Zamach w Smoleńsku - przebudzenie
Rozpoczynam od sformułowania, od którego teraz będę zawsze zaczynał teksty odwołujące się do smoleńskiej tragedii. Sformułowanie takie jest uzasadnione, bowiem zbyt wiele faktów świadczy o tym, że katastrofa pod Smoleńskiem nie była „zwyczajna katastrofą”, lecz wydarzyła się na skutek działań osób trzecich, które świadomie do niej doprowadziły.
Oczywiście osobną kwestią jest odpowiedź na pytanie, kto jest bezpośrednio odpowiedzialny, jednak już teraz można określić, kto był wykonawcą poleceń i w jakich sposobów używają zamachowcy, aby uniknąć odpowiedzialności. Nie bez znaczenia są zapewne silne, historyczne powiązania polityczne i biznesowe wśród osób na wysokich stanowiskach państwowych w Polsce i Rosji. Można wręcz powiedzieć, że śledztwo, od początku, obstawione jest „właściwymi ludźmi”, których zadaniem jest „rozmydlanie” odpowiedzialności, wprowadzanie opinii publicznej w błąd, wprowadzanie do obiegu medialnego kłamstw i przeinaczeń, oraz stosowanie szeroko rozumianej dezinformacji. Grono „zawodowców” zostało oczywiście, przez ostatnie dwa lata, rozszerzone o tzw. pożytecznych idiotów, którzy, w istocie, idiotami nie są, lecz pełnią równie ważną funkcję (część z nich zapewne nieświadomie – wprowadzona w błąd przez „zawodowców”) – stanowią silna grupę „klakierów” dla aktorów tego teatru – skutecznie zagłuszając głosy zdrowego rozsądku tych, którzy poddają w wątpliwość „oficjalną narrację”
Można zauważyć, że schemat jest zawsze taki sam. Gdy tylko pojawi się możliwość skorzystania z opinii niezależnych ekspertów, biegłych, lub naukowców, polska strona od razu poszukuje pretekstu do odmowy. Najczęściej są to wyimaginowane przeszkody prawne, które nie pozwalają np. nawet na samo uczestnictwo, w czynnościach śledczych, pełnomocników rodzin ofiar. Mowa tu oczywiście o prof. Badenie, któremu odmówiono nie tylko przeprowadzenia tych czynności, ale również ich obserwacji – co jest w tym przypadku znamienne i wpisuje się w charakter prowadzenia „czynności wyjaśniających” sterowany przez „czynniki zewnętrzne”.
Podobnie zauważalna jest również nagonka na Zespół Parlamentarny pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. I choć każdy, zdrowo myślący człowiek, po przeanalizowaniu prac Zespołu, powinien zauważyć, że prowadzone są one wyjątkowo szczegółowo i metodycznie, zaś wszelkie ustalenia są dodatkowo wielokrotnie weryfikowane – zarówno poprzez badanie zgromadzonego materiału przez niezależnych biegłych, jak również poprzez weryfikację z zeznaniami świadków. Jak dotąd nie znalazł się nikt, kto w sposób bezsprzeczny byłby w stanie podważyć te ustalenia.
Charakter działań „oficjalnych czynników” pozwala stwierdzić nie tylko, że na Siewiernym doszło do rzeczywistego zamachu na polską delegację, lecz również doszło do zamachu stanu, którego konsekwencją jest wasalizacja Polski wobec naszego wschodniego sąsiada, a prawdopodobnie także wobec Niemiec.
Pomoc udzielona bandycie oznacza współudział w przestępstwie. Konsekwencją „bratnich uścisków” pomiędzy naszym rządem a Putinem jest coś więcej niż polityczny szantaż, któremu nie chciał poddać się prezydent Lech Kaczyński. Należy tutaj przypomnieć choćby wojnę w Gruzji, gdzie Lech Kaczyński nie tylko stanął na „linii ognia”, ale również jednoznacznie określił, która strona jest najeźdźcą, a która broni swojej niepodległości. Tym samym Prezydent Rzeczpospolitej stał się wrogiem Rosji, ze wszystkimi konsekwencjami, wynikającymi z doktryny wojennej tego mocarstwa. Finałem była fizyczna likwidacja polskiego prezydenta, która dokonała się 10 kwietnia 2010 roku, na małym wojskowym lotnisku w Rosji.
