Komu życie, komu śmierć - komu rozum i sumienie?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

chy

Takie pytania przychodzą na myśl, kiedy ogląda się manifestacje za aborcją, parady równości, wulgarne wrzaski różnego rodzaju sufrażystek, a nawet małolatów, nie rozumiejących o co wrzeszczą, chcących być na wizji i fonii, by być na bieżąco, jak każe Unia Europejska.

Do tytułu trzeba by dodać pytanie gdzie się podziała ta odrobina estetyki, czy całkowicie ukryła się w dziurawych dżinsach? Bo człowiek staje się tym do kogo się upodobnia. Do żebraka nie, bo szanujący się chce wszelkimi sposobami być taki jak szanujący się ogół. Dajmy temu spokój, gdyż de gustibus non est disputandum. Ale, jak by nie było, to jednak jak cię widzą tak cię piszą. Na tych paradach apogeum osiąga „charakteryzacja” – chyba mająca pewien cel – ukrycie się za maską, bo jednak człowiek przez skórę czuje, że się wygłupia i wystawia na pośmiewisko. Manifestujący – w moim przekonaniu – to wcale geje, może trochę lesbijek – ale zadymiarze, którzy wchodzą na chwilkę w ich skórę. Znam przypadek, że ktoś znajomy odkrył przypadkowo własnych dwoje dzieciaków, całkowicie normalnych. Rodzice wpadli w popłoch.

Jak zwykle, Gazeta Wyborcza rozsiewa konkol po Polsce, chcąc jak najwięcej zachwaścić plony dobrej roboty, dziś w Polsce nie najgorsze mimo wysiłków światowego lewactwa, sterującego z Brukseli sączeniem trucizny w społeczeństwa, sprowadzając je na mieliznę moralną.

Oto przepowiednie GW wieszczące, że za 20 lat Polska przyjazna LGBT rządzona będzie przez prezydentkę poślubioną innej kobiecie, a premierem będzie osoba transpłciowa. Przypominam sobie jak w 1948 r. w gimnazjum, gdzie się uczyłem propagandysta PPR zapowiadał, że po 20 latach śladu po kościele i religii nie będzie. Dziś zapewne po nim nie ma śladu, a kiedy go zabraknie po GW? Póki co gazeta ta delektuje się w następujący sposób: "Czytelnicy będą świadkami pierwszej wizyty prezydentki RP z żoną w Madrycie, zobaczą materiał o miesiącu dumy w ramówce polskiej telewizji i dowiedzą się, że Polska jest w czołówce rankingu europejskich państw respektujących prawa osób LGBTQA+."

Z kolei gość, który samego siebie nazwał „dupiarzem” (konia z rzędem za wyjaśnienie co to znaczy, bo zgodnie z polską tradycją językową spod budki z piwem, lepiej brzmiałoby: gówniarzem, a nadto także bliższe byłoby to meritum enuncjacji na temat parad) zapewniał, że "Ta parada będzie taka jak co roku, będzie wyrazem radości, solidarności, tolerancji. Jak zwykle, jak na was patrzę, widzę, że będzie świętem uśmiechu i mam nadzieję, że wszyscy będziecie się dobrze razem bawić"

I dalej:

"Bardzo się cieszę, że będziemy mogli iść razem, żeby dać świadectwo właśnie temu, że jest olbrzymia większość Polek i Polaków, którzy mają otwarte głowy, którzy są tolerancyjni, którzy są europejscy i przede wszystkim, mają szacunek dla absolutnie wszystkich"

Ci „inaczej wszystko robiący” zawiedli się na Ukrainie, bo 300 gości, to jakiś sygnał. Albo, że Ukraińcy mają co innego na głowie, aniżeli zajmowanie się rozpoznawanie ludzi po narządach płciowych, albo po prostu nieco więcej tam wstydu powstrzymującego od publicznych wygłupów.

A swoją drogą, już kiedyś pisałem, że ten pęd do narzucenie seksualności jako czynnika regulującego funkcjonowanie życia społecznego wywoła kiedyś sprzeciw, który boleśnie dotknie gejów i lesbijki. Bo to „apostolstwo” LGBT nie może się odbyć bez ograniczenia wolności człowieka i stosowania terroru nie tylko psychicznego, ale wręcz na wzór totalitaryzmu nazistowskiego i komunistycznego, narzucających swój punkt widzenia przy pomocy środków przymusu. Całe długie życie obcowałem z ludźmi innych orientacji, bo jakże inaczej? Była zgoda i wzajemne poszanowanie, ale nie było nachalnej propagandy tego co wtedy nazywano zboczeniem i zresztą jest nim także dziś.

