Zatrzymajmy Hunów Europy

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

Polecam obowiązkowy tekst:

"Mam poczucie bardzo logicznej kontynuacji od totalitaryzmu komunistycznego, poprzez rewizjonizm, który w Polsce był bardzo silny, do lewicowości propagowanej obecnie w Europie. W dziedzinie światopoglądowej jego hasłem wywoławczym jest m.in. poprawność polityczna" –

mówi prof. Anna Pawełczyńska, socjolog kultury, w rozmowie z Józefem Darskim.

Jak stworzyć na miejsce dawnej inteligencji, wymordowanej przez okupantów sowieckich i niemieckich oraz dobitej za PRL-u, nową warstwę – myślącą w kategoriach dobra wspólnego, zdolną do wskazywania celów narodowi i pokierowania nim – skoro kształcenie kontrolują ludzie, którzy starają się zniszczyć naszą tożsamość i wprowadzić powszechną amnezję, co zresztą spotyka się z masowym poparciem wyborców. Ci ludzie kontrolują zresztą także awanse społeczne, a najlepszą gwarancją kariery stało się posiadanie umiejętności pełzania, bezmyślność i podłość.
Myślę, że wykończył nas zbrodniarz Jaruzelski, zniszczył powszechny entuzjazm społeczeństwa, które było przygotowane lepiej niż wiele innych narodów Europy do przejęcia władzy od komunistów. W konsekwencji okrągłego stołu nastąpiło pozorne porozumienie, które polegało na przechwyceniu władzy przez kontynuatorów komunizmu, ich uwłaszczeniu i przygotowaniu struktury nowego, pseudodemokratycznego ustroju.
Zawłaszczenie dorobku Solidarności przez jedną grupę ludzi, występujących pod nazwą rewizjonistów, kontynuujących komunizm, stanowiło faktycznie przejęcie przez nich władzy. Społeczeństwo potraktowało to jako dowód na nieskuteczność i bezsensowność wszelkich żywiołowych i naturalnych działań wspólnych na rzecz narodu, szeroko rozumianej rodziny, grupy sąsiedzkiej i wspólnej przyszłości bronionej przez własne samorządne państwo. Uderzenie wymierzono w sieć powiązań, które chroniły i wspierały ludzi działających dla dobra wspólnego.
Jest znacznie większa szansa stworzenia nowej warstwy, która odgrywałaby rolę dawnej inteligencji, spośród ludzi mniej wykształconych, ponieważ ci, którzy uzyskali pozory wykształcenia wyższego, są trudniejsi do odzyskania niż osoby kierujące się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Uczelnie wyższe są na razie stracone dla krzewienia idei społeczeństwa opartego na wartościach tradycyjnych, musimy więc uczyć logicznego myślenia za pomocą internetu i prasy. „GP” mogłaby mieć rubrykę, gdzie dawano by zadanie do przeanalizowania, np. kwestię demografii: jakie wydarzenia/decyzje prowadzą do redukcji narodu do 15 mln w końcu XXI w. i co trzeba zrobić i w jakich dziedzinach życia, żeby uruchomić trend wzrostowy. W ten sposób pokażemy, że ważne zjawiska społeczne są funkcją całego ustroju państwowego, a nie zdarzeniem bez związku z czymkolwiek.
Inny rodzaj elit potrzebny jest na wewnętrzny użytek polski, jeśli założymy, że będziemy istnieć jako grupa państwowo-narodowa, a inny w sytuacji sprowadzenia nas pod naciskiem międzynarodowym do roli wykonawców zadań stawianych nam przez władzę spoza Polski. W drugim wariancie musimy liczyć się z narastaniem emigracji ludzi najlepiej wykształconych i wykwalifikowanych, trzeba więc tworzyć jak najsilniejszą łączność między społecznością w granicach Polski, prawdopodobnie gorzej wykształconą, a emigrantami, którzy nie powinni się rozpłynąć i asymilować do innych narodów.
W erze komunikacji internetowej powinna rosnąć elita polska, która wspiera się niezależnie od punktu zamieszkania. Widziałabym tu wzorzec racjonalnego działania w narodzie żydowskim, który zdołał przetrwać bez własnego państwa 2 tys. lat.

