Stronnictwo Demokratyczne – antypisowska alternatywa dla lemingów.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Kraj

„PiS to nasz prawdziwy przeciwnik. Trzeba go zniszczyć do końca, wykończyć i zakopać.” (z wypowiedzi działacza PO).

Na marginesie tekstu Kokosa26 z 4.07. „Teoria spiskowa, czyli czas na plan B” (http://www.niepoprawni.pl/blog/152/teoria-spiskowa-czyli-czas-na-plan-b) zamieściłem w charakterze swoich „trzech groszy” dwa komentarze, które chciałbym tu nieco rozwinąć, gdyż sprawa jest ciekawa, mediodajnie zaś, jak to mediodajnie, przeważnie ślizgają się po powierzchni zagadnienia.

Otóż, jak słusznie zauważył Kokos, niezły wynik wyborczy PiS-u do europarlamentu, musiał zapalić w kilku głowach czerwone lampki. Okazało się, iż mimo polityczno – medialnej nagonki trwającej co najmniej od 2005 roku, PiS-u nie udało się rozbić ani pogrzebać i to mimo kilku spektakularnych odejść (Marek Jurek, Antoni Mężydło, Paweł Zalewski czy Ludwik Dorn). Okazało się, że Prawo i Sprawiedliwość ma swoje trwałe miejsce na scenie politycznej z poparciem utrzymującym się na poziomie dwudziestu kilku procent. Tyle, rzecz jasna, nie wystarczy do wygrania wyborów, ale stanowi solidną bazę do poszerzania elektoratu.

Operacja SD – cele.

Zatem, mówiąc językiem eutanazyjnym, Prawo i Sprawiedliwość "uporczywie czepia się życia". Stąd, konieczna okazała się operacja „SD – Olechowski”, nadmuchiwana uporczywie przez media, mimo śladowej (na dzień dzisiejszy) popularności tego staro – nowego ugrupowania. Nie pomniejszy ona wprawdzie aktualnego stanu posiadania PiS-u, gdyż trudno wyobrazić sobie by jakaś część obecnego „twardego” elektoratu PiS-u nagle przerzuciła swe sympatie na post - peerelowskiego zombie wspartego przez niedobitków z Mumii Wolności. Cele, moim zdaniem, są inne i z grubsza sprowadzają się do trzech punktów:

1) Zagospodarować część niezdecydowanych, blokując tym samym PiS-owi możliwość poszerzania elektoratu w kierunku centrum;

2) Przejąć ewentualnych niezadowolonych z rządów PO;

3) Zniweczyć szansę na reelekcję Lecha Kaczyńskiego.

Pozwolę sobie je nieco rozwinąć:

Ad 1) O ile dobrze rekonstruuję rozumowanie macherów stojących za come backiem Stronnictwa Demokratycznego, PiS należy zamknąć w dwudziestokilkuprocentowym getcie „twardego elektoratu” złożonego z „moherów” i „oszołomów”, zaś jako rzekomą alternatywę dla PO, przedstawiać się będzie „wyważone” i „cywilizowane” SD by w ten sposób objąć politycznym patronatem bezpańskich, wahających się wyborców.

Ad 2) Reaktywacja SD z tandemem Piskorski - Olechowski ma na celu zagospodarowanie „zniechęconych lemingów” tak, by nie rozmnożyły się ponad miarę. Potencjalnie zniechęcone do PO lemingi mają zagłosować na Stronnictwo. Boże broń, by swe niezadowolenie przenosiły na partie niemiłe Utrwalaczom III RP. A sygnały zwątpienia już się pojawiają, choć opornie. Z sondażu GFK Polonia dla „Rzeczpospolitej” (http://www.rp.pl/artykul/2,330724_Zmeczeni_Tuskiem_i_Palikotem.html ) wynika, iż w porównaniu z latem roku ubiegłego odsetek respondentów uważających, iż Donald Tusk pojawia się w mediach zbyt często wzrósł z 15% do 26%, zaś odsetek osób uważających, iż media zbyt przychylnie traktują obecną władzę podniósł się z 23% do 31%. To na razie, rzecz jasna,  niewiele, niemniej trend zaczyna się rysować dość wyraźnie.