Byłoby dobrze, gdyby propagandyści LGBT wsłuchali się pilniej w to, co mówią między sobą zwyczajni ludzie, a nie przebierańcy w takie czy inne ciuchy, ani ci chcący małpować naturalne małżeństwa i rodziny. Bo w wielu narasta złość, gdyż propaganda „inności” mąci pokój społeczny, a wygłupy na paradach obrażają nie tylko moralność, ale przede wszystkim zdrowy rozsądek i racjonalną wizję świata. Na promowaniu ekshibicjonizmu ucierpią najbardziej homoseksualiści Chcą jedynie normalnie żyć w społeczeństwie.

Panoszeniu się chamstwa w miejsce rzeczowej debaty sprzyja także niezrozumiały liberalizm dający miejsce w parlamencie osobom niedojrzałym lub mającym kłopoty z własną tożsamością. Nie można zrozumieć dlaczego na trybunie sejmowej znalazła się Marta Lempart. Marek Ast uważa, że to sprawa demokracji. To by znaczyło, że demokratyczne są wszystkie ekscesy uliczne, także te, które do rynsztoka zmieść chcą demokratycznie wybrane władze. Tymczasem Grecy starożytni nazywali takie zjawisko ochlokracją czyli „wynaturzoną formą demokracji, w której rządy sprawuje tłum kierowany przez schlebiających mu demagogów”.

W sejmie zresztą jest więcej osób, dla których można by wskazać bardziej im przyjazne miejsca. Zresztą to także sprawa niedojrzałości części wyborców.

Gazeta Wyborcza snuje wizje bliższe fantastyce aniżeli jakimkolwiek prognozom. Otóż za 20 lat: „Polską rządzi kobieta - "prezydentka" - po ślubie z przedstawicielką tej samej płci, premierem RP jest osoba transpłciowa”. Wtórują temu organizatorzy „parad” i Trzaskowski, który sądzi, że olbrzymia większość Polek i Polaków mają otwarte głowy, bo są tolerancyjni i europejscy i mają szacunek dla wszystkich. On z kolei nie ma szacunku dla ogromnej większości Polaków, dla których wygłupy i obscena na „paradzie” są po prostu żenujące i nie do zniesienia. Bo taka jest prawda. Człowiek normalny źle się czuje w psychiatryku. Niektóre reżimy stosowały taki pobyt jako najcięższą karę.

Każdy robi to na co go stać. Prezydent Starzyński służył Warszawie swym bohaterstwem, prezydent Trzaskowski zaś czym… ? Aż się nie chce dokończyć tego zdania, bo Warszawa, ta prawdziwa, nie „warszawka” zasługuje na coś lepszego. Ale to „warszawka” zafundowała stolicy Trzaskowskiego.

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o "bezpiecznym przerywaniu ciąży i innych prawach reprodukcyjnych". Projekt przedstawiała z mównicy Marta Lempart, która oceniła, że jest to... "program naprawczy, wprowadzający standardy obowiązujące w cywilizowanych krajach". Lempart chce aborcji dla 13-latek i ograniczenia klauzuli sumienia. Jej zachcianki nie mogą nikogo dziwić, dziwi to, że ta osoba miała prawo wygłaszać je z trybuny sejmowej. Świadczy to o lasowaniu się kultury i etyki politycznej.

Natomiast quid sibi vult (czego chce?) pan Piotr Zgorzelski z PSL mniemający, że „Aby zakończyć spór wokół aborcji należy rozpisać ogólnokrajowe referendum Jeśli nie są w stanie tego zrobić politycy, tę kwestię ostatecznie powinni rozstrzygnąć obywatele. Wynik referendum powinien zostać na trwałe wpisany do Konstytucji”. Czyli pan Zgorzelski chce zastąpić postanowienie Konstytucji RP zwarte w Art. 38. ustawy zasadniczej mówiące, że "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia" zapisem, że w pewnych okolicznościach można mordować ludzi, zwłaszcza tych bezbronnych. Na tzw. element nie przynoszący pożytku (minderwertiges Wesen – termin hitlerowski) przyjdzie jeszcze czas. Na szczęście cały klub PSL zagłosował za odrzuceniem wspomnianego projektu liberalizującego przepisy aborcyjne (19 głosów za, 1 wstrzymujący się Władysława Teofila Bartoszewskiego). Bo przecież PSL zawsze było ugrupowaniem polskim w 100 procentach i w zasadniczych sprawach chrześcijańskim. Można by przypuszczać, że i pan Zgorzelisk tak głosował. Skąd więc projekt, który można by określić mianem „krwawego”?

Dziwne rzeczy dzieją się na naszych oczach i, gdy chodzi o sejm i senat za nasze pieniądze, ale żeby głosować w sprawie: komu życie, komu śmierć? To zupełnie coś nowego. Przynajmniej u nas, bo tam, gdzie człowiek zajął miejsce Boga – wszystko jest możliwe.

Czytałem ostatnio, że jeśli PO et consortes wygrają wybory – Tusk będzie prezydentem, a Trzaskowski premierem. Czyli kataklizm, o którym stale mówi pan Jackowskie, to jednak wcale nie jakieś strachy na Lachy

.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

"Z kolei gość, który samego siebie nazwał „dupiarzem” (konia z rzędem za wyjaśnienie co to znaczy, bo zgodnie z polską tradycją językową spod budki z piwem, lepiej brzmiałoby: gówniarzem, a nadto także bliższe byłoby to meritum enuncjacji na temat parad)...."

Już wyjaśniam. "Dupiarz" to dość wulgarne określenie człowieka, który zalicza dziewczyny jak leci. Po śląsku określenie jest o wiele bardziej zrozumiałe:

dupcyngiel.

Trzaskowski -dupcyngiel to nawet nieźle brzmi. ;)

Vote up!
10
Vote down!
0
#1645475

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Niestety w nowomowie takich jak pan T. nie jestem biegly.

Vote up!
9
Vote down!
0
#1645484

Tak to jest. Po owocach ich poznacie. I po tym języku kłamliwym. Do tego obelżywym i bluźnierczym. Tak jak człowiek szlachetny ujawnia swoją naturę, tak i podlec ujawnia swoją. Młody człowiek to może i błądzi (błądzić jest rzeczą ludzką), zwiedziony hasełkami o równości, sprawiedliwości i braterstwie (nic się nie zmieniło od czasów francuskiej rewolucji), ale na tych "manifach" całe zgraje cyników i szyderców świadomych swojej podłości. I brną w to, trzymani czarnym pazurem na uwięzi.

Swoją drogą, jeżeli rewolucja francuska (nie "wielka" i nie wielkimi literami), ta mega-zbrodnia, jest  dzisiaj znakiem identyfikującym dla Francuzów, to biada takiemu narodowi, którego państwo jest córą Kościoła, ale splugawioną krwią niewinnych. I jeszcze z tego dumną.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1645494

Spotykałem się z określeniem słowem "d***" w stosunku do dziewczyny. Zawsze używano go w kontekście, w którym kobieta (dziewczyna) była traktowana instrumentalnie jako przedmiot zaspokajania zachcianek seksualnych. Określenie, które sam sobie nadał Rafał Trzaskowski świadczy o totalnym braku samokrytycyzmu. Normalny mężczyzna za użycie wobec siebie takiego słowa powinien dać interlokutorowi w pysk. Trudno o równie poniżającą obelgę.

Ale cóż, Rafał Trzaskowski jest człowiekiem specyficznym...

Vote up!
4
Vote down!
0

M-)

#1645505

Monika Olejnik poinformowała, że jest zakażona koronawirusem. W konsekwencji od poniedziałku w TVN24 nie jest emitowana prowadzona przez nią „Kropka nad i”.

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1645500

Jest na stronie:
http://www.forum.michalkiewicz.pl/viewtopic.php?f=4&t=29306
Mozna kopiowac...
=======================
jasiek z toronto

Vote up!
1
Vote down!
-1

jasiek z toronto

#1645515

To jest obrotowa partia zawsze gotowa służyć każdej postbolszewickiej mafii rządzącej w PRL-bis za jakieś ochłapy od mafiozów - czy to od komunistów Millera, czy od postkomunistów z PO Tuska...  A także wpuszczenie lewackich degeneratów i komunistów z PRL do parlamentu europejskiego w porozumieniu z mafijnym PO.

Nie zapominajmy o udziale Pawlaka w "Nocy teczek" i obaleniu rządu premiera Olszewskiego...

W latach 1993–1997 PSL współtworząca rząd koalicyjny z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, w okresie 2001–2003 z SLD i Unią Pracy, a w latach 2007–2015 z Platformą Obywatelską. W 1992 oraz w okresie 1993–1995 ówczesny prezes PSL Waldemar Pawlak pełnił urząd premiera. PSL należy do Europejskiej Partii Ludowej.

W terenie do władzy czasem dochodzili wskutek oszustw wyborczych - pamiętny rok z ponad 25 proc. w wielu okręgach wyborczych, przy wielkiej ilości głosów nieważnych...

Vote up!
2
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1645521

Vote up!
2
Vote down!
0
#1645583