To jest program na 20 lat, a po tak długim okresie rządów różnych Tusków żaden naród się nie podniesie.
Jest obawa, że się nie podniesiemy, ale do końca trzeba walczyć, nawet o sprawę, która wygląda na przegraną. Jeśli kilka procent ludzi wykształcimy, będą oni zarzewiem, które da możliwość ocalenia polskości społeczeństwa w długiej perspektywie czasowej. Każda służąca temu inicjatywa powiększa szanse, że się znajdzie grupa przywódcza gotowa do podjęcia wyzwania.

Tchórzostwo w III RP jest gorsze niż w PRL. Młode pokolenie jest przede wszystkim lokajskie, a charakter ma się w genach. Komunizm degeneruje trwale całą populację, a mamy jeszcze dodatkowych 20 lat deprawacji III RP. To frajerstwo się narażać, trzeba się płaszczyć i korzystać – taki jest najpopularniejszy wzorzec zachowań w naszym społeczeństwie.
Tak, ponieważ szanse na sukcesy materialne są większe niż za komuny. Żeby mieć odwagę, trzeba być dojrzałym emocjonalnie. Potrzebne jest powiązanie uczuciowe między ludźmi, bo ono wzmacnia odwagę. Jeśli nikogo nie kochamy, nie mamy powodu, by narażać się w jego obronie. Kultura internetowa tworzy człowieka, który nie musi kochać nikogo.

Czy możemy przywrócić krążenie elit, skoro one mają władzę i większość ludzi w Polsce ich popiera, większość chce spokoju, woli, żeby porządek wprowadzili inni, bo to nie będzie wymagało od nich ryzyka samodzielnej walki z systemem kłamstwa.
Do władzy doszła elita, która wykazuje coraz więcej cech totalitarnych. Pojawiają się one zarówno w kierowaniu polityką międzynarodową, jak i w działaniach ekonomicznych i propagandowych. Pozorna demokracja, czyli wygrana w wyborach, jest wynikiem dezinformacji, kłamliwych zapowiedzi i fałszowania informacji. Wybory nie są więc rezultatem świadomych decyzji głosujących.
Ulepszono totalitarne metody stawiania społeczeństwa w sytuacji, w której wybór jest zupełnie nieświadomy i często sprzeczny z interesami dokonujących go.
Należy tworzyć nowy model inteligenta, który potrafi wyrzec się samochodu, ale panuje intelektualnie nad zdarzeniami, jakie ich doświadcza. Drugim etapem będzie tworzenie wspólnot, które to panowanie stawiają wyżej w systemie wartości niż sukcesy osiągane przez analfabetów.
W czasach moich rodziców pewnych ludzi się w domu nie przyjmowało. Arystokrata nie przyjmował arystokraty, który się ześwinił, a robotnik robotnika, który okazał się niesolidarny i nielojalny. Tworzyły się wspólnoty wartości, czyli ludzi, którzy myślą i dyskutują samodzielnie, mają poczucie przewagi moralnej i intelektualnej. Trzeba tworzyć opinię publiczną w grupach otwartych wyłącznie dla ludzi uczciwych.

W swojej książce „Istota narodowej tożsamości” pisze Pani o desancie wschodnim, który był przeznaczony nie tylko do zajęcia najwyższych stanowisk w państwie, ale miał także stworzyć średni aparat, który pilnowałby, żeby społeczeństwo nie wychodziło poza nakreślone ramy. Jacy to byli ludzie? Skąd oni się wzięli?
W okresie międzywojennym tworzono wyspecjalizowane grupy do indoktrynowania zarówno narodu rosyjskiego, jak i do eksportowania ideologii na Zachód, do infiltracji i ubezwłasnowolnienia narodów, sparaliżowania państw i obsadzenia stanowisk strategicznych. Dzięki nim można było mieć kontrolę i wpływ na funkcjonowanie wszelkich instytucji państwowych. Rosja długo przygotowywała się do okupacji Polski. System indoktrynacyjny zaczął działać w 1940 r., gdy pierwsza fala desantu pojawiła się we wschodniej Polsce, i to była mieszanka NKWD i kadr polityczno-wychowawczych.
Wydaje mi się, że w 1944 r. desant składał się zarówno z ludzi, którzy chcieli lub musieli uciekać przed okupantem hitlerowskim, jak też z pochodzących z Kresów, a więc z mieszanki różnych narodów. Można mówić tylko o przewadze jakiejś narodowości w grupie desantowej. W pierwszym okresie jej najwyższe szczeble – w UB i wojsku – zajmowali Rosjanie. Z I Armią weszła do Polski ta mieszanka, w której przeważali ludzie wywodzący się z Komunistycznej Partii Polski narodowości żydowskiej, białoruskiej i ukraińskiej.

