Dlaczego nikt nie reaguje?

Nad głowami latają nam ruskie drony. Magicznym trafem prawie codziennie pali się jakiś duży kompleks i to na 100% nie jest dywersja. Flota cieni majstruje przy kablach energetycznych na Bałtyku (i pewnie przy gazociągach też, tylko że nikt o tym jeszcze nie napisał).

I dlaczego nikt z tym nic nie robi?

Statki floty cieni odstraszyli, samolot "przechwycili" (i pozwolili odlecieć), drony ... się skompromitowali, bo większości się nawet zestrzelić nie udało.

Już abstrachując od tego, że nasze możliwości obronne są w ruinie po dwóch latach wspaniałych rządów naszego niezwyciężonego wodza,

Dlaczego nikt z tym nic nie robi? Dymplomatycznie.

Dlaczego Andriejewa nie wezwano na dywanik? Dlaczego nie zażądano wyjaśnień?

Zamiast tego w sejmie pobawiono się w cyrk wyrażając głębokie oburzenie, i tyle.

U nas wszyscy głośno krzyczą, że rosja zła, że rosja naszym wrogiem, ale dlaczego nikt nie zechce tego powiedzieć samej rosji?

Przepraszam za porównanie, ale nasza klasa polityczna zachowuje się jak pies szczekający na wroga, ale tylko wtedy, gdy wróg jest za płotem.

Przy takim poziomie tego wszystkiego nie zdziwiłbym się, gdyby jakieś niezidentyfikowane zielone ludziki wysadziły gazociąg, albo nagle w jednej z większych elektrownij wybuchłby pożar od tak, bez powodu. Albo gdyby po prostu wleciał dron w jakiś ważny obiekt.

I wtedy pewnie też nic by z tym tak naprawdę nie zrobiono.