Tusk Vision Network: dwa newsy, dwa kłamstwa.

Obrazek użytkownika KP
Kraj

Miałem dziś wątpliwą przyjemność oglądać fragment wiadomości telewizji TVN. Wytrzymałem jakieś 30 sekund, bo po takim czasie albo zaczynam - jak każdy normalny człowiek - rzucać bluzgami, albo mam odruch wymiotny.

Nie mogłem więc zmarnować okazji, by w towarzystwie nie przygwoździć plugastwa wtłaczanego lemingom do mózgów. A same lemingi już chyba powoli zaczynają robić ze strachu z portki, bo tym razem nikt nie próbował nawet zbijać moich argumentów salonową nowomową. Lemingi siedziały w milczeniu, wpatrzone w ciekłokrystaliczny ekranik, tylko miny miały jakieś takie mało tęgie.

A oglądali akurat jakieś ichnie wiadomości, złapałem więc pierwszego z brzegu newsa i ryknąłem, że to wszystko tuskowe bzdury i że nawet najgłupszy moher by w takie gówno nie uwierzył. A news był taki, że skoro w całej Europie widać wyraźny i trwały spadek w sprzedaży nowych aut, to widocznie ludziom brakuje optymizmu i jeśli będą optymistycznie myśleli - do czego można ich przecież przekonać - to zaczną kupować nowe samochody i przemysł wyjdzie na prostą. A jak nie zaczną kupować, to się przypierdzieli jakiś ekologiczny podatek właścicielom aut starszych niż na przykład 8 albo nawet 5 lat.

Jak już wspomniałem nikt przeciwko moim komentarzom nie protestował, wybrałem więc przypadkowego leminga z tłumu i walnąłem, że skoro gówno ogląda, to pewnie gówno wie, ale dla pewności pytam: Jak chłopie stracisz robotę to na ch*** ci to całe pozytywne myślenie? Za ostatnie oszczędności kupisz nowe auto żeby ratować przemysł samochodowy? A potem potulnie zdechniesz z głodu?

Cała Europa w kryzysie, tłumaczę lemingom dalej. A ta wasza gówniana telewizja mówi wam, żebyście się nie martwili i kupowali dalej, żadne oszczędności nie są wam potrzebne, jest nieźle i będzie jeszcze "nieźlej". I wy naprawdę, to gówno łykacie?

Drugi news dotyczył rzekomego "wybuczenia" premiera Camerona w parlamencie. Tym razem mogłem wystąpić w roli "fachowca". Tak więc z wyżyn swojego "autorytetu" tłumaczę lemingom, że w parlamencie brytyjskim tradycją są okrzyki zgody lub protestu "na żywo", i że tam dyskusja parlamentarna wygląda zupełnie inaczej (na przykład premier odpowiada na pytania na bieżąco). Tak więc buczenie i inne okrzyki są na porządku dziennym. A TVN robi z tego aferę na pół kontynentu.

No cóż dwa newsy, dwa kłamstwa, ot i cały TVN. Tylko, że lemingi jakieś nietęgie i mało pewne swoich racji. Tym bardziej potrzebni są wariaci którzy wykrzyczą im prawdę w twarz. Być może już wkrótce będzie trzeba wyłowić z tej bezmózgowej masy jednostki zahukane przez stado, ale czujące jeszcze potrzebę bycia narodem i niekoniecznie skłonne zdychać z głodu tylko po to aby załatwić swojemu idolowi ciepłą europosadkę. Ludzie, którzy dzisiaj nie wykazują jakiejkolwiek odwagi, ale którzy już niedługo stracą resztki oparcia w znanych im autorytetach. Tacy ludzie muszą wiedzieć, że jesteśmy my, bo w momencie kryzysowym będzie trzeba ich zorganizować i pokazać jasny cel. Tacy ludzie w momencie kryzysowym będą zadawali pytanie "Co teraz robić?" i my musimy udzielić im właściwej odpowiedzi.