Problem w tym, że dzieci i wnukowie desantu wschodniego dziedziczą status po swoich dziadkach i ojcach, i w obronie przekazanych pozycji walczą dalej przeciwko polskości, starają się zniszczyć przeszłość, tradycję i naszą godność, zastępując historię jakimś matriksem, by nas nic z czasami przed rokiem 1956 nie łączyło.
Dziedziczą status materialny i w większości korzystają z inwestycji, jakich dokonali rodzice w ich wykształcenie, natomiast ich życiowe wybory są już sprawą indywidualną. Wydaje mi się, że dzieci tego desantu oraz osób, które się doń przyłączyły i czerpiąc korzyści z przyspieszonego awansu społecznego, stały się jego przedłużeniem, przejęły w jakiejś części system propagandy wypracowany w Związku Sowieckim.

Jeżeli stratedzy kłamstwa przejęli od dziadków i ojców z desantu wschodniego metody działania mające zniszczyć polską tożsamość narodową, to dlaczego im tak na tym zależy. Dlaczego się do nas nie przyłączą, skoro się już zadomowili i wrośli w Polskę.
Mam poczucie bardzo logicznej kontynuacji od totalitaryzmu komunistycznego, poprzez rewizjonizm, który w Polsce był bardzo silny, do lewicowości propagowanej obecnie w Europie. W dziedzinie światopoglądowej jego hasłem wywoławczym jest m.in. poprawność polityczna. Być może propaganda i ideologia jest tylko jedną z metod działania. Wydaje się, że ideologia komunizmu światowego przekształciła się w mieszaninę nielicznych już haseł komunistycznych, nazwijmy je drapieżnymi, oraz sfery gospodarczo-finansowej. Dla nowego, liberalnego totalitaryzmu człowiek, dla którego dobra miano wywłaszczać ludzi bogatych, przestał być ważny, natomiast ważni stali się sami wywłaszczyciele, którzy mogą bezkarnie operować wszystkimi dobrami i pomnażać je dowolnymi metodami. Ludzi biednych jako adresatów tej ideologii zastąpiły elity zachodnioeuropejskie, ludzie bogaci, egoistyczni, którzy pozwalają sobie na wszystko, na co mają ochotę, pod hasłem rewizjonizmu moralnego, który uzasadnia relatywizm.
Najpierw opracowano papierowy model człowieka komunizmu. Został on obalony i na jego miejsce, poprzez przejście przez rewizjonizm, został wymóżdżony przez ludzi źle wykształconych, nierozumiejących różnorodności kultur, wzorzec robota. Nie mówię: wymyślony, bo w myśli jest coś twórczego. To, co jest istotą życia człowieka, czego człowiek potrzebuje do szczęścia, a więc i wspólnoty i zdrowej przyrody, to wszystko zostało zastąpione kłamstwem, podobnie jak kłamstwo leżało u podstaw komunizmu (odbieramy bogatym, by dać biednym). Tu stworzono kłamstwo braku różnic, w którym myślenie przestało być dorobkiem indywidualnym.
Wydaje się, że operowanie narzuconymi hasłami uniemożliwia samodzielność myślenia nie tylko Polakom, ale też innym narodom. Odchodzi się od przymusu fizycznego, a rozwija coraz bardziej przymus ekonomiczny i światopoglądowy. W tej sytuacji walka o kontynuację kultury polskiej nie jest jedynie walką o sprawy narodowe, ale także o zachowanie kultury europejskiej, którą niszczą współcześni Hunowie. Walka o władzę w Polsce jest jednoznaczna z walką o wpływy we wspólnocie europejskiej, która jest ideą wspaniałą, ale całkowicie zniekształconą przez ludzi niekompetentnych albo właśnie kompetentnych, lecz świadomie tę ideę wypaczających, wykorzystujących ją do własnych celów.