Nie chcę po raz wtóry opisywać tego, co już zostało opisane przez wielu specjalistów różnych dziedzin, lub nawet zwykłych obywateli, którzy poruszeni rozmiarem tragedii, napisali na wszelkiego rodzaju forach internetowych i blogach setki, a może tysiące tekstów i wypowiedzi, w których próbują na swój sposób rozwikłać zagadkę Siewiernego. Być może wiele z tych prób jest uczciwa i opiera się na rzetelnej wiedzy z zakresu lotnictwa, mechaniki, prowadzenia badań, czy znajomości procedur. Niektórzy jednak chcą, aby na światło dzienne nigdy nie wypłynęły okoliczności tej zbrodni i za wszelka cenę starają się przeszkadzać w odkryciu prawdy. Robią to w różnoraki sposób. Albo zmyślają niestworzone historie, które potem starają się uwiarygodnić, albo usiłują podważyć niezaprzeczalne fakty lub wyliczenia, stosując przy tym metodę „kakofonii sprzecznych informacji”.
Odbiorcy tych informacji nie są w stanie stwierdzić, co z tego jest prawdziwe i tym samym wszystkie informacje przestają być wiarygodne – nawet te, które w rzeczywistości są rzetelnym odzwierciedleniem rzeczywistości. Największa jednak nagonka spotyka tych, którzy bezpośrednio uczestniczą w odkrywaniu prawdy. Próbuje podważać się ich autorytet, lub osiągnięcia naukowe, a gdy to nie wystarcza używa się słów – wytrychów, które zmierzają do tego, aby stwierdzić, że wszystko, co robią ma podłoże polityczne.
Można również przypuszczać, że w „sprawie” tej użyto również znacznie niebezpieczniejszego oręża, jakim są metody stosowane przez „spec-służby” – szantaż, groźby, a nawet fizyczna eliminacja osób, których wiedza mogłaby być zbyt niebezpieczna. W sytuacji całkowitego opanowania środków masowego przekazu przez tych, którzy nie chcą, aby prawda została odkryta, zapewne długo się nie dowiemy jakie poczyniono kroki, aby zatuszować wszystkie te zbrodnicze działania.
Znamienne jest, że lista oponentów i osób, które uczestniczą w nagonce jest zamknięta i w zasadzie nie zmienia się od dwóch lat. Wciąż te same osoby pełnia rolę ekspertów, lub komentatorów, wypuszczanych niczym głośno szczekające psy, w momentach przełomowych dla prowadzonego postępowania wyjaśniającego. Mamy więc stałych „bywalców” publicznej telewizji i telewizji komercyjnych. Mamy precyzyjnie reżyserowany spektakl, w którym ci, którzy dążą do odkrycia prawdy są na mniej uprzywilejowanych pozycjach. Media doskonale potrafią manipulować treścią przekazu. Media potrafią sprawić, że każda wypowiedź może zostać „pocięta”, sfragmentaryzowana i wrzucona w porę najmniejszej oglądalności. To media uznają, co jest ważne, a co mniej ważne, pełniąc rolę cenzora, na użytek swoich nieoficjalnych mocodawców – niewymienionych w rejestrze sądowym, natomiast związanych wspólnym interesem z politykami kręgu marionetkowej władzy.
To Rosja rozdaje karty i jeśli ktokolwiek interesował się powojenną historia Polski, doskonale powinien wiedzieć, że pajęcza sieć powiązań po 1989 roku nigdy nie została przerwana. Polska jest infiltrowana na niespotykaną skalę, a wpływy Rosji od dawna nie były tak silne jak obecnie. Wpływy te są silne również z innego powodu. Przymierze ekonomiczne Rosji i Niemiec sprawia, że terytorium Polski ma kolosalne znaczenie dla tych dwóch państw, choć wiele komentarzy polityków z kręgów władzy mówi coś zupełnie innego. Umniejszanie znaczenia Polski w sensie politycznym jest „zacieraniem śladów” prowadzonej przez ostanie lata przez rząd Tuska polityki zagranicznej.
