popiera akces do UE, przeciwstawienie się temu byłoby politycznym i nietylko, samobójstwem.
Co do Kaczorów, to według tego co mogłem się zoriętować, Jarosław miał obiecane zupełnie co innego podczas zakulisowych rozmów przed Lizboną. A w Lizbonie został ordynarnie zrobiony w balona przez "partnerów" z Francji, Niemiec, Luksemburga i innych. Owi "partnerzy" bezpardonowo wykorzystali wiarę Kaczora w dane słowo i uczciwość "europejczyków"
Co się stało? Dlaczego Jarek został skopany? Ano dostali sygnały z Polski, żeby nie traktować Premiera RP poważnie, ponieważ napewno będą wybory i PiS te wybory przegra, a jego następca podpisze wszystko jak leci. Skąd mieli pewność, że PiS przegra? To bardzo proste. Mieli takich, którzy im przekazywali najtajmniejsze ustalenia dotyczące miedzy innymi strategii wyborczej i terminu wyborów.
Któż to byli ci "sygnaliści"? Gieremek, Michnik-Szechter, Mazowiecki, Tusk, Radek i cała reszta tej chołoty.
To co ugrał w Lizbonie Kaczyński, w tamtych warunkach było wykonaniem planu w 250 procentach. Nie miał prawa tyle ugrać, a jednak ugrał.
Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że imć Tusk podpisałby wszystko jak leci, bez żadnych negocjacji.
Gdyby wówczas nie było "sygnalistów", do ugrania było naprawdę dużo więcej. Przypuszczam, że więcej nawet niż ugrali Brytyjczycy.
Niestety, dopuki w Polsce będzie się rozlegać beczenie baranów, a nie warczenie wściekłych wilków, Polska będzie traktowana jak piąte koło u wozu. A jak będzie traktowana Polska, tak będą traktowani jej obywatele. Ot i wszystko.
_______________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Jurand
17 Lipca, 2009 - 11:25
Amen - nic dodać, nic ująć.
oddanie polskich mediów w znakomitej większości
16 Lipca, 2009 - 21:48
w obce ręce było zaplanowanym działaniem, wszak media to było nie było 4 władza. Dlatego też myśląc o zniewoleniu narodu nie można było pozwolić na to, żeby istniały niezależne polskie a nie tylko polskojęzyczne media.
Jeśli chodzi natomiast o euroknstytcję, to nie mam złudzeń co do tego czy polski Trybunał Konstytucyjny wykaże się taką odwagą jak jego niemiecki odpowiednik. Przypomnę tylko, że niemiecki federalny trybunał konstytucyjny poddawany był już od dawna ogromnej presji medialnej i co ważniejsze politycznej.
Miejmy nadzieję, że Irlandczycy nie dadzą się zmanipulować i powiedzą ponownie NIE dla zdrady !!!
O właśnie!
17 Lipca, 2009 - 00:03
I wtedy Pan Prezydent Lech Kaczyński ODMÓWI podpisania Traktatu Lizbońskiego.
@Kirkerze
A dlaczego w Unii siedzą i nie wychodzą z niej Anglicy? Też trockiści? :D
Pozdrawiam, U.