Brak głosów

Komentarze

Vote up!
0
Vote down!
0
#207330

Ludzie maja tak wyprane mózgi, że rozmowy na ważne tematy kończą się prawie kłótnią.
Bez wysadzenia w powietrze tvn'u , polsat'u, wyborczej ... ani rusz.
Jak na filmie "Equilibrium"

Vote up!
0
Vote down!
0
#207412

wujal@wp.pl
Miałem sen-wprawdzie Dobry Bóg nie zesłał mi snu o Polsce mimo to byla to senna mara z wizją przyszłej UE.
Podróżowałem we śnie w słonecznej części Europy śródziemnomorskiej. Poranne mgły pośród pokrytych piniami i cyprysami wzgórz nieco opadły gdy ukazało mi się prześliczne dotąd w swej romańskiej architekturze małe miasteczko. Oprócz kilku otoczonych cyprysami willi, nad stłoczonymi na szczycie wzgórza kamiennymi włoskimi casa dominował obszerny zamek i zabytkowy romański kościół.W miasteczku widać szykowała się fiesta . Nad zamkiem powiewała ogromna czarno-żółto-czerwona flaga z czarnym dwugłowym orłem. Nim wszedłem, wspinając się pod górę stromą drożyną obok pospiesznie wznoszonego minaretu nowego meczetu, w ciasne uliczki starego miasteczka, zatrzymany zostałem do kontroli przez posterunek ochrony Szupo / Schutzpolizei/. Na górze miejskie domu przybrane były flagami o tych obcych dla tutejszych okolic kolorach zamkowej barwy, które przecież widywałem ale gdzieś za Alpami. Mimo, że nie była to jeszcze pora siesty, wymyte do czysta i całkiem puste uliczki .miasteczka były jak z Festa Giorno dei Morti /z Święta Śmierci/. Wkrótce byłem na obszernym miejskim placu rynku, gdzie było trochę ruchu. Minął mnie Ŀaftträger, który tocząc w stronę zamku obszerną beczkę piwa mruczał coś po ukraińsku. Toczył ją od pozbawionej wszelkich włoskich zapachów przypraw Pizerii na której witrynach widniały bawarskie napisy: „Rote ehne Brot 25c. Süssmos. Wurstbrot” . Brak było jakichkolwiek turystów i włoskiego gwaru. W kawiarnianym ogródku siedziało jedynie kilku pijących poranne piwo bawarczyków przypominających dziwnie swoim wyglądem postaci z wiersza Grochowiaka „Są bo na świecie ludzie tak wymyci, Że gdy przechodzą, Nawet pies nie warknie”. Ryneczek zastawiony był równo zaparkowanymi limuzynami marki Mercedes i BMW.
Przed miejskim Bürgerђaus portal stał ubrany z tyrolska Burgermeister kłaniając się nisko wysiadającym z mercedesa dwóm Budeburgerin. Dobry bo niemiecki i jakie fotele- witał uprzejmie przybyłe pochylając się nad limuzyną. Minęła ich idąca od zamku Palestynka Vormünderin Gouvernante prowadząc dwie nieskazitelnie ubrane Mädchen . Dziewczynki kpiąco zaczepiały idącą pod górę z wielkim koszem, widać znajomą im rosjankę, zamkową Diensmädchen. Byłaś rano w getcie? Skarcone przez Vormünderin usłyszały odpowiedź: Gnädige frau kazała mi iść na Brotbadtag przy Judengasse po poranne bajgiełe na śniadanie. Zbliżałem się do zamku. Przechodząc koło jego bram zobaczyłem jak Laternemanfteder o tureckich rysach wieszał nad nimi na powitanie Edelmanna olbrzymi napis: Aus Kriegesbrand und Todesweħ Mein Heimatland aufs neu erfteћ ! Sprzątający uliczkę toczyli cichą rozmowę, rozmawiali po polsku :„Czy wyobrażasz sobie, że można mieszkać w Gefängnisstrafe in Hochburg /tak po niemiecku można odczytać Tenuta de Castelfalfi. czyli Więzienie Zamkowe / przypomina mi to Konzentrationslager ? Burgermeister musi to chyba niedługo zmienić.” Zamiatając wrzucili do kosza pomięta i porzuconą włoską gazetę Il Tirreno z ostatnią datą i z wielkim tytułem: NIEMCY ZDOBYLI NASZĄ WIOSKĘ ! Europejskie realia. Nie była to jednak scena jednej z wojen światowych, którą obecnie przyszło mi przeżyć. Budząc się z nocnego nieco koszmarnego snu zobaczyłem bowiem w polskiej prasie tekst: „Tenuta de Castelfalfi niemiecka – Niemieckie biuro turystyczne TUI wykupiło toskańskie miasteczko."Zostaliśmy podbici!" - alarmują nagłówki lokalnej prasy. Urokliwą toskańskią miejscowość położoną na północ od Sieny, wykupiło bowiem w całości jedno z największych niemieckich biur podróży. Niestety, już wkrótce średniowieczny urok tego miejsca bezpowrotnie zniknie - biuro planuje przystosowanie miasteczka do potrzeb niemieckich turystów, rządnych tam niemieckiej kultury i obyczajowości. W skład sprzedanego "kompletu" wchodziły: zamek, trzygwiazdkowy hotel, 18-dołkowe pole golfowe, gaje oliwne, winnice, lekko podniszczone, ale malownicze wille oraz ok. 10 km kwadratowych gruntu. Przypuszcza się, że za całość TUI zapłacił nawet 957,5 mln zł. Z transakcji wyłączono tylko kościół, ale Niemcy zobowiązali się do łożenia na jego renowację i kolejne inwestycje, ale grę wchodzi też zmiana nazwy miasteczka.”Czy tak wygląda początek tworzenia Wielkiej Rzeszy w realiach Europejskiej Unii? Ordnung muß sein Porządek musi być. Widać zwykły wyjazd turystyczny i wtopienie się w kulturę odwiedzanego kraju choćby był najbardziej gościnny, nadal nie gwarantuje wypoczynku niektórym europejskim nacjom, czującym się komfortowo dopiero na terenach okupowanych przez wytwory swojej rodzimej kultury. „Brudne i hałaśliwe” kultury podludzi próbowano przez setki lat cywilizować na modłę germańską. Na włoskie przedpola Alp ręka Germanów sięgała o wiele wcześniej niż na zaodrzańskie tereny w Polsce. Długo też udawało się Italijczykom powstrzymywać zapędy Gotów na linii granic Górnej Adygi, słuchając choćby ostatnio w XX w wybuchających tam bomb europejskiego terroryzmu, niezadowolonego z włoskiej obecności. Obecnie Unia Europejska daje niemożliwe do uzyskania onegdaj nowe perspektywy rozwoju. Na razie sięgnięto po upragnione od czasów Świętego Cesarstwa Niemieckiego tereny słonecznej Italii, ale czy to nie jest rozwiązanie przyszłościowe. Czy gdyby Trybunał w Starsburgu powstrzymał nieopatrznie pozwy Pruskiego Powiernictwa nie może sięgnąć ono też po „prastare pruskie ziemie” droga lichwy i licytacji. Festung Breslau, Stettin, Pomeranien , Ost Preußen , a tak ulubiony przez Niemców Zamość, któremu nadano nazwę Himmlerstadt maja już przecież geograficzne określenia języku zachodnich przyjaciół Polski i nie trzeba uciekać od nazwy jak w przypadku Gefängnisstrafe in Hochburg. Poczekajmy zatem na licytację. Lokalne samorządy tak nie wiele potrzebują i przyjmą inwestorów z otwartymi ramionami. A my będziemy mieć przynajmniej dużo płatnej, niemieckiej roboty przy sprzątaniu Judengasse. Ps .Uczmy się od nowa starych wyrazów, jesteśmy wszak w UE. Jan Lucjan Wyciślak

