Smoleńskie status quo

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Kraj

Herbertowska „zdrada o świcie” odbywa się każdego dnia w sercach i głowach Polaków, którzy nie chcą słyszeć o Smoleńsku, skrupulatnie betonując własne sumienia.

I. Status quo

Przepatrywałem sobie ostatnio teksty, które ukazały się przed rokiem - przy okazji I Rocznicy Tragedii Smoleńskiej - i prawdę rzekłszy, większość z nich mogłaby ukazać się również dziś, co najwyżej po zmianie drugorzędnych detali. Można zatem powiedzieć, że w kwestii smoleńskiej i okołosmoleńskiej utrzymuje się status quo. Z jednej strony mamy wciąż trzymany pod parą przemysł pogardy, usiłujący dokonać swoistej „delegitymizacji pamięci”, oraz pozostającą pod jego większym bądź mniejszym wpływem społeczną większość, z drugiej zaś zdeterminowaną mniejszość rymkiewiczowskich „Wolnych Polaków” dopominających się o prawdę i bijących głową w mur wrogości lub obojętności.

II. Cień Moskwy

Nad tymi paroksyzmami rozpościera się złowrogi cień Moskwy, która od dawna już przestała udawać cokolwiek i okazuje bez zahamowań, że traktuje „stronę polską” jak bandę pętaków, wobec których rozgrywa swoją grę, składającą się na zmianę z drobnych gestów przeplatanych upokorzeniami. Tak jak dzisiaj, 10.04.2012, kiedy piszę te słowa – wręczono nam 2 tomy akt rosyjskiego śledztwa, lecz by Polaczkom we łbach się nie poprzewracało zapowiedziano twardo, że o wydaniu wraku Tupolewa będziemy mogli rozmawiać dopiero po zakończeniu postępowania przez rosyjskie organa, co w praktyce oznacza stwierdzenie – oddamy wam „Tutkę” (albo i nie), kiedy będzie nam się podobało. Z kolei obietnica wybudowania pod Smoleńskiem pomnika „zrównoważona” została postawieniem w ostatniej chwili na czele rosyjskiej delegacji zamiast ministra kultury Aleksandra Awdiejewa, przewodniczącego Dumy, Siergieja Naryszkina – kagiebisty, zaufanego współpracownika Putina znanego z antypolskich wypowiedzi i niedawnego cenzora zadaniowanego do ścigania niewygodnych z rosyjskiego punktu widzenia publikacji historycznych jako przewodniczący Prezydenckiej Komisji Federacji Rosyjskiej ds. Przeciwstawiania się Próbom Fałszowania Historii ze Szkodą dla Interesów Rosji.

Strona polska oczywiście nawet nie kwiknęła, tylko pokornie uczestniczyła w ramach oficjalnych obchodów w groteskowej uroczystości bicia pokłonów przed Pancerną Brzozą, sankcjonując w ten sposób po raz kolejny kłamstwa raportu Anodiny. Czyli tutaj również wszystko pozostaje po staremu, jakby nic się nie wydarzyło, jakby nie było nowych ustaleń rozsypujących w drobny mak rosyjską narrację i coraz mocniej wskazujących na zamach, jakby nie było Zespołu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza, odczytów z czarnych skrzynek negujących tezy naciskowe, czy analiz niezależnych ekspertów obnażających nicość raportu MAK i tzw. komisji Millera.

W tej sytuacji do roli symbolu urasta podkreślanie konieczności zalania betonem pobojowiska na Siewiernym – już, już, szybciutko, do października, zanim przyjdą mrozy, tak, by monument gotów był na następne obchody. Podobno teren ma zostać uprzednio przebadany przez archeologów. Na wniosek rodzin, dodajmy, gdyż polski rząd sam z siebie oczywiście nie widział takiej konieczności. Już widzę, te „badania”. Najpierw będą mnożone rozliczne „trudności”, a następnie, gdy ekipa archeologiczna zostanie w końcu dopuszczona do prac, okaże się, że mają w najlepszym razie kilka dni, bo pospiech, bo czekają betoniarki, zaś wszystko co ewentualnie uda się wygrzebać przekazane zostanie na wieczne nieoddanie Rosjanom. Następnie zaś betoniarki zaleją pamięć i przesiewanie ziemi na metr w głąb zostanie już na zawsze tylko w kłamstwach pani Kopacz, po których próżno szukać śladu w sfałszowanym sejmowym stenogramie.

III. "Konformiści" kontra "niezłomni"

To zalanie betonem pamięci o Smoleńsku jak raz pasuje również do obrazu sytuacji w Polsce – i nie mówię tu jedynie o rządzących oraz ich reżimowych szczekaczkach. Tych zostawmy na chwilę na boku, bo wiadomo, że niczego innego po Dyktaturze Matołów i ich medialnych wyrobnikach nie sposób się spodziewać. Spójrzmy jednak na społeczeństwo – tutaj podobnie jak w przypadku „czynników oficjalnych” nie nastąpił żaden przełom – jest jak przed rokiem i to pomimo wszystkiego, co w przeciągu ostatnich miesięcy wypłynęło na światło dzienne, jednoznacznie wskazując, że to zwyczajnie nie mogła być zwykła katastrofa, że zamach jest na dzień dzisiejszy bardziej prawdopodobny, niż kiedykolwiek przedtem.

