O pani minister, która do polityki weszła prosto z ulicy
Ostro sobie poczyna Agnieszka Kozłowska - Rajewicz (PO), pełnomocnik d/s równego traktowania. Przed miesiącem zwróciła się do sejmowej komisji etyki o ukaranie posła PiS Marka Suskiego "za rasistowskie i homofobiczne wypowiedzi". Zarzuciła mu użycie mowy nienawiści. Chodziło m.in. o nazwanie "Murzynkiem" posła PO Johna Godsona. Jak pamiętamy, Marek Suski przeprosił Godsona, a ten przeprosiny przyjął. To jednak nie rozwiązywało problemu. "Nawet jeżeli ktoś później przeprosił, to nie jest tak, że sprawy nie było - oceniła minister Kozłowska - Rajewicz. - Sprawa się zdarzyła, a reakcja powinna być silna. (...) Publiczne oraz prywatne wypowiedzi pana posła Marka Suskiego mają charakter homofobiczny i rasistowski oraz świadczą o braku tolerancji".
Ambitna pełnomocnik (d/s równego traktowania) posuwa się teraz dalej w swych ideologicznych postulatach i żądaniach. W połowie lutego wystąpiła do ministra sprawiedliwości o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, której celem będzie zmiana artykułu 256 kodeksu karnego. "Zaproponowałam rozszerzenie art. 256 o kilka kategorii, m.in. wiek i płeć - informuje Kozłowska - Rajewicz. - Nacisk położyłam jednak na orientację seksualną i tożsamość płciową".
"Do polityki weszłam prosto z ulicy" - napisała posłanka w 2009 roku.
"A co, na ulicy nie dało się zarobić?" - zapytali wtedy redaktorzy Igor Zalewski i Robert Mazurek.
Poznańska posłanka PO zapowiedziała, że jej mąż ma zamiar obić dziennikarzom ryja. Potwierdził to Andrzej Rajewicz: "Nie pojadę do Warszawy i nie będę gonił tego czy innego dziennikarzyny, który na kiepskim poziomie próbuje zarabiać na życie. Ale w Poznaniu, jak gdzieś ich złapię, to może być różnie. Trochę żartuję, ale za to, co zrobili, daje się w ryj. I to podtrzymuję".
Ale to już historia. Pełnomocniczka, która do polityki weszła prosto z ulicy, ma duże ambicje i ważne cele. "Państwo powinno być prorodzinne - stwierdziła kilka miesięcy temu. - Powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem".
I jeszcze uwaga na marginesie: postawa posła Johna Godsona świadczy, że w partii rządzącej są czasem rozsądni ludzie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4162 odsłony
Komentarze
Oj, niedobrze, niedobrze, kochani.
25 Lutego, 2012 - 22:38
Ta pani weszła "z ulicy" i do tego jeszcze, jak dodać "uliczną" politykę prorodzinną, którą ta pani planuje i zapewne promować będzie, to może być niewesoło.
Taki język, jakiego używa mąż pani poseł, to ho, ho, ho - kultura wysoka, jeśli można od niego "dostać w ryj".......
(Kiedyś to chyba na mężczyznę z ulicy mówiło się "ulicznik", a na kobietę "ulicznica".)
Pozdrawiam.
Artykuł przeczytany, "opłacony" - 10pkt.
Agnieszka Rajewicz jest doktorem i
25 Lutego, 2012 - 22:58
współautorką podręczników do nauki biologii dla szkół średnich. Ta jej kultura nie przeszkodziła, by wyborcy oddali na nią 17 tys. głosów w 2007r. i prawie 28 tys. w 2011r. Co to się już w Polsce dzieje!?
Dziękuję za uznanie.
Pozdrawiam także.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
@ Autor
25 Lutego, 2012 - 23:07
To, jak określano ś.p. Lecha Kaczyńskiego czy w ogóle braci Kaczyńskich, było według mnie stokroć gorsze niż to, co powiedział poseł Suski.
