Trudne tematy
Nasuwają mi się pytania, których nikt nie stawia, a które od wielu lat powinny być zadawane. Skoro mamy niepodległą Polskę, wolną od socjalizmu w rozumieniu PRL, to partie zwane prawicowymi w latach dziewięćdziesiątych i obecnie powinny się wypowiedzieć na pewne tematy twierdząco. Z góry zaznaczę, że pytanie o to, kto w przyszłości będzie skuteczny w rozumieniu PiS czy „Ziobryści” nie jest tematem tego wpisu, chodzi o to, czy ktoś zdecyduje się na wypowiedź w takich sprawach, jak: emerytury, fundusz socjalny, wysokość zarobków a koniunktura, przepływ pieniędzy w służbie zdrowia... jako regulacja wiecznych, niekończących się problemów?
To tylko kilka przykładów, które powodują, że kiedy słychać nawoływania o prawdę, to wielu ludzi z rezygnacją macha ręką i zaraz wyjaśnię dlaczego...
Być może ktoś zna lepiej niektóre zagadnienia i będzie mógł coś dołożyć od siebie, tymczasem pytanie brzmi: dlaczego nikt nie usiłuje powiedzieć Polakom a potencjalnym wyborcom, że emerytury w rozwiniętych krajach Unii Europejskiej (wliczając w to Grecję) nie mają nic wspólnego z naszym systemem emerytalnym odziedziczonym po PRL? I tym samym obecne dyskusje u nas o wieku emerytalnym, wysokości świadczeń, wypracowywaniu kapitału, to kompletne bzdury!
Warto dodać, że emerytura w krajach Unii należy się, bo ktoś dożył, a nie wypracował i jest to jakieś 900 euro, tymczasem można pobierać wypracowaną emeryturę znacznie wcześniej. To tak, jakby u nas emerytura należała się w ramach zasiłku, oczywiście po osiągnięciu wieku emerytalnego, nawet tym, którzy nigdy nie pracowali, a dodatkowo doliczano wypracowane środki... to zupełnie inny system. Trzeba zauważyć, że choć musimy mieć ubezpieczenie OC jeżdżąc samochodem, to nie musi to być ubezpieczenie w PZU, tymczasem ZUS jest obowiązkowy, chociaż nieefektywny.
Dlaczego to takie ważne? Bo w „systemie zachodnim” wystarczy pracować kilkanaście lat i można pobierać świadczenia, i tak było w przypadku wielu naszych dziadków pracujących we Francji przed wojną. System ten nie zmienił się do dziś. Zaznaczę, że nie aspiruje w tym temacie do grona fachowców i nie mam ochoty się tym zajmować, ale partie prawicowe mają w swoich szeregach zarówno ludzi, jak i środki, by takie rzeczy opracować i wyborcom do głowy wbijać.
Trzeba pamiętać o jednym, otóż każdy obywatel Polski, wliczając bezdomnych, niepracujących itp. jest podatnikiem i jak kupuje wino czy bułkę (cokolwiek) to płaci podatek. Ten rodzaj podatków wcale nie należy do najmniejszych, oprócz podatku VAT trzeba wliczyć całą litanię podatków – składających się na cenę detaliczną towaru płaconych przez: producenta, pośredników, sklep... więc może coś się takiemu, „z winem czy bułką”, jednak należy?!
Podobnie rzecz dotyczy funduszu socjalnego, który rodem z PRL, w czasie rządów SLD (jeszcze za Cimoszewicza) doczekał się znacznego wsparcia ustawowego, a potem nie tylko go nie zlikwidowano, ale ma się dobrze do dziś... Oszustwo polega na tym, że ani złotówka z tego funduszu nie jest zyskiem dla pracownika, czas traci: pracodawca, komisja socjalna, księgowość, a pieniądze oczywiście z odpisu, czyli z płac. Zabawa tymi pieniędzmi w komisjach to nic innego, jak socjalizm dawnego chowu, rzekomo ma to służyć potrzebującym i pracownikom, ich rodzinom... no i służy – cwaniakom. Gdyby pracownik zamiast do zakładowej komisji socjalnej musiał się zwrócić do opieki społecznej, to wtedy przychodzi do domu pani z opieki i patrzy, i pyta o mercedesy pod domem... no i socjalizm jest trudniejszy. Przecież można by część pieniędzy z odpisu na ten cel do OPS i po kłopocie, potrzebujący rzeczywiście są, zarobki u nas takie jakieś, jakby alimenty od komuchów...
Zarobki – dlaczego kraje takie jak Niemcy, które według „naszych” standardów rodzimej ekonomii, płacąc za sprzątanie ulic niebotyczne kwoty sprzątającym, jeszcze nie zbankrutowały? Dlaczego kilkukrotnie wyższe od naszych zarobki Niemców nie są przyczyną ich kapitulacji gospodarczej? Jak funkcjonuje system finansowy w Ameryce i Europie Zachodniej w rozumieniu najniższa płaca i dlaczego? No i wreszcie fundamentalne pytanie: czy rozwój gospodarczy warunkuje wysokość zarobków, czy może jest odwrotnie (sprawa koniunktury)? Skoro jesteśmy członkiem UE, to mamy dostęp do technologii, a skoro tak, to co może zmusić do szybszego i jakościowo lepszego inwestowania w produkcję, jeśli zarabiamy za mało lub nie mamy pracy wcale? A w ogóle, jak dorabiały się bogate obecnie państwa i jaka polityka doprowadziła do ich zamożności: lewicowa, czy prawicowa?
Trzeba pamiętać, że zanim Ford podwyższył kilkukrotnie zarobki w swoich zakładach robotnikom, przemysł zarówno w Europie, jak i w Ameryce już istniał i mógł dalej sobie istnieć w archaicznej formie, gdyby „system płacowy Forda” się nie upowszechnił, a przecież nie było to wtedy zbyt zrozumiałe dla współczesnych. W tym samym mniej więcej czasie pan Reno, we Francji, oferował robotnikom pakiety socjalne, pewnie myślał, że wie lepiej czego robotnicy potrzebują.
