Kaczyński w potrzasku sprzecznych oczekiwań
Rózne oczekiwania publicystów
Tak naprawdę nie wiem, co oczekuje część publicystów, a także blogerów. Z jednej strony zgadzają się w ogólnym wymiarze z tezami J. Kaczyńskiego o upośledzeniu polskiego życia polityczno- społecznego, Z drugiej jednak strony, mają, słuszne zresztą, zastrzeżenia do osoby i postępowania J. Kaczyńskiego, nie chcąc, z przyczyn osobistych i profesjonalnych i historycznych, afiliować się z ruchem, w którym pojawia się tyle radykalnych akcentów, a często niewiele przykładów rozwiązań i nadziei na tzw. polityczne „lepsze jutro” . Piotr Zaręba w swoim felietonie pisze znamienne słowa: (..)Nie mam na razie wysokiego mniemania o obecnej kampanii PiS, ale nie kierują nią szaleńcy(…). Musze przyznać, że zastanowily mnie m.in. słowa swietnego skądinąd obserwatora, Igora Janke, który w, oceniając słowa pana Kamińskiego w Parlamencie Europejskim (Michał Kamiński - wielki eksporter obciachu http://jankepost.salon24.pl/322522,michal-kaminski-wielki-eksporter-obciachu) odniósł się si do Z. Ziobry, twierdząc: Niezależnie od tego, czy Ziobro miał rację czy nie w tym co mówił - a moim zdaniem miał – atakowanie premiera własnego kraju w Parlamencie Europejskim w dniach rozpoczęcia naszej prezydencji jest obciachem”. Wydaje mi się, że panowie Zaręba i Janke, jak i część publicystów i blogerów, tak naprawdę nie wiedzą, w którym kierunku Pis i Jarosław Kaczyński powinien pójść. Uzywając popularnego bon motu: they want eat a cake and have it”. Czuć w przemysleniach obu ww. publicystów, jak i innych osób, pewną, naturalną zresztą, tęsknotę za pewnym uspokojeniem emocji i stworzenia bloku centro- prawicowego w Polsce, który powstrzymywałby zarówno tendencje apatyzmu i bierności w polityce wewnętrznej i zagranicznej,widoczne dziś w PO, jak również „radiomaryjne” skłonności w Pisie. Czuć w tym niewygasłe, choc niewyrażane już głośno, pragnienia POPISU.
BezpłciowyTomasz Poręba
Kaczyński doskonale widzi tego typu sugestie ze strony prasy dośc mu przychylnej i próbuje im wyjść naprzeciw, czego m.in. symptomem stało się powołanie Tomasza Poreby na szefa sztabu wyborczego. Tylko dla każdego postronnego obserwatora widac, że pan Poręba to postać całkowicie bezpłciowa i pozbawiona charyzmy, co oddaje w duzym stopniu nowy trend Prezesa. Odnoszę bowiem wrażenie, że Jarosław Kaczyński i – w szerszej perspektywie – Pis znalazł się w potrzasku sprzecznych oczekiwań płynących z różnych środowisk opiniotwórczych i - nazwijmy ich – elektoralnych. Głosno nawołuje się do „zamiany wizerunku”, ale co to właściwie znaczy? Tego do końca nikt nie wie. Można to rozumieć tak, że Pis ma wyrzec spontanicznych reakcji, nie stawac murem za Rydzykiem, kontestowac rzeczywistość na wzór ucznia klasy I deklamującego wyuczony wiersz. Generalny Pis ma być chłodny, zrównoważony i to jest najlepsza metoda na przyciągnięcie nowego elektoratu. Och żeby to było takie proste!
Rózne elektoraty
Zapominamy tylko o jednej sprawie. Elektorat PO, co już kiedys napisałem, jest zwarty, głosują na nich w większości i przychodzą tam ludzie, którzy, złączeni ideologicznym „antykaczyzmem z domieszka antyklerykalizmu, doskonale znają swoje miesca w szeregu i przez mysl im nie przejdzie, aby kontestować władze Tuska, przynajmniej do czasu jakiejś większej tragedii w wyborach. Z Pisem jest inaczej. Elektorat – tutaj, jak można zauważyć, scierają się opcje „twardego elektoratu” z coraz silniejszymi głosami „zmiękczenia wizerunku”. Najgorsze jest to, że są to opcje jak ogien i woda i trudno będzie, a może nawet niemożliwe, wypracowanie pośredniego stanowiska.
Odsunąc Kaczyńskiego – lekarstwem na chorobę.
Nie da się ukryć, że czesć elektoratu , a szczególnie publicystów, wolałaby, aby to nie Kaczyński stał na czele Pisu, gdyż jego osoba wywołuje złe konotacje i budzi konfrontacyjne skojarzenia. Tutaj, nieświadomie, stają po stronie, betonu – w postaci red. Wolka, Lisa, et. Consortes, którzy z trudem, lub w ogóle nie maskują swojego pragnienia, aby zesłać Kaczyńskiego w polityczny niebyt. Czy jednak sama zmiana na tronie coś pomoże? Casus pana Poręby pokazuje, co może być alternatywą dla Kaczyńskiego. Poręba pokazał w swoim wywiadzie z red. mazurkiem, że z jednej strony, że Pis i Kaczyński muszą skłaniać się ku opiniom stonowanym, a z drugiej nie może pozwolic sobie na rezygnacje z pewnych pryncypiów. Rezygnacja z którejś z opcji może doprowadzić do zniechęcenia której z czesci elektoratu – stałego lub potencjalnego. Poreba, ustami Kaczynskiego, coś tam mówi o „programie Pis”, wspomina o budowaniu „środowiska akademickiego, lecz woli nie mowic dokłądnie” i zaklina, że „wierzy w zwycięstwo”. Ale czy ja się mylę, ze to już to słyszałem? Nie wierzę, że nowy „program” cokolwiek zmieni, bo sam program nie będzie się wiele różnił od starych. Tak na marginesie? Konia z rzędem temu przeciętnemu wyborcy Pis, który przeczytał program Pis w ogóle. Tak naprawdę ludzie grupują się wokół osoby Kaczyńskiego, co odnosi się także do innych przywódców partyjnych.