W Polsce bowiem dokonał się podział trafnie zdiagnozowany przez Rymkiewicza słowami „To co nas podzieliło – to się już nie sklei” ; podział – widać to wyraźnie – na okres co najmniej pokolenia. To narodowe status quo trwa w zasadzie od momentu zakończenia żałoby. Możemy co najwyżej mieć nadzieję, że uda się obudzić jeszcze kilka osób z „tamtej strony”, ale musimy się także liczyć z tym, że i wśród nas nie sposób będzie utrzymać permanentnej mobilizacji – że ludzie będą się zniechęcać, wykruszać, uciekać w prywatność... - że powtórzy się schemat katyński. Generalnie jednak linia podziału na 25-30% „niezłomnych” i całą resztę „konformistów” będzie się utrzymywała.

Dzieje się tak dlatego, że zdecydowana większość Polaków, o czym pisałem szerzej w tekście „Ani dla jednych, ani dla drugich”, nie tylko gremialnie odmawia przyjęcia na siebie „obowiązków polskich” (a jednym z tych obowiązków jest zarówno Smoleńsk, jak i szeroko rozumiana „katastrofa po-smoleńska”), ale wręcz kategorycznie odmawia przyjęcia do wiadomości samego ich istnienia. Roman Dmowski we Wstępie do „Myśli nowoczesnego Polaka” pisał: „Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka.” W innym zaś miejscu: „Jestem nim (Polakiem – GG) nie dlatego tylko, że mówię po polsku (...), ale także dlatego, że (…) obok swoich spraw i interesów osobistych znam sprawy narodowe, interesy Polski, jako całość, interesy najwyższe, dla których należy poświęcić to, czego dla osobistych spraw poświęcić nie wolno. (skróty i wytłuszczenia moje - GG) Dziś takiej postawy próżno u większości naszych rodaków szukać.

IV. Zabetonować sumienie

Generalnie, Polacy poza garścią „niezłomnych” i „obudzonych”, w sprawie Smoleńska zachowali się podle i tchórzliwie. Woleli dawać wiarę kolejnym wrzutkom, woleli poddać się prostackiemu rechotowi z „moherów” i „pisuarów” i niczym trzy małpki nie widzieć, nie słyszeć, nie mówić. Wszystko z lęku przed wybudzeniem z ogłupiającego błogostanu, przed utratą komforciku „małej stabilizacji”. Bo gdyby się okazało, że to jednak Ruscy zamordowali nam elitę z Prezydentem na czele, to... no właśnie, co? Wypowiemy Rosji wojnę? Porozmawiajcie z jakimkolwiek przedstawicielem „tamtych” - jeśli nie spławi was z miejsca wrzaskiem, że „rzyga już Smoleńskiem”, to prędzej czy później pojawi się ten niemal atawistyczny, paraliżujący strach przed potęgą Kremla, podparty niby-zdroworozsądkową argumentacją, że lepiej się dogadać, nie fikać i handlować, bo przecież Rosja to, panie, taaki rynek i nie ma co narażać kontaktów na szwank z powodu jednego „Kaczora”.

Tak będzie jeszcze długo. Opisana postawa zbyt głęboko wżarła się w dusze, ludzie zbyt emocjonalnie zaangażowali się we własne tchórzostwo, by odrzucić je bez poczucia głębokiego dyskomfortu, jaki pojawia się zawsze, gdy trzeba stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie „jestem świnią”.

Herbertowska fraza o „zdradzonych o świcie” nie raz była przywoływana w kontekście smoleńskiej tragedii – ostatnio w rocznicowym przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. Trzeba mieć wszakże świadomość, iż owa zdrada odbywa się również każdego dnia w głowach i w sercach ogromnej większości Polaków, którzy nie chcą słyszeć o Smoleńsku, skrupulatnie betonując własne sumienia.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: Niepoprawne RadioPL

Brak głosów

Komentarze

Przerażająco trafna konkluzja, Grzybie. Przerażająco trafna poprzez swoją oczywistość. Trawestując Arendt - banalność przyzwolenia na zło.

Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243676

I ta przyzwalająca banalizacja prędko się nie skończy, niestety.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243678

Jak zwykle celny tekst. Ja bym pewnie cytował Marszałka ;-), ale poza tym nie ma miedzy nami różnicy zdan.

Chcę zwrócić jeszcze uwagę na dodatkową trudność. Od czasu marszu niepodległości trwa operacja "umniejszanie". Tak nazywam operację wydzielenia z etnosu polskiego grupy 25-30% obywateli, którą massmedia będą kojarzyły z pojęciem "naród polski". Tym sposobem naród polski stanie się mniejszością narodową w ramach etnosu polskiego. Ciągle zadaję sobie pytanie jak temu przeciwdziałać.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#243701

Te 25%-30% jest w mediodajniach nazywane "moherami", "pisowcami" itp. i jest przeciwstawiane "zdrowej większości" Polaków, którzy "mają dość Smoleńska" i cieszą się rozwojem kraju - to raczej tak jest przedstawiane.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243707

Prawdziwe i trafne, a jednocześnie smutne.
Przy okazji napisane piękna polszczyzną, co jest zjawiskiem na tyle rzadkim, że z czystym sumieniem dorzucę swoją własną dychę.