Pytanie o służbę zdrowia? Będąc w Niemczech, wiele lat temu (jeszcze marki były w obrocie), miałem okazję pytać o niektóre mechanizmy działające w niemieckim systemie zdrowotnym i dowiedziałem się o tak zwanym płaceniu w przychodni „za podanie ręki” lekarzowi. Wtedy było to 5 marek – o ile dobrze pamiętam – ale to bez znaczenia, ważne że taka kwota dla przeciętnego pacjenta nie była uciążliwa. Oczywiście leki w aptekach były zryczałtowane, też do jakiejś podobnej kwoty, i co istotne – właśnie takie płacenie lekarzowi motywuje, ze wszystkimi tego konsekwencjami, zupełnie inaczej niż u nas, gdzie zapisany, a w rezultacie przypisany, pacjent powoduje automatyczny przelew pieniędzy z NFZ i nierzadko traktowany jest... różnie...
Ponadto w systemie polskiej służby zdrowia często wymusza się, od lat dziewięćdziesiątych, poprzez dawanie odległych terminów, korzystanie z gabinetów prywatnych po znacznie większych cenach niż... „5 marek”.
Tymczasem nie było politycznej woli od wielu lat, aby rozwiązać te problemy, mimo że interesy lekarzy i pacjentów wcale nie są sprzeczne, również finansowo. Skoro wielu pacjentów chodzi z „kopertami” lub korzysta z drogich gabinetów, to znaczy, że pieniądze są, tylko trzeba racjonalnie podejść do tematu.
A czego chce pacjent? Pacjent chce być dobrze i szybko leczony, i żeby było niedrogo, zwłaszcza jak go nie stać. No, a czego chce lekarz? Pewnie między innymi zarobić. I w Niemczech wyszli już dawno naprzeciw tym zachciankom obydwu stron. W praktyce Niemcy mają taniej i wygodniej. No dobrze, ktoś powie – że kasy chorych w Niemczech są drogie – to prawda, potrzebujemy zarabiać! O tym jeszcze będzie....
Na razie mamy dwie strony okopane na swoich pozycjach, PO które chce podejrzanej prywatyzacji i PiS, który chce... no właśnie, czego? Bo blokowanie Platformy, to za mało, system jest krzywdzący dla wielu pacjentów już, i trzeba reagować. Po ostatnich podwyżkach niektórych ważnych leków dla pacjentów zagrożonych (np. Trombex konieczny po założeniu stenta, czy leki psychiatryczne... będzie się działo, leki na astmę, cukrzycę... przy czym zapomniano, że leki w Polsce od dawna należą do najdroższych na naszym globie) wypadałoby się wypowiedzieć.
http://biznes.onet.pl/pracodawcy-ustawa-refundacyjna-spowoduje-znaczny-w,40690,4156897,1,news-detal
http://mojacukrzyca.org/?a=text&id=2379
DOŚĆ!
Tak można pytać, ale po co? Czy dzisiaj kogoś to interesuje? Mamy tyle ważniejszych tematów... Tymczasem, to właśnie interesuje tą połowę obywateli, która nie chodzi na wybory. To interesuje lewaków, bo się tego boją! Mówienie o konieczności zmian systemowych na przykład w wysokości płac, toż to przewrót nie do pomyślenia, a skoro tak, to prawica o tym nie myśli. Właściwie, jak się dobrze przyjrzeć, to zbyt wiele jest tematów, które być może w poczuciu dobrych manier, nie jest poruszanych, a które interesują lub powinny zainteresować przeciętnych zjadaczy chleba z korzyścią dla obecnego PiS.
No dobrze, to teraz trochę argumentów tłumaczących między innymi mizerność zarobków w Polsce, które są z powodzeniem lansowane od co najmniej czterdziestu lat przez lewaków i powtarzane do dzisiaj przez wielu ludzi podobno o prawicowych poglądach: „Państwa zachodu wzbogaciły się, ponieważ miały zamorskie kolonie”, a jak pytam o Finlandię, to mówią – że to na północy, a nie na zachodzie... „Ameryka jest bogata, bo murzyni na nią robili” (chodzi oczywiście o „robili” = „pracowali” nie tak, jak teraz...) bez komentarza, „Jesteśmy państwem na dorobku...”, jak pytam: czemu inni dorabiają się szybciej, to słyszę, że jestem jakiś nerwowy. A w ogóle: „to jest kryzys”, tyle że kryzys jest u nas zawsze (od stanu wojennego), zwłaszcza jak trzeba pieniądze dla ludzi...
Ktoś powie, że przecież poruszano tak ważne tematy, jak lustracja. Owszem, ale jest trudniej większości wyborców wytłumaczyć zależność wzrostu gospodarczego od lustracji, zwłaszcza nie mając przewagi w mediach ogólnopolskich, gdy tymczasem hasło „dzięki nam będziecie zarabiać znacznie więcej niż teraz, bo to nasz główny cel” jest znacznie prostsze do wbijania w świadomość ogółu, nie mówiąc już o tym, że ludzie tego właśnie chcą, a prawica z zasady rzeczywiście przyczynia się do poprawy gospodarki i dochodów wszystkich ludzi pracujących... co ciekawe, a dla lewaków straszne, ludzie chcą dużo zarabiać, bez względu na to, czy są: katolikami, żydami, narodowcami, ateistami, popierają lub nie in vitro, aborcję...