Ad 3) Prezydentura i Olechowski. Olechowski to polityczny leń, ale z dobrą "twarzą". Prezydentem, rzecz jasna nie zostanie, gdyż wyczerpująca kampania, w której kandydat musi być na chodzie 25 godzin na dobę, to coś zupełnie nie w jego stylu. Jego rola polega na uziemieniu Lecha Kaczyńskiego, by ten nie wszedł do drugiej tury. Wybory prezydenckie rządzą się nieco innymi prawami od parlamentarnych, liczy się wizerunek, emploi ponadpartyjnego "męża wszystkich Polaków" (czy jakoś tak) i tu Olechowski ma szansę z Kaczyńskim powalczyć. Przewidywany przeze mnie scenariusz kampanii prezydenckiej jest następujący - z Tuskiem łagodna polemika, z Lechem Kaczyńskim na noże. W efekcie Tusk zdobywa prezydenturę w pierwszej turze. Jeżeli Olechowski przejdzie jakimś cudem do drugiej tury, to będzie markował kampanię, spacerując po Krakowskim Przedmieściu (jak już czynił to onegdaj) i nabijając punkty Stronnictwu Demokratycznemu przed wyborami parlamentarnymi.

Czy tylko PiS ma powody do obaw?

Jeżeli wsparcie mediodajni dla SD i Olechowskiego się utrzyma, to przy posiadanym finansowym zapleczu (nieruchomości plus, powiedzmy, donacje od studentów i emerytek), SD może dostać się do Sejmu i wygryźć PSL z roli "obrotowego koalicjanta". To samo tyczy się SLD, któremu Stronnictwo Demokratyczne również moze uszczknąć co nieco elektoratu (zwłaszcza tego „twardego”, z sentymentem do komuny), a to dla postkomunistów oznaczać może stoczenie się w okolice progu wyborczego. Tak więc, na miejscu PSL-u i SLD zacząłbym się poważnie martwić.

Co dalej?

Oczywiście, w tak zwanym międzyczasie, będą trwały działania zmierzające do dezintegracji PiS-u, tak by w efekcie formacja ta zniknęła ze sceny politycznej, zaś rolę opozycji odgrywały partie o peerelowskiej proweniencji – SD, PSL, SLD. Jako uzasadnienie, przytoczę wypowiedź działacza PO, cytowaną przez Tomasza Nienaca w ostatniej „Niezależnej Gazecie Polskiej” (artykuł „Obraz nie taki czarny jak go malują”). Otóż, działacz ten, pytany, czy PiS nie jest aby partią wygodną dla establishmentu, bo skazaną na opozycyjność, dodatkowo zaś można używać jej jako straszaka, odpowiedział:

„Nie. Ryzyko takiej gry byłoby zbyt wielkie. Zawsze może się nam podwinąć noga, zawsze mogą przyjść cięższe czasy i Kaczyński wróci. Dlatego PiS to nasz prawdziwy przeciwnik. Trzeba go zniszczyć do końca, wykończyć i zakopać. Koncesjonowana opozycja powstanie dopiero potem. Chętnych, proszę mi wierzyć, nie zabraknie.”

Nic dodać, nic ująć.

Gadający Grzyb

Brak głosów

Komentarze

Układ chce przetrwać następne wybory. Pewnie już teraz w sztabach wiedzą ile wałków wykryto i ile może wyjść na jaw.

Antypisowska propaganda hula w najlepsze a to tylko świadczy o sile tego ugrupowania i potencjalnych możliwościach politycznych. Dziś w PR 3 Balcerowicz stwierdził, że głównymi przyczynami kryzysu są zaniedbania gospodarcze z lat 2005-07 i jedynym wyjściem jest cięcie wydatków oraz podwyższenie podatków (niezależny ekspert).