Całość wywiadu z prof. Anną Pawełczyńską w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska"

http://niezalezna.pl/23505-zatrzymajmy-hunow-europy

Brak głosów

Komentarze

Pani Jadwigo,

zastanawiam sie, czy musiala pani uzyc slowa Hun, bo to nick blogera i administratora "Niepoprawnych".

Nie lepiej nazwac ich zdrajcami, neotargowiczanami czy po prostu - barbarzyncami ?

* Na zdjeciu ponizej Tusk z Sikorskim wala czerwonymi mlotami w polskiego orla !

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#226119

To nie mój tytuł tylko z Gazety Polskiej. To jest wywiad Jerzego Targalskiego.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#226267

No właśnie, jeszcze nam się pan redaktor obrazi. ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#226294

Administracja państw rozbiorowych ulegała stopniowej polonizacji. Najwyraźniej proces ten przebiegał w Galicji, ale polonizowali się także Prusacy i Rosjanie. Jednak ci (ponoć 300 tys), którzy zostali przysłani do Polski po wojnie jako "polacy" w celu wytworzenia nowej elity się NIE polonizują. Ich dzieci i wnuki mówią już bez akcentu, ale myślą w kategoriach "internacjonalistycznych".
Praca nad mózgami Polaków trwa. Uczyłem się historii z podręczników pisanych przez mamę red. Michnika. On sam już wychowuje ćwierć wieku. Niestety skutki ich działań są porażające.

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#226231

POlszewiki wprawdzie mówią PO POlsku,ale już nie myślą PO Polsku,i dla tego to tylko barbarzyńcy i sprzedawczyki

Vote up!
0
Vote down!
0
#226257

Pani Jadwigo, Dzięki za wskazanie Tego Artykułu. Doskonały tekst. Wymóżdżone elyty, I próbują narzucać NAM POLAKOM swoje chore teorie i wizje przejęte od ojców i dziadków - bolszewickich bandytów. W genach jest charakter. Nas jest więcej Pani Jadwigo. I nasze geny mocniejsze i zdrowy tysiącletni NASZ " pień ". I damy radę, jak mawia chyba Leges tutaj na Niepoprawnych. Nie mamy innego wyjścia by przetrwać. Ale musimy walczyć i w walkę wkładać całe serce. Biało Czerwone. Choć nie mamy czołgów ani aparatu przemocy, to jednak my mamy WOLĘ ZWYCIĘSTWA, a hunowie, dzieci i wnuki bandytów ze wschodu a dziś z tamtej strony barykady muszą się NAS bać ! I MUSZĄ przegrać ! I boją się. I przegrają ! Bo MY walczymy O Ojczysty NASZ Dom, o Tysiącletnią Polskę, KTÓRĄ chcą zniszczyć i NAM zabrać. Nie pozwólmy im !..... ZATRZYMAJMY hunów ! ! ! i Damy radę ! Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Vote up!
0
Vote down!
0
#226272

Niestety uniwersytety bardzo źle kształcą. Przerabiałam to na własnej skórze. Jestem absolwentką politechniki i w 1996 poszłam na podyplomówkę - dziennikarstwo na Wydz. Nauk Społecznych Uniwersytetu Ślaskiego w Katowicach. Miałam niektórych świetnych profesorów, ale historii nauczał mnie prof. który kiedyś napisał w książce, że żołnierze "Bartka" - Wyklęci, po wojnie ułożyli sobie życie Tymczasem MBP (poprzednik UB i SB)rozwaliło ok 200 chłopaków. Koledzy z mojej grupy dziekańskiej stwierdzili, że Pan prof. i ich koleżanka mówią o historii dwóch różnych państw. Fakt, że byłam na trochę innych prawach - skończona 40-ka i szefowałam zespołowi w TVP Katowice. Byłam wiec praktykującym dziennikarzem. Więc nie byłam tak stłamszona jak inni studenci.
Teraz - czyli AD 2012 studenci uczą się nadal na podręcznikach tow. Wiatra. Znajomy student, który zaczął poprawiać słusznie wykładowcę właśnie oblał egzamin.
Elitę w narodzie stanowią ludzie odważni o cechach przywódczych. Trzeba sięgnąć tak jak pani profesor mówi do ludzi nie koniecznie z tytułami a najmniej do roli elit przygotowani są współcześni humaniści!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#226292

  Jedna z moich córek studiuje filologię polską na UW i oprócz bardzo dobrych ocen w indeksie, ma także świetnie poukładane zwoje w mózgu, a duszę przepełnioną patriotyzmem. 

 Ona wie kim jest i stanie, gdy przyjdzie potrzeba.

  I ona, i dwie pozostałe:)

 

 Pani Profesor w swoim wywiadzie wskazuje Żydów jako wzór do naśladowania, w celu utrzymania narodowych więzi, a wszystko to ma posłużyc przetrwaniu Polski i Polaków.

 Tak sobie myślę, że ci, którzy przed wiekiem, zaprojektowali scenariusz dla Europy, także posłużyli się tym wzorcem, jednak  zgoła w odwrotnym celu.

 Co pozwoliło Żydom przetrwać w diasporze? Łatwo wyliczyć: tradycja, wiara, jezyk,  zwierzchnictwo - przewodnictwo duchowe i edukacja.

  Czy w celu rozbicia jedności narodowej przeciwnika, nie skupiono by się na tych właśnie  wartościach, by je zniszczyć?

  Toteż obserwujemy proces degeneracji zachodzący wolno, acz skutecznie, tak u nas jaki u naszych europejskich sąsiadów.

 Dlatego trudno będzie zachować skarby kultury, wiary i tradycji, wiedząc że są celem planowego niszczenia. 

 Nie wiem, czy damy radę... Ta  nasza jednośc jest taka krucha.

 

  

Vote up!
0
Vote down!
0
#226352

Jedność jest olbrzymia. Jeśli ustali się wspólne wartości - punkty styczne Np. BÓG HONOR OJCZYZNA, Prościej : stosunek do niepodległości, lustracji, prawdy. To można się dogadać i to bardzo szeroko. Oczywiście agentura skłóca. Broń jest jedna walić prosto z mostu. Pytać o co chodzi, a nie trzymać bezpodstawnej urazy. Schować własne ambicje i kompleksy i służyć krajowi. Piłsudski powiedział kiedyś coś takiego "dla Polski choćby gówna taczkami wozić". Nie czekać na polityków i nie wierzyć im to żadne autorytety. Dmuchane pajace. I znów Piłsudski "Wam kury szczać prowadzać a nie politykę robić" - wypowiedź w polskim sejmie.
Nie gadaniem a pracą służyć ojczyźnie - nie jojczeniem a walką.
Kiedyś mówiono babską rzeczą płakać - męską walczyć.
A tu w Polsce w XXI w. babiniec jakiś!!!!!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#226377

 Skoro każą nam pracować na równych prawach, nie mając żadnych względów dla naszego macierzyństwa, to bierzmy sprawy w swoje ręce:)

 Wracając do wywiadu w tekście,  padły tam słowa o zminimalizowniu naszego narodu - zmniejszeniu jego stanu liczebnego do 15 milionów. Było, zdaje sie pytanie, jak to spowodować?

 Chyba mam odpowiedź. Skopiowałam swój własny komentarz z sąsiedniego artykułu:)

 

 Może, inżynierowie naszej przyszłości, wdrażają właśnie plan genialny, acz perfidny: Żeby nie było tabunów starców grzebiących w śmietnikach, ograniczy się "pogłowie" poprzez naturalną eliminację osobników słabych i biednych.

 O słabą kondycję fizyczną starców, zadba wkrótce polityka emerytalna, a kryzysowa wizja przyszłości skutecznie zadziała zniechęcajaco na wszelkie oczekiwania płacowe tychże osób.

 Nie opłaca się więc inwestować w politykę prorodzinną, bo nie będzie większego zapotrzebowania na składki emerytalne.

  Będzie nas coraz mniej i mniej, aż w końcu staniemy się tak nieliczni, że nikomu już wadzić nie będziemy. Może o to chodzi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#226400

Masz racje Moja koleżanka była tłumaczem na pewnej konferencji w 1991r I tam usłyszała ze nas Polaków ma byc ok 20 mln. Nie wiedziano ze jest Polką
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#226411