No, to o co chodzi? Można odnieść wrażenie, że przebywanie przez długie lata w zatrutym środowisku najpierw PRL-u, potem Trzeciej RP, niestety powoduje przesiąknięcie trucizną, nawet tych, którzy są w istocie patriotami. Polacy, czego dowodem postawa kibiców (jeszcze do niedawna postrzeganych tylko w charakterze zawziętych wrogów PiS-u), są bezradni wobec ogromnej machiny kłamstwa szalejącego w mediach, piwiarniach, miejscach pracy, urzędach, ale to nie znaczy, że ich już nie ma. Niestety oni też widzą bezradność lub czasami zdradę tych, na których liczyli (brak pracy i zbyt niska płaca = zdrada). Ci, którzy nie chodzą na wybory, to tacy „politycznie osamotnieni” i tak się często czują.
Tymczasem skoro nawet tragedia smoleńska nie spowodowała wystarczającej zmiany nastrojów wyborczych, znaczy to, że trucizna lewaków jest skuteczna i działa, i potrzebna jest odtrutka. Dalsze ustępstwa, takie jak te: w czasie wyborów prezydenckich 2010 roku, a dotyczące nie poruszania tematu smoleńskiego w kampanii... i to na wyraźne życzenie lewaków, którzy bez skrępowania mówili, czego sobie w kampanii nie życzą... powinny się skończyć. Wystarczyło powiedzieć, że sugestie lewicy są bezczelne! w obliczu narodowej tragedii... i robić swoje.
Ogólna teza jest taka, że dopóki prawica nie zorganizuje efektywnego sztabu do spraw propagandy, który lepiej będzie trafiał w gust wyborców i nieco mniej się liczył z zachciankami przeciwników politycznych niż dotychczas, dopóty wielu ludzi w Polsce nawet nie będzie umiało zdefiniować, czego prawica właściwie chce. Za to, jak zwykle, zrobią to lewacy. Oni w definiowaniu prawicowych dążeń są świetni, ale najważniejsze co osiągają, jak do tej pory, to tematy tabu, tematy, których się boją, jak choćby ten o zarobkach...
Taką ciekawostką dotyczącą tabu zarobkowego lewaków był „popiwek” w czasie prezydentury Wałęsy, czyli zrobić wszystko, byleby nie wzrosły płace – bo ten podatek, pod pretekstem walki z inflacją, rodem z PRL, tylko temu służył. Tymczasem w Wikipedii o popiwku takie oto rewelacje:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_od_ponadnormatywnych_wyp%C5%82at_wynagrodze%C5%84
Wynika z tego, że wzrost płac ma wpływ na inflację, no to trzeba spytać: kto drukuje pieniądze i czy drukowali je w roku dziewięćdziesiątym dyrektorzy firm, którym popiwek groził?
Oczywiście, zaniżając płace, nadal się „walczy z inflacją” o czym wiedzą miliony Polaków z autopsji i niewiele, sądząc po wynikach ostatnich wyborów, zapowiada zmiany w tej dziedzinie przez najbliższe kilkadziesiąt lat... no chyba, że prawica wreszcie zacznie o tym mówić. Przecież sytuacja żenująco niskich płac w wielu branżach utrzymana została do 2005, a właściwie do 2006 roku (czterdziestoprocentowa podwyżka w służbie zdrowia). Wielu zapomina o batalii, jaką wówczas toczył rząd koalicyjny Jarosława Kaczyńskiego z lewakami na temat realnego wzrostu zarobków – w charakterze idei gospodarczej. Tymczasem coraz szybciej wracamy do punktu wyjścia, zaprzepaszczając pewne osiągnięcia płacowe z lat 2005/ 2007. Trzeba pamiętać o pewnym kłamstwie, które zostało sprytnie wciśnięte społeczeństwu,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tr%C3%B3jstronna_Komisja_ds._Spo%C5%82eczno-Gospodarczych
mianowicie temat dochodów pracowniczych jest tylko i wyłącznie polityczny i niewiele powinni na ten temat mieć do powiedzenia tzw. „pracodawcy”, którzy reprezentują poglądy lewackie, a których dochody też wynikają z woli politycznej i stawianie ich naprzeciwko związkowców, żeby sobie o płacach „pogadali”... nic nie daje, bo nie może. Jak ktoś w to nie wierzy, to powiem tak: nieważne ile gazu, złota, diamentów czy ropy kryje polska ziemia, jeśli nie zmieni się kierunek polityki płacowej (odgórnie) i tak będziemy żyli od pierwszego do pierwszego... z długami. W koloniach tak bywa.
(Niedawno opowiedziano mi historię z jakiegoś baru w Krakowie, gdzie młody człowiek pozgarniał resztki z talerzy i jadł je w pospiechu, jak ten piesek, który boi się, że mu odbiorą i przegonią...)
Jak zwykle, ten wpis może ktoś przeczyta, potem zejdzie na dalszy plan i po kłopocie. A przy następnych wyborach, będzie, jak za czasów Kościuszki: miała być trzystu-tysięczna armia powstańcza, ale większość wolała siedzieć w domu i pilnować zagrody.
Jacek Trzaska
PS Skąd ten mój upór wokół płac? Otóż Polacy – mniej lub bardziej chętnie – wyrzekną się suwerenności, jeśli w Polsce nie będzie dla nich szansy na lepsze życie, a UE będzie nadzieją na jakąś poprawę. Dowodem jest postawa tych, którzy wyjechali na stałe za chlebem i... jakoś nie wracają. Rządząc za pomocą biedy, lewacy robią z narodem to, co chcą, a osiągnęli już bardzo dużo. To dlatego naród nie sprzeciwił się przystąpieniu do UE, to dlatego nie sprzeciwi się kolejnym traktatom, strefa euro również jest z czasem do zaakceptowania. Po prostu wmówiono wszystkim, że w Polsce i tak się nie da zmienić sytuacji na rynku pracy – zwłaszcza z zarobkami – i że tak być musi. A skora tak, to nadzieją dla społeczeństwa będą politycy unijni... Dlatego walka z biedą, w rozumieniu zaniżonych płac, jest walką z lewakami, ale jakoś się o tym mało mówi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4502 odsłony
Komentarze
@ To są trudne tematy dla marnych polityków
6 Grudnia, 2011 - 10:20
Mix
Wszystkie polityczne dwory bawią się w uprawianie polityki.