Gorsze - bo bardziej obraźliwe. Gorsze tez dlatego, ze raniące słowa odnosiły się do jednostki, do niej konkretnie, tymczasem poseł Suski nie wyśmiewał konkretnie jednej osoby za jakiejś jej indywidualne cechy, tylko użył zakazanego określenia rasy, jaką p. Godson reprezentuje. A to odbiera się z mniejsza przykrością na pewno. Wolałabym zostać nazwana murzynką (gdybym nią była), byłoby mi raźniej, niż być porównywana do kartofla ja, konkretnie.
Miałam w wypisach szkolnych wierszyk Tuwima (czy mogę bezkarnie podać tytuł? zaryzykuję) "Murzynek Bambo". Teraz nie do pomyślenia. A zwłaszcza nie przeszłaby fraza "a on na drzewo mamie ucieka".
Nie dajmy się zwariować.
>proxenia
25 Lutego, 2012 - 23:13
Proxenio !
Myślę, że gorszy byłby werset:" mama powiada:chodź do kąpieli, a on się boi, że się wybieli".
Pozdrawiam.
@ limba
25 Lutego, 2012 - 23:20
E, chyba nie, bo to akurat podkreśla słuszną dumę. Więc jak najbardziej!
W ogóle ta poprawność polityczna postawiła wszystko na głowie. Praktyka wskazuje, ze nie można nazwać kogoś Murzynem czy Murzynkiem, ale można by było nazwać np. kuternogą, koślawcem, ślepakiem/ślepotą, alkoholikiem itd. Próbki czegoś w tym rodzaju mieliśmy wszak. Oczywiście bezkarne.
Powtarzam: nie dajmy się zwariować.
Pozdrawiam.
Zgadzam się z Panią całkowicie.
25 Lutego, 2012 - 23:26
Bezczelność niektórych polityków PO i celebrytów była zdumiewająca. Nic nie wspomnę o Niesiołowskim czy Palikocie. Wspomnę, że gdy mówimy o szyderstwach wobec braci Kaczyńskich, Antoniego Macierewicza czy gen. A.Błasika, miesza się we mnie gniew i żal.
To jest przyczyną, iż nie oglądam TVN, nie czytam GW i nie obejrzę nigdy już żadnego filmu Wajdy i Kutza.
Nie wiem, czy Pani wie, że określenia kartofel i mlaskacz (Katsche) powstały w prasie niemieckiej. To mi dało też wiele do myślenia.
Pozdrawiam.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
to tak, jak ja
25 Lutego, 2012 - 23:36
Właśnie to, co Pan napisał, tzn. te niewybredne ataki, szyderstwa, kłamliwe oskarzenia odstręczają mnie od słuchania czy oglądania reżimowych mediów. Ranią mnie tak, jak gdyby były pod moim adresem. Że o krzyczącej niesprawiedliwości nie wspomnę. Samą propagandę bym jeszcze zniosła.
Sierżanci PO powtarzają potem różne brednie.
25 Lutego, 2012 - 23:46
Gdy znajdzie się taki, który wspomni choć o przeprosinach, staje się pozytywną postacią (Zdrojewski, Kwiatkowski). Nie wymagam od nich już wiele.
Z pozdrowieniem.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
zapomniałam dopisać
25 Lutego, 2012 - 23:38
O tym, ze to powstało w prasie niemieckiej - nie wiedziałam. Ciekawe.
Oba określenia były użyte w haniebnym artykule
25 Lutego, 2012 - 23:52
w "Tageszeitung".
Jestem germanistą (polonistą też), więc kształtowała mnie kiedyś w jakiś sposób kultura niemiecka. KIEDYŚ - teraz to już historia.
Z pozdrowieniem.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Niemcy oficjalnie zakazali
25 Lutego, 2012 - 23:26
uzywania zwrotów "czarna robota", "praca na czarno" oraz "czarny chlab" jako negatywnie wartościujących.