Postawa Rosji jest zaś postawą wytrawnego złodzieja, który udając, że niczym się nie interesuje, z wielką uwagą analizuje co mamy najcenniejszego. A rzeczy cennych jest wiele. Pomijając wszelkie bogactwa naturalne – odkryte i te, o których dopiero się mówi, Polska stanowi szlak handlowy dla Europy na wschód, którego w prosty sposób ominąć się nie da. Polska to także korytarz powietrzny i łatwy dostęp do morza. Polska, to żyzna i nieskażona ziemia, bogactwo flory i fauny, mogący stanowić spichlerz dla wielu krajów europejskich, w których doprowadzono do zniszczenia naturalnych zasobów. Czyż to wszystko nie stanowi „łakomego kęsa” dla kraju, który od wieków prowadzi politykę podboju ?
Ale są też inne motywy. Polska to także element pewnej układanki, pewnej gry politycznej, dzięki której „element” uzupełnia całość. Dzięki wasalizacji Polski nic nie stoi na przeszkodzie aby Rosja mogła dyktować Europie swoje warunki i bez przeszkód „wejść” w gospodarkę Europy. Podstawą gospodarki są bowiem zasoby surowców energetycznych i możliwość ich łatwego pozyskiwania. Dlatego właśnie Rosja dąży do całkowitej hegemonii w tym zakresie. Można się spodziewać, że przymierze z Niemcami to preludium do następnego etapu, jakim będzie gospodarcze i polityczne podporządkowanie innych krajów europejskich.
Polityka rządu Tuska wyraźnie pokazuje, że sprawy Polski zostały odsunięte na dalszy plan. Forsowane są ustawy, które znacząco i niekorzystnie wpłyną na żywotne interesy naszego kraju. Plany rządu są dla Polaków dramatem, który oznacza nie tylko podporządkowanie interesom obcych państw. Efektem tych planów jest jest stworzenie kolonii w miejsce niepodległego kraju. Temu właśnie służy większość stanowionego obecnie prawa.
W sferze pracowniczej postępują bardzo niekorzystne zmiany. Już teraz konstrukcja prawa pracy sprawia, że pracodawca ma praktycznie nieograniczone przywileje w stosunku do pracownika. Prawo pracy zmierza ku temu, aby pracownik był przedmiotem pracy – siłą roboczą, lub jednym z kosztów stałych. Podmiotowość człowieka, jako osoby, przestaje istnieć, o czym boleśnie przekonują się osoby zatrudniane na tzw. umowy śmieciowe, umowy zlecenia, kontrakty, lub umowy o dzieło. Liczba takich osób stale rośnie.
Forsowanie przez rząd Tuska rozwiązań podnoszących wiek emerytalny również nie służy pracownikowi. Praca do 67 roku życia jest fikcją dla wielu, jednak pozwala, kosztem ludzi, na pompowanie pieniędzy w bliżej nieokreślone, bowiem wypadające w dalekiej przyszłości cele gospodarcze. Lecz, gdy rząd mówi o potrzebie reformy emerytalnej z powodu drastycznie zmieniających się proporcji pomiędzy liczbą osób pracujących do osób bezrobotnych, a także z powodu postępującego niżu demograficznego i starzejącego się społeczeństwa, to ten sam rząd nie robi nic, aby temu przeciwdziałać. Przeciwnie, można skłonić się ku tezie, że rząd robi wszystko, aby na szeroka skalę uniknąć wypłacania emerytur w ogóle – słusznie zakładając, że jeśli ograniczy się obywatelom dostępność do opieki zdrowotnej ( co również obecnie ma miejsce) to średni wiek śmiertelności będzie niższy niż obecnie i , w przybliżeniu zrówna się z wiekiem przejścia na emeryturę.
Kolejne plany dotyczą komunikacji. Obecne plany rządu zmierzają do tego, aby Polska poprawiła infrastrukturę drogową. Jednak poprawa służyć ma nie transportowi wewnętrznemu , lecz szeroko rozumianemu tranzytowi towarów przez nasz kraj. Jest to ewidentne działanie na korzyść państw najbardziej zainteresowanych, a więc Rosji i Niemiec.