Polska i bardzo poważne problemy które nas gnębią są tylko pretekstem do uprawiania polityki i zasłoną prawdziwych celów i zamiarów politycznych działaczy i przywódców.
Niestety w ten scenariusz polityki dla polityki dla własnych celów i interesów wpisał się również PIS i wpisuje się również Solidarna Polska.
Przykładem na grę i wykorzystywanie sytuacji jest na przykład
nazwa Marszu organizowanego przez PIS 13 grudnia w Warszawie.
Pytam dlaczego przejęto nazwę Marsz Niepodległości.
Jest to nie w porządku ze strony PIS i wygląda na typowe działanie na własną korzyść. Typowa gra na polityczne poparcie. Widząc siłę Marszu Niepodległości PIS podbiera nazwę dla własnych celów tylko politycznych.
Dlaczego nie użyto nazwy innej np. Marsz Solidarności do Wolności / lub Marsz Wolności i Solidarności / Marsz w Obronie Suwerenności Rzeczypospolitej.
Przejęcie nazwy jest nieładne i niegodne polityka z zasadami. Nie jestem przeciwny działaniom marszowym PIS.
Przejmując nazwę Marsz Niepodległości PIS udowodnił że chodzi o interes polityczny. Zbić kapitał wizerunkowo na sile Marszu Niepodległości.Można mi zarzucić , przestań tak stawiać sprawę nie można zawłaszczyć nazwy dla własnych celów. Przedstawiciele i organizatorzy Marszu Niepodległości
nie mogą tej nazwy przejąć.
Uważam że PIS zawłaszczył nazwę dla własnych celów politycznych.
Opowiadanie i wyciąganie sprawy kary śmierci jest dziś tematem zastępczym. Panie prezesie Jarosławie Kaczyński
czy ma pan aż tak małą wiedzę co dzieje się z Polską ,
czy nie wie Pan co zrobić. Proszę zawitać na niepoprawnych.
Zapraszam również do siebie do domu. Możemy o Polsce porozmawiać.
Jednym z największych błędów jakie Pan popełnił to dobrowolne oddanie władzy pod płaszczykiem demokracji.
Nie wolno było tak postąpić. To tak samo jak by Pan w Powstaniu Warszawskim poddał oddział po paru dniach bo Niemców było za dużo. Ciąg wydarzeń po oddaniu władzy
i sytuacja obecna jest również pana zasługą.
teraz Pan mówi o tym że marzy się Panu Budapeszt / wtedy był na to czas ba miał Pan władzę środki i ludzi co byli za Panem.
Najpierw Pan się poddał a teraz woła o Budapeszt.
Tak wygląda dziś sytuacja.
Rolę wielkiego patrioty można grać, udawać i próbować.
Na dziś na scenie politycznej nie ma patriotów równych
tym którzy walczyli w czasie II wojny Światowej.
Wielu z nich się na nich kreuje.Sytuacja dziś wymaga poświęceń jak w czasie wojny. A tu co mamy , przepychanki, polityczne gry, konferencje w mediach i Polskę która tonie.
Nie mówi się o największych zagrożeniach, nie mówi się o sytuacji w gospodarce , nie mówi się o łamaniu prawa i bezprawia., nie broni prawdziwych patriotów, jest tylko gra dla własnych interesów.
Byłem na Marszu w Krakowie w tamtym roku. Ustawili się w tym marszu również politycy. miałem wrażenie że przyszli zrobić sobie zdjęcia. Byli w wielotysięcznym tłumie który skandował patriotyczne hasła i żądania. W tym tłumie byli również politycy. I co z tego, hasła słyszeli, w marszu wzięli udział i co zrobili.
Czy Jarosław Kaczyński w 2005 roku nie wiedział kto to jest
Donald Tusk i cała reszta, nie wiedział kto to jest Bronisław Komorowski, co to jest SLD i PSL.
Nie domyślał się jakie mają plany.
Wściekłe psy na łańcuchach z Berlina i Moskwy a może i innych miejsc biegają po naszym kraju i niszczą wszystko.
Czy Pan Jarosław Kaczyński o tym nie wiedział.?
Jak nie wiedział to powinien zrezygnować z uprawiania polityki , jak wiedział to nie powinien dopuścić do dzisiejszej sytuacji. Polska jest od kilku dobrych lat w stanie wojny. Uprawianie polityki w garniturach i na salonach to nie na te czasy.
Młode wilki z SP też nie zdają sobie sprawy z sytuacji i uprawiają politykę zamiast stanąć na barykadzie i zobaczyć jak wielu wtedy będzie z nimi.
Zabawą w politykę nie osiągniemy sukcesu i Polska nie odzyska niepodległości.
Przepraszam za tak długi wpis.
Panie Jacku to są trudne sprawy ale nie dla prawdziwego patrioty.
pozdrawiam
Mix
Re: @ To są trudne tematy dla marnych polityków
6 Grudnia, 2011 - 11:27
A to Kaczyński kazał nam, Polakom, głosować na PO i Tuska?
W 2007 i 2011?
A w 2010 na Komorowskiego?
To bardzo fajnie widzieć cały problem w "złej opozycji", a po drugiej stronie stawiać "światły naród", który... wybiera sobie Platformę. Widać mu odpowiadają takie rządy.
To co, Kaczyński powinien był zrobić zamach stanu?
Bo "oddał"?
Ani Kaczyński, ani reinkarnacja bogów egipskich Polski nam nie zrobi, jak sami nie będziemy chcieli.