Jeżeli nie słowa Semki i Ziemkiewicza, to co?
Semka w dzisiejszym felietonie w dodatku do Rzepy – Plus Minus – swietnie pokazuje słabości PO. Praktycznie wystarczyłby to za reklamówkę wyborczą do PISU. Takie proste sformułowania, łatwie w odbiorze dla zwykłych ludzi, są drogą do zwycięstwa, a nie wydumane, sztuczne głosy o programie. Pobobny przekaz, nieco może dla bardziej zainteresowanych polityka ludzi, tworzy Rafał Ziemkiewicz, szczególnie w ostatnim felietonie na Interii. Jeżeli takie słowa, jak red. Semki i Ziemkiewicza, nie wystarczą, aby zniechęcić ludzi do PO, to żadna transformacja Pisu, Kaczyńskiego nie pomoże na najbliższe lata.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1947 odsłon
Komentarze
Odwrotnie
9 Lipca, 2011 - 15:54
Jeśli będą potulni-przegrają.Zebrawszy wszystko razem: jeśli PiS nie utrzyma linii -przegra.Wskazuje na to między innymi ostatni opłacony sondaż. PiS 17%.Jeśli ulegną-polegną.Chodzi o to że niby kiedy PiS mówi o Smoleńsku-wtedy traci.Jest odwrotnie wygra zdecydowanie i to wbrew przeróżnym ogłupiaczom którzy (co dziwne) niby nie widzą co się dzieje.Przerabianie rzeczywistości ,podłe metody,prowokacje szyre tak grubymi nićmi ,przygłupy które udają prawice.Prawdy objawione z serji:Solidarność to michnik borusewicz,celiński ,frasyniuk, geremek i inni im podobni
staryk
Z tego tekstu nic nie wynika
9 Lipca, 2011 - 17:51
Autor zdaje się nie uwzględniać prostego faktu: z ewentualnym odejściem Kaczyńskiego nastąpi natychmiastowa marginalizacja PiS-u. PiS opiera się na charyzmie, mądrości, filozofii, zdolnościach organizacyjnych, przenikliwości politycznej i żelaznym kręgosłupie moralnym Jarosława Kaczyńskiego. Próby poróżnienia np. Ziobry z Kaczyńskim są od początku do końca chybione (a dla znających się na rzeczy - komiczne), bo Ziobro jak mało kto dobrze wie, czym jest PiS i jakie są tej partii podstawy. Kropka. To aksjomat, którego historia PJN jest wymownym potwierdzeniem.
Dlatego Kaczyński jest tak brutalnie atakowany, wszystkie siły propagandowe są skierowane przeciwko niemu i tylko przeciw niemu. Thomas Jefferson świadomie czy nieświadomie się w to włącza. Środki używane przez wrogów PiS-u są rzeczywiście potężne, wywierają wpływ nawet na ludzi myślących zwykle samodzielnie.
Dlaczego wpisuje się w tę walkę np. Igor Janke, tego nie wiem, ale prędzej czy później wyjdzie szydło z worka.
Natomiast Piotra Zarembę warto czytać ze zrozumieniem, bo to rzadkiej jakości dziennikarz niezależny, niedościgniony. (Trudno tu wypowiadać się o wszystkich dziennikarzach, to temat na całą analityczną książkę).
Muldi
Muldi
Nie, nie włączam się.
9 Lipca, 2011 - 21:28
Własnie intencją moją jest zwrócenie uwagi na rózne siły medialne, i to wcale nie sympatyków PO, naciskają na Kaczyńskiego, aby dostosował się do ich woli. W tej chwili, jak Pan, byc może obserwuje, wielu publicystów, domaga się "liberalizacji" wizerunku Kaczyńskiego, czego skutkiem jest nominacja Poreby. I to jest bardzo negatywny sygnał, gdyż Kaczyński ponownie, świadomie lub nie, chce wygładzić przedwyborczy wizerunek. I tym przegra nie tylko wybory, ale może zniechęcić do siebie częśc żelaznego elektoratu, który domaga silnego przywództwa i zdecydowanej postawy.
Co do Ziobry - nie będę spekulował o jego ewentualanym konflikcie z Prezesem,bo nie mam na to zadnych dowodów.Ponadto uważam, że jest to jeden z nielicznych osób, godnych zaufania wokoł Kaczyńskiego.
Co do red. Zaręby- czytam go i wsłuchuję się w niego, zauwazam znaczną ewolucję jego poglądów w ostatnich miesiacach, ale nadal uważam, że nie będzie raczej należał do zwolenników osoby Kaczyńskiego.