Polityka energetyczna również zostawia wiele do życzenia. Podpisane niekorzystne umowy gazowe z Rosją stawiają Polskę w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji. Znamienne jest również, że kosztem Polski usiłuje się wprowadzić nowe „pakiety klimatyczne” ograniczające emisję CO2, wiedząc doskonale o tym, że Polska z dnia na dzień nie jest w stanie, z powodów technologicznych, tej emisji ograniczyć. Oczywiście zawsze można przejść na gaz , kupowany od naszych wschodnich sąsiadów i w ten sposób jeszcze bardziej uzależnić nasz kraj , na wzór Białorusi.
A propos Białorusi. Kraj jest ten typowym przykładem, co dzieje się, gdy Rosja podporządkuje swojego sąsiada własnym interesom i na czele państwa postawi marionetkowego władcę, który tylko pozornie sam rządzi tym państwem…
Zamach w Smoleńsku to fakt, bowiem wiele przesłanek wskazuje na to, że fizyczna eliminacja Lecha Kaczyńskiego pozwoliła na bezproblemowa realizację zamierzeń, które do tej pory dość skutecznie były blokowane. Lech Kaczyński był ostatnią ostoją praworządności, patrzącą na ręce obecnego rządu. Obecnie rząd może bez przeszkód realizować cele służące naszym odwiecznym nieprzyjaciołom i wrogom, a także grupom interesów powiązanych z największymi oligarchami. Jednak postępujące niezadowolenie społeczeństwa sprawia, że nastąpiło nagłe przyspieszenie i rząd Tuska, za wszelką cenę będzie starał się przeforsować jak najwięcej takich celów – głównie w postaci ustanowienia aktów prawnych niekorzystnych dla obywateli, korzystnych natomiast dla tych których wymieniłem wyżej.
W obecnej sytuacji należy więc poważnie brać pod uwagę ewentualność, że społeczeństwo przekroczy „próg niezadowolenia” i nastąpi to, czego przykładem są wydarzenia w państwach północnej Afryki, ale także Węgier, lub Grecji.
Czy Polaków na to stać? Wydaje się, że nasz temperament narodowy odbiega od temperamentu „południowców”, którzy znacznie szybciej tracą cierpliwość. Mam jednak nadzieję, że jeśli już nasz naród się „obudzi”, to „przebudzenie” będzie słyszalne nie tylko w całej Europie, ale i na całym świecie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8482 odsłony
Komentarze
tak, dobra obserwacja
24 Marca, 2012 - 17:32
Znamienne jest, że lista oponentów i osób, które uczestniczą w nagonce jest zamknięta i w zasadzie nie zmienia się od dwóch lat.
Skład w telewziorze jest wciąz ten sam. Ci sami którzy przekonywali że to było LĄDOWANIE.
Przy okazji kombinowanych operacji włacza sie kolejne osoby i grzeje temat, tu wszystkie siły zostały rzucone natychmiast, w newralgicznym momencie. Odwodów zero.
nurni
24 Marca, 2012 - 20:58
ONI juz zdają sobie sprawę, że przegrali, to tylko kwestia czasu - mam nadzieję, że krótkiego
pozdrowienia !
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
"ONI juz zdają sobie sprawę,...
24 Marca, 2012 - 21:38
...że przegrali, to tylko kwestia czasu..."
Pozwolę sobie nie zgodzić się z taką tezą. Raczej zdają sobie sprawę że im bliżej do ostatecznej rozprawy tym mają trudniej. Bo nasz opór rośnie proporcjonalnie do czasu jaki upływa od momentu cezury czyli zamachu w Smoleńsku. Ale to wcale nie oznacza że nie będzie nowych i zaskakujących sposobów jakie zostaną użyte do przełamywania prób oporu ze strony Narodu. Dlatego, uważam że będą nowi samobójcy, nowe zniknięcia ludzi, nowe akty zastraszania w postaci jakichś spotęgowanych zagrożeń wywoływanych celowo i w sciśle określonym czasie i miejscu. Być może będą próby prowokacji obliczone na totalne działania sił porządkowych. Wszystko po to aby odebrać opozycji inicjatywę przekierowując uwagę Narodu na inne sprawy. Zauważmy jak wielopłaszczyznowa jest prowadzona akcja propagandowo-myląca. Jak w sytuacjach krytycznych przyspiesza się tok zdarzeń, ich ilość i natężenie. Media są tu mistrzami dezinformacji polegającej na zasypywaniu ludzi informacjami w takich ilościach że mało kto jest w stanie nadążyć i dostarczyć sensownych, spójnych analiz i obrazu tego co się dzieje. Przeciętny zjadacz chleba nie zadaje sobie trudu wyłuskiwania prawdy z zalewu propagandy. To bardzo nowoczesna i wydajna metoda pozwalająca na nieomal pełną kontrolę nastrojów. Na szczęście Polacy posiadają chyba unikalną zdolność do odrzucania kłamstwa w sposób intuicyjny i gwałtowny. Wystarczy że natężnie przekroczy ten magiczny próg a ulice zostaną zalane tłumami. Potrzeba tylko zdolnego który przejmie władzę "na ulicy" i zręcznie to wykorzysta.