Kara śmierci to dla mnie, wyborcy PiS, temat zasadniczy. Zawsze był i cieszę się bardzo, że ktoś o tym śmierdzącym jaju wreszcie zaczął mówić.
Co do Marszu Niepodległości, jeżeli już traktujemy go jako "sukces" - to jest on niczyj. Na pewno nie kilku skrajnych ugrupowań, które również brały udział - a które chciwie wyciągnęły teraz po ten sukces łapki wołając: patrzcie, patrzcie, jakie mamy poparcie...
Nie, nie macie.
Na Marsz poszli w 95% zwykli ludzie, tacy jak my, nie mający nic wspólnego z panami politykami i innymi organizatorami.
PiS niczego nie "zawłaszcza".
Ech, to Polskie lenistwo - niech nam Kaczyński zrobi wolną Polskę, a jak nie robi, znaczy zły jest. A my sobie postoimy z boku i pokrytykujemy. A może lepiej rozglądnąć się w lewo i w prawo, popatrzeć na naszych kochanych rodaków głosujących na PO i inne przystawki, na tych niegłosujących również - i spróbować coś z tym zrobić?
Najprościej zwalić winę na kogoś innego.
Bo PiS uzyskał "tylko" 30%. Bo ma kiepskich polityków... Bo... bo zupa była za słona.
No, przepraszam, z takim myśleniem to będziemy sobie biadać dalej: do dnia kiedy Poznań już będzie z powrotem Posen, a na wschodzie będziemy mieć priwislanskij kraj.
Ale to też będzie wina Kaczyńskiego, prawda?
A my po drodze wykazaliśmy się oczywiście głębokim patriotyzmem - z naszą "konstruktywną krytyka".
@ Max Kiepska argumentacja w dodatku wybiórcza.
6 Grudnia, 2011 - 12:27
Mix
Argumentując wynikami wyborów
Czy wiesz w 100 procentach ze nie były sfałszowane ?
Jak nie masz pewności to nie używaj takiego argumentu.
Pis posługuje się nazwą Marsz Niepodległości który jest cyklicznym już wydarzeniem z okazji Święta Niepodległości
11 listopada. Więc posługuje się nazwą i w pewien sposób zawłaszcza.
Kaczyński nie zrobi nam wolnej Polski bo to nie jest jego zadanie.Jego zadaniem jest przejąć patriotyczny elektorat.
Czy prezes Kaczyński był za podpisaniem traktatu czy nie ? Czy brat podpisał czy nie ? Podpisał i popierał -czyli nie chce wolnej Polski.
Co do zamachu stanu - Premier Kaczyński nie wyłożył kart na stół, nie powiedział rodakom jaka jest sytuacja, już wtedy Polska była w stanie wojny. Oddać władzę w stanie wojny to kapitulacja. Jeżeli wiedział kto jest kim nie miał prawa oddać władzy. Jeżeli miał wiedzę powinien wprowadzić STAN WYJĄTKOWY w sytuacji zagrożenia suwerenności i wolności oraz niszczenia gospodarki i kraju.Nie ma wtedy dokumentów tajne poufne / jeżeli chodzi o Polskę.Wszystko powinien powiedzieć społeczeństwu.
Tak jak Jaruzelski wprowadził stan wojenny tak premier Kaczyński powinien wprowadzić stan wyjątkowy. Jest jednak ogromna różnicą stan wojenny wprowadzony przeciwko Polsce a stan wyjątkowy wprowadzony w obronie ojczyzny. Ludzie nie mieliby się czego obawiać. Naród poszedłby za Kaczyńskim.
Dzisiaj jesteśmy w takim położeniu że nie czas mówić o karze śmierci czas ją zacząć wykonywać na zdrajcach.
Kaczyński nie był szczery ze społeczeństwem , mówił tylko to co było mu potrzebne do polityki.
Nie chodzi o zwalanie winy.
Podaj przykłady co w swojej polityce i działaniu zrobił w obronie suwerenności i odsunięciu układu zdrady premier Kaczyński. Jakie są dziś fakty i gdzie jesteśmy, gdzie stocznie, przemysł , sektor bankowy ?
Kaczyński mógł być bohaterem narodowym , niestety zostanie tylko politykiem który już nigdy nie będzie przy władzy.
Przykłady z ostatnich tygodni. Zgoda PIS i Kaczyńskiego na to by marszałkiem została pani Kopacz.
Dziś już jest cicho, nie ważne są kłamstwa, ważna jest bieżąca polityka.
Te 30 procent jest tyle samo warte co 3 procent w naszej sytuacji. Naród wybrał Kaczyńskiego a on oddał władzę w łapy PO. I nie mów mi że społeczeństwo nie głosowało.
Głosowało , Czy gwarantujesz że i te wybory nie były sfałszowane ? Czy Kaczyński nie wiedział że będą fałszowane?
Po drugie po co na niego głosować jak oddał władzę.Tak pomyślał nie jeden wyborca.
Nie wytwarzajmy też takiej sytuacji że Kaczyński jest jedynym politykiem który nas zbawi.
Żadne demokratyczne dziś wybory nie zmienią sytuacji nawet jak będzie 10 Kaczyńskich. Swoją polityką i być może niewiedzą doprowadzono do tego że układ zdrady kontroluje wszystko i nie ma szans na wyborcze gry.
Czy Kaczyński o tym nie wiedział co się szykuje.
Nie będę teraz przytaczał przykładów braku reakcji i braku działania prezesa Kaczyńskiego ale może przygotuję wpis i wtedy podejmiemy dyskusję.
Prezes Kaczyński ma jeszcze jedną szansę. Zdecydowane działanie i ujawnienie prawdy i tajnych dokumentów.
