Pozycja Polski na arenie międzynarodowej

Obrazek użytkownika Porter
Kraj

Dlaczego idiota bez charakteru nie powinien być ministrem spraw zagranicznych i co się dzieje, jeśli mimo jakiejkolwiek logice nim zostaje – na przykładzie dokonań ministra Radosława Sikorskiego.

Lenin niegdyś powiedział, że nawet kucharka może rządzić krajem. Po prostu wybory i decyzje podejmowane przez premiera są tak proste i oczywiste, że nie wymagają ani przygotowania fachowego, ani szerszych horyzontów. Jednak, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, to już sprawa nie była taka prosta i nawet Związek Radziecki, obsadzający na stanowisku szefa rządu kogo popadło starał się mieć na czele MSW osobę kompetentną, zorientowaną w polityce zagranicznej i wyposażoną w odpowiedni charakter. I w zasadzie wszystkie kraje postępują podobnie, wiedząc, ze wybitny minister spraw zagranicznych to prawdziwy atut.

Jeśli pozwolą państwo na kolejną historyczną dywagację – delegaci Francji jechali w 1815 roku na Kongres Wiedeński, jako przedstawiciele pobitego kraju, pozbawionego siły militarnej, który przegrał wszystko, co się dało na polach bitew i do tego politycznego bankruta, skonfliktowanego ze wszystkimi, któremu chciano zrobić kęsim, a kiedy wracali do Paryża – Francja była znów europejska potęgą i jednym z najważniejszych gwarantów porządku na Kontynencie i to bez ani jednego strzału, jeśli nie liczyć strzelających korków szampana. A wszystko dzięki politycznemu geniuszowi Talleyranda, który potrafił uczynić ze swego kraju niezbędny zwornik równowagi sił w Europie. Uwaga: w tym miejscu powstrzymuję się od napisania, jakie byłyby losy Francji, gdyby na czele jej delegacji stał nie Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, tylko ktoś o charakterze i klasie naszego Radosława Sikorskiego. To byłoby niesportowe skopanie niepełnosprawnego, tym bardziej, że ówczesna sytuacja Francji była beznadziejna i wybrniecie z niej wymagało rzeczywistego geniuszu, czego od Radosława Sikorskiego nikt nie wymaga.

W każdym razie, na tym stanowisku, z punktu widzenia szefa rządu, warto mieć inteligentnego człowieka z charakterem. Dlatego, kiedy ministrem spraw zagranicznych zostawał Radosław Sikorski, byłem tym wyborem zaskoczony. Radosław Sikorski ma bowiem opinię nadętego dupka, wyposażonego w cały wachlarz niesympatycznych cech – od paskudnego skąpstwa po zupełny brak lojalności, mało inteligentnego, zadufanego w sobie bufona obdarzonego za to ogromnymi zdolnościami w zakresie robienia z siebie idioty. Zapewne pamiętają Państwo, jego pyszny dowcip o polskich korzeniach Obamy (które wynikać miały zdaniem pana ministra stąd, że pradziadek prezydenta USA zjadł był polskiego misjonarza). Być może nie umknęło uwadze Państwa spektakularne wyjście p. Sikorskiego na idiotę, kiedy uwierzył, że zostanie sekretarzem generalnym NATO, albo prezydentem RP? Ja pamiętam, co p. Sikorski wygadywał – jako urzędnik państwowy – pod adresem prezydenta Rzeczypospolitej, jak ogrywał go prezydent Łukaszenka, nie mówiąc już o poważnych graczach sceny politycznej – Niemcach, czy Rosjanach.

We wrześniu 2009 roku siły zbrojne Białorusi i Federacji Rosyjskiej przeprowadziły manewry, w ramach których przećwiczyły sobie użycie broni jądrowej przeciwko Polsce. Spotkało sie to z całkowitym désintéressement polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, które nie uznało za stosowne nagłośnić sprawy protestując na arenie międzynarodowej, ani na forum NATO. Podobnie rozmieszczenie w Kaliningradzie rakiet Iskander, wycelowanych w Polskę i wyposażonych w głowice jądrowe nie wzbudziło niepokoju polskiego MSZ. Jeszcze niedawno pan minister Sikorski twierdził, że plan budowy Rurociągu Północnego to nowy pakt Ribbentrop – Mołotow. Dziś nie ma nic przeciwko jego budowie, siedzi cicho, jak mysz pod miotłą. Nie wiem dlaczego, może pp. Tusk, Sikorski i Komorowski bali się, ze jak pisną słowo, to Putin obrazi się i zrezygnuje ze współuczestnictwa w reaktywowaniu Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze?