Apeluję do posłow i senatorów PIS-u,zbojkotujcie Sejm -
24 Marca, 2012 - 18:35
- i wezwijcie Polaków do przybycia do Warszawy otoczyć Sejm RP w obronie Naszej Ojczyzny Polski,może przyjedzie nas nawet kilka milionów ! - jak nie podejmiecie radykalnych działań to mordercy Prezydenta RP "wybiją Was co do nogi" ratujmy Polskę póki jeszcze czas !- i na litość Boską nie bawcie się w sejmie z mordercami Prezydenta RP w pozorowaną demokrację -tusk dał Wam taką liczbę posłów aby trzymać Was w wiecznej nadziei na zmianę , to jest Wasz niesamowity oręż -nie lękajcie się - ODWAGI ! - jak głęboko przeanalizujecie taki scenariusz do dojdziecie do takiego wniosku ,dynamika wydarzeń i w miarę szybki czas nie jest bez znaczenia -wróg nie zdąży się "okopać" - pomóżcie Polakom wstać z kolan i odzyskać utraconą godność-odzyskamy Polskę najdalej w miesiąc.
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
zwykły polak
24 Marca, 2012 - 21:00
mam podobne odczucia. Tutaj politycy juz nic nie sa w stanie zrobić. Potrzeba "ulicy" i jedności narodu - tylko wtedy jest mozliwość obalenia tego rządu.
pozdrawiam
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
zdecydowanie rząd nie
24 Marca, 2012 - 22:07
zdecydowanie rząd nie upadnie na skutek działan opozycji w parlamencie. tylko ulica moze go obalić, pytanie natomiast o alternatywę dla obecnej władzy. Prosciej by było gdybyśmy zmienili konstytucję i system na silną prezydenturę, wtedy wszystko byłoby jasne i kandydat jeden, a tak mamy 460 do wyboru, a trzeba przyznać, że wiele nieciekawych postaci trafia do parlamentu...
http://77400.pl/index.php/aktualnoscimenu/2489-smolensk-odrzucona-prawda
zlotowianin
Ależ oczywiście że ten rząd przy takim scenariuszu upadnie -
25 Marca, 2012 - 10:45
i to na 100%- jeżeli oni się zorientują że Polacy zareagowali i otaczają ogomem ludzi sejm to zbrodniarze zaczną masowo uciekać z Polski - (dostanie się w ręce tłumu z dużym prawdopodobieństwem zakończyć się może szubienicą) .Straż marszałkowska i pewna liczba Policji będzie chciała bronić morderców Prezydenta tylko do pewnego momentu kiedy ich psychika albo przełożony uzna tak to nazwę (że nie ma sensu stawiać oporu) - część Policji i Wojska Polskiego odrazu przejdzie na stroną Narodu Polskiego.- na chasło "w imieniu Narodu Polskiego oddaj broń" - mają ją dobrowolnie oddać-nie ma strachu ,zrozumieją powagę sytuacji.Te wydarzenia mogą okazać się realne tylko wtedy kiedy posłowie PIS-u zrozumieją że impas w którym bezpornie się teraz znajdują ma niesamowite rozwiązanie i to teraz w niedługim czasie.Mordercy Prezydenta RP i 95 osób mogą to zatrzymać tylko w jeden sposób-ogłosić Stan Wojenny na terenie całej Polski-wyobrażacie to sobie ?
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
złotowianin
25 Marca, 2012 - 11:42
Witaj
na początku mojej odpowiedzi wtrącę tylko, że o Złotów walczył mój dziadek w czasie walk na Wale Pomorskim, strzelając do Niemców z potęznego działa :) Masz nick złotowianin, więc przypuszczam, że pochodzisz ze Złotowa ?