Ja już nie wierzę w Kaczyńskiego.Zmarnował za wiele okazji i nie zawsze działał w interesie Ojczyzny / Traktat i podpisanie/
Kaczyński ma jeszcze szansę by się zmienić i zmienić ludzi wokół siebie.Tylko musi chcieć zawalczyć o Polskę.
Do czego doprowadziła Polskę zabawa w politykę ?
Mix
re MAX,masz Rację
6 Grudnia, 2011 - 12:40
gość z drogi
Buzka kiedyś wybrali,ci którym zabrał pracę i godność
Kuca,tego co to niby niezależny,recami i nogami ,wybierali też ludzie
i nikt ich nie karabinami nie prowadził,nikt tez nie sfałszował wyborów
więc nie ściemniajmy,że mamy super Naród,tylko Kaczyński jest do kitu,
bo prawda jest zbyt Oczywista,armia budżetowa,plus ci ,którym Tusk daje PRACĘ,więc głosując na niego, głosowali na swój super BYT
głosowali na niego i nic z tym nie zrobimy,nie zaczarujemy rzeczywistości bo jak jest Każdy widzi
pokłonic sie tylko nalezy natomiast tym 30 procentom
nie zniewolonym,nie chorym ambicjonalnie na własne kariery
i " nieinternacjonalnym" a jednak świadomym i świadomie głosującym,
mimo "burz i naporów"
Max
zgadzam si e z Twoim spojrzeniem na sprawę
pozdr
Kwaśniewskiego też wybierali, i to nie RAZ
nie wspomne juz o TW Bonim,czy jemu POdobnym
gość z drogi
Re: @ Max Kiepska argumentacja w dodatku wybiórcza.
6 Grudnia, 2011 - 13:04
Kiepska i wybiórcza odpowiedź.
A jak już sobie pogadaliśmy "ad personam" top teraz "ad rem" :))
1. To czy wybory były sfałszowane, czy nie ma tu niewiele do rzeczy. Jeśli były, to nie na korzyść PiS.
2. Naród nie poszedłby za Kaczyńskim w przypadku stanu wyjątkowego. Nie poszedł za nim w wyborach 2007, a poszedłby gdyby złamał przemawiające do większość ludzi "zasady demokracji"? Raczysz żartować. A co do sensowności podejścia "cel uświęca środki" wiele było już mówione.
Nawet Piłsudskiemu mają dalej za złe (niektórzy) zamach majowy. Zresztą Kaczyński to demokrata - to należy mu mieć za złe? Ba, może ja też bym wolał, żeby wtedy nie był aż takim legalistą - ale nie miał pretensji.
3. Naród wybrał Kaczyńskiego? Gdzie? Kiedy? Te 15% z uprawnionych co oddało głos na PiS? To jest "naród"? Nie, to są ci, którzy myślą, szkoda, że ich tak mało. Społeczeństwo NIE głosowało. 50% NIE POSZŁO na wybory. Czyli w sumie 85% wybrało, że jest fajnie, jak jest. Bo różnic między SLD, Palikotem, PO i PSL nie chce mi się nawet brać poważnie.
A w 2005? Wtedy PiS dostał 27%. Mniej!
Akurat tamci panowie się ze sobą nie dogadali i stąd, przez chwilę, PiS miał szansę rządzić. Wtedy, z kolei, ten "naród" liczył jakieś 14%. Ale już mniejsza z tym...
___________________________
To niemiłe, ale Polacy to, w większości, kupa zakompleksionych megalomanów, leni i oportunistów.
To by i święty Jerzy nie pomógł, co dopiero Kaczyński.
Popatrz. Od 1989 roku mieliśmy dwa rządy o których można powiedzieć, że reprezentowały lub przynajmniej próbowały reprezentować interes państwa polskiego. I oba rządziły krótko.
A czemu tak? A dlatego, że ten naród, o którym piszesz wybierał sobie cały czas postkomuchów, udeków, platformersów, UW - różne różowo-czerwone kombinacje.
To nie jest tylko wina nas, Polaków, ale w dużym stopniu właśnie nasza. Jak już złapaliśmy tę demokrację za nogi, t bożyszcze, to nikt się nawet nie zastanawiał jaka ta demokracja ma być, czy to ma sens, i najważniejsze: kto nami będzie rządził. Pozwoliliśmy aby "wychowały" nas do reszty GW i inne plugawe media. Przez ten czas wyrosło nowe pokolenie - ci to dopiero mają wyprane mózgi, bo nie pamiętają nawet komuny, nakarmieni europejsko-postępowym bełkotem.
A 2010? Ten "mądry" naród wybiera sobie ćwierćinteligenta, przygłupa na prezydenta. A kogo tam obchodzi, że jakiś samolot się rozbił, czy też może, zakazane słowo, był zamach?
Polacy mają to, za przeproszeniem, gdzieś. TAKA jest prawda.
W 2011 historia się powtarza. Benzyna po 6 złotych, inflacja, bezrobocie, syfa malaria i trzy metry mułu? A co tam... byle nie myśleć, byle nam dalej mówili, w telewizji, ze jest fajnie. Byle był - spokój. Żałość.
A my tu rozważamy, my, ta małą część, dla której jednak Polska coś znaczy - kto jest winien. Kaczyński, kampania, Lipiński, Ziobro, casus Merkel - diabli wiedzą co jeszcze.
To są bzdury. Z jednej prostej przyczyny. Ci politycy po drugiej stronie barykady nie prezentują się w niczym lepiej niż opluwany (i to przez nas, groza!) PiS. W niczym: ani kampanii lepszej, a poziom ich polityków, to już nie wspomnę.
Co, Niesioł taki mąż stanu charyzmatyczny? Palikot? Tusk??
Jeszcze gorsze miernoty, na dodatek złodzieje i, prawdopodobnie, zdrajcy. A my o aparycji pana Hofmana apiat' i do obłędu na okrętkę. Albo o innych "ważnych sprawach". Woda na ich młyn.