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
>Smok Gorynycz
25 Lutego, 2012 - 23:36
[quote=Smok Gorynycz]uzywania zwrotów "czarna robota", "praca na czarno" oraz "czarny chlab" jako negatywnie wartościujących. Pozdrawiam -------------------------- Reszta nie jest milczeniem.[/quote]
....zmartwiłeś mnie...ubożeje ten nasz język polski....
Domyślam się, że ten wyraz zostanie z niego usunięty, ale nie tylko, bo zamiast wyrazu "pedał" będzie pewnie jakieś "kręcidło", albo "podstopnik" do ...pedałowania. Jest jeszcze wiele innych wyrazów, które również są zagrożone.
Pozdrawiam.
Gdy politycy biorą się za język (mowę),
25 Lutego, 2012 - 23:40
to nie wróży dobrze językowi. Nie wiedziałem o zakazie używania tych zwrotów. Przeglądając prasę niemiecką zwrócę uwagę na sposób opisu negatywnych zjawisk. Może z tego kiedyś notka powstanie.
Pozdrawiam także.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
@ Smok Gorynycz
25 Lutego, 2012 - 23:48
Z kolei mamy też zmiany w drugą stronę, odczłowieczające.
Kiedyś w instytucjach był '"dział personalny", była pani personalna (zostało w powiedzeniu o kimś nie opalonym - jak personalna w młynie). Piękne określenie działu, takie podejscie do człowieka osobiste, kojarzące się z personalizmem.
Potem chyba był "dział osobowy". Też całkiem dobrze.
Potem pojawiły się "kadry".
Aa teraz - o, właśnie mam pod ręką: "Biuro Zarządzania Kapitałem Ludzkim".
Jak "inwentarz żywy" albo prędzej "mięso armatnie"?
>proxenia
25 Lutego, 2012 - 23:52
....to się nazywa "zasoby ludzkie"....czyli jeszcze gorzej. Zasób kojarzy mi się z czymś martwym. To nic innego, jak zapas, czyli coś, co można wymienić.
Pozdrawiam.
Kto tu jest jeszcze normalny?
26 Lutego, 2012 - 00:00
Właśnie przeczytałam artykuł na wpolityce.pl o poczynaniach tej pani. Zaczynam się poważnie martwić o mój stan umysłowy . Kobieta, która twierdzi, że będzie zwalczać "mowę nienawiści" jednocześnie deklaruje, "że jej mąż ma zamiar obić dziennikarzom ryja". To przepraszam, CO TO JEST??? Nawoływanie do wszechświatowego pokoju i wszechobecnej miłości??? Jak pani minister zamierza zareagować na swoje i męża słowa? Przecież "reakcja musi być silna".
Już myślałam, że zmienię nicka, ale nic z tego. Wciąż jestem zdumiona .
Pozdrawiam
zdumiona
@ zdumiona
26 Lutego, 2012 - 00:10
To mi przypomniało, jak w czasach tak modnej w poprzednim ustroju "walki o pokój" moja teściowa kiedyś powiedziała: "z tej walki o pokój to kamień na kamieniu nie zostanie".
"Z tej walki o pokój
26 Lutego, 2012 - 00:33
kamień na kamieniu nie zostanie". - Tu mam znowu skojarzenia z walką Tuska o nasz dobrobyt. W końcu może z tego zabraknąć w kranie nie tylko ciepłej wody.
Z pozdrowieniem.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Trochę też jestem zdumiony.
26 Lutego, 2012 - 00:29
Pani doktor, współautorka podręczników do biologii, postawiła na modne trendy. Przecież to się kiedyś skończy, musi się skończyć. I co powie pani wykładająca na wyższej uczelni?