Jak widać, nic nie idzie ku lepszemu w parlamencie. Partia prawicowe sa za słabe, aby cos zdziałać - nie mają ani większości parlamentarnej, ani dostępu do mediów, a ich szeregi sa mocno infiltrowane przez zdrajców. Poza tym, PiS tylko fasadowo jest tak bardzo radykalny. W "dołach partyjnych" jest zupełnie inaczej - tam nie tylko jest wiele nieciekawych postaci, ale również tam dochodzi do "układania się" z przedstawicielami partii rządzącej, zasiadającymi w radach miast, lub powiatów. Często bywa tak, że panowie radni z PiS i PO w jednym mieście nie tylko doskonale się znają, ale są np kolegami z jednej szkoły. Dla mnie jest to nie do przyjęcia. Uważam, że wszelkie dyskusje z PO to przejaw kolaboracji ze zdrajcami.
Alternatywa, o której mówisz, to sprawa złożona. Silny prezydent i owszem, ale zawsze może nam wyrosnąć rodzimy Putin. Wydaje mi się, że powinien zmienić się system głosowania nad ustawami, dotyczącymi spraw kluczowych dla narodu, lub powinien być wprowadzony system referendalny.
Na pewno tż powinien zmienić sie system wyboru parlamentarzystów, oraz powinny zostać okreslone wymagania formalne dla ministrów poszczególnych resortów - określające wykształcenie oraz doswiadczenie w branżach jakimi sie będzie zarządzać -tak by np resortem spraw zagranicznych mógł zarządzać nie jakis dziennikarz, z wątpliwym tytułem ukończenia szkoły wyższej, ale tylko absolwent stosunków międzynarodowych, z odbytymi praktykami w przedstawicielstwach zagranicznych i znajomością co najmniej 3 języków.
Zmieniony powinien zostać również system głosowania w partiach - nie może być tak, że posłowie są tylko maszynkami do głosowania i ponoszą konsekwencje, jeżeli zagłosuja inaczej niż partia nakazuje.
A konstytucja...wydaje mi się, że powinna zostać spisana na nowo - za dużo w niej luk i nieścisłości.
pozdrowienia !
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Fotoamator
25 Marca, 2012 - 11:50
Witaj:)
Myślę, że kluczowe byłoby wprowadzenie jakiejś formy
osobistej odpowiedzialności polityków, za podejmowane decyzje.
Raz na zawsze trzeba zakończyć komunistyczną "odpowiedzialność zbiorową".
Decyzje podejmowane są przecież w wąskich gronach, które mają nazwiska, a skutki mamy i ponosimy wszyscy.
Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
rospin
25 Marca, 2012 - 12:27
Masz rację. To co mamy obecnie przeczy idei demokracji i temu, że każdy obywatel powinien mieć nieograniczoną dostępność do informacji publicznej. Być może brakuje również instytucji, któa weryfikowałaby merytorycznie decyzje i konsekwencje tych decyzji, oraz praw, które określałyby jednoznacznie konsekwencje.
Ale może zamiast tego wprowadzić wymogi formalne dla ministrów - napisałem o tym w jednej z odpowiedzi na komentarz.
Poza tym, wszelkie posiedzenia komisji sejmowych,rządu ( z wyjątkiem tych, dotyczących obronności kraju i negocjacji w sprawach gospodarczych z innymi krajami) powinny być transmitowane na żywo na specjalnych kanałach - TV i radiowym, a stenogramy publikowane.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Fotoamator
25 Marca, 2012 - 13:07
Myślę, że sposoby które proponujesz to jednak za mało.
A wynika to głównie z tego, że pamięć tzw. nosicieli spodni
nie przekracza czasu od jednego kapsla do drugiego.
Wprowadzenie kalkulatorów do szkół, poważnie zaszkodziło
pamięci społeczeństwa.
Paradoksalnie, używanie liczydła nie utrudniało wcześniej
obliczania bilansu rządów.