Po prostu Polacy takich krętaczy, takich złodziei jak PO i Spółka lubią i na nich głosują. Albo nie chce im się tyłka na wybory ruszyć, też świetnie!
Żeby to odkręcić potrzeba lat "pracy organicznej", albo jakiegoś kataklizmu - chociaż jak dla mnie, kataklizm już był, 10,04...
I - na zakończenie. Szanuję Kaczyńskiego, ale ani mnie ziębi, ani grzeje czy PiS będzie rządził. To tylko partia - partia jest tylko narzędziem. Niech rządzi byle kto, byle był kompetentny, uczciwy, dbał o dobro Polaków i interes Polski na zewnątrz.
Tylko że: nasi kochani wyborcy nikogo takiego nie wybiorą, jakkolwiek by się nie nazywał. Czy Kaczyński czy Piłsudski czy Dmowski.
Nie wierzysz mi? Popatrz dookoła, pogadaj z rodziną, znajomymi, ludźmi na ulicy. Aż się "roi" od patriotów, co?
Ważniejsza kieszeń, wakacje w Tunezji, nowa bluzeczka, wizyta u kosmetyczki, samochodzik, mieszkanko...
To jest właśnie nasze społeczeństwo.
Nie Kaczyński nam to zrobił - ale my, my sami, przez lata...
Komuna "pomogła", media "pomogły", autorytety również. Ale gros winy jest po stronie durnych, śpiących Polaków.
Protestowałeś po wyborze Jaruzelskiego na prezydenta?
Robiłeś coś? No, szczerze? A inni?
Bo ja nie. Moja wina. Maiłem wtedy jakieś 19 lat, ale wiedziałem, że mi się to nie podoba. A nie zrobiłem nic.
Więc też swoją cegiełkę jakąś dołożyłem do układu.
Tylko ja się w pewnym momencie obudziłem. Większość dalej nie.
Taaak.. niech na inni robią wolną, suwerenną Polskę, my sobie popatrzymy.
Gorzkie to co piszę, wiem, ale tak jest.
Marsz Niepodległości? A niech robi go ktokolwiek, albo wszyscy, którym na Polsce zależy. Skończmy z tym partyjniactwem, ambicyjkami kanap. Jakby PiS nic nie robił, też byłoby źle, prawda?
Najgorsze jest to, że niektórym panom na prawicy, co to 3% poparcia to raz się w nocy przyśniło, własne ambicyjki przesłaniają wszystko i jeszcze macą w głowach tym, którzy nie do końca dali się załapać na "nowy wspaniały świat" - w wersji III RP. "PiS zawłaszcza" - ludzie, czy wy już nie macie większych problemów?
Czy też chodzi o to, żeby sobie popisać w necie?
To lepiej pogadajmy o poezji Blake'a albo malarstwie Mondriana - będzie jak dla mnie ciekawiej, spokojniej, a może do czegoś dojdziemy. A temat - równie abstrakcyjny.
pozdrawiam
cel uświęca środki ? czy pozbawienie życia Człowieka,czy Ludzi
6 Grudnia, 2011 - 13:51
gość z drogi
tylko PO to by zdobyć władzę,to własnie TO ?
bo jak obserwuję ostatnie lata,to zaczynam mocno sie zastanawiać nad takim rozumowaniem
i powstaje pytanie, to tak tylko z przypadaku,czy Celowo ?
ale
cofnijmy się do Grudnia i nie tego z 1980,gdzie towarzysz wolski sięgnął
po władzę absolutną,bo tej zwyczajnej było za mało,więc zrobił Wojne własnemu Narodowi...ofiary i nie tylko śmiertelne
Ofiary Stanu wojennego jak wiemy Nielegalnego
do dzisiaj ciągną się za nim i kładą Cieniem na Polskie Rodziny,ale Cel uświecał środki
teraz skok do Grudnia 2009
jeden z najważniejszych Urzędników premiera Tuska odchodzi w dziwny sposób
z tego świata,a swiat meRdialny milczy i nie pytan ani Grasia ani ARABskiego
nawet Tuska o nic nie pyta
więc powstaje pytanie jaki CEL tego Milczenia owiec?
co było dalej,każdy wie
moze jednak warto przypomnieć,że nic nie jest z przypadku,tak jak nieprzypadkowe było wysłanie tzw "szpicy" w marcu do Rosji ówczesnego marszałka i,by zbadać warunki wizyty marszałkowskiej w Smoleńsku...jaki CEL ?
bo jesli na to wszystko spojrzymy dodatkowo pod kątem prawie,ze tajnego niemiecko,rosyjskiego spotkania pana Komorowskiego i przedstawiciela firmy,która zleciła remont nieszczęsnego tupolewa,już PO wszystkim
i połączymy to z dziwną śmiercią urzędnika kancelarii premiera ,mającego dostęp do najtajniejszych dokumentow/poufnych/ rządowych
to ja
nie bawiąc się w żadne terie spiskowe,odnoszę wrażenie,że w pewnych sytuacjach
CEL uświęca "środki"
a teraz Fakty,a zFaktami sie nie dyskutuje
nie żyje Urzędujący Prezydent RP Polski ,nie zyje POlska ELITA,
najbliższi wspołpracownicy Prezydenta,
Nie zyje polska Generalicja ,Lotnictwo,
chluba nasza odleciało na zawsze tam skąd nie ma powrotu
Jest nowy prezydent,jest stary,nowy premier
i tylko POLSKI w Polsce co RAZ mniej
ale
CEL uswięca srodki
gość z drogi
(Brak tytułu)
6 Grudnia, 2011 - 14:22
Kariera Nikodema Dyzmy nic dodać
6 Grudnia, 2011 - 16:45
gość z drogi
nic ująć :)
gość z drogi
Trudne tematy, tajemnice...