W każdym razie skutki prowadzenia polityki zagranicznej w kucki widać gołym okiem. Wszyscy uważają nas za słabych, za tych, z którymi nie ma co sie liczyć. Już nie tylko Niemcy, którzy bezczelnie, acz skutecznie żądają od nas uznawania istnienia i finansowania mniejszości niemieckiej, podczas gdy sami nie uznają istnienia w Niemczech mniejszości polskiej, czy Rosjanie wykonujący jawnie nieprzyjazne gesty i ośmieszający Polskę przy okazji śledztwa smoleńskiego, ale nawet kraje czwartorzędne zachowują się w stosunku do Polski butnie i nie traktują jej, jak poważnego partnera. Przeczytałem właśnie wywiad, którego udzieliła niejaka Loreta Zakarevicziene – warszawski ambasador Litwy: małego, śmiesznego kraiku, w którym jak trzy krowy na raz się zesrają, to pół kupy będzie za granicą. Jak pewna słabości naszego państwa musi być ta bezczelna baba, jeśli ośmiela sie opowiadać, ze Polacy mieszkający na Litwie są zakałą tego kraju, bo nie podoba im się wykoślawianie nazwisk przez dodawanie do nich litewskich końcówek, usuwanie tablic z polskimi nazwami miejscowości i ulic, niszczenie polskich szkół i takie ustanawianie okręgów wyborczych, żeby zmniejszyć szanse polskich kandydatów. A wszystko dlatego, że zachowanie naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wyrobiło w pani ambasador poczucie bezkarności.

Jeśli nasze Ministerstwo nie może ułożyć sobie relacji z Niemcami (dwa z czymś razy większymi od Polski), czy Rosja (trzy i pół razy większą od Polski), bo zbyt duża jest dysproporcja sił, to zwracam uwagę, że Litwa jest od Polski kilkanaście razy mniejsza. I jakoś nie ma problemów, żeby grać nam na nosie. Nie wymagamy od Litwinów przestrzegania polsko-litewskiego traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, z 26 kwietnia 1994 r. My sie ze swojej strony wywiązujemy, a Litwini maja go gdzieś i tępią polskich obywateli Litwy. A dlaczego tego nie wymagamy? Tego już nie wiadomo. Każdy pismak na świecie, który napisze coś obraźliwego o Rosji, Niemczech, Izraelu i w ogóle o kimkolwiek musi sie liczyć z konsekwencjami. Ale o Polsce można pisać, co kto sobie życzy, można Polakom zarzucić dowolne świństwo, oskarżyć nas o Holokaust, czy o spowodowanie wybuchu Drugiej Wojny Światowej, można rozpowszechniać piosenki wzywające do mordowania Polaków, bo Polska nie jest państwem, którego brutalne traktowanie w mediach martwiłoby naszego ministra spraw zagranicznych. Takim państwem są natomiast państwo Sikorscy. Kiedy na forach internetowych pojawiły się wpisy atakujące pana ministra i panią ministrową, pan minister pognał do prokuratora i spowodował pozamykanie wrażych forów. I tu rodzi się pytanie, czy pan Radosław Sikorski nie mógłby bez reszty poświęcić się życiu rodzinnemu i opieka nad żoną, a za politykę zagraniczną nie mógłby odpowiadać ktoś, kto ma choć minimalne kwalifikacje w tej dziedzinie? W ostateczności – mógłby się polską polityka zagraniczną nie zajmować nikt, byłoby z pewnością nie gorzej, a na pewno taniej, bo pan minister Sikorski łączy osobiste skąpstwo, przejawiające się na przykład założeniem w samochodzie najtańszej dostępnej na rynku instalacji gazowej (która wybucha, niszcząc samochód i dając asumpt do podejrzeń, że za eksplozję odpowiada sam pan minister, który nadął się ponad miarę i pękł) z brakiem umiaru, jeśli chodzi o wydatki z kasy publicznej.

Brak głosów

Komentarze

z pełną świadomością "rządzącymi" Polską.
Bolesna to prawda, którą czytam. Tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że Polska jest przygotowywana do rozbiorów. Nie przypadkiem ministerstwa obsadzane są przez Kopacz, Hal czy psychiatrą Klichem - nie wspominając już i Bul Komoruskim robiącymi wszystko aby "zabić" nas nieszczęsnych Polaków.
Straszna to wizja, ale jak najbardziej w niedalekiej przyszłości realna.
Smutno, bo smutno ale pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

Podłe słowa bolą !

#165750

.."W każdym razie skutki prowadzenia polityki zagranicznej w kucki widać gołym okiem."..

Doskonałe stwierdzenie, które charakteryzuje pozycję polskiego MSZ wobec poważnego teścia Rabina NY.
Działania zaobserwowane przez Anulkę wpisują się w pewien ciąg prowadzący nasz Naród do epoki niewolnictwa na rzecz starszych i mądrzejszych.
Ale niedoczekanie ich i srodze się zawiodą.