Problem powstał, kiedy nikomu nie chciało się policzyć, jaki
fundusz emerytalny przejął Balcerowicz, i nikomu się nie chciało dochodzić, kto imiennie te pieniądze ukradł.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
rospin
25 Marca, 2012 - 13:21
te sposoby moga być dobre na przyszłość. faktem jest, o czym wspominasz, że przeszłość nie została rozliczona i...dopóki nie zmieni się rzeczywistość (nie tlko polityczna, ale tez prawna) to bardzo trudno będzie zrobić cokolwiek w tym względzie...
Właśnie oglądałem sobie "Kłamstwa zebrane" wg Ewy Kopacz. W państwie prawa taki ktoś nie powinien być nie tylko politykiem, ale za coś takiego powinien trafić pod sąd -a tu proszę - nagroda.
Spraw takich jest więcej - ja akurat analizowałem bardziej strukturę ochrony zdrowia i ostatnie zmiany prawa, które w sposób bardzo istotny wpłyną na dostepność do opieki zdrowotnej - ale dopiero za pewien czas. Powiem tak : będzie totalna zapaść finansowa polskiego lecznictwa.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Właśnie!
25 Marca, 2012 - 13:30
Gdzie są nasze (zdarte z nas, bo nie są i nie były one dobrowolne) składki? Złodziei trzeba w końcu skazać, kasę odebrać - i wypłacać emerytom godziwe, odpowiednie do owych składek, emerytury. Nie może być tak, że państwo nie ma, bo ktoś ukradł, więc nie dostaniemy. My składki odprowadzaliśmy i nawet ta - narzucona społeczeństwu - zasada była jasna. Chcę otrzymywać w przyszłości tylko to, co mi zabrano (i jest zabierane), co mi się należy, co jest moje. Chcę to otrzymywać wg zasad, na jakich mi to zabierano i się zabiera.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Anna
25 Marca, 2012 - 13:43
Składkami są tylko z nazwy - jest to taki sam podatek jak każdy inny - obowiązkowy i trafia do wspólnej kasy z której mozna finansować co się chce - wystarczy tylko niewielka zmiana w zapisach prawa i juz mozna pzeznaczyć nasze "składki" na np podwyżki dla urzędników.
ZUS to nie bank w którym odkładamy pieniądze na przyszłość i które po latach nabierają mocy procentów. ZUS to worek bez dna z którego znaczna część przyszłych emerytów nie będzie miała okazji skorzystać. Mówię o tych, którzy wylądują na cmentarzach przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Pracownikowi potrąca się składkę emerytalną
25 Marca, 2012 - 14:01
jako składkę emerytalną - akonto emerytury, którą ma on otrzymywać w takiej i takiej wysokości (wg takiego i takiego wyliczenia) z dniem takim a takim. Miałby tę kasę, gdyby mu jej nie odbierano, a jeśli by ją przejadł czy to jemu wykradłby ją złodziej, to mógłby mieć pretensje tylko do siebie. Ale umowa, zasada była inna.
Chcę tylko tego, co mi zabierano, abym miała z czego żyć na emeryturze. Nie interesują mnie pokrętne tłumaczenia złodziei.
Wiem, Fotoamatorze, że tak właśnie się tłumaczy owo cudowne zniknięcie naszych pieniędzy, ale ja tego nie kupuję i specjalnie piszę swoje gdzie się da. To nie jest oczywiste ani słuszne, że moje składki uznano np. za podatki i że je przeznaczono na coś innego niż były przeznaczone. Złodziejstwo, oszustwo czy machloja - to nie jest norma i nie przyjmę jej do wiadomości ot tak sobie.
Pozdrawiam
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Anna i Fotoamator
25 Marca, 2012 - 14:12
Podatek czy nie, pobierany jest pod "pozorem".
Pod jakimś także pozorem, pieniądze te są wyciągane przez
całkiem konkretnych decydentów.
I to ich właśnie personalia powinniśmy poznać w tych sprawach.
Bo natura to nie komuna.
W naturze NIC nie ginie.
A skoro nie ma dorobku kilku dziesięcioleci składek,
to znaczy że zostały ukradzione.
I to nie przez wirtualnych złodziei, a osobniki o konkretnych nazwiskach.
Jeśli nie kradli samodzielnie, to powinni podać nazwiska
wspólników.