6 Grudnia, 2011 - 17:13
Jacek Trzaska
Chciałbym odpowiedzieć po trochę wszystkim.
Co prawda prezes Kaczyński odpowiada za politykę swojej partii, ale nie było moim celem krytykowanie akurat jego samego, lecz raczej pokazanie ewidentnych braków w prowadzeniu walki propagandowej z trudnym przecież przeciwnikiem, mającym środki, ale nie mającym argumentów. Większość argumentacji PO jest wyssana z palca albo przypomina wróżenie z fusów, i to dosłownie, a mimo tego Platforma wygrywa. Argumenty płacowe, między innymi, powinny być naturalnym narzędziem prawicy w walce z lewakami o głosy wyborców, tymczasem tak nie jest ani teraz, ani nie było wcześniej.
Co do wad narodu Polskiego, to inne narody wcale nie są lepsze. Wystarczy przypomnieć historie kolaboracji z Niemcami w okupowanej Francji. Do tej pory jest to temat wielce wstydliwy. Wszyscy znani artyści sprzedawali swoje
usługi okupantom na wyścigi... Tymczasem nasz naród doświadczany był w dużo bardziej okrutny sposób niż Francuzi, a jak się do tego dołoży 123 lata rozbiorów (powstania, konfiskaty, zsyłki - często w jedną stronę, rusyfikację, germanizację...), wojnę z Rosją roku dwudziestego, okrucieństwo okupacji dwóch najeźdźców i lata terroru po wojnie, to inne narody jakoś mniej mi imponują.
Co nie zmienia faktu, że dobrze nie jest i głupota wyborcza, ku uciesze lewaków, ma się u nas stanowczo za dobrze.
Rzeczywiście elektorat prawicowy jest świadomy,
zainteresowany, patriotyczny i zachowania ludzi uwiedzionych lewicową propagandą muszą irytować...
Ciekawi mnie, ile osób wie, czego można się dowiedzieć ze słownika biograficznego Judyckich?
http://www.ceneo.pl/203162s
Ten link niewiele powie, w Internecie wiadomości skąpe. Oficjalnie to tak, jakby temat nie istniał, a dlaczego? Miałem okazję swego czasu ów słonik przeglądać. Otóż ilość patentów i ich znaczenie dla światowego rozwoju nauki, których autorami są Polacy, często tutaj wykształceni, i to w każdej liczącej się dziedzinie jest zdumiewająca. A pracują oni dla obcych koncernów i Polska nic z tego nie ma.
Tymczasem warto przypomnieć, że walczy się od dawna z Polakami, zaniżając ich samoocenę, obniżając wartość, wbijając w kompleksy, mówiąc o sukcesach tylko wtedy, jak już się nie da czegoś ukryć. Patenty naukowe to rozwój i również ogromne pieniądze, ale trzeba chcieć i umieć je wykorzystać, a takiej woli w polityce u nas nie widać. Niestety ukrywa się przed nami osiągnięcia polonijne w ramach planowego niezaprzątania głowy "zbędnymi tematami", toteż ogólna wiedza z jakich skarbów jesteśmy okradani jest w istocie niewielka. A przecież ci ludzie wyjechali, bo nie mieli tutaj czego szukać. Co jakiś czas Polacy opuszczają swój kraj ku radości swoich prześladowców. Duża emigracja, to cecha narodów zniewolonych. Dlatego tak dużo Irlandczyków jest w USA.
Ukrywa się skutecznie przed społeczeństwem wszystko to, co służy jego wzmacnianiu, toteż wiedza o osiągnięciach stawiających nas w gronie najlepszych i to w nauce...
To tak, jak z gazem łupkowym, o którym w mediach same dyrdymały, gdy tymczasem:
http://www.youtube.com/watch?v=LUv8Khqgea8&feature=player_embedded
A w ogóle, to trzeba walczyć i skoro na płaszczyźnie patriotyzmu możemy ugrać jakieś 15 procent, a to za mało, to trzeba z innej strony, na przykład płacowej... byle się nie poddać.
Pozdrawiam
Jacek Trzaska
@ do wszystkich w temacie odpisujacych
6 Grudnia, 2011 - 17:08
Mix
Bardzo przeżywamy sytuację i nasze wpisy są jedynym możliwym odejściem.
Takiej sytuacji jeszcze nie było.Macie też dużo racji w tym co piszecie, jednak w tym momencie demokratycznie w wyborach
nie zwycięży wariant patriotyczny.
Co nam pozostało.
Nic nam nie pozostało i nic nie zostanie.Ludzie mający fundusze, wiedzę,kontakty,popełnili grzech zaniechania.
Uprawiano gierki polityczne.Efekty mamy dziś widoczne.
Co do dużej części społeczeństwa to rzeczywiście ma wszystko w 4 literach. Dla mnie taka postawa jest niedopuszczalna. Wina jednak leży również po stronie polityków patriotów.
Nie mówiono Narodowi całej prawdy. Nikt nie odważył się uderzyć pięścią w stół i powiedzieć zdecydowanie stop.
jakieś tajemnice , tajne poufne , co to w ogóle ma znaczyć w demokracji. BAWIĄ SIĘ Z NAMI
ZASTANAWIAJĄCE JEST TO JAK ZOSTAŁ SPRAWDZONY PAN SIKORSKI PRZEZ PANA KACZYŃSKIEGO.
DLACZEGO LUDZIE Z PO / PANI GILOWSKA / ZNALAZŁA SIĘ U BOKU PANA KACZYŃSKIEGO.
ZMARNOWANO TYLE SZANS - TERAZ JESTEŚMY POD ŚCIANĄ.
POCIESZAJĄCE JEST TO ŻE JESZCZE NIKT DO NAS NIE STRZELA.
Mix