Luzik

Vote up!
1
Vote down!
0

Luzik

#165753

Schemat jest w skrócie taki:
- znaleźć wyszczekanego idiotę, który jęzorem wywinie się z każdej opresji, a dodatkowo żeby dobrze wyglądał w eleganckim gajerze i limuzynie. Broń Boże przygotowanego zawodowo do pełnionej funkcji - "dyrektor z zawodu" to kompetencyjne maksimum.

Idiota jest potrzebny po to aby resort mógł robić to czego po nim oczekuje władza właściwa. I aby nigdy nie przyszło mu do głowy żeby sobie porządzić. Przydatne do tego będzie również nieposiadanie przez funkcjonariusza doświadczenia w resorcie.
Wyszczekany - jak wyżej. Chodzi o to aby miał dość inteligencji (jak na idiotę) i tupetu, by w podbramkowej sytuacji odbić piłkę - vide sławne spięcie Macierewicza z Klichem, modelowy wręcz przykład działania tej pożądanej cechy.
Dobry wygląd - wiadomo, większość opinii formułuje się w oparciu o wrażenia powierzchowne. Wyborcy głosują oczami.

Pokażcie mi jednego frontmana obecnej wadzy, który nie pasuje do schematu.

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#165937

Przytoczony opis "osiągnięć" jednego z ministrów to zaledwie ułamek tego co w Polskim nie-rządzie mamy POd dostatkiem.Królująca głupota,brak kompetencji,a przede wszystkim skrajna bezczelność.

Obserwując to odnoszę wrażenie,że jest to "układanka" zaplanowana i rozciągnięta w czasie i dlatego, jeszcze bardziej niebezpieczna dla naszej Ojczyzny.Skutki tego działania widoczne są gołym okiem.

Czy Polacy przebudzą się by przerwać ten chocholi taniec ? Ciekawe?!

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Sukces nigdy nie jest ostateczny,porażka nigdy nie jest totalna.Liczy się tylko odwaga.  /Churchil/

Vote up!
0
Vote down!
0
#165770

okazów.
Kopacz od początku urzędowania dzielnie pracuje nad tym, aby się jednak przed kamerą nie popłakać.
Hall straszy samym wyglądem (współczuję dzieciom w szkołach, które odwiedza).
Pitera opanowała do perfekcji sztukę trzepania kudłami na łbie. Tu się jej zasługi kończą. A, przepraszam, jeszcze rechot.
Radek wywleka nieustannie sprawy i konflikty wewnętrzne na arenę międzynarodową.
Grad wystawia na handel co się da i rusza.
Służby aresztują tulipany.
Policja gasi znicze.
Bul uczy ortografii dostosowanej do młodych wykształconych.
A firmuje to wszystko Donald, który polskość nazywa nienormalnością.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165781

to nie jest idiota, on doskonale wie co robi, jest gorszy od Komorowskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anna

#165789

Jest taka opinia o Sikorskim, że on jest jak kot: wystarczy mu pomachać papierkiem na sznurku przed nosem i juz traci wszelki rozsądek, uganiajac sie, skacząc, bez wszelkiego umiaru. Przecież normalnu człowiek nie osmieszałby sie na jego miejscu, wierząc, iż zostanie szefem NATO, prawda?

Vote up!
0
Vote down!
0
#165796

Jest taka opinia o Sikorskim, że on jest jak kot: wystarczy mu pomachać papierkiem na sznurku przed nosem i juz traci wszelki rozsądek, uganiajac sie, skacząc, bez wszelkiego umiaru. Przecież normalnu człowiek nie osmieszałby sie na jego miejscu, wierząc, iż zostanie szefem NATO, prawda?

Vote up!
0
Vote down!
0
#165797

To gówniarz jest, ale szkolony, Obamę obraził celowo.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anna

#165806

Swego czasu, wiceminister Obrony Narodowej Romuald Szeremietiew poszukiwał urzędującego ministra, Radosława Sikorskiego właśnie, po całej Warszawie w jakiejś wymagającej decyzji ministra sprawie; okazało się, że jaśnie pan minister przebywał samowolnie w Londynie.
Radosław Sikorski cierpi na manię wielkości, co udowodnił swymi wczorajszymi wypowiedziami na temat "baćki" Łukaszenki - że postawi go (dosłownie: "... Łukaszenko ma do wyboru ...") przed sądem w Hadze. Nawiasem mówiąc, palnął kolejna głupotę - zdradził swoją wypowiedzią, słodką tajemnicę tzw. "Zachodu": że Trybunał w Hadze stanowi tak naprawdę instrument w polityce zagranicznej mocarstw zachodnich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165824