Jeżeli banda była międzynarodowa(vide RWPG), to
powinni zwrócić się do swoich wspólników o zwrot zagrabionego majątku celem ratowania życia,
Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Przbudzenie
24 Marca, 2012 - 22:41
marekagryppa Nie wierzę w zadne przbudzenie Lemingów ,a nas jest za mało by przerwać tą karuzelę kłamst.Musi braknąc żarcia i grila.Ludzie myślący wiedzą kto stoi za zamachem w Smoleńsku tak za zamachem i musimy to głośno krzyczeć bo tylko to nam zastało.Cały zachodni świat przygląda się nam Polakom i kpi z nas bo kto szanuje naród który pozwala zabić swojego prezydenta i elitę narodu,wszystkich dowódców wojskowych.Dowiemy się prawdy jak zachód będzie miał w tym interes jak Putin będzie "be"lub dędzie to potrzebne do dorażnych kożyści.Polskich zdrajców i agentów wpływu należy piętnować i podawć ich nazwiska w iterneci aby nie mogli spać spokojnie.Sprawiedliwość nierychliwa ale sprawiedliwa.
marekagryppa
@autor
24 Marca, 2012 - 23:21
Podpisuję się pod artykułem, ale proszę wytłumacz mi co z niego wynika, co dalej?
Na NP jest wiele cennych publikacji i nic z nich nie prowadzi do rozsądnych konkluzji.
To nie jest zarzut do Twojego tekstu, to raczej pytanie co dalej, co powinniśmy robić, na co, albo raczej, jak bardzo możemy na sobie polegać!? W jakim miejscu jesteśmy, i jak bardzo możemy sobie zaufać? Co zrobić, aby POlszewię i wszystkich ich popleczników rozliczyć ze wszystkich bezeceństw, aby wyrugować z życia publicznego, co zrobić aby nie mieli czelności stawiania się za przykład (przykład degrengolady).
germario
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
germario
POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!
Cierpliwość, temperament
25 Marca, 2012 - 07:39
"Czy Polaków na to stać?"...
A ja uważam że, niestety już nie! i nie jest to utrata wiary tylko moje własne obserwacje.
Pracuje z młodymi ludźmi i widzę, słyszę co ich obchodzi, o czym rozmawiają i czym żyją, być może nie jest to reprezentatywne środowisko i moje obserwacje są w skali mikro, ale czytając prasę oglądając tv, oraz przeglądając internet widzę podobne zachowania.
Oni nie zrobią niczego, jeżeli ma coś się zmienić musi to zrobić pokolenie przedsolidarnościowe, (tylko nie bardzo sobie wyobrażam jak 60-latki biją się z młodymi bykami z "naszej" policji) a mam wrażenie że platfuje również o tym wiedzą i oceniają szanse na zmiany dość nisko.
Tak więc będzie to "przzebudzenie" ale z ręką w nocniku.
burek
25 Marca, 2012 - 12:18
Ja należę do pokolenia postsolidarnościowego i mam jeszcze sporo siły :) A gwarantuję, że jest wielu młodych ludzi, którzy będą wiedzieli jak sie zachować, gdy przyjdzie na to czas. Poza tym, nie można utożsamiać bojówek Tuska z całą policją. Tam pracują ludzie tacy jak inni - mający rodziny i kiepską pensję - rzucani z posterunku na posterunek i mający tak samo dosyć rządów nieudaczników i zdrajców. Należy wierzyć w młodych ludzi, nawet, jeśli z pozoru wydaje nam się, że żyją innymi problemami.
Pamiętaj również, że to co wynosisz z mediów jest tylko pozorem rzeczywistości i stanowi mydlana opere dla mas. Prawda jest taka, że jak widzę jak mój 20 sto paro letni kolega z pracy potrafi z nerwów na to wszystko kopać ściany - to jestem spokojny. Pamiętaj - pokolenie młodych to nie tylko dobrze wykształceni z wielkich miast -to również dwudziesto kilkuletni robotnicy, zarabiający marne grosze o których nikt w mediach nie mówi.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
co wynika z wpisów
11 Czerwca, 2012 - 22:20
programowanie umysłów; ani się obejrzymy, jak zadziała; nie uważajmy czas klikania za stracony
Bóg - Honor - Ojczyzna!
co wynika z wpisów
11 Czerwca, 2012 - 22:20
programowanie umysłów; ani się obejrzymy, jak zadziała; nie uważajmy czas klikania za stracony
Bóg - Honor - Ojczyzna!