__________
Jak dla mnie to kłamstwo, tak zgodnie akceptowane przez większość, to już coś na kształt "state of mind", stanu umysłu, mającego, wszystko na to wskazuje, charakter permanentny.

Z innego punktu widzenia patrząc...
Dlaczego akceptują kłamstwo, czy też wprost: kłamią?
Jakie są elementarne przyczyny?
Są dwie:
- własna korzyść (rozumiana szeroko);
- lęk (rozumiany także jako konsekwencja stosowania przymusu czy presji, w dowolnej formie).

A teraz, "podstawiając do wzoru" - co otrzymamy?
W kwestii Smoleńska mamy do czynienia albo wręcz z afiliacją KŁAMSTWA, albo, zazwyczaj, z bierną akceptacją tegoż.
Dlaczego? Bo niewygodnie byłoby zdać sobie sprawę, że całe śledztwo to fikcja, że okoliczności są wysoce podejrzane, że cała sympatia woła o pomstę do nieba. Udawajmy, ze wszystko jest normalnie. Że ten kraj jest normalny, że nic się w ogóle nie stało. Bo inaczej - spokój umysłu przeciętnego leminga zostałby zakłócony raz, a dobrze, na amen. A lęk? Tak jak pisałeś - bo co, gdybyśmy przyjęli, że...
Strach i racjonalizacja sytuacji.

Wiem, że istnieje całą masa czynników istotnych dla mechanizmów dotyczących społeczności, nie jednostek. Ale to tylko komentarz, stąd pewne przeskoki i uproszczenia. Tym niemniej, przyczyna leży w mentalności przeciętnego Polaka, tej aktualnej.

Czy 25-30% to mało czy dużo? Nie wiem. Z jednej strony mało, bo chciałoby się, żeby było więcej normalnych, myślących ludzi (nie apeluje już nawet do patriotyzmu, ale do szarych komórek...). Z drugiej strony, historia pokazuje, że nigdy zdecydowanych zwolenników nie ma więcej niż 10-20%. Wychodzi im czasem, bo od pewnego momentu zachodzi efekt kuli śnieżnej...

Vote up!
0
Vote down!
0
#243717

obserwuje trend wzrostowy.
Wobec "oczywistej oczywistości" nie można dłużej siedzieć cicho.

Wymowna "cisza".
Pozdrawiam .

Vote up!
0
Vote down!
0
#243742

Zgoda co do analizy tego mechanizmu społecznego kłamstwa.
Natomiast efekt kuli śnieżnej - to może się zdarzyć w warunkach zapaści państwa. Pytanie, kto zagospodaruje społeczne frustracje...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243745

W tym stylu funkcjonowania i propagandy, zachowań jak te trzy małpki, wygrywają i zarządzają.
To już swoim rozmówcom zwracam uwagę, że tymi cechami
minownikują się. A skoro takich wybierają, to chcąc nie
chcąc, muszą mieć takie składowe i na nic ich oburzenie.
Niech się zastanowią i pomyślą, czy tak nie jest.
Dodaję, że na tych podstawch był budowany narodowy socjalizm
Niemiec i żydowski bolszewizm.
I co pan, pani na to ?! Jakoś łykają i cichną.
A tymi małpkami winni być obdarowywani, z odpowiednim szumem
funkcjonariusze propagandy, mieniący się "dziennikarzami"

Pozdrawiam.
P.s.znakomita analiza socjologiczna, dla tej większości
naszego społeczeństwa, bolesna i im szybciej przyjmą
to do wiadomości, tym szybciej odzyuskaja swoją godność.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243772

"A tymi małpkami winni być obdarowywani, z odpowiednim szumem
funkcjonariusze propagandy, mieniący się "dziennikarzami""

Racja.
Równolegle z "Hieną Roku" powinna być przyznawana nagroda "Trzech Małpek".

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243877

Nie jestem przekonany czy zapaść państwa jest czymś, czego powinniśmy oczekiwać z utęsknieniem. Pomijam oczywiste skutki takiej sytuacji, ale to jest jak loteria, ze wskazaniem na lewo. Niestety. Patrzymy z zazdrością na Węgry - ale tam obyło się bez "kryterium ulicznego". Zresztą , mimo złej sytuacji, nie było tej zapaści. A inne przykłady, także te chronologicznie wcześniejsze.. daleko mi do optymizmu w tej kwestii.

Odpowiadając wprost na pytanie - profity z niezadowolenia ludzie zbierze najbardziej sprawny populista, tego się obawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243893

Ja również nie czekam na zapaść państwa. Chodziło mi o to, że w warunkach zapaści efekt kuli śnieżnej jest najbardziej prawdopodobny.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243948