Pozdrawiam także.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
logika
26 Lutego, 2012 - 00:48
W liceum uczą logiki [uczyli?, nie mam kontaktu z zawodem 4 lata, choć ja od fikołków to coś tam wiem :}], ale w czasach licealnych tej pani z pewnością była wykładana. Nie wiem jaką wiedzę posiadła pani minister, ale mnie widać uczyli innej logiki. Jak słucham co ci ludzie bredzą, to ręce już mi nie opadają . Ciągną się za mną po asfalcie... Całkowicie się z Panem zgadzam, to się kiedyś musi skończyć. Oby jak najszybciej.
Pozdrawiam
zdumiona
Nie wiedziałem, że w liceum uczą logiki,
26 Lutego, 2012 - 00:59
choć od lat pracuję w liceum dla dorosłych.
Napisałem, że musi się skończyć, a to dlatego, że tak chce natura: dzieci mają się rodzić, by człowiek (tu: Europa, Polska) przetrwał. Dziwne, że wielu tak "mądrych" o tym nie wie.
Pozdrawiam także.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
liceum i logika
26 Lutego, 2012 - 01:34
Licea dla dorosłych z pewnością miały i mają inny program. W każdym razie tak jest na uczelniach.
Ja w liceum miałam przedmiot "Propedeutyka filozofii", szczegóły (filozofia czy logika) chyba ustalał nauczyciel wg swoich kompetencji. Ale to było dawno.
Na studiach filologicznych miałam przez cały rok 4 godz. tygodniowo (wykład i ćwiczenia) filozofię i w takim samym wymiarze logikę. Ba, w takim samym wymiarze miałam socjologię i ekonomię! Teraz filozofii chyba nie ma wcale, a logika przez jeden semestr i tylko raz w tygodniu. A ekonomia i socjologia? A po cio?
mała poprawka
26 Lutego, 2012 - 01:36
Oczywiście nie ma studiów dla dorosłych, przejęzyczyłam się. Miałam na myśli wieczorowe i zaoczne.
W ogóle widzę, że dzisiejsi studenci
26 Lutego, 2012 - 02:00
mają mniej zajęć niż to było kiedyś. Taka szybka produkcja magistrów. Owszem, są wśród nich ludzie o dużych umiejętnościach, ale większość prezentuje słaby poziom.
Z pozdrowieniem.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Czy w ramach równego
26 Lutego, 2012 - 08:42
Czy w ramach równego traktowani ta pani minister nie powinna zwolnić etatu na Uniwersytecie, bo przez jej ambicje polityczne na pewno jakaś osoba nie może miec pewności zatrudnienia i czuje się przez to na pewno gorzej traktowana.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Czy nie powinna zwolnić etatu na Uniwersytecie? -
26 Lutego, 2012 - 08:50
Logika podpowiada, że powinna. Jednak dużo mamy nielogiczności w naszym życiu politycznym.
Pozdrawiam.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Czy to tylko
26 Lutego, 2012 - 09:14
Czy to tylko nielogiczność, bo mnie sie wydaje, że to przejaw przekonania, że jest się właścicielem Polski.
Pozdrawiam Pana i wynagradzam interesujący wpis 10.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Muszę przyznać Pani rację.
26 Lutego, 2012 - 21:04
Można by podać wiele przykładów na to, że politycy neoliberalni (i wielu innych) traktuje swą działalność polityczną nie jako służbę, lecz dzielenie fruktów. I społeczeństwo nic nie może (lub nie chce) uczynić.
Miło mi, że podobał się Pani mój tekst.
Pozdrawiam także.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Re: O pani minister, która do polityki weszła prosto z ulicy
26 Lutego, 2012 - 18:21
"postawa posła Johna Godsona świadczy, że w partii rządzącej są czasem rozsądni ludzie."
No, przynajmniej jeden "ludź". ;-)
Nie ma ich wielu w PO,
26 Lutego, 2012 - 21:15
tych rozsądnych; jeśli są to ukryci w drugim i trzecim szeregu.
Pozdrawiam.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas