Kiedy w końcu zmądrzejemy?

Obrazek użytkownika Gawrion
Kraj

Codziennie zadaję sobie pytanie: "dlaczego"? Dlaczego pomimo upływu dekad patriotyczne siły w Polsce ciągle praktycznie nie istnieją w pewnych obszarach uprawniania polityki, podczas gdy nasi zachodni sąsiedzi, robiący w Polsce krecią robotę i umacniający swoich "tusków" rozgrywają nas w tych obszarach jak dzieci we mgle!? Kiedy intelektem, przebiegłością i dojrzałością polityczną dorośniemy do tego poziomu uprawiania polityki? No bo chyba nie chodzi o pieniądze? Ktoś powie - nie robimy tego, bo to nieetyczne, bo to oszustwo. Ale w takim razie dlaczego nie zdelegalizujemy oszukańczych praktyk? Dajemy się szarpać za włosy, ciągać za jaja i sami tego nie robimy.. Albo jedno albo drugie? Bo taka walka jest nieuczciwa!

O czym piszę? Mowa o wszystkich tych organizacjach - stowarzyszeniach, fundacjach, niemieckich "sztiftungach", które im bliżej do wyborów, to bardziej ochoczo i żwawo, jak robactwo pobudzone do życia letnim deszczem, wypełzają spod kamienia z topornymi akcjami manipulacyjnymi: "profrekwencyjnymi", "uświadamiającymi", "edukacyjnymi". Dla każdego coś dobrego. Oczywiście wszystko pod pozorami niezależnych organizacji, które w statutach mają wpisane szczytne cele. A przecież wiemy że to wszystko to piąta kolumna i grubymi nićmi szyte! Po to aby zagospodarować poszczególne rodzaje elektoratu... Szczególnie tego najgłupszego, najłatwiejszego w taniej manipulacji!

Przez całą kadencję te podmioty albo nie istniały albo istniały uśpione, działające na minimum obrotów operacyjnych i kosztów, aby teraz obudzić się do życia i zaangażować do roboty sprzedajnych celebrytów, którzy za każdy grosz zrobią najgorsze draństwo!

I tak jak piszę na wstępie. Jeśli się tym brzydzimy i uważamy, że to ciosy poniżej pasa w demokratycznym państwie, to zdelegalizujmy czy ograniczmy, utrudnijmy taką działalność. A jeśli nie wiemy jak to zrobić, bo faktycznie ciężko by to było ubrać w prawne ramy bez furtek do omijania, to przynajmniej też róbmy to samo! W czym jest do cholery problem? Nie ma pomysłów? Rzucę dziesięć! Nie ma pieniędzy? Nie wierzę! Nie ma kadr, które by to robiły? Też nie uwierzę. Problem jak na moje wynika z ograniczonej politycznej percepcji naszych prawicowych strategów i omijania strategii w tym zakresie!

Użeram się poza naszymi Niepopkami na facebookach, tweeterach innych mediach i szlag mnie trafia, gdy widzę dziesiątki inicjatyw, które robią ludziom miazgę z rozumów pod pozorami obiektywizmu i profesjonalizmu!. Wystarczy to ładnie opakować i wziąć jakiegoś durnowatego piosenkarza do promocji. Jakby oficjalnej, kłamliwej propagandy platformiano-tuskowej było mało! Przecież to będzie ciągła udręka i walka z wiatrakami!

Całym sercem jestem za prawicą, za PiSem, wkładam w tę kampanię masę energii, czasu, pieniędzy, ale na Boga zróbmy coś z tym w końcu, bo to nie robota...

Wpis ten kieruję głównie do polityków, tych od strategii, tych od myślenia. Przekażcie moje spostrzeżenie komu trzeba!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

Vote up!
8
Vote down!
0

M-)

#1655103

Głosujemy w wyborach! Głosujemy 4xNIE! Ale także do ostatniej chwili przekonujemy ludzi!

Vote up!
10
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1655104

Myślę, że to drugie jest szczególnie istotne, byśmy nie poprzestali na przekonywaniu siebie nawzajem, jak to często bywało.

Vote up!
5
Vote down!
0

Bogdan Lipowicz Skaut

#1655126

Doszedłem do wniosku, że problemem jest zaplecze polityczne PiS. PiS w 2015 roku wygrał, bo cos co nazywam zapleczem metapolitycznym stworzyło konstrukcje społeczna na której PiS mógł się oprzeć. Przy czym nie jest to moje sformułowanie, to pogląd i sformułowanie J.Kaczyńskiego. Cóz więc takiego się stało po 2015 roku? Wydaje mi się, że zdecydowana większośc naszego środowiska nie zauważyła zmiany naszej pozycji społecznej. O ile do 2015 roku wszyscy działaliśmy na rzecz zwycięstwa PiS`u to po wygranych wyborach powinniśmy dbać o to, by mówiąc kolokwialnie "dorżnąć opozycje".  W jaki sposób można było to zrobić? Przyciągnąć ich zaplecze polityczne do nas, a przez to ich osłabić. Kiedy zaplecze polityczne przejdzie do nas? Wtedy gdy będzie miało w tym interes ale to nie znaczy, że tylko finansowy. Jest także interes emocjonalny, społeczny.

Problem z którym teraz mierzy sie PiS to skutki uszczelnienia budżetu. Otóż pewna część  pieniędzy z przekrętów trafiała na rynek i poprzez zakupy tych co kradli. Nie była to duża część bo zdecydowana większość pieniędzy z przekrętów trafiała za granicę, ale mimo to dawała dochód  dla 2,5 do 3 mln ludzi. Dla tylko niektórych były to jedyne pieniądze ale dla bardzo wielu istotne.  Te pieniądze zniknęły z rynku i tej grupie ludzi bardzo pogorszyła się sytuacja finansowa. 

Co to za ludzie. To przede wszystkim małe firmy, które żyły z rynku detalicznego czy to w usługach, czy w produkcji czegokolwiek. Trzeba pamiętać, że te małe firmy i ich pracownicy w zdecydowanej większości były elektoratem PiS. O ile pracownicy dużych firm byli w zdecydowanej większości elektoratem PO o tyle małe firmy rynkowe to był elektorat PiS. Z reguły jest tak, że większość pracowników ma poglądy polityczne szefa.

PiS zaś doszedł do wniosku, że tą grupę ludzi może nie tyle należy zlikwidować, co uniemożliwić rozwój by państwo nie wpadło w pułapkę średniego rozwoju, bo rzekomo w małych firmach jest mała wydajność pracy. Jest to nie prawda, że wydajność pracy jest tak silnie związana z wielkością pracy bo bardziej zależy od sytuacji rynkowej. Większość dużych firm ma na rynku pozycje monopolistyczna i w związku z tym pracę wycenia dowolnie a małe firmy działają na rynku konkurencyjnym i musza ograniczać ceny a zatem i wartość swojej pracy, co skutkuje w wyliczeniu z innej strony małą rzekomo wydajnością liczoną w cenach zbytu produkcji. 

W rezultacie zaczęło brakować elektoratu.

Najgorsze w tym jest to, że o tym niepokojącym trendzie było wiadomo już od dawna. W zasadzie alarm powinny podnieść środowiska metapolityczne, czyli zaplecze PiS`u. Zaplecze zaś doszło do przekonania, że  jej rolą jest stać murem za Prezesem, tak jak to było konieczne w drodze po władze. Natomiast po zdobyciu władzy zaplecze powinno być łacznikiem miedzy władzą a społeczeństwem i umożliwiać przepływ poglądów w dwie strony, czyli nie tylko transmitować PiS do społeczeństwa ale również wywierać presje na PiS by nie robił zbyt dużych błędów. Tej drugiej funkcji nie spełnialiśmy.

Praktycznym objawem np. w dziedzinie publicystyki internetowej był drastyczny spadek zainteresowania tym, co mamy do powiedzenia. Ponieważ nie reprezentowali ludzi i dbaliśmy o rozwiązanie ich aktualnych problemów to ludzie się od nas odsuneli a teraz  odsuwaja się też od PiS`u. I tyle. Nie można żyć historią jak sprawuje się władze, bo sie ją straci. Daj Boże, żeby nie stało się w tym tygodniu, bo stracimy ojczyznę a ofiary milionów naszych przodków pójdą na marne.

 

Vote up!
4
Vote down!
-1

uparty

#1655112

  • - "zdecydowana większość pieniędzy z przekrętów trafiała za granicę, ale mimo to dawała dochód  dla 2,5 do 3 mln ludzi."

Mafiozi rabowali olbrzymie kwoty liczone w setkach miliardów złotych - a więc nie byliby w stanie wydać nawet drobnej części tak olbrzymich kwot na drobne zakupy wśród drobnych firm - prowadzonych przez 3 miliony ludzi.

Mafiozi byli zainteresowani wyłącznie dobrami luksusowymi o bardzo dużej wartości...

Vote up!
4
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1655114

Gros konsumpcji mafiozów to była luksusowa konsumpcja produktów Niemiecki , Włoskich, Francuskich i tam trafiała lwia część pieniędzy z ich "doli", ale również chodzili oni do drogich restauracji, zatrudniali ludzi do swojej obsługi itp. To ta część ich pieniędzy była istotnym elementem rynku.

Moi znajomi maja butik w Warszawie i żyli pośrednio, ale z przekrętów. Najpierw odpadły im policjantki z drogówki. Dawniej chciały one sobie szyć spódnice i spodnie do mundurów ale z najlepszych jedwabi, później odpadły im prokuratorzyce. Wchodziła taka do sklepu z togą przewieszoną przez rękę i odkładała sobie ubrania mówiąc, że idzie do sądu i jak sprawa dobrze pójdzie to odłożone rzeczy wykupi a jak źle to z nich zrezygnuje.

Zdarzało się również, że i sędziny spotykały się podczas zakupów ze swoimi "klientami" i coś załatwiały. Jedna to nawet zostawiła przez pomyłkę w sklepie walizkę na kółkach z aktami.

Były również w Warszawie dość znane restauracje, gdzie bywała całe to towarzystwo. Pędzący królik to obecnie bar mleczny, W dawnym Domu Polskim to nawet nie wiem co jest teraz, bo dawni nie byłem na Saskiej Kępie. Takie przykłady można mnożyć.

To samo dotyczyło firm remontowych, meblarskich itp.

Tak na prawdę wytworzył się cały sektor obsługujący tych, w sumie, bandytów.

Zdecydowana większość tych ludzi popierała Pis, bo widziała co się dzieje i godziła sie na spadek przychodów, ale liczyła tez na jakąkolwiek troskę o przetrwanie ich interesów i tego się nie doczekała.

I jeszcze jedno. Ci mafiozi tak na prawdę mieli tylko nie za dużą dole z interesów, które robili. Reszta trafiała za granicę. To nie jest tak, że ci bandyci byli tak sprytni, że potrafili ukryć swoje łupy i dla tego po aresztowaniu ich nie znaleziono. Oni po prostu ich nie mieli!

Vote up!
2
Vote down!
-1

uparty

#1655119

W czasie wojny Polacy zajmowali się szmuglem. By przetrwać.

Za komuny każdy na swój sposób organizował się jak potrafił i "brał" z państwowego. By przetrwać.

Po 80-tym roku ludzie ustawieni i konfidenci zamieniali się w cinkciarzy. Biedni zaś kręcili swoje biznesy na łóżkach polowych. By przetrwać.

Gdy PiS uszczelnił podatki, najbardziej odczuli to bogaci, niemniej odczuli to również drobni przedsiębiorcy, którzy do tej pory poruszali się na "płynnej" granicy prawa. By przetrwać.

Wielu Polaków nie jest na to gotowych.

Gdy przyglądam się przedsiębiorcom, którzy głosują na PO, często dostrzegam u wielu zwichnięty kręgosłup moralny. Choć zazwyczaj nie są tego świadomi.

dratwa3

Vote up!
4
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1655146

że najbardziej gorliwymi zwolennikami wysokiego bezrobocia są pracodawcy, bo dzięki temu to oni dyktują warunki pracy i płacy, przez co bardziej pomnażają swoje zyski.

Rząd PiS-u doprowadził do niskiego bezrobocia, dzięki czemu warunki pracy i płacy zaczął dyktować pracobiorca.

Nie dziwi mnie więc, że pracodawcy nie pałają miłością do Zjednoczonej Prawicy.

dratwa3

Vote up!
1
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1655156

Krótkie a bardzo dobre analizy.

Vote up!
1
Vote down!
0

Bogdan Lipowicz Skaut

#1655171

Dziękuję.

Pozdrawiam.                                                                                                                   dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1655205

nie do końca rozumiem. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1655117

Partie polityczne nigdy nie obejmują wszystkich dziedzin politycznych. Większość z nich jest zagospodarowywana przez zaplecze polityczne, stworzone przez nich instytucje  i te, które na to zasługują są wspierane przez sferę polityczną. Jak nie ma czego wspierać to i nie ma stosownych aktywności.

Vote up!
2
Vote down!
-1

uparty

#1655120

No ja mam właśnie na myśli zaplecze, a nie samą partię rozumianą wąsko. Żeby zaplecze polityczne działało to trzeba stworzyć warunki, kadrowe, instytucjonalne i finansowe. Tak jak działają fundacje i organizacje niemieckie w całej Europie. Nie można tego kawałka zostawiać odłogiem. Trzeba mieć plan - stworzyć instytucje, obsadzić zaufanymi ludźmi, dać płynność finansową. Jedyne dobre jest to, że w ciągu ostatnich 8 lat wykształciliśmy klasę swoich celebrytów, artystów, jakieś tam znane osoby, które później mogą być neutralną i obiektywną twarzą równych kampanii. Ale temat leży generalnie odłogiem

Vote up!
2
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1655137

Rozumiem ten tekst, wiem jak absorbujące jest jakiekolwiek działanie / np. na  jutro , zrobić na komputerze maleńkie uloteczki-wizytóweczki, dużo , iść pod uczelnie, mieć dory humor i porozdawać, godziny, by podać adres, by ktoś młody rzucił okiem i obejrzał,  może 5 osób coś przemyśli ? Kogoś to przekona?  A lepiej i dużo skuteczniej było by zapłacić młodym by podziałali ale.... . W moim wieku, bez komputerowych talentów i umiejętności za wszystko dzisiaj trzeba opłacić, a kombinowanie trwa długo. Zawsze dziwiło mnie, że idą miliardy na "budynki" , "duże formy" a dla  młodych, by tworzyli struktury i ludzi oddziaływania w swoich środowiskach, chyba wcale. Jakieś dobrze płatne  konkursy wśród właśnie młodych, na wymyślenie haseł i innych działań, które były by  nośne w ich środowiskach. Problem polega na tym, że potem zabraknie kilku procent, a te kilka % by może było, gdyby prowadzono pewne działania, ja myślę tu głównie o młodszych grupach wiekowych, przecież druga strona ma tysiące agitatorów nie dlatego, że w to wierzą, ale są "bodźcowani", ich działania jako sposób na życie, ETATOWI aktywiści. U nas nie widzę. To tylko przyczynek do i obok tematu. Oględnie. Też próbowałem zrozumieć , o co tu chodzi, w czym rzecz, gdzie są bariery, bo przecież wiemy, nie w finansach. Bardziej w percepcji ale , tak , jednak też może w  "partyjniactwie". Ale widocznie tak musi być.

Vote up!
4
Vote down!
0

Bogdan Lipowicz Skaut

#1655128

    Oto obraz małych firm kilka lat temu. Przykład firm remontowo-budowlanych. Pracownicy prawie sami Ukraińcy, bo tania siła robocza. Każda bez wyjątku "firma" zatrudniała, lub korzystała z tzw. "doradcy finansowego", który umiejętnie lawirując obchodził przepisy podatkowe, wykazując straty na papierze, a przynosząc obfite profity pracodawcom. Prawo posiadające tysiące rozmywających, często sprzecznych interpretacji, pozwalało na łupienie skarbu państwa. To działo się za rządów Tuska, gdzie można było kraść "koparą" Teraz to zostało uszczelnione i stąd ten skowyt tych niby przedsiębiorców. Przytoczę...Żona znajomego przedsiębiorcy naskoczyła na mnie..." to przez pański PISowski rząd, musiałam iść do pracy na państwowe, bo się nie wyrabiamy...Odpowiedziałem..."złote eldorado odjechało, więc teraz czas na rzeczywistą pracę".

Vote up!
3
Vote down!
0

ronin

#1655154

Vote up!
6
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1655113

@ Gawrion

Ważne pytania. Odpowiedź jest dość prosta, nie zostaliśmy jeszcze obudzeni patriotycznie. A dlaczego, to już proszę sobie odpowiedzieć samemu na pytanie. Podpowiem, że nie wiem czy połowa, ale na pewno spora część polskich podmiotów pasożytuje i jest finansowana z budżetu. Nie ma w tym względzie zrobionego audytu. Nie ma polskiej myśli - nie wiemy jak mamy się zachowywać, w jakim kierunku idziemy, nie ma współdziałania na prawicy, natomiast powszechnie panuje zasada Kargula, aby uwalić i zamurować to, co jest, bo każda zmiana może mnie zagrozić. Państwo płaci za złą pracę. Cały czas o tym piszę i cały czas napotykam same kłody. Wydałem 10 książek, czy Pan wie jaka tu jest blokada? Lewactwo płynie po utartym kanałem, jest dofinansowane, jeżeli chcesz coś zrobić: pod górę, pod wiatr, w deszcz i burzę, po to, abyś nie dobrnął do celu. A jeżeli dobrniesz, to tylko z lenistwa tamtych i swoich.

Po prostu, nie ma ośrodka-centrum, nie wiemy co robić i zamknięci we własnej bańce, dusimy się z braku tlenu i wytracamy siły jak straceńcy. PiS dopiero przed aktualnymi wyborami zaczął zachowywać się tak, jak powinien w 2015. I to jest m.in. przyczyna tej martwoty. 

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1655133

"... nie zostaliśmy jeszcze obudzeni patriotycznie."

Jeśli ktoś będzie chciał pożyczyć ode mnie 100zł., a ja będę miał puste kieszenie, to choćbym nie wiem jak się naprężał, nie jestem w stanie temu człowiekowi pomóc.

Jeśli w procesie wychowawczym rodzice nie nasycą dzieciaka ofiarną miłością w zarysie ogólnym , dorosły już człowiek nie będzie potrafił obdarzyć swoją Ojczyznę miłością w sposób szczególny.

Jesteśmy zdolni do aktów strzelistych, nie mamy zaś talentu do stałej, spokojnej, bezwarunkowej miłości.

Czasami posiłkuję się w swoich komentarzach "filozofią życia" Anonimowych Alkoholików. Przez pryzmat tej filozofii, tak mi się przynajmniej wydaje, dalej widzę.

Alkoholizm jest uzależnieniem wtórnym, który może się zrodzić tylko na bardzo konkretnym, chorym sposobie postrzegania świata. I braku równowagi emocjonalnej. Co jest przy tym istotne, to to, że każdy alkoholik ma wypaczony sposób myślenia, nie każdy zaś, kto ma wypaczony sposób myślenia, jest alkoholikiem.

Mamy w Polsce nadmiar ludzi uzależnionych. Gdy dodamy do tego całe rodziny współuzależnione, które z konieczności, bezwarunkowo przyjmują sposób myślenia alkoholika tylko dlatego, by móc przy nim przetrwać, wyłania nam się obraz społeczeństwa, skłaniającego do zadumy.

Poszukiwanie odpowiedzi na dręczące nas pytania zacząłbym od próby zrozumienia tej przypadłości.

Kardynał Wyszyński doskonale wiedział, gdzie leży źródło naszych problemów.

dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1655147

@ Dratwa

Zawsze chętnie czytam Pańskie wypowiedzi. Ale gdyby to był tylko problem alkoholizmu, można by wyizolować tę grupę i resztę owieczek, jak chciał Wyszyński, poprowadzić dobrą drogą. Ale tu trzeba uwzględnić też wiele innych czynników, które pojawiły się już po śmierci Prymasa,  takich jak: zapożyczenie się narodu i pogoń za spłatami rat, skutki bolszewickiego strachu, który wdrukowano naszym ojcom i dziadkom jeszcze w PRL, słabości państwa, Kościoła i może najistotniejsze - rozbuchanej promocji lekkiego życia, które rozwala każda świadomość, nie tylko nałogowego alkoholika. Nasza wina polega na tym, że nie mamy żadnej alternatywy. Przed I wojną bolszewizm bardziej powstrzymywała świadomość i potrzeba niepodległości, niż nawet trzy bitwy z 1920 r. Bo to właśnie pod Komarowem, Warszawą i nad Niemnem polski żołnierz wiedział o co walczy i z kim się bije. Dziś wroga nie widać, ale ten największy, jak Belzebub, siedzi w środku człowieka. Wprowadzenie go tam zajęło sporo czasu. A ile czasu zajmie wykurzenie go stamtąd?

Pozdrawiam         

Vote up!
3
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1655149

Zazwyczaj hasła "alkoholizm" używam wtedy, gdy próbuję naprowadzić dyskusję na "węższe tory".

W Wielkiej Księdze AA jest takie zdanie (cytuję z pamięci): "Po kilku miesiącach abstynencji, odrobinę świadomy już alkoholik uświadamia sobie, że to nie alkohol jest jego problemem. Że jego problemem jest on sam".

Byle jaka, jednak kompletna "formacja" wychowawcza, wymusza w przyszłym alkoholiku poszukiwanie środków poprawiających nastrój, które to środki z czasem robią jeszcze większe spustoszenie w wcześniejszym "wychowaniu".

Problem uzależnienia jest więc skutkiem pokręconych procesów wychowawczych.

"Ale tu trzeba uwzględnić też wiele innych czynników, które pojawiły się już po śmierci Prymasa, takich jak ..."

To wszystko to skutki braków w wychowaniu. "Czego Jaś się nie naumiał, tego Jan nie będzie umiał", dlatego zaczyna kombinować.

Cieszę się, że min. Czarnek troszczy się o patriotyczne wychowanie naszych pociech. Bo patriotyzm, jako DODATEK do wychowania, które to wychowanie ma osadzać się na Dekalogu i Dwóch Przykazaniach Miłości, kształtujących w dziecku zdolność do ofiarnej miłości w ogóle, pomaga rodzicom kształtować w dziecku miłość do swojej ojczyzny. Tyle, że tu pojawia się pytanie o dojrzałość rodziców niezbędną do prawidłowej formacji swych dzieci.

Zawsze warto promować wiedzę o Polsce. Sama jednak wiedza nie przemienia. Znam takich, co chwalą się, że kilka razy przeczytali całą Biblię. Nie można jednak w wyniku tego uznać, że przez to stali się lepsi.

Kiedyś podczas homilii usłyszałem, że wykształcenie potrzebne jest człowiekowi do pracy, a mądrość do życia.

Kłopot w tym, że nie często wykształcenie chodzi w parze z mądrością. Częściej wiedza tej mądrości wręcz przeszkadza. Bo są tacy, a mamy ich zatrzęsienie w ekranach telewizorów, którzy z wyższością uważają, że wykształcenie i mądrość to jedno i to samo. I nie mogą w żadnym razie pojąć tego, że ta ich wyniosłość nie pozwala im otworzyć się na prawdziwą mądrość.

dratwa3

Vote up!
2
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1655150

@ Dratwa3

Wydaje mi się, że nazbyt fetyszyzuje Pan wychowanie. Ono jest ważne, ale w dzisiejszych czasach rodzice już nie mają takiego wpływu, jak dawniej. Dzieci odebrano rodzicom. Przykładów jest dużo. Pierwszy, to ten który Pan wspomina. Rodziców też trzeba by wychowywać, bo są jak dzieci. Znam rodziny bardzo zacne i kulturalne, a dzieci (zwykle jedno), jak czarna owca. I nie ma na niego żadnego wpływu, każde napomnienie wywiera skutek odwrotny. Jeden z takich rodziców zmarł, i córka, która dotąd nienawidziła ojca, nad grobem wręcz rozpaczała, a potem chciała popełnić samobójstwo.

Z alkoholizmem, to też nie tylko wychowanie - poszczególni ludzie mają również skłonności do alkoholu. Podobno wpływ na to ma wątroba. Alkoholicy, to ludzie słabi i bez charakteru. Pamiętam rozmowę z żoną mojego kolegi, która zawodowo ma kontakt z alkoholikami. Powiedziała, że podczas kilkunastoletniej praktyki nie spotkała wśród nich złego człowieka. Wydaje mi się, że alkoholik musi poznać istotę swojej przypadłości. Tu nie ma standardów.

Co do mądrości, to ma Pan całkowita rację można mieć tytuł profesora i być życiowym głupcem, a można nie mieć wykształcenia i zachowywać się w sposób mądry, z dużym obyciem i taktem. Mnie nie o to chodziło. Wyksztalcenie powinno zmuszać do dążenia i zachowania pewnego poziomu w stosunkach międzyludzkich. Daje ono możliwości lepszego zrozumienia i głębszego poznania życia i szerszy ogląd, co z kolei promuje i ułatwia dochodzenie do mądrości. Lepszy jest człowiek mądry z tytułem, niż człowiek mądry bez tytułu.

Natomiast nie zgadzam się z tym, że wiedz\a mądrości przeszkadza. Mądrość nie zna przeszkód i dlatego jest mądrością.

Pozdrawiam 

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1655172

„Wydaje mi się, że nazbyt fetyszyzuje Pan wychowanie. Ono jest ważne, ale w dzisiejszych czasach rodzice już nie mają takiego wpływu, jak dawniej.”

Właśnie dlatego, że toczy się to wszystko po równi pochyłej, naszym obowiązkiem jest zacząć w końcu o tym rozmawiać. Bo wychowanie przemienia się w chów.

Człowiek rodzi się z czystą kartą pamięci. I zapisuje ją w postaci doświadczeń, wzorując się na postawach rodziców. Zapisuje je bezkrytycznie, bo innych, choćby bardziej dojrzałych wzorców w pobliżu nie ma.

Doświadczenie jest procesem kompletnym. Dotykam, wyciągam wnioski, naprawiam ewentualne błędy i zapisuję na półkach pamięci. By później z tego doświadczenia skorzystać.

Gdy jednak dotykam, nie wyciągam wniosków i nie naprawiam ewentualnych błędów, zapisuję to "doświadczenie"  w pamięci w postaci bubla. I z tego właśnie bubla korzystam później, gdy pojawiają się następne dylematy. Tworząc następne buble. Znów zapisując je w pamięci.

Można więc całe życie doświadczać, a nigdy nie doświadczyć.

Co do alkoholizmu, to temat ocean. Nie do końca ogarnięty, bo proces toczy się jednocześnie w obszarze fizjologii, psychiki i sfery duchowej, które to „obszary” na siebie zachodzą.

„Wydaje mi się, że alkoholik musi poznać istotę swojej przypadłości.”

Też tak uważam.

Jest takie powiedzenie, że alkoholik, ażeby przestał pić, musi najpierw osiągnąć swoje dno. Wpadli więc kompetentni ludzie na pomysł, by podnieść alkoholikowi to dno. Powstały więc przychodnie, które mają za zadanie uświadomić człowiekowi uzależnionemu istotę jego przypadłości na wcześniejszym etapie.

„Natomiast nie zgadzam się z tym, że wiedz\a mądrości przeszkadza. Mądrość nie zna przeszkód i dlatego jest mądrością.”

Pewnie źle się wcześniej wyraziłem.

To nie wiedza mądrości przeszkadza, lecz przekonanie ludzi wykształconych, że wykształcenie i mądrość to to samo. Że jeśli są wykształceni, są jednocześnie mądrzy.

Na mądrość trzeba się otworzyć. Bym mógł się na mądrość otworzyć, muszę najpierw uznać, że mądry jeszcze nie jestem.

Czyli że jestem głupi.

Pozdrawiam.                                                                                                                 dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1655207