Nawet kryzys chcą zwalić na PiS.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#25166

Hehe a Balcerowicz z kolei stwierdził, że PiS zbyt dużo wydawał i zwiększył dziurę budżetową. Zatem kto ma rację z tych dwóch pseudoliberałów?;)

Propaganda stalinowska była jeszcze prymitywniejsza a jednak zapewniła 50 lat spokoju barbarzyńskim watażkom od Sprewy do Kamczatki. Mechanizm demokratyczny w Polsce jest sterowany.

Vote up!
0
Vote down!
0
#25174

Ano właśnie - na marginesie notki Rewidenta http://www.niepoprawni.pl/blog/177/jacek-co-sie-dzieje zamieściłem komentarz:

Wkrótce okaze się, że:

1) Wszystkiemu winny jest Kaczyński, który nie przygotował Polski na kryzys;

2) Gdyby nie propaganda sukcesu Rostowskiego, to kryzys dosięgnąłby nas wczesniej i byłby o wiele gorszy;

3) Prezes GUS-u to szkodnik, który uprawia czarnowidztwo i trzeba go zmienić na odpowiedniejszego "fachowca".

http://www.niepoprawni.pl/blog/177/jacek-co-sie-dzieje#comment-28679

Prezesa GUS-u jeszcze nie zwolnili, ale kto wie, może znajdą fachowcaz bardziej pozytywnym "przelicznikiem".

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#25181

Pewnie. Nic dziwnego, że stary komuch nie rozumie, że obniżanie podatków wpływa dobrze na gospodarkę.

Albo nie rozumie z polecenia.

Wszystko zwalą na PiS byle tylko nie utracić władzy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#25185

A co do SD to może podzielić elektoraty SLD oraz PO i być szalupą ratunkową dla skompromitowanych Platformersów a docelowo idealnym koalicjantem dla przyszłego rządu SLD-SD. Do tego jeszcze PSL i wracamy do pięknej tradycji sejmu zdominowanego przez PZPR-SD-ZSL.

Vote up!
1
Vote down!
0
#25176

A co do SD to może podzielić elektoraty SLD oraz PO i być szalupą ratunkową dla skompromitowanych Platformersów a docelowo idealnym koalicjantem dla przyszłego rządu SLD-SLD. Do tego jeszcze PSL i wracamy do pięknej tradycji sejmu zdominowanego przez PZPR-SD-ZSL.

Jaku, nie strasz, bo Ucieknę do Morza i zostanę Marynarzem...

(taka mała trawestacja pewnej scenki z "Puchatka" )

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
-1

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#25177

Takie straszenie właśnie musi nas zdopingować, żebyśmy sprawili, że to ONI uciekną do morza i zostaną marynarzami. Może być Flota Czarnomorska - blisko i sami swoi;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#25186

[quote=Jaku]Takie straszenie właśnie musi nas zdopingować, żebyśmy sprawili, że to ONI uciekną do morza i zostaną marynarzami. Może być Flota Czarnomorska - blisko i sami swoi;)[/quote]

Pełna zgoda Jaku - ja również wychodzę z założenia, że należy snuć pesymistyczne scenariusze. To, że dla ucha czy oka są one niemiłe (delikatnie mówiąc), nie znaczy, że mamy się nawzajem klepać po plecach i pisać wpisy "ku pokrzepieniu serc".

http://www.abcnet.com.pl

Vote up!
1
Vote down!
0

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

#25224

...partia wewnętrzna będzie obecna w inkarnacji SLD, czy może raczej tego, co ewentualnie powstanie z resztek po SLD, SDKPiL itp. + środowisk "Krytyki Politycznej"?

http://www.abcnet.com.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

#25222

a lemingi dostana nową, wspaniałą alternatywę!
Wolny transfer z PO do SB, znaczy SD.
To takie prawo Bosmana dla lemingów.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
-1

antysalon

#25202

Ciekaw jestem tych fluktuacji wyborczych między PO a SD- czy zeszliśmy na psy do końca, czy tylko trochę?

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
-1

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#25209

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
-1

antysalon

#25217