Vote up!
0
Vote down!
0
#207360

Jesteśmy POLAKAMI!!! Mówmy i piszmy po polsku. Artukuł, wiadomość, informacja a nie gówniany "news"!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#207389

ale do TVN-u takie gówniane słowo pasuje.

Vote up!
0
Vote down!
0

KP

#207536

tony.c
Odczucia po usłyszeniu kanału wsi24 mam tożsame:)
Kolega ze studiów był typowym lemingiem, co robić. Nie było argumentów. Aż bufetowa obiecała komuś budynek gimnazjum na Bielanach w której on uczy. Szkołę oczywiście wcześniej pięknie za nasze wyremontowano, kolega bardzo to sobie chwalił a potem zapadła decyzja połączenia jej z liceum. Nie było konsultacji społecznych. Dyrekcję zastraszono. Nie muszę dodawać, że uczniowie będą się gnieździli w zrujnowanym liceum a część nauczycieli straci pracę. Tyle z tego dobrego, że kolega dostrzegł przekręt i zaczął czytać "uważam rze" Tak to z lemingami. Nawet benzyna po 7 im nie przeszkadza, wszak straszono, że na święta będzie po 8 więc rząd jednak stanął na wysokości zadania i mózgi pogwałcił :)

Vote up!
0
Vote down!
0

tony.c

#207397

Dwadzieścia pare lat transformacji wystarczyło,żeby byle bzdurne ale przekazane pzez GW lub TvN-y informacje uznawały lemingi jako prawdę objawiona.Nie potrzeba już używać siły.Pokoleniowa tresura i pranie mózgów przyniosło nadspodziewany rezultat.

Vote up!
0
Vote down!
0

macieja

#207409