Nie daj się nabić w butelkę, serfuj po sieci

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

Nowe technologie są znakomite. Internet jest kopalnią wiadomości. Trzeba tylko nieco cierpliwości i już kręcenie lodów jest stąpaniem po polach minowych. Biedną uwiedzioną przez „Agenta Tomka” Panią Sawicką zna cała Polska. Na tapetę „przechwytyzacji”, zwanej potocznie prywatyzacją miała iść służba zdrowia. Właśnie NFZ obciął kontrakty. Z jednymi podpisał umowy z innymi nie. Nie ma tu nic do rzeczy interes pacjenta. Urząd wie lepiej. Nic to, że zebrałam prawie 1200 podpisów żądających przywrócenia przychodni kardiologicznej dentystycznej, okulistycznej, psychiatrycznej i rehabilitacji. NFZ wiedział lepiej - uznał, że należy się nam psychiatra, bo z każdej niemal rodziny ktoś protestował. Nic to, że w kolejce do kardiologa czeka się w Sosnowcu prawie 9 miesięcy. Okulary nam też nie potrzebne - za dużo by człowiek mógł wyczytać i znów gdzieś zaprotestować. Z zębami można wszak iść do kowala. Tylko gdzie go szukać nie powiedzieli. I tak zainteresowałam się służbą zdrowia. Właśnie za trzema miedzami tzn. w Dąbrowie Górniczej w Szpitalu im. Sarkiewicza sprywatyzowano Kardiologię, w Katowicach Obwód Lecznictwa Kolejowego – przychodnię przy ul. Dworcowej a w Mysłowicach próbowano sprzedać udziały w szpitalu. Ale po kolei. „Spółka pracownicza Olk-Med z Katowic przejmie od 1 lipca 2011 roku działalność medyczną Obwodu Lecznictwa Kolejowego. Samorząd województwa śląskiego zdecydował o likwidacji OLK, która ma zakończyć się do 31 grudnia 2011 roku. Spółka wydzierżawi majątek placówki.” – czytamy na portalu Forum Polskich Szpitali: http://www.medicalnet.pl/Olk-Med--przejecie-dzia%C5%82alnosci-OLK-w-Katowicach,wiadomosc,31,marzec,2011.aspx W likwidowanej właśnie przychodni działają 24 poradnie takie m.in. neurologiczna, endokrynologiczna, gruźlicy i chorób płuc, kardiologiczna, chirurgii ogólnej, chirurgii urazowo-ortopedyczna - w sumie obsługiwano pacjentów w 40 specjalnościach. Nowy podmiot przejmie działalność w pełnym zakresie. Będzie też diagnostyka - m.in. RTG, USG, EKG, EEG, spirometria. Na Forum Polskich Szpitali można się dowiedzieć również, że „Spółka Olk-Med. została wpisana do KRS 26 maja 2010 roku. Umowa spółki została zawarta 31 marca 2010 roku. Głównymi wspólnikami są Kajetan Andrzej Gornig posiadający 200 udziałów o łącznej wartości 20 tys. zł, Joanna Iwona Cichoń (200 udziałów), Jolanta Beata Charchuła (200 udziałów), Katarzyna Wanda Gburska-Chybalska (100 udziałów).” Prezesem Zarządu jest Kajetan Andrzej Gornig. http://www.imsig.pl/pozycja/2010/112/KRS/77012,OLK-MED_SP%C3%93%C5%81KA_Z_OGRANICZON%C4%84_ODPOWIEDZIALNO%C5%9ACI%C4%84 Wystarczyło „wygooglać” kilka nazwisk, by odkryć kolejną prywatyzację. Tym razem w Mysłowicach. http://www.imsig.pl/szukaj/osoba,KAJETAN_ANDRZEJ,GORNIG,aec8bbff7e6 Otóż okazuje się, że Kajetan Andrzej Gornig jest też prezesem Mysłowickiego Centrum Zdrowia, byłego szpitala nr1 - przekształconego przez byłego Prezydenta Osyrę w spółkę z o.o.. Prezydent Mysłowic Osyra zdobył też swego czasu ogólnopolską sławę ze swoich niecodziennych powiązań, decyzji, a nawet procesu sądowego. Z aktu oskarżenia wynika, że jego kolega lekarz, był współoskarżony, o organizację mistyfikacji ranienia nożem Osyry. Dzięki temu zabiegowi – grze na emocjach - mieszkańcy wybrali go prezydentem, gdyż jego poprzednik po kilku dniach sprawowania władzy, wypadł przez okno. Ludzie myśleli, że wybierają porządnego człowieka, którego mafia nienawidzi….. http://www.imsig.pl/pozycja/2011/157/KRS/136414,MYS%C5%81OWICKIE_CENTRUM_ZDROWIA_SP%C3%93%C5%81KA_Z_OGRANICZON%C4%84_ODPOWIEDZIALNO%C5%9ACI%C4%84 Od czerwca 2011 pan K.A. Gornig jest szefem mysłowickiego szpitala a już w sierpniu Komisja Zdrowia Rady Miasta złożyła wniosek o prywatyzację. Prezydent Miasta był więc zmuszony zwołać nadzwyczajną sesję rady miasta w celu uchwalenia zgody na "zbycie w części lub całości udziałów " tej spółki. Wniosek przepadł. Sprzeciwili się radni PiS, część klubu PO i lewicy. Nie udało się wsadzić nowego Prezydenta na minę. Być może, „wygooglali”, że Przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Jolanta Charchuła jest wspólniczką Gorniga w firmie, która przejęła kolejową służbę zdrowia w Katowicach. http://www.bip.myslowice.pl/index.php?id=11310 . Nawiasem mówiąc jej brat – Marek Charchuła - zajmuje się obsługą prawną mysłowickich szpitali. Pan Prezes Gornig jest z wykształcenia filozofem, wprawdzie skończył podyplomówkę z Zarządzania ale doświadczenie „na odcinku” zdrowia zdobywa. O sobie tak pisze: „Urodziłem się w Gliwicach, pochodzę z typowej śląskiej rodziny rozdartej między polskie i niemieckie korzenie.” http://www.gornig.pl/?o-mnie,9 i dalej „Zawsze moim hobby była polityka od pierwszego roku studiów czyli od 1993 roku. Zakładałem Stowarzyszenie Młodzi Demokraci, Stowarzyszenie Akademia Edukacji Europejskiej, Platformę Obywatelską. Nie uważam, że polityka jest brudna czy zła. Jest dokładnie taka jak ludzie, którzy wybierają kto ma ich reprezentować. Ani lepsza, ani gorsza. I w dodatku wbrew temu co "ludzie" i "dziennikarze" mówią, jest to sympatyczne hobby dzięki któremu poznałem wielu przyjaciół i ciekawych ludzi.”. I brzydcy mysłowiccy radni nie chcieli pomóc Gornigowi – radnemu PO z Gliwic, rozwijać w Mysłowicach swego hobby. Może przypomnieli sobie, że szpitale w Mysłowicach dostały nie tak dawno przeszło 55 mln. zł z kasy miejskiej. Szpital, który po półtora miesiąca jego prezesury miał pójść pod młotek, jest po modernizacji i rozbudowie - między innymi 2 bloków operacyjnych i nowoczesnej izby przyjęć. Miasto wydało na ten cel przeszło 15 mln. zł. Miasto czyli jego mieszkańcy, bo przecież to ich pieniądze, z podatków. Czy miały one służyć rozwijaniu hobby czyli polityce i pieniądzom. Przewodnicząca Komisji Pomocy Społecznej i Zdrowia Rady Miasta Mysłowice, Jolanta Charchuła kandyduje do sejmu z listy PO pod hasłem „NASZE PRAWO DO ZDROWIA”. I to jest prawda: PRAWO DO ZDROWIA - ICH – to wcale nie znaczy, że chodzi o NASZE  -obywateli.

Tak więc zachęcam do serwowania po sieci. Bardzo pouczające!

Jadwiga Chmielowska

Artykuł ukazał się w numerze 18 GAZETY ŚLĄSKIEJ z 30 IX 2011 - jest jeszcze w kioskach

Brak głosów

Komentarze

http://uni.cal24.pl/wp/?p=39196

Vote up!
0
Vote down!
0
#188863

dać jej łopatkę i grabki i do piaskownicy kopać....żenada taka niedomyta minister kłamczucha, co z pieniądzami które miały iść za pacjentem, co z dostępnością do lekarzy, a co z tym koszykiem, który się rozsypał....10

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#188874

Trzeba wziąć tę wypasioną emeryturę, ten obfity z łaski rządu zasiłek albo pensję, z którą i tak nie wiadomo co zrobić i iść prywatnie do lekarza. Przecież tam kolejek nie ma!

Vote up!
0
Vote down!
0
#188886

Przekręt za przekrętem i zazwyczaj pracownicy są stawiani przed faktem dokonanym. Wszystko odbywa się po cichu, nikt nic nie wie, zakryte, zamazane, nagle okazuje się, ze kupa luda zostaje na lodzie - bez pracy albo z perspektywą wegetowania, bo wraz z pracodawcą zmienia się płaca i możliwość zarabiania dodatkowego.
Muldi

EDYCJA: Aha, zapomniałem podziękować za znakomity tekst!

Vote up!
0
Vote down!
0

Muldi

#188899

napisała :
//Nowe technologie są znakomite. Internet jest kopalnią wiadomości....//
........................................
no i co Jadziu ?- chciałoby się zapytać...
To Pani jest znawczynią problemów społecznych to może dowiem się wreszcie >>> jak to możliwe ,że w takich okręgach jak Mysłowice, Sosnowiec czy Jaworzno ... "ludzikowie" głosują na PO ??
no co ja mogę uczynić jak oni lubią "ukręcone lody".
ps.
nie będę zdziwiony jak po Wyborach przeczytam ,że ten "szfindlarz z Mysłowic" - Osyra, dostał się do Senatu RP .
pozdrawiam i wysyłam 10*
Marek Sosabowski

Vote up!
0
Vote down!
0
#188946

http://www.youtube.com/watch?v=sFa1TlJv8eY

Vote up!
0
Vote down!
0
#188957

moja żona jest pielęgniarką w szpitalu w Warszawie, więc słysząc jej relacje, kojarzę aż za dobrze, to o czym Pani pisze.

Jestem katolikiem, więc takie myśli muszę z głowy czym prędzej wyganiać, ale gdy takie rzeczy czytam lub słyszę, to już nie tylko nóż sam się w kieszeni otwiera, ale cieszę się, że broni palnej nigdy w ręku nie miałem i nie potrafiłbym z niej użytku zrobić. Domyśla się Pani, co mam na myśli.

Najgorsze jest to, że nawet, gdy te wybory wygramy, to takie sprawy nieprędko da się wyprostować, bo samorządom dano zbyt wiele pola do popisu i do przekrętów. Władze centralne, jakie by nie były, nie mogą ingerować w decyzje samorządowe, dopóki nie zostanie zmienione prawo o samorządach. Nie chcemy, żeby służby specjalne zaczęły, jak za komuny,  decydować o wszystkim, ale z drugiej strony, nikt nie kontroluje tego, co się w samorządach wyrabia i człowiek się zastanawia, że może byłoby lepiej, gdyby takie ABW, czy CBA, zajęły się tymi, pożal się Boże, samorządowcami.

Temat służy zdrowia jest tylko jednym z elementów tego rozwalania państwa przez lokalnych kacyków spod znaku samorządów. Inny temat, o którym Pani była łaskawa pisać, to różne ciągotki lokalne, by działać na szkodę całości Rzeczpospolitej.

Tu chodzi nie tylko o RAŚ, czy odpowiednika mazurskiego, ale o liczne, oficjalne inicjatywy "zacieśniania współpracy" regionalnej, rozwijane przez Marszałków, które często sprowadzają się w efekcie do podważania integralności państwa. Jak im ktoś z zagranicy pokarze marchewkę funduszów na rozwój, to zapominają (jeśli kiedykolwiek pamiętali) o elementarnych kwestiach suwerenności, nie mówiąc już o godności obywatela państwa polskiego. Niczym magnaci XVIII-wieczni, gotowi za uznanie sił ościennych zaprzedać interes całej Polski. Aby tylko zaskarbić sobie krótkotrwałe korzyści i móc wykazać się w wyborach aktywnością na rzecz tworzenia miejsc pracy w regionie, jacy to oni europejscy, że mają takie kontakty międzynarodowe, to spotykają się i podpisują różne umowy, podsunięte do podpisu przez obcych.

To jest temat, który zasługuje na szczegółowe przyjrzenie się i ukazanie konkretnych dowodów zdrady interesów narodowych. Siedząc w Warszawie, mam na ten temat ogólne pojęcie na podstawie źródeł z drugiej ręki, więc niczego konkretnego wykazać nie potrafię, choć jestem pewien tego, o czym piszę. Trzeba by dotrzeć do ludzi, którzy pracują w samorządach wojewódzkich: ci mieliby różne ciekawe rzeczy do opowiedzenia (pod warunkiem, że mieliby odwagę, aby się swoją wiedzą dzielić).

Vote up!
0
Vote down!
0
#189086

Zastanawiałam sie wiele razy nad tym dlaczego następuje selakcja negatywna w tzw. klasie politycznej. Jak to jest, ze im głupszy tym bardziej się pcha i niestety "dopycha". Porzadni ludzie nie chca z tym mieć cokolwiek wspólngo. Nie widza szans na normalne działanie. W sosnowcu i Katowicach sprawa się wyjaśniła. Pozbywano sie z PiS- u najlepszych ludzi, ba nawet przeciątnych ale samodzielnych i ciut tylko mądrzejszych od lokalnego szefostwa.
Najbardzierj mnie wkurza odpowiedx polityków "..a co ja mogę..." To po jakiego grzyba się tam pchałeś matole ciśnie się na usta..... Spadaj i wracaj do normalnego swego zajęcia. Polityka nie jest dla nieudaczników i ograniczonych intelektualnie. To się źle kończy dla milionów.
Jest jeszcze inna sprawa - chaos informacyjny. Media nie informują a dezinformują. Brak jest komunikacji wewnątrz społeczeństwa. Media maja byc jedynie pasem transmisyjnym informacji. Media tymczasem kreują rzeczywistość a to jest